Czy Bałtyk to konkurencja dla Adriatyku w dobie autostrad?

pääkäyttäjä napisał(a):

mahum napisał(a):Ci, którzy twierdzą, że "Polska też jest piękna" z reguły byli najdalej w sąsiednim powiecie, ewentualnie w Krakowie na wycieczce szkolnej lub parę razy nad Bałtykiem właśnie.

Made my day - człowieniu, nie mierz innych swoją miarą...

eastwood3.gif

Co chciałeś przez to powiedzieć paziu?

mahum napisał(a):Co chciałeś przez to powiedzieć paziu?

Ostrzeżenie Ci wystarczy?

Krzychooo napisał(a):Jeśli ktoś jest nieogarnięty w kwestii organizacji wyjazdu nad Bałtyk, nie potrafi znaleźć spokojnego miejsca z niemal pustą plażą (a takie serio istnieją) i utożsamia z koszmarnym Władysławowem 400-kilometrowe wybrzeże, to faktycznie nie ma czego szukać nad Bałtykiem...
Chorwację uwielbiam, ale są aspekty, w których Bałtyk moim zdaniem bije Jadran - dłuuugie spacery brzegiem, bieganie po plaży o świcie, coraz więcej świetnych ścieżek rowerowych, możliwość uprawiania sportów na piasku, mniejsze ryzyko kontuzji po upadku (mam 1,5-roczną córkę)... Temperatura wody? Cóż, nie dla każdego kąpiel jest priorytetem.
Rzecz jasna - Jadran ma więcej zalet, ale plucie na Bałtyk i zarzucanie każdemu, kto tam jeździ, że jest Januszem i frajerem (a tak wynika z części postów) jest słabe...

Masz rację, Bałtyk ma swoje zalety. Jeśli jednak ktoś jedzie nad morze na dłużej niż tydzień, zamierza korzystać z wody i słońca i oczekuje dobrej pogody to polskie morze sromotnie przegrywa z Adriatykiem. A już kompletnie nie rozumiem Ślązaków jeżdżących w lipcu i sierpniu nad Bałtyk. Droga prawie taka sama, pieniądze też podobne, a różnica kolosalna.

Krzychooo napisał(a):
Chorwację uwielbiam, ale są aspekty, w których Bałtyk moim zdaniem bije Jadran - dłuuugie spacery brzegiem, bieganie po plaży o świcie, coraz więcej świetnych ścieżek rowerowych, możliwość uprawiania sportów na piasku, mniejsze ryzyko kontuzji po upadku (mam 1,5-roczną córkę)... Temperatura wody? Cóż, nie dla każdego kąpiel jest priorytetem.
.

Tydzień temu zrobiłem ponad godzinny spacer brzegiem morza, wczoraj powtórzyłem, fajnie ale nic specjalnego. Piasek wszystkich dorosłych wkurza z którymi tu byłem, mnie może mniej . Do wody wszedłem na chwilę po kolana, kąpać się nie idzie. Co do ścieżek rowerowych pełna zgoda. Muszę się przejechać kiedyś pociągiem na Hel, a stamtąd rowerem do Wladka. Wczoraj aż zazdroscilem tym rowerzystom jadąc autem do Helu. Ja mam łatwiej, bo mam tu 2h jazdy. Jednak zdania nie zmienię, wolę Mazury zdecydowanie. O Chorwacji nie wspominam.
Byliśmy tu Od piątku (2 doby), w styczniu częściowo opłacony krótki wypad na ferie, który wtedy nie doszedł do skutku. Nie wyobrażam sobie tu przyjechać na tydzień...

Nie wiem jak u Was ale u mnie w Bolesławcu akurat czwartą dobę z rzędu leje jak z cebra, 24 godziny niemalże na dobę. I ja taki urlop kiedyś spędziłem w Polsce, ostatni swój urlop w Polsce co przelało czarę goryczy. Tutaj, będąc na miejscu u siebie można się pochlastać przy takiej pogodzie a co dopiero w czasie urlopu. Ja wiem, że lata w ostatnim czasie się zdarzają upalne ale dajcie spokój, to loteria. Na osłodę paskudnego dnia polecam nowy filmik Makłowicza z Peljeścia :

Zazdrość to brzydkie uczucie... ale tak , ZAZDROSZCZĘ Robertowi Makłowiczowi

Pan Makłowicz zasłużył sobie na dom w Dalmacji swoimi kapitalnymi programami. Jest najlepszym blogerem kulinarnym o ile tak można go nazwać w Polsce.

To prawda, doceniają go także tam jak widać i też mu zazdroszczę. Makłowicz będąc tam robi zakupy w Orebiciu choć ostatnimi czasy jak widać wszystko ma w prezencie
No dobra, trzeba czekać na ten sierpień bo przez te jego filmy jeszcze większa nostalgia.

Znalazłem jego chatę na mapach Google'a.

Kiedyś twierdził, że za domek z ziemią zapłacił tyle, ile w tamtym czasie kosztowało małe mieszkanie w Nowej Hucie. Ciekawe, ile teraz taka przyjemność?

Krzychooo napisał(a):Znalazłem jego chatę na mapach Google'a.

Kiedyś twierdził, że za domek z ziemią zapłacił tyle, ile w tamtym czasie kosztowało małe mieszkanie w Nowej Hucie. Ciekawe, ile teraz taka przyjemność?

W takich rejonach jak jego dom (czyli totalne odludzie - jeden dom w wiosce zamieszkały na stałe, kilka sezonowo) to pewnie nie jest drogo - tym bardziej że tam jest sporo domów opuszczonych, których rozbudowa jest niedroga zgodnie z chorwackim prawem podatkowym (nie pamiętam szczegółów niestety).

Co innego domy na wybrzeżu!!

grab56 napisał(a):A już kompletnie nie rozumiem Ślązaków jeżdżących w lipcu i sierpniu nad Bałtyk. Droga prawie taka sama, ...

Chyba geografia w szkole nie była Twoją mocną stroną?

Dla wyjaśnienia... Nad Bałtyk mam jakieś 500-600 km. Na Pag np. ponad 1000, na Riwierę Makarską 1200-1300 km. Jeśli dla Ciebie 2 razy więcej znaczy prawie to samo, to... nie wiem co powiedzieć

greenrs napisał(a):

grab56 napisał(a):A już kompletnie nie rozumiem Ślązaków jeżdżących w lipcu i sierpniu nad Bałtyk. Droga prawie taka sama, ...

Chyba geografia w szkole nie była Twoją mocną stroną?

Dla wyjaśnienia... Nad Bałtyk mam jakieś 500-600 km. Na Pag np. ponad 1000, na Riwierę Makarską 1200-1300 km. Jeśli dla Ciebie 2 razy więcej znaczy prawie to samo, to... nie wiem co powiedzieć

Znajomi z Jastrzębia Zdrój jeżdżąc na Istrie lub nieco niżej mają 850-900km które pokonują w 8-9 godzin

Czasami jeżdżą do Mielna czyli tak jak dla nich ani najdalej, ani najbliżej mając 650km, a czas przejazdu w związku z otwieraniem kolejnych odcinek ekspresówek spadł poniżej 8 godzin.

Można oczywiście spędzić urlop na miejskiej plaży w 3mieście robiąc mniej niż 600km w mniej niż 6 godzin (A1), no może czasem trzeba by doliczyć 2h pod Toruniem po bilet i tyle samo, aby go pod Gdańskiem opłacić

Zawsze mogłeś kilometry policzyć np. do Dubrownika to by wyszło jeszcze dalej

Oczywiście można porównywać te odległości biorąc pod uwagę najdalszy możliwy punkt polskiego wybrzeża i najbliższy nam dostęp do Adriatyku i udowadniać, że to prawie to samo. Myślę jednak, że nie o to chodzi. Określiłem te odległości na swoim przykładzie a jestem mieszkańcem samego środka śląskiej aglomeracji i miałem na myśli popularne kierunki (np. Władysławowo, Rewa, Łeba, Ustka)
Nigdy nie udało mi się jeszcze dojechać do Chorwacji (nad Adriatyk) w 8 godzin i myślę, że jadąc przepisowo i zdroworozsądkowo nie jest to raczej możliwe.

