napisał(a) ACandrzej » 01.12.2021 01:18
Spotkałem niedawno znajomego.
Jak to w obecnych czasach rozmowa szybko zeszła na COVID. Znajomy ten powiedział mi, że w tym roku w kwietniu mieli w rodzinie trzy pogrzeby. Najpierw zachorowała na COVID i zmarła jego teściowa. Po jej śmierci teść się podłamał, zaczął mocno pić i jako, że miał choroby współistniejące to po dwóch tygodniach zmarł (nie na COVID). Po następnych dwóch tygodniach zmarł jego wujek (znałem gościa, miał swoje lata ale jakoś schorowany nie był).
Zapytałem tego znajomego, czy szczepił się przeciwko koronawirusowi, a on odpowiedział, że nie bo ten koronawirus to medialna ściema i przecież na grypę też ludzie umierają. Pytania ile osób z jego otoczenia zmarło na grypę już nie zadawałem, bo uznałem, że jeśli on sam sobie takiego pytania nie zadał, to dyskusja nie ma sensu.
Teraz o powikłaniach poszczepiennych. Nie twierdzę, że ich nie ma. Pytanie tylko, czy zawsze jest to skutek szczepienia. Przecież zakrzepica zdarzała się także przed szczepieniami. Jeśli szczepią się miliony ludzi, to prawdopodobieństwo, że ktoś się zaszczepił i krótko potem uległ zakrzepicy jest nie takie znowu niskie.
Teraz odbiegnę trochę od tematu. W branży, w której działam (czyli motoryzacyjnej) od czasu do czasu zdarzają się sytuacje, gdy krótko po naprawie pojawia się inna usterka i klient wraca z pretensjami, że musieliśmy coś źle zrobić czy uszkodzić.
Na przykład wymienialiśmy gościowi półoś napędową i przestało mu grać radio i opada klapa bagażnika (uległ uszkodzeniu siłownik podtrzymujący klapę). To jest przykład z mojej praktyki, nie jakiś zasłyszany.
Wracając do tematu. Ciekawe ile osób będąc w ciężkim stanie w szpitalu zakwestionowałoby propozycję lekarza, że dostaną taki zastrzyk, po którym wytworzą się przeciwciała i organizm szybko zwalczy chorobę (wiem, że z medycznego punktu widzenia jest to niedorzeczność). Zapewne niewiele, podobnie jak na propozycję podania amantadyny.
Aby być jeszcze bardziej w temacie chciałbym poinformować, że po niecałych sześciu miesiącach od drugiej dawki zrobiłem sobie test na przeciwciała. Wyszło mi 552 BAU/ml. Głównym celem tego testu było przekonanie się czy mój organizm wytwarza przeciwciała, bo jeżeli nie, to nie byłoby sensu przyjmować trzeciej dawki. Mogłem też mieć uzasadnione obawy, że podczas szczepienia podano mi wodę destylowaną, bo zarówno po bierwszej, jak i drugiej dawce jedynym objawem był lekki ból ręki.
chorować na COVID raczej nie chorowałem. Ciekawe więc, co oznacza to, że mam przeciwciała?