Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dolny Śląsk i nieco dalej... (Gochy)

W Polsce znajduje się największy ceglany zamek świata - pokrzyżacki zamek w Malborku. Radom ma znacznie większą powierzchnię niż stolica Francji – Paryż. Pierwszą polską książkę kucharską, która zachowała się do dnia dzisiejszego wydano w 1698 roku. Polska posiada drugi najstarszy uniwersytet w Europie - Uniwersytet Jagielloński został założony przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku. Polska konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie - powstała zaraz po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk: góry i niziny na weekend (Góry Bialskie)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 19.02.2013 22:57

Chata Paprsek została zbudowana w 1932.
Pierwotnie zwała się Śląskim Domem (Schlieserhaus), a po II wojnie światowej – U Ráje.

Obrazek

Mają tam wyśmienitą restaurację – jedzonko pyszne :P , sprawna i szybka obsługa. Specjalnością kuchni są Borůvkové knedlíky gęsto nadziewane jagodami zebranymi w tamtejszych lasach. Do wyboru są porcje z dwoma lub czterema knedlami.

Obrazek

Na panoramiczne widoki tego dnia liczyć nie mogliśmy :( , dlatego głównym tematem :wink: fotek pod Paprskiem była kapliczka św. Krzysztofa z 2009 r.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z trasy (liczącej prawie 18 km) zdjęć zbyt wiele nie zamieszczę, gdyż na tych jakie zrobiłam podczas odsapek, pojawiają się głównie uczestnicy naszej eskapady…
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 19.02.2013 23:32

dangol napisał(a):Przy okazji... jak ktoś będzie w Dusznikach, to niech zaglądnie do widocznego na fotce kościoła. Jest tam ciekawa ambona :) , ksiądz na kazaniu siedzi sobie w paszczy wieloryba :wink:

Może ma na imię Jonasz? :lol: :roll:

Przeglądnąłem wstecz parę stron bo dawno tu nie byłem.
Lubię u kogoś i dzięki temu komuś powspominać dawne czasy. Na przykład Muflona obok którego kiedyś biwakowałem z namiotem i poznałem fajnych kumpli, którzy akurat wracali z kierunku mojej wędrówki. Zresztą wtedy zaczynałem dopiero wędrówkę po Kotlinie Kłodzkiej. Ale o żmijach to nic nie było! 8O
Ale ładną zimę sfotografowałaś w G. Bialskich! WOW!
Fajnie jest zobaczyć coś nowego. My często znamy swoje góry do granicy, ale tego co zaraz za nią już mało. Teraz inne czasy i jest to już prostsze i jakieś takie bardziej oczywiste.
Pozdrawiam.
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005
Re: Dolny Śląsk: góry i niziny na weekend (Góry Bialskie)

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 20.02.2013 15:33

dangol napisał(a):
My tej zimy jeszcze w Jesionkach :? nie byliśmy, no i coś się na to nie zanosi. Wyjazdy lutowe już nie wchodzą w grę, początek marca Grzesiek przeznaczył na zjazdówki w Dolomitach… Jest plan (i nawet wstępna rezerwacja noclegów) na Rejviz tydzień przed Wielkanocą – może śnieg jeszcze się tam utrzyma? :?:
A Bialskie na biegówki są świetne 8) . Ilość leśnych duktów przeogromna, na wielu trasach trzeba samemu kłaść ślady, co czasem jest wielkim plusem, szczególnie przy pojawiających się stromiznach :wink: . Minusem jest to, że często trafia się na miejsca ścinki drzew, a wtedy droga nie jest już taka przyjemna… Po czeskiej stronie Bialskich czyli w Rychlebskich Horach, śladów położonych całe mnóstwo :D . Rejviz czy Czerwonohorskie pod tym względem wymiękają...


Dolomity... :) pikna sprawa :!: (Znam ze zdjęć :lol: )
W tym roku sniegu za wiele nie ma, ale Wielkanoc blisko, kto wie może się utrzyma...

