zdjęcia piękne, wszystko piękne
.png)
Torac napisał(a):Jeśli Autor tematu się nie pogniewa , dolączę swoją relacje z pobytu w Breli , również z 2007 roku.
Pierwsze plany na Cro rozpocząlem na początku roku , myslalem o Hvarze i malej osadzie Torac Uvala w środkowej części wyspy na pd . wybrzeżu , oglądalem apartamenty i dziwnym trafem nie moglem na zdjęciach dostrzec kranów z cieplą wodą . Ponieważ Hvar goscilem w 2005 roku zrezygnowalem z wyspy i zacząlem szukać czegoś na lądzie . Cieszę się ze posluchalem rad doswiadczonego Cromaniaka -m82m i wybralem Brele- dzielnice Podraće Ta część Cro byla mi znana ponieważ w 1997 spędzalem urocze wakacje z grupą studentów Politologii w Podgorze - tam zafascynowany Cro postanowilem bywać częściej w tej części Balkanów i tej części Chorwacji .
Żona dlugo nie mogla zaakceptować Chorwackich planów wakacyjnych , chcąc zwiedzić nowe , nieznane części Europy - Odwiedzila Cro w Primośtenie i na Hvarze( miasto Hvar) dopiero na moje urodziny ( jako prezent urodzinowy ) postanowila zaakceptować mój plan wakacyjny i oddać w moje ręce organizację wyjazdu. Wyjazd zaplanowaliśmy na koniec czerwca tj początek wakacji ( Żona edukuje mlodzież)
Wreszcie nadszedl termin wyjazdu , zaplanowalem trasę nocną ,żeby uniknąć korków oraz przyjechać do Breli w dzień.Wakację planujemy w ciemno - mam tylko zaplanowaną miejscowość i dzielnicę - myślę że los mi sprzyja.
Dzień zaplanowlem że mocno się w pracy wyeksploatuje żeby na wieczór zasnąć na 2-3 godziny i ruszyć w trasę. Po pracy przygotowalem autko , dotankowalem , sprawdzilem ciśnienie opon , umylem samochód i wrócilem na wieczór do domu . Kladę się spać - a tu nic ,podekscytowany wyjazdem nie umiem zasnąć , snuję się po domu planując trasę , pewnie mam podwyższone ciśnienie i puls. Nagle oznajmiam zonie - jest 23.00. Jedziemy - znosimy bagaże i ruszamy i co.....- awantura - żona twierdzi ze jestem niepoważny - przekonuję ją do mojego pomyslu . Jeśli będę zmęczony zatrzymujemy się na trasie i drzemka .
Ruszamy - na Chalupki oraz Ostrawę , W Ostravie szukam kierunkowskazu na Brno ale go nie widzę jadę po omacku , jest noc i kupuje mapę Czech , znam już kierunek, jest dobrze. Docieram do Brna i ogarnia mnie sen . Zjeżdzam na parking i z Żona ucinamy drzemkę w aucie. Po 2,5 godz. budzę się - już świta, ale jestem jak nowo narodzony. Ruszamy granica z Austrią dalej Wiedeń , tam ostrożnie żeby nie pomylić drogi . Ruszamy na Graz - super autostrada - nareszcie trasa idzie , coraz bliżej CRo.
Slovenia , trasa na Maribor , w Mariborze remonty i godzina w korku.
Ale pelen optymizm , już niedaleko.Dalej...
Już granica , czuje podniecenie , myślę że Cromaniacy mnie rozumieją , dopiero granica a tu już fantastyczne uczucie, wiem że za parę godz. jak z trasy zobaczę Jadran będzie podobnie . W przygranicznym kantorze wymieniam pierwszą partię kun , jestem nieco nerwowy i zastanawiam się ile przeplacam , po tygodniu wiem że byl to uczciwy kurs.
Ruszam po Crobanach - co za uczucie , mam chęć zabrać za uszy każdego ministra infrastruktury z Polski i pokazać jak się buduje autostrady i w jakim tempie. Planuję wariant ekonomiczny jazdy i trzymam mojego diesla na 130-140 km/h- Chcialem dojechać do Breli na jednym baku - nie udalo się - za Splitem wskaźnik paliwa jest niebezpiecznie nisko , żona śpi ja wlączam tryb economic 90 km/h i rezygnują z klimy . Żona mnie zabije jak stanę bez paliwa - byle do stacji , ale jest nerwówa. Widzę jest stacja , kamień spada mi z serca - tankuję na full , rany , jechalem na oparach, do baku wchodzi równe 60 litrów - by się dzialo....
Ruszam - jest okolo godz. 14 dojeżdzam do Sestanovaca i koniec autostrady , już wiem że już tuż ,tuż. Zjeżdżam z gór i JADRAN - wzorzec turkusu. Nienawidze prowadzić na tej trasie bo nie mogę delektować się tym widokiem a trasa wąska i przepaście na okolo , raz po raz żona karci mnie i nakazuje ostrożność . Szukam momentu , żeby się zatrzymać . Jest parking z widokiem na zatokę Vrulje - co za widok- od razu parę fotek , Cieszę się jak dziecko , nie odczuwając zmęczenia.
Siadamy do auta , jadę dalej - wjeżdżam na Jadrankę i szybciutko tablica Brela - szybko skręcam, bo widzę kierunkowskaz na Ścit i Podraće. Krętą drogą zjeżdżam i jestem na Podraću . Nie ma gdzie zaparkować ,żona zostaje w aucie ja ruszam szukać lokum , jeśli gospodarz bęzie sie awanturowal że postawiliśmy mu auto na jego parceli żona przeparkuje.
Ruszam i szukam , pytam - dom do domu jak akwizytor lub listonosz . Szukam "dwójki" znalazlbym "4" z dobrą lokalizacją . gospodarz mi mówi że może mi wynająć "2" ale dopiero następnego dnia i proponuje mi noc na plaży - pukam się w czolo. Ruszam dalej. Mam pokój , wracam do Żony pokazać jej swoje odkrycie , widzę że żonie się tu podoba , pomimo zmęczenia. Niestety po paru minutach idziemy do gospodyni a ona już wynajęla pokój Czechom , jestem trochę zbity . Jeszcze raz wchodzę do super kwatery na Podraću 2 i zagaduję starszą Panią. Odpowiada mi że może nam wynająć pokój ale na 5 dni. Biorę od razu , mega świetna lokalizacja - drugi dom od Punta Rata , widok na "Brelską" skalkę , morze jakieś 6 metrów , plaża punta rata jakieś 50 m. Jestem wniebowzięty . Jeszcze zbijam cenę z 35E na 32E za pokój. Starsza mila Pani to teściowa wlaścicielki Pani Mirjany którą poznajemy za parę godzin jak przynosi nam pościel i wybudza nas z drzemki.
Jesli nie zanudzam to mam w planie napisać jeszcze o
1. Brela - pobyt
2. Wycieczki - a/dopoludniowa -Biokowo
b/ calodniowa - Imotskie Jezera -wodospady Kravica - Mostar - Bacinskie Jezera
Ale to na wypadek jeśli się znajdą czytelnicy .
To mój debiut publicystyczny i jestem troche stremowany i oświadczam że nie mam litery "eŁ"
Pozdrav
