Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

PODRÓŻE ... dalekie i bliskie z Jasiem i Lenką ...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
moscatel
Croentuzjasta
Posty: 231
Dołączył(a): 24.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) moscatel » 02.07.2008 19:27

MAPA napisał(a):Będzie w nim artykuł o różnych sposobach spędzania wakacji z dziećmi, m. in. o podróżowaniu. Bohaterami będą Lenka i Jaś.
Pozdrawiam,
MAPA


Ha, zgodziliście się na tę rozmowę?
Przyznam się po cichu, że to ja, po przeczytaniu relacji z Waszej podróży po Bałkanach, napuściłam na Was moją koleżankę, która akurat szukała właśnie takich rodziców-obieżyświatów :)
MAPA
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 93
Dołączył(a): 03.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MAPA » 04.07.2008 17:25

moscatel,

z przyjemnością zgodziliśmy się na ten wywiad, zwłaszcza, że mamy sentyment do tego czasopisma ( prenumerowaliśmy je czekając na narodziny córki i później przez kilka miesięcy) ... :)

Trudno jednak zawrzeć w tak krótkim artykule więcej informacji ...
Miał on na celu pokazać, iż można spędzać czas wakacyjny podróżując z małymi dziećmi.
W artykule brakowało mi jednak wyraźnego zaakcentowania faktu, iż aby takie eskapady jak nasza były możliwe, inne dzieci także muszą lubić jazdę samochodem oraz, że zanim wyruszymy w tak odległą podróż, trzeba pojechać gdzieś bliżej, zobaczyć jak dzieci znoszą jazdę, nowe otoczenie, etc., czyli- czy taki wyjazd jest przyjemnością, czy męczarnią ...
Już niestety spotkałam rodziców, którzy chcą pojechać pierwszy raz do Cro, w ciemno, z małymi dziećmi, które nie znoszą jazdy samochodem ... I tu mi ręce opadają, bo nie każdy musi organizować wyjazd tak szczegółowo jak my, ale pójść "na zywioł" i patrzeć potem jak cierpią dzieci usadowione na siłę w fotelikach, jak napięta jest atmosfera, ... chyba nie o takim wypoczynku marzy człowiek przez cały rok ...
Pozdrawiam,
MAPA
moscatel
Croentuzjasta
Posty: 231
Dołączył(a): 24.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) moscatel » 05.07.2008 00:59

Święte słowa - my też w tym roku wybieramy się w ciemno do Chorwacji z naszymi stworkami, (stąd moje ciche uczestnictwo w forum), ale po pierwsze one już starsze (9 i 4,5), a po drugie jak w domu dwa szatany, tak w samochodzie dwa aniołki :) i podróżować lubią i pozwiedzać się z nimi da, choć pod pewnymi warunkami. W ubiegłym roku np.Wenecję zwiedzały pod hasłem - starsza: "wybrać najpiękniejszą maskę", młodsza: "kupić lody" ;-)

pozdrawiam,
m.
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 16.10.2008 00:34

Ha - ale "przekąska" :D
Ma już przeszło 5 miesięcy ale nadal świeża i pachnąca :)
Nie byłem dotąd w Berlinie. Jakoś mnie tam nie ciągnęło a i teraz pomimo barwnego opisu - nie czuję sentymentu. Chyba jakoś za płasko i za industrialnie :wink:
A może ... uprzedzenia wyssane z krwią Mamy :?:
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 16.10.2008 01:01

plavac napisał(a):Ha - ale "przekąska" :D
Ma już przeszło 5 miesięcy ale nadal świeża i pachnąca :)


plavac,

Dla jasności dodam, iż istotnie to jest stara przekąska, ale lada dzień pojawiać będzie się tu nowa :roll: :D , z całą pewnością bliższa twemu krakowskiemu sercu :roll: :D :D ... więc bądź czujny :) ...

Pozdrawiam,

PAP
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 16.10.2008 19:20

Czuj duch :!: :!: :!:

Zasadzam się na czatach :wink: :)
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 17.10.2008 22:22

ZAKOPANE 2008


Po majowym wypadzie do Berlina, na drugi długi weekend tegoż samego miesiąca zaplanowana był Praga. Pogoda jednak nie zachwycała, na dodatek 3/4 ekipy cierpiało na różnorakie dolegliwości zdrowotne, doszliśmy więc od wniosku, że Praga nie zając, nie ucieknie. Po tak zwanej drodze mieliśmy zrobić krótki postój we Wrocławiu i chcieliśmy spotkać się z Kulkami, ale że Oni nie odzywali się przed datą naszego wyjazdu (zrobili to już po :)), to był to jeszcze jeden argument, żeby odłożyć tą mini wyprawę na później.

Inaczej rzecz się miała względem naszych czerwcowych planów dotyczących Zakopanego. Od 2001 dość regularnie, średnio raz na rok, odwiedzamy tą górską stolicę Polski. Zmieniają się samochody, powiększa się skład i wiek uczestników, a my, niczym rasowy Cromaniak do HR, powracamy do Zakopanego. Wykorzystując to, że jeszcze tak możemy, wybieramy terminy po lub przed sezonowe, dzięki czemu w dużej mierze unikamy dzikich tłumów. Wadą jest jednak to, że pogoda nie zawsze wtedy dopisuje, co jest szczególnie uciążliwe podczas letnich wyjazdów. Po deszczowym czerwcowym pobycie w 2006, po przerwie w 2007, z radością i entuzjazmem wyczekiwaliśmy tegorocznego tygodnia. Wieści pogodowe były różne i nie napawały przesadnym optymizmem :?. Cóż było jednak robić :roll:. Zostawała zawsze nadzieja, bo ta, jak wiadomo, umiera zawsze ostatnia ...
Ostatnio edytowano 17.10.2008 22:27 przez PAP, łącznie edytowano 1 raz
witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 17.10.2008 22:27

no, no, no - PAP wreszcie nadaje :-)
czekamy na c.d. :wink:
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 17.10.2008 22:39

No i Witki mnie zastały na czatach ... śpiącego :)
Zakopane !
Czytam dalej - ale dopiero po weekendzie ! Jutro i pojutrze będę 15 km od Zakopanego - ale mam zalecony odpoczynek od monitora :?
Wrócę do Was w niedziele wieczór :!:
pozdrawiam 8)
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 17.10.2008 22:39

Dzień 1

14/06/2008 sobota

odległość: 500 km

trasa: Warszawa - Katowice - Kraków - Zakopane


Ranne pakowanie przebiega sprawnie, acz bez większego pośpiechu. Cel mamy prosty i względnie mało ambitny, a jest nim dojechanie na wieczór do Zakopanego. Kwaterę mamy zarezerwowaną i od wielu lat tą samą, nie ma więc ryzyka napotkania rozczarowania czy innych problemów logistycznych z tym związanych. Jedyne wyzwanie, o ile tak to można nazwać, to spakowanie wszystkiego do samochodu bez wykorzystania bagażnika dachowego. Tydzień to mniej niż pięć tygodni, ale też i więcej niż cztery dni, stąd jest nadzieja, że się uda, ale pewność ... pojawia się dopiero po domknięciu klapy tylniego bagażnika :D ...

Ruszamy coś koło południa i obieramy kierunek na Katowice. Trochę to bez sensu, ale ten, kto zna realia drogowe tej części Polski wie, że z Warszawy do Krakowa szybciej dojedzie się na około przez Śląsk niż bezpośrednio 8O. Jak kiedyś dorobimy się prezydenta kraju z Krakowa rodem to może się to zmieni, wzorem słynnej 'gierkówki' czy 'wałęsówki', ale póki co z nowej infrastruktury transportowej w tej części kraju mamy ino dworzec we Włoszczowej :wink:. Przeważnie podczas naszych wypraw na południe po drodze odwiedzamy znajomych w Sosnowcu, ale tym razem nie zgrały nam się terminarze, więc mkniemy jednym ciurem.