Mi właśnie takie leśne dukty bardzo odpowiadają, przyznam, że jeżeli mam możliwośc to wybieram mało uczęszczane szlaki zamiast przygotowanych tras :) . Ostatnio bywam w Paśmie Orlika :) . Stromizny zawsze da się jakoś pokonać... czasem zygzakiem, czasem z fokami na deskach, a czasami z deskami na plecach... :lol:

pozdr

...aaa, jeszcze zapomniałem napisać, że knedliki z jagodami wypróbowaliśmy latem - pyszne :)
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk: góry i niziny na weekend (Góry Bialskie)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 20.02.2013 19:45

Fatamorgana napisał(a): My często znamy swoje góry do granicy, ale tego co zaraz za nią już mało. Teraz inne czasy i jest to już prostsze i jakieś takie bardziej oczywiste.


Dokadnie tak! Dlatego staramy się nadrabiać zaległości poznawcze i odwiedzać miejsca, do których dostęp kiedyś był :roll: co najmniej utrudniony.

Przełęcz Płoszczyna w moich czasach studenckich… Asfaltu nie było :) , znakowane górskie szlaki wokół strasznie długaśne jak na moje skromne (nawet wtedy) możliwości, a poza nimi przy granicy poruszać się nie dało.
Tak naprawdę to na przełęczy byłam po raz pierwszy jakieś 15 czy 16 lat temu, na biegówkach właśnie :) . Grzegorz z małolatami ćwiczył wtedy zjazdy na stoku w Nowej Morawie (wyciąg w tym miejscu istnieje do dziś, o ośrodku narciarskim w Kamienicy jeszcze się wtedy chyba nawet nikomu nie śniło, na Czarnej Górze był chyba tylko jakiś jeden nędzny orczyk, no może dwa), a kilka osób sobie w tym czasie szurało :wink: . Ponieważ przejścia granicznego na Płoszczynie wówczas nie było, droga dojazdowa była super na biegówki, bo śniegu mnóstwo, a na trasie tylko ślad założony przez skuter straży granicznej.,,

Sześć (?) lat temu kilka osób z naszej ekipy było tam rowerami (wiosnę witaliśmy wtedy w Kamienicy) - :arrow: zabudowań granicznych było wówczas kilka, dziś ostał się ino :roll: jeden domek, obecnie z miejscami noclegowymi.

Obrazek

Obrazek

Czasem w chacie na Siodle jest otwarty bufet, ale trzeba mieć farta, żeby :roll: trafić na ten moment. Może latem jest lepiej, nam tym razem :mrgreen: nie udało się, domek był zamknięty na cztery spusty. W styczniu bufet też był nieczynny (w chacie była jakaś prywatna impreza), ale sprzedali nam po piwku, tyle że musieliśmy wypić je na ławeczkach przed chatą…

janusz.w. napisał(a): W tym roku śniegu za wiele nie ma, ale Wielkanoc blisko, kto wie może się utrzyma


Jeśli :roll: nie zdążymy z pożegnaniem zimy na nartach, to w Rejviz powitamy wiosnę na piechotę :D .
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk: góry i niziny na weekend (Góry Bialskie)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 20.02.2013 22:18

Wzmocnieni knedlami i piwkiem, ruszyliśmy w drogę…

Obrazek

Obrazek

Mieliśmy głównie z górki :) , podbiegów (a właściwie podszurów :wink: ) niewiele.

Mapka czeskiej części trasy:

Obrazek

Między chatą Paprsek a miejscem oznaczonym jako Růžová bouda:

Obrazek

Obrazek

Na krzyżówce z drogą dojazdową do Paprska (autem :roll: bez łańcuchów chyba lepiej nie próbować przy takiej ilości śniegu):

Obrazek

W pobliżu stoi Medvědí bouda. Bardzo nam się spodobała, chyba kiedyś musimy wynająć ją na jakiś weekend, jeśli zbierze się nas 30 osób, bo tyle jest tam miejsc. Nie ma natomiast prądu, wodę czerpie się ze strumyka znajdujacego się za chatą :) .

Fotka z netu: Obrazek

Dodatkowy odcinek za Niedźwiedzią Chatą (zaznaczony wyżej na mapce) był drobną pomyłką :wink: przy wyborze wersji trasy - przy piwku w Paprsku ścierały się bowiem dwie opcje. Jedna z nich zakładała dojście biegówkową trasą do granicy, a stamtąd przecieranie drogi i dotarcie „jakoś tam” do Przełęczy Suchej, skąd mielibyśmy długi zjazd do Nowej Morawy. Ostatecznie uznaliśmy, że z różnych względów :idea: lepiej będzie dotrzeć czerwonym szlakiem do Przełęczy Płoszczyna i zjechać trasą znaną ze styczniowej wycieczki. Zwolennicy opcji „Suchej” tak byli nakręceni na swój wariant :wink: wycieczki, że przy Niedźwiedziej Chacie pobiegli dalej na wprost, zamiast odbić w lewo za czerwonymi znakami. No a cała reszta :roll: za nimi... Wszystkich przystopowała jednak :mrgreen: coraz większa stromizna podbiegu. Na szczęście wycofanie się z takiej opcji drogi wciąż jeszcze było opłacalne :) , a powrót do czerwonego szlaku wiązał się z fajnym zjazdem 8) .

Gdzieś za „dodatkowym" odcinku drogi za Niedźwiedzią Chatą:

Obrazek

Obrazek

Po powrocie na czerwony szlak, tylko przez moment mieliśmy szeroką drogę. Wkrótce szlak przeszedł w leśną ścieżkę, miejscami dość wąską Ślady jednak były założone, więc sunęło się całkiem nieźle :) , nie licząc momentów gdy :roll: śnieg lepił się do nart, pomimo tego że potraktowaliśmy je stosownym smarem. Przez dłuższy czas właśnie na tym odcinku mieliśmy pod górkę - na szczęście łagodnie :) .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdy przekroczylimy Aloisův pramen, „podbiegliśmy” do miejsca zwanego Zhořelá (dawniej stała tam Hraničná chata), skąd był już tylko super zjazd najpierw na rozdroże Kunčická hora, a potem do pokrytego śniegiem asfaltu jakieś 500 m od Przełęczy Płoszczyna (Kladské sedlo).

Jeśli ktoś ma zamiar dotrzeć od Płoszczyny na Paprsek i wrócić w to miejsce z powrotem, auto :idea: może zostawić bezpośrednio na przełęczy w poblliżu stojącej tam chaty – pozostałości po siedzibie niegdysiejszej straży granicznej. Miejsce na kilka aut jest też w zatoczce w miejscu, do którego zjechaliśmy ze szlaku na szosę – przy drugiej serpentynce licząc od przełęczy. Jest tam drogowskaz trasy biegowej i tablica informacyjna z mapą.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk: góry i niziny na weekend (Góry Bialskie)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 21.02.2013 22:03

Na Przełęczy Płoszczyna (Kladské sedlo, Kladská brána, Przełęcz Morawska...) zrobiliśmy sobie dłuższy popas :) . Chata Sedlo była co prawda :mrgreen: zamknięta, nie było więc dostępu do bufetu, ale nie był to dla nas problem :) .

Obrazek

Każdy coś tam miał zachomikowane :wink: w plecaku, piwka byłu zimne jak należy. Z jedzeniem też byliśmy samowystarczalni, zabraliśmy bowiem sporą ilość kiełbasy, wystarczyło :idea: upiec ją na ogniu. Na przełęczy obok turystycznej wiaty znajduje się opowiednie miejsce do jego rozniecenia :) .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Do Nowej Morawy dotarliśmy leśnymi duktami, w większości szlakami znakowanymi. Początkowo był to szlak zółty –Drogą Staromorawską wiodącą z Płoszczyny na mało wyraźne siodło Przełęczy Staromorawskiej. Droga znana była już w średniowieczu i do XIX wieku (gdy wybudowano Drogę Morawską, obecnie asfaltową) miała znaczenie handlowe, łączyła ośrodki po obu stronach gór.

Obrazek

Gdzieś w trasie (fotka styczniowa, teraz nie było tyle puszystego śniegu, droga była „uklepana”).

Obrazek

Przez Przełęcz Staromoroawską przechodzi szlak niebieski (schodziliśmy nim kiedyś do Kamienicy, opisywałam tu tamtą wycieczkę), ale w naszym kierunku pierwszy jego odcinek był :roll: zbyt stromy na biegówki, dlatego poszuraliśmy jeszcze kawałek żółtym szlakiem w kierunku Bolesławowa, aby przed jego wejściem na grzbiet Zawady, zjechać w prawo nieznakowanym leśnym duktem. Wkrótce do drogi dołączył odpuszczony wcześniej szlak niebieski. Zjechaliśmy jeszcze trochę niżej, do ostrego zakrętu drogi w miejscu, gdzie nie ma lasu i widać Nową Morawę.

Obrazek

Znakowany szlak idzie tam dalej na wprost, my zaś wspomnianym zakosem zjechaliśmy obok leśniczówki do mostu na Morawce w pobliżu naszych domków :) .

Obrazek

W niedzielę, po nocnych Polaków rozmowach, nie wstaliśmy zbyt wcześnie… Był jednak mus :wink: ruszyć po auta, więc ci najbardziej niewyżyci pobiegli po nie. Mogli podjechać :wink: , bo przecież dwa samochody nocowały pod domkami, ale twardziele powiedzli, że zrobią jak zaplanowali. Z jednym drobnym ustępstwem – zostali podwiezieni na czeską stronę do tej drugiej serpentynki licząc od Płoszczyny...

Babska część Bialskiej Wyprawy wybrała sobie trasę rekreacyjną 8) - bo dość krótką.

Obrazek

Było jedno naprawdę :roll: strome podejście (stokiem Piekieknicy, po porzuceniu niebieksiego szlaki wiodącego na Przełęcz Suchą), stanowiące jednakże całkiem sympatyczne urozmaicenie :) wycieczki. Podchodziło się fajnie, bo miękki śnieg, na którym kładłyśmy ślady, nie ściągał nas z powrotem w dół…

Obrazek

Później była stokówka przez cichy las zimowy…

Obrazek

Obrazek

No a potem dłuuuuuuuugi zjazd :D po dziewiczym śniegu aż do Nowej Morawy.

I to tyle :) :papa:
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dolny Śląsk: góry i niziny na weekend (Góry Bialskie)

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 22.02.2013 00:09

dangol napisał(a):
Przełęcz Płoszczyna w moich czasach studenckich… Asfaltu nie było :) , znakowane górskie szlaki wokół strasznie długaśne jak na moje skromne (nawet wtedy) możliwości, a poza nimi przy granicy poruszać się nie dało.
Tak naprawdę to na przełęczy byłam po raz pierwszy jakieś 15 czy 16 lat temu, na biegówkach właśnie :) . Grzegorz z małolatami ćwiczył wtedy zjazdy na stoku w Nowej Morawie (wyciąg w tym miejscu istnieje do dziś, o ośrodku narciarskim w Kamienicy jeszcze się wtedy chyba nawet nikomu nie śniło, na Czarnej Górze był chyba tylko jakiś jeden nędzny orczyk, no może dwa), a kilka osób sobie w tym czasie szurało :wink: . Ponieważ przejścia granicznego na Płoszczynie wówczas nie było, droga dojazdowa była super na biegówki, bo śniegu mnóstwo, a na trasie tylko ślad założony przez skuter straży granicznej.,,

Sześć (?) lat temu kilka osób z naszej ekipy było tam rowerami (wiosnę witaliśmy wtedy w Kamienicy) - :arrow: zabudowań granicznych było wówczas kilka, dziś ostał się ino :roll: jeden domek, obecnie z miejscami noclegowymi.

Obrazek


8O 8O 8O 8O

OMG!
Ale zmiany!
Byłem tylko raz na Płoszczynie - z jakimś przypadkowo poznanym obozem wędrownym- w 1990r.
Kurde, kompletnie nie poznaję tego miejsca!
Kiedyś była tam tylko tablica leśników i znak graniczny...a droga to leśny dukt.
Kurde, asfalt dali no! 8O
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk: góry i niziny na weekend (Góry Bialskie)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 25.03.2013 13:45

janusz.w. napisał(a): W tym roku sniegu za wiele nie ma, ale Wielkanoc blisko, kto wie może się utrzyma...


Nie dość, że się utrzymał, to mieliśmy pod nartami kilka centymetrów świeżego puchu 8). No i oczywiście słoneczko, niemalże alpejskie :wink: . Pierwszy weekend wiosny powitaliśmy aurą wymarzoną :) na środek zimy - zimą zresztą :roll: ani razu nie trafiliśmy tak pięknie...
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12172
Dołączył(a): 17.02.2010
Re: Dolny Śląsk: góry i niziny na weekend (Góry Bialskie)

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 25.03.2013 14:04

dangol napisał(a):...mieliśmy pod nartami kilka centymetrów świeżego puchu 8). No i oczywiście słoneczko,...
...Pierwszy weekend wiosny ...


Szurający z Poznania mieli podobne warunki. :D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk: góry i niziny na weekend (Góry Bialskie)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 25.03.2013 14:15

longtom napisał(a):Szurający z Poznania mieli podobne warunki.


Tak więc, i Wy i my, godnie powitaliśmy wiosnę :lol:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk: góry i niziny na weekend (Góry Bialskie)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 17.05.2013 21:15

Majowy Lubiąż

Zachęcona wzmianką Marzeny, miniony majowy weekend wybrałam się w końcu do Lubiąża. Nie mam co prawda tak ładnych fotek, jak Ona pokazała w swojej opowieści o opactwie cystersów, ale pójdę na ilość i trochę tu zamieszczę

Gród obronny, strzegący przeprawy przez Odrę na starym szlaku handlowym, powstał tu już we wczesnym średniowieczu. Przypuszczalnie na jego miejscu założono klasztor benedyktynów, który wkrótce zajęli cystersi sprowadzeni do Lubiąża przez Bolesława I Wysokiego. Książę w ten sposób uczcił odzyskanie ojcowizny po Władysławie II Wygnańcu, który to znalazł schronienie u cystersów w Pforcie w Turyngii. Pierwsi mnisi dotarli z Niemiec do Lubiąża latem 1163 r., opat i reszta mnichów dołączyła do nich w 1175 r. Bolesław I Wysoki obdarował cystersów niebagatelnym majątkiem, m.in. 15 wioskami.
Klasztorny majątek powiększył się już wkrótce do 27 wsi, tym razem hojnością wykazał się książę Henryk I Brodaty, którego żona św. Jadwiga miała za spowiednika lubiąskiego opata W krótkim czasie kolejnych darowizn dokonali inni możnowładcy…
Korzystny dla cystersów okres przerwały wojny husyckie, a po nich wojna trzydziestoletnia.
Dopiero w XVII wieku opactwo ponownie rozkwitło, powstały imponujące budowle klasztorne, pałac opatów i liczne zabudowania gospodarcze. Cystersi sprowadzili do Lubiąża wybitnych artystów, m.in. Michała Leopolda Willmanna – „Rembrandta śląskiego baroku”.

Obrazek

Korzystna sytuacja cystersów zmieniła się w 1740 r. po przejściu Śląska pod panowanie pruskie. W 1810 roku król Prus Fryderyk III wydał dekret o sekularyzacji opactwa, którego dobra w tym czasie obejmowały 59 wsi, 32 folwarki, cegielnię i kilka manufaktur. Po sekularyzacji monumentalny zespół pocysterskich zabudowań służył jako obóz jeniecki, lazaret i magazyny. Funkcjonowała tu także królewska stadnina koni (dopiero w 1936 r. przeniesiono ją do Książa), leśniczówka, urząd gminny i szkoła. W 1823 r. zabudowania klasztorne przebudowano na szpital psychiatryczny.

Podczas II wojny światowej Niemcy zamienili kompleks na fabrykę zbrojeniową, w klasztornych piwnicach funkcjonowała montownia amunicji oraz tajny obiekt badawczy, w którym prawdopodobnie prowadzili prace nad nowym systemem radarowym. Do pracy w fabryce wykorzystywano przymusowych robotników z okupowanych krajów. Sporą grupę wśród nich stanowili Luksemburczycy, których potem wywieziono do obozu Gross-Rosen.
Po zajęciu obiektu w 1945 r. przez Armię Radziecką, do 1948 r. działał tu szpital wojskowy i obóz weryfikacyjny dla radzieckich jeńców powracających z niewoli niemieckiej. zego nie zdewastowali i nie ukradli poprzednicy, zniszczono w kolejnych latach…

Makieta zespołu klasztornego umieszczona w Sali Książęcej (fotka z netu):

Obrazek

Renowację zespołu klasztornego rozpoczęto po przejście obiektu w 1989 r. przez Fundację Lubiąż. Gdzie jednakże :? znaleźć tak zasobnych sponsorów, aby była szansa na wykonanie takiego ogromu prac? Przecież w stanie :roll: katastrofalnym jest prawie wszystko - za wyjątkiem nielicznych, już przepięknie odnowionych pomieszczeń...
Obiekt jest przeogromny – :arrow: to drugi co do wielkości (po hiszpańskim Eskurialu) obiekt sakralny na świecie. Dach ma powierzchnię przekraczającą 2 ha, okien jest ponad 600, fasada licząca 223 m jest najdłuższą barokową fasadą w Europie...

Obrazek

Auto zostawiliśmy na bezpłatnym parkingu na łące pod klasztornymi murami. Jeśli ktoś koniecznie chce wydać 5 zł, może podjechać prawie pod samo wejście...

Obrazek

Budynek bramny z figurami założycieli zakonu cysterskiego (św. Benedykt i św. Bernard) widzieliśmy więc jedynie przez okno samochodu, ale „z bliska” miałam go oglądnięty na fotkach Marzeny, więc mogę uznać, że „zaliczyłam”. Fakt, od Karczmy Cysterskiej (mieści się w dawnej stodole) do której zaglądnęliśmy na moment po zakończeniu zwiedzania, było bliziutko :oops:

Obrazek

Absolutnie :mrgreen: nie polecam grzanego wina, na które się skusiłam po lodowatych piwnicach…

Po lewej stronie budynku bramnego stoi mur z bramą (dokładnie naprzeciw wejścia do karczmy) oddzielający dawniej ogród warzywny i sad.

Obrazek

Obrazek
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk: góry i niziny na weekend (Lubiąż)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 17.05.2013 22:07

Fotek zabudowań XVIII-wiecznej kancelarii klasztornej oraz budynku klasztornych oficjalistów – nie mam… Ciekawsza :wink: była kolumna z figurą NMP na szczycie (1670 r.) oraz postaciami św. Anny, św. Elżbiety, Mojżesza i Aarona umieszczonymi wokół podstawy kolumny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po drugiej stronie placu (ograniczonego od południa budynkiem dawnego browaru i piekarni) na trawniczku „kwitną” rzeźby Indian o Murzynów, zdobiące dawniej ogród opata.

Obrazek

Pora wejść do środka… Północną część kompleksu klasztornego zajmuje trzypiętrowy, podpiwniczony (do piwnic zaglądniemy na końcu zwiedzania) budynek pałacu opatów. Został zbudowany w latach 1681-99 oraz 1734-38. Jego skrzydła mają długość 96 m i 118 m, szerokość 18 m.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kartusz herbowy opactwa:

Obrazek
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007
Re: Dolny Śląsk: góry i niziny na weekend (Lubiąż)

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 21.05.2013 12:27

dangol napisał(a):Pora wejść do środka…

Po tych słowach zachęty spodziewam się wejścia do sal (chyba do 3) do których się wchodzi z przewodnikiem. W zeszłym roku wczesną wiosną dojechaliśmy do Lubiąża, weszliśmy podobnie jak Ty główną bramą do środka a trzeba było pójść za niewielką grupką ludzi, która stała pod zamkniętą bramą ze schodkami. Okazało się, że to była ostatnia ostatnia szansa tego dnia na wejście tam.
Mam nadzieję, że szykujesz ciąg dalszy i po zwiedzeniu tego co się da bez przewodnika wejdziemy do środka za zamkniętą bramę.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007
Re: Dolny Śląsk: góry i niziny na weekend (Lubiąż)

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 22.05.2013 11:23

Dalszy ciąg i fotki kilku odrestaurowanych wnętrz oczywiście pojawią się :) . Część może nawet dziś po południu, chociaż za to akurat nie ręczę, gdyż od kilku dni mam remont w łazience :mrgreen: w związku z konieczniością wymiany głównej rury "kibelkowej".
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12172
Dołączył(a): 17.02.2010
Re: Dolny Śląsk: góry i niziny na weekend (Lubiąż)

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 22.05.2013 15:23

dangol napisał(a):... wymiany głównej rury "kibelkowej".


To poważne przedsięwzięcie. :)

Kiedyż to ja byłem w Lubiążu :?:
Oj dawno to było, dawno :!:
Chyba kończyli budowę wtedy. :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Polska



cron
Dolny Śląsk i nieco dalej... (Gochy) - strona 27
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone