Czy warto zamienić BRAĆ na BIOGRAD

mysza73 napisał(a):

21monika napisał(a):

Kurczę, 2x świnka, 3x jagnię (wszystko inaczej przyrządzone, w panierce, z żaru, itd) 2x jajo, frytki i risotto na jednym talerzy co kto lubi ale porcja dla czterech spokojnie by starczyła. 80 kun czy drogo chyba nie

Aż mi ślinka pociekła ,
a cena chyba "przedsezonowa", bo faktycznie niedrogo .

Wiele chyba rzeczy jest przed sezonem tańszych

Vjetar napisał(a):

21monika napisał(a):Spędziliśmy miło i fajnie czas...

Ja też.

Pozdrawiam i dziękuję.

Mi również

ELIMAR napisał(a):Miło było pobyć z Wami. Do zobaczenia za rok na Brač

Obowiązkowo zwłaszcza po waszych relacjach

Magdalena S. napisał(a):

21monika napisał(a):Pobyt faktycznie krótki, ale i tak udany.
Wielu znajomych uznało nasz wyjazd za szaleństwo tyle kasy za podróż i tylko 6 dni wakacji.

Bo w życiu musi być trochę miejsca na szaleństwa
Lepiej jechać na krótko, niż wcale nie pojechać.
Dzięki za fajną relację.
No i życzę Wam, żebyście następnym razem szczęśliwie dotarli na Brać

Mój tato mawia, że najfajniejszy czas jest po wychowaniu dzieci ale zanim pojawią się wnuki.
Czyli to jest ten właśnie czas

POWRÓT czwartek 04.06.2015

Po atrakcjach w drodze do ... Postanowiliśmy wrócić Jadranką do Senji i dopiero tam skierować się na autostradę.

To może nam pozostać na dłużej - nie wiem ale tunel będzie zawsze dla nas teraz lekkim sprawdzianem.

A więc po śniadaniu i pożegnaniu się z naszą przesympatyczną gospodynią w samochód i kierunek Zadar.
Na drodze ruch niewielki (Boże Ciało) dość szybko docieramy do Zadaru i tam w stronę Muravica



Droga równa i bardzo widowiskowa w końcu to legendarna droga biegnąca wybrzeżem Morza Adriatyckiego. Droga prowadzi wzdłuż malowniczej linii brzegowej, z Rijeki na północy do Dubrownika na południu. Rozciąga się na długości 560 km.
Nic dodać nić ująć tylko podziwiać





cdn

Pomykamy dalej
Widowiskowy most w oddali



Mijamy Starigrat w zapędzie zapominamy się zatrzymać na mały rekonesans.



Zakręt za zakrętem i Pag po lewej



I mkniemy dalej zaliczając kolejne zakręty



Opelek dzielnie i z lekkością francuza pokonywał zakręty miło nas zaskoczył.





I przed nami Karlobag



cdn.

Ten dziwny, szczątkowy cud architektury zaintrygował nas do tego stopnia, że pozostaliśmy w miasteczku chwilę.

Ta chorwacka miejscowość, u podnóża masywu górskiego Velebit, z widokiem na wyspę Pag. Jest świetnym miejscem wypadowym na wycieczki do Zadaru, Parku Narodowego Plitwickie Jeziora czy na pobliskie wyspy. W samym Karlobagu warto zobaczyć XIII- -wieczną Forticę, a także klasztor Kapucynów z kościołem św. Jakuba z 1711r.(cud architektury) Ciekawe, klimatyczne miasteczko.



I wreszcie na pożegnanie znalazłam mój LAZUR..............



Lampa daje się we znaki, chociaż i dość rozhulał się wiaterek Stwierdziliśmy, że jeszcze tu wrócimy

Z tej strony nadjechaliśmy



A w tą będziemy się kierować. Senji nasz pierwszy raz w Cro.







Upał był coraz bardziej męczący, pomimo pokręciliśmy się. Człowieków prawie wcale nie spotykaliśmy Co dodało smaczku miasteczku











I powoli zapakowaliśmy się do opelka dalej śmigając po Jadrance.
Ten odcinek nie został uwieczniony ponieważ nastąpiła zmiana miejsc za kierownicą.
I tu uwierzcie mi na słowo odcinek równie malowniczy

Cdn

Senj - kurort turystyczny i port kanału Velebit.
Miasto znajduje się przy zalesionym zboczu, u skalistych podnóży góry Velebit, od strony których w zimie wieje silny wiatr zwany Bura. Przeprawa przez góry w stronę autostrady nie jednemu przysporzyła sprzątania samochodu. Serpentynki dają się we znaki .

Od czasów starożytnych przechodzono przez tę okolicę z głębi lądu do strefy przybrzeżnej. Greccy i Rzymscy historycy i geografowie wspominali port o nazwie Senia, w miejscu gdzie dzisiaj znajduje się Senj. Wszystkie historyczne zagadki i sekrety tego miasta znajdują się obecnie w muzeum miejskim.





Miłośnicy historii mogą podziwiać wiekowy charakter twierdzy Nehaj (średniowieczna twierdza z XVI wieku, będąca symbolem miasta Senj), gotycki ratusz (znajdujący się na placu Mala, wyposażony w lodżię z XIV wieku) i pałac Carina (pochodzący z XVIII wieku, będący probostwem, w którym znajdują się biskupie archiwa, duża biblioteka i kolekcja sztuki sakralnej).
Odwiedzający miasto Senj mogą korzystać ze w pełni wyposażonej publicznej plaży, zatoki Spasovac i kilku mniejszych plaż z krystalicznie czystą wodą.

W 2012 spędziliśmy tu nasze pierwsze Crowakacje

W tym miejscu wylegiwaliśmy się a Panowie mogli do woli skakać i tym razem nasz materac, krzesełko, i reszta maneli została rozstawiona do wieczora.
W sentymentalnym geście, brakowało tylko naszych pociech, które twardo zaparły się, że są już dorosłe i z rodzicielami nie podróżują.







Po ostatnich kąpielach (woda nadal była zimna) i wygrzewaniu się w promieniach kierujemy się na obiadokolację.

I tu małe cyk, jest to ulubiony pomnik - rzeźba mojej przystojniejszej połowy.
Tym razem i poprzednio, gdy czekaliśmy w kolejce na kugle (5kun/szt. najtaniej w tym wyjedzie) mój mąż podziwiał kunszt rzeźbiarza i całokształt.



Idziemy zanieść manele do opelka



Spacerek przed kolacją a po kuglach dobrze robi więc się troszkę po włóczymy :

















cdn

Aby nie być gołosłownym kilka fotek z 2012 r.

I nastała ostatnie kolacja w tym pięknym kraju



Pizza w Senji bije wszystkie jakie miałam możliwość spróbować.
Mnnnniiiaaam



aż tu nagle dzwony biją, patrzę 20,30 co jest trąby marsza grają
no tak Boże Ciało, trochę człowieków nie tylko my zajada kolację a tu masz co zrobić
Zapychamy na szybko i ................







Przemaszerowała nam przed nosem procesja
Poczekaliśmy aż przejdzie
I smutnymi minami udaliśmy się do opelka.
Koniec wakacji.
Ruszyliśmy w stronę naszych ulubionych serpentynek pod górę. Później autostrada i do domu.



Nawet kamyki pożegnały się z nami z klasą, co byśmy za rok wrócili

Po drodze mieliśmy jeszcze zatrzymać się w Ołomunicu, ale puste drogi i tępo w jakim pokonaliśmy trasę sprawiło, że w Ołomunicu byliśmy około 5 rano.
Do domu 300 km. szybka decyzja przystanek na A 1 i do domu, a Ołomuniec jeszcze zdobędziemy.

I tak dobiegła nasza relacja do końca jak i nasz wyjazd.

Dziękuję Wszystkim za towarzystwo, ciepłe słowa i do zobaczenia

Czy był udany - pewnie i każdemu polecam Chorwację.
Zwłaszcza teraz gdy sytuacja polityczna (bezpieczeństwo), ekonomiczna w niektórych ciepłych krajach się zachwiała.

Rozdepczą nam nasze Cro

No i fajnie

Udany wyjazd

21monika napisał(a):
I tak dobiegła nasza relacja do końca jak i nasz wyjazd.

Dziękuję Wszystkim za towarzystwo, ciepłe słowa i do zobaczenia

Dzięki ,
fajnie było, choć tak nieciekawie się zaczęło ,
no i o Brač pamiętaj, bo worto .

21monika napisał(a): brakowało tylko naszych pociech, które twardo zaparły się, że są już dorosłe i z rodzicielami nie podróżują.

Znam to. Najpierw rodzice zabierali mnie na wakacje, potem byłam dorosła...
A dziś bardzo się cieszę, gdy czasem uda mi się gdzieś z nimi wyjechać.
Z czasem dzieci trochę pokornieją

mysza73 napisał(a):

21monika napisał(a):
I tak dobiegła nasza relacja do końca jak i nasz wyjazd.

Dziękuję Wszystkim za towarzystwo, ciepłe słowa i do zobaczenia

Dzięki ,
fajnie było, choć tak nieciekawie się zaczęło ,
no i o Brač pamiętaj, bo worto .

Brać i Rab są na liście na wrzesień 2016r OBOWIĄZKOWO
bo urlop w końcu trzeba mieć

Magdalena S. napisał(a):

21monika napisał(a): brakowało tylko naszych pociech, które twardo zaparły się, że są już dorosłe i z rodzicielami nie podróżują.

Znam to. Najpierw rodzice zabierali mnie na wakacje, potem byłam dorosła...
A dziś bardzo się cieszę, gdy czasem uda mi się gdzieś z nimi wyjechać.
Z czasem dzieci trochę pokornieją

Też tak myślę, że jak już zasmakują wolności i wyszumią się - wrócą, tylko pytanie czy mi wolność za bardzo się nie spodoba. i nie zacznę kręcić nosem

Lednice napisał(a):No i fajnie

Udany wyjazd

I fajnie, miło że zaglądałeś.

21monika napisał(a):
Zamiast kąpać się, ciekawiej chyba jest pójść na wzgórza po prawej stronie. Na samej górze trafia się na brzeg klifu. Widok z góry na morze,i skalne ściany jest fantastyczny. Aczkolwiek pomimo wrażeń estetycznych, zachować trzeba czujność, żeby wyprawa nie zakończyła się tragicznie – skraj klifu nie jest zabezpieczony a dojście wymaga odpowiedniego obuwia
.

Z tym że na klifie jest ciekawiej zgadzam się zupełnie, nie zgadzam się z tym że wejście niebezpieczne i wymaga obuwia. Nie dalej jak we wtorek wlazłam tam z 7 letnią córką (mąż z pieciolatkiem weszli do pierwszego punktu widokowego i stwierdzili ze idą się moczyć, my poszłyśmy w górę). Obydwie poszłyśmy w sandałkach, ścieżką w górę przez las. Troszkę wystających kamieni było, ścieżka odsunięta od brzegu klifu więc trzebaby się postarać żeby spaść, a punkty widokowe zabezpieczone siatką i płotkami. A widoki są naprawdę cudne

Bardzo Ci dziękuję za relację, my tez niestety już wróciliśmy, ale parę inf. przydało się podczas naszego wyjazdu.

jolini napisał(a):

21monika napisał(a):
Zamiast kąpać się, ciekawiej chyba jest pójść na wzgórza po prawej stronie. Na samej górze trafia się na brzeg klifu. Widok z góry na morze,i skalne ściany jest fantastyczny. Aczkolwiek pomimo wrażeń estetycznych, zachować trzeba czujność, żeby wyprawa nie zakończyła się tragicznie – skraj klifu nie jest zabezpieczony a dojście wymaga odpowiedniego obuwia
.

Z tym że na klifie jest ciekawiej zgadzam się zupełnie, nie zgadzam się z tym że wejście niebezpieczne i wymaga obuwia. Nie dalej jak we wtorek wlazłam tam z 7 letnią córką (mąż z pieciolatkiem weszli do pierwszego punktu widokowego i stwierdzili ze idą się moczyć, my poszłyśmy w górę). Obydwie poszłyśmy w sandałkach, ścieżką w górę przez las. Troszkę wystających kamieni było, ścieżka odsunięta od brzegu klifu więc trzebaby się postarać żeby spaść, a punkty widokowe zabezpieczone siatką i płotkami. A widoki są naprawdę cudne

Bardzo Ci dziękuję za relację, my tez niestety już wróciliśmy, ale parę inf. przydało się podczas naszego wyjazdu.

Fajnie że się przydało.
A jeśli chodzi o klify to na początku sezonu jeszcze siatek nie było a i kamyków sporo.
Ja po ostatnich przygodach jestem może przeczulona ale wolę dmuchać na zimne.