W Katowicach rzecz jasna odbijamy na gród Kraka i sprawdzamy stan zaawansowania robót remontowych na płatnym odcinku autostrady. Nie jest tak źle jak można było wyczytać tu i ówdzie, ale to może też za sprawą niewielkiego sobotniego ruchu. Zakopianka wita nas lekkim zatorem przy jednym i jedynym przewężeniu, aby potem zaskoczyć odcinkiem autostradowym, którego budowa, o ile mnie pamięć nie myli, wzbudzała pewne kontrowersje planistyczno-organizacyjne oraz pochłonęła bodajże jedno życie ludzkie za sprawą zawalonego rusztowania tudzież podpory budowanego wiaduktu.

Obrazek
Katowice - Kraków

Obrazek
nowe oblicze Zakopianki


Autostradowość Zakopianki nie trwa jednak zbyt długo i droga szybko powraca do swojego pierwotnego kształtu. Nas to akurat cieszy, gdyż w kontekście zmieniającego się krajobrazu bardziej zależy nam na 'klimacie' niż na 'prędkości'. Zza kolejnych zakrętów powoli wyłaniają się one, czyli Taterki, aż wreszcie, będąc na przedmieściach Zakopanego, daje się już wyłowić sylwetkę Śpiącego Rycerza :D. Pogoda nie zachwyca, ale patrząc na to z bardziej optymistycznej strony, nadaje całości bardziej mistyczny obraz :roll:. Lenka jako stara góralka stara się opanować podstawowe nazewnictwo, ale póki co wychodzą jej Tataraki i góra Gniewont :lol:, co ogólnie rozwesela atmosferę w samochodzie. Siłą rzeczy wspominamy górskie odcinki z innych wyjazdów i naturalnie docieramy do Durmitoru oraz bajkowej scenerii drogi znad kanionu Pivy przez Trsa do Zabljaka. I choć obiektywnie na to patrząc można by długo dyskutować i spierać się, które miejsce i które góry ładniejsze, to my oczywiście bezdyskusyjnie wiemy, że Durmitor choć niczego sobie, to gdzież mu tam do naszych Tatr :!: :!: ...

Obrazek

Obrazek
Tatry zwane Tatarakami na horyzoncie ...

Obrazek
Śpiący Rycerz ...


Zakopane wita nas wykopkami związanymi z budową tunelu, który ma zapewnić bezkolizyjne przejście z Krupówek do dolnej stacji kolejki na Gubałówkę. Ponieważ musimy dostać się na zachodnie rubieże miasta, teoretycznie powinniśmy kierować się znakami objazdu kierującymi na Kościelisko. My jednak wybieramy swój własny objazd prowadzący koło hotelu Kasprowy, dzięki czemu zyskujemy kolejny pełny widok na Giewont. Na miejsce docieramy klika minut po 19:00, gdzie witają nas Państwo Baranowie http://www.baran.pl/galeria.php, u których pobyt możemy z całą pewnością polecić. Nim przejdziemy do wypakowywania samochodu, delektujemy się ... no właśnie, każdy czym innym :roll:. My z Małżonką świeżym powietrzem oraz widokiem wydającego się być dość blisko Giewontu. Lenka, a zwłaszcza Jaś, widokiem unieruchomionej w weekendowym bezruchu k o p a r k i, znajdującej się na prowadzonej tuż za płotem budowie. Delektacja Jasia jest tak wielka, że nawet chłód wieczornego powietrza nie jest w stanie go przepłoszyć, a od siatki w płocie trzeba go odrywać dosłownie siłą 8O :roll: :lol: ...

Obrazek
Giewont zwany Gniewontem ...

Obrazek
Lenka, Jaś, i obiekt ich fascynacji ...


Nasz 'zwyczajowy' pokój jest zajęty, więc musimy wybrać coś z pozostałych. Mimo początkowych oporów zamiana okazuje się być korzystna, gdyż zwłaszcza ponieważ (niepotrzebne skreślić :wink: ) ... w pokoju tym jest telewizor z dużym ekranem, a przynajmniej duuuużo większym niż ten w 'starym' pokoju. Nasi dzielni piołkarze już co prawda zrobili wszystkim przysługę i walecznie w wielkim stylu odpadli z rozgrywek, ale do końca Euro 2008 zostało jeszcze sporo meczy, w związku z czym taki telewizor należy uznać za prawdziwy skarb 8) ...