Zresztą nie chciałbym tu dzielić włosa na czworo - oparłem się wyłącznie na własnych doświadczeniach z ostatnich kilku lat. Podróż nad Bałtyk to dla mnie wycieczka, podróż do Chorwacji to wyprawa Zmęczenia drogą i kosztów też nie da się porównać. Nie znaczy to oczywiście, że Bałtyk jest dla mnie bardziej atrakcyjny bo nie jest i tego nie da się porównać. Odnoszę się tylko i wyłącznie do podróży.

greenrs napisał(a):Oczywiście można porównywać te odległości biorąc pod uwagę najdalszy możliwy punkt polskiego wybrzeża i najbliższy nam dostęp do Adriatyku i udowadniać, że to prawie to samo. Myślę jednak, że nie o to chodzi. Określiłem te odległości na swoim przykładzie a jestem mieszkańcem samego środka śląskiej aglomeracji.
Nigdy nie udało mi się jeszcze dojechać do Chorwacji (nad Adriatyk) w 8 godzin i myślę, że jadąc przepisowo i zdroworozsądkowo nie jest to raczej możliwe.

Zgadzam się, że nie jest to możliwe, ale...

Osobiście wolę jechać 1400 km, z czego 1000 poza Polską niż te 500-600 po Polsce. I nie chodzi tu o jakość dróg, która w Polsce jest coraz lepsza, a o komfort i kulturę jazdy.

Za granicą nie muszę wciąż uważać na piratów gnających 200 km/h błyskających długimi (chyba że się jakiś Pepik trafi), jazda na suwak jest praktykowana od niepamiętnych czasów, a przede wszystkim nie muszę podziwiać par TIR-ów wyprzedzających się przez 10 minut co kilka kilometrów. Dojeżdżam do Cieszyna - i na drogach zaczyna się cywilizacja. Wracam z Chorwacji i na granicy polskiej muszę łykać nerwosol.

Taka tam różnica

greenrs napisał(a):Oczywiście można porównywać te odżegłości biorąc pod uwagę najdalszy możliwy punkt polskiego wybrzeża i najbliższy nam dostęp do Adriatyku i udowadniać, że to prawie to samo. Myślę jednak, że nie o to chodzi. Określiłem te odległości na swoim przykładzie a jestem mieszkańcem samego środka śląskiej aglomeracji i miałem na myśli popularne kierunki (np. Władysławowo, Rewa, Łeba, Ustka)
Nigdy nie udało mi się jeszcze dojechać do Chorwacji (nad Adriatyk) w 8 godzin i myślę, że jadąc przepisowo i zdroworozsądkowo nie jest to raczej możliwe.

Dlatego też podaje konkretny przykład, np z Mielnem. Tak patrzę na mapę, mogłem podać popularne Darłowo, które by było bardziej na środku między zachodnią granicą, a Trójmiastem, ale tym by było jeszcze dłużej do jechania ze Ślaska. W lokalizacje, które Ty podajesz w cro z pewnością w 8h nie idzie dojechać przepisowo. Gdybym mieszkał np. w Katowicach to z pewnością nad Bałtykiem byłbym zdecydowanie rzadziej, a za to lepiej bym znał Adriatyk Bałtyk uwielbiam, ale standard campingów czy pogodę, a nawet dojazd już mniej. Nan naszym morzem bywamy często na przedłużane weekendy, ale od wielu lat nie na planowany, dłuższy pobyt.

Nad Bałtykiem byliśmy z 2-3 tygodnie temu. Naprawdę przezabawnie wygląda rządek kilkunastu aut wycofujących co chwila z bramki tylko dla posiadaczy aplikacji, bo tradycyjnie znów ktoś wielkiego napisu nie zauważył. I tak co chwila od czasu uruchomienia tego fantastycznego rozwiązania ...