C.D.N.
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 18.10.2008 10:17

PAP napisał(a):...póki co z nowej infrastruktury transportowej w tej części kraju mamy ino dworzec we Włoszczowej :wink:....

:P No i co... mamy no i już :P :lool: gosiewszczyzna :lool:

Czekam dalej na kolejne odcinki ;)

Pozdrav :papa:
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1349
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 19.10.2008 20:31

Dzień 2

15/06/2008 niedziela

odległość: 300 km

trasa: Zakopane - Zuberec - Oravski Podzamok - Liptovski Mikulas - Dolina Demianovska - Zakopane


Jedno spojrzenie za okno i wszystko już wiadomo. Dzisiaj zbyt ambitnego planu nie damy rady wykonać, bo zachmurzone jest jak 120 i do tego pada. Krótka narada i jest decyzja. Wsiadamy w samochód i jedziemy na Słowację z nadzieją, że tam się może przetrze, dzięki czemu będziemy mogli pozwiedzać to i owo, czego do tej pory z różnych względów nie udało nam się zrobić. Jako się rzekło, tak też robimy i po samodzielnie sporządzonym śniadaniu ruszamy w drogę. Jadąc na zachód, mijamy po kolei doliny Małej Łąki, Kościeliską, i Chochołowską, a we wsi Chochołów skręcamy ku granicy PL / SK. Budynki przejścia pozamykane na głucho, ale pobliski sklepik będący już po słowackiej stronie zdaje się tętnić życiem. Pierwsza wioska i powraca obserwacja poczyniona już wcześniej przy poprzednich wyjazdach. O ile po polskiej stronie wszystkie mijane wioski miały ten specyficzny góralski charakter domów z mocno ściętymi dachami oraz licznymi elementami drewnianymi, tak tu, jak za dotknięciem różdżki, wszystko wygląda zupełnie inaczej. Mówiąc bardziej konkretnie, wszystko wygląda mocno nizinnie, i gdyby nie pofalowanie terenu czy widoczne na horyzoncie pagórki, to patrząc tylko na architekturę można by odnieść wrażenie, że jest się w jednej ze wsi województwa łódzkiego :roll:.

Obrazek
Sucha Hora


Kolejne wioski i klimat dokładnie taki sam. We wiosce Vitanova odbijamy w lewo i kierujemy się na skansen wsi orawskiej w Zubercu. Po drodze mijamy odkryte baseny termalne w Oravicach i bez większego zdziwienia stwierdzamy, że większość zaparkowanych tu samochodów pochodzi z polskich terenów przygranicznych. Dużym plusem jest to, że mimo że dalej jest pochmurno to od dłuższego czasu nie pada. Jest zatem nadziej, że skansen uda się zwiedzić suchą nogą. Nadzieje nie żyje jednak długo :(. Kiedy kierując się znakami przejeżdżamy przez Zuberec i trafiamy pod sam skansen, z nieba zaczynają spadać pojedyncze krople deszczu, które po chwili przeradzają się w deszcz. Kolejna narada co robimy i radykalna decyzja ... jedziemy dalej, a tu wrócimy innego dnia kiedy będzie bardziej słonecznie.

Obrazek

Obrazek


Obieramy kierunek na Oravski Podzamok. Mamy kawałek drogi do pokonania. W trakcie jazdy przestaje padać. Rodzi się nowa nadzieja. Widok zamku osadzonego wysoko na skale wyłaniający się zza zakrętu urzeka, ale kiedy docieramy na miejsce i szukamy parkingu, powtarza się poprzednia sytuacja. Niby nie pada tylko mży, ale i to nas skutecznie zniechęca do wyjścia z samochodu. Narada nie jest nam już potrzebna. To się rozumie samo przez się :(. Jedziemy dalej, a tu wrócimy przy bardziej sprzyjającej pogodzie.

Obrazek

Obrazek
zamek z oddali ...

Obrazek
... i w przybliżeniu


Jako się rzekło tak też czynimy, za kolejny cel, tym razem głównie obiadowy, obierając sobie Liptovski Mikulas. Co by jednak nie wpakować się na płatny odcinek drogi, wyszukuję na mapie trasę alternatywną, co w praktyce oznacza drogę dużo bardziej podrzędną. Po bałkańskich ekstremach nie robi ona na nas większego wrażenia, acz faktem jest, że troszku trzeba uważać, co by sobie niczego nie urwać tudzież nie skrzywić. Do miasta docieramy lekko po 14:00 i pierwszy postój techniczny robimy w sklepie Billa, gdzie wymieniamy trochę PLN na SKK. Uzbrojeni w lokalną walutę nawiedzamy stylizowaną na rodem z dzikiego zachodu, położoną przy wylocie na Dolinę Demianovską, sprawdzoną wcześniej restaurację. Wystrój wygląda z lekka kiczowato, ale jedzenie jest smaczne, ceny rozsądne, a na dokładkę zbyt wielu innych alternatyw w mieście nie udało nam się dostrzec.

Obrazek
lepszy odcinek gorszej drogi ...


Skoro już tu jesteśmy, decydujemy się pojechać jeszcze w głąb Doliny Demianovskiej, a po drodze sprawdzić czy nie dałoby rady zwiedzić jednej z dwóch jaskini znajdujących się nieopodal szosy. Płonna jednak jest i ta nadzieja. Jest już trochę po 16:00, a o tej porze roku jaskinie Lodową i Wolności można zwiedzać jedynie z przewodnikiem od 9:00 do 16:00, tak więc nie tym razem :(. Sama Jasna na końcu doliny sprawia wrażenie raczej stacji narciarskiej, bo bez śniegu nie za bardzo wiadomo co by można tu robić. Dochodzimy do wniosku, że czas na odwrót. Wracamy do Liptovskiego Mikulasa, a stamtąd już na skróty przez Zuberec do Suchej Hory i Chochołowa. Mijamy kolejne małe górskie wioseczki i dość ładny odcinek drogi przecinającej bodajże przełęcz. Do Zakopanego docieramy trochę po 18:00, a ponieważ o dziwo nie pada, decydujemy się jeszcze na mały spacer po Krupówkach.

Obrazek
Tatry widziane 'od tyłu' :wink: ...

Obrazek

Obrazek
Krupówki, a jakże ...


W telewizorze wypatrujemy prognozy pogody. Jest nadzieja :). A zatem może jutro uda się zaatakować jakiś szlak :D ...

C.D.N.
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 19.10.2008 21:40

ooooo! już bez szeleczek?
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 19.10.2008 22:10

Pozdrawiam ciepło :)
Właśnie wróciliśmy z 2 dni spędzonych na Orawie. Dziś cała chmara naszych dzieci ( naszych i znajomych :) ) została przegoniona po Oravskim Hradzie i dla każdego znalazło się coś miłego, 2 godziny przeleciały błyskawicznie a urocza Pani przewodniczka mówiła po słowacku tak szybko, że wszystko było doskonale zrozumiałe :wink:
Wcinam Ci się w relację, ale tylko po to, by absolutnie zachęcić wszystkich do zobaczenia od środka Oravskiego Hradu.
Nawet małe dzieci będą miały zajęcie, rodzice muszą tylko wykazać się siłą fizyczną, by wnieść pociechy po kilkuset stopniach i znieść po tylu samych :) - ale wrażenia są wspaniałe. Dobrze, że nie poszliście w deszczu. Widoki z zamku są niesamowite i szkoda byłoby ich nie doświadczyć.
Poniżej najwyższa część - ta , którą pokazałeś z drugiej strony jako przyczepioną do skały. Do niej się nie wchodzi - jest cała z drewna i mocno ucierpiała jej stabilność podczas budowania ekspresowej drogi wzdłuż Orawy. Pozdrawiam 8)

Obrazek
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107607
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 19.10.2008 23:13

Czytam i czekam na dzień ostatni :wink: :lol: :papa:

Janusz Bajcer napisał(a):
PAP napisał(a): Dojeżdżając do domu omawiamy plany na kolejne wypady krótsze i dłuższe ... ale to już inna bajka na kolejną opowieść :D ...


Kto wie :wink: :?: - może i ja się w tej bajce znajdę :wink: :lol: :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
PODRÓŻE ... dalekie i bliskie z Jasiem i Lenką ... - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone