Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

ANEGDOTY Z RÓŻNYCH STRON

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 17.12.2012 08:49

AdamSz napisał(a):Może kolega Kowal stróżem nocnym jest :) ale jak tak pisze, to jak nic go okradną :) ? :) ,



..abstrachując do pytania kolegi Adasia :papa:

..dzisiejszą noc spędziłem na poszukiwaniu swoich szarych komórek ( znalazłem tylko jedną ) , zagłębiając się w nią bardzo głęboko , znalazłem w swoim skromnym życiorysie sytuację podjętą w pytaniu 8O

.. a mianowicie ..

.. było to w wieku szkolnym . Oczekując z niecierpliwością na nadejście wakacji ( jak każdy) z uwagi że w domu się nie przelewało , jak co roku postanowiłem pierwszą ich część poświęcić pracy zarobkowej i za zarobione pieniążki , drugą część poświęcić na zwiedzanie naszego pięknego kraju , wypoczynek ...itd

.. z uwagi na moje ograniczone umiejętności w ówczesnym czasie zostałem "skazany" na pracę w jednej z firm budowlano-remontowych


.. po przejściu tzw "rozmowy kwalifikacyjnej i wywiadu środowiskowego" , zostałem przydzielony przez Pana Majstra do pracy przy urządzeniu zwanym "betoniarka" 8O


.. na początku praca była dość skomplikowana dla mnie , lecz po tygodniu dostałem nawet pochwałę od Pana Majstra! ..jak przechodził , powiedział że bedą jeszcze ze mnie ludzie ( nie rozumiem dlaczego mówił do mnie w liczbie mnogiej) ale to nie ważne.. jedyny minus był taki że jak wracałem wieczorami do domu to strasznie mi się kręciło w głowie ( ale na szczęście zgodnie z ruchem wskazówek zegara)

..pewnego dnia rozchorował się stróż naszej budowy . Pan Majster zrobił zebranie i zapytał czy ktoś z nas "fachowców" nie mógłby zastąpić Pana Stróża Budowy w godzinach nocnych..

..Zagłosowałem od razu dwoma"rencami"


i ... dostałem to zlecenie :D


cdn 8O
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 17.12.2012 09:24

hejka

:papa:

..Mamusia s Tacikiem zrobili mi kromki ze smalcem , dostałem też słoik kiszonych ogórków , Tacikowi ukradłem jeszcze dodatkowo paczę papierosów marki " SPORT" z uwagi na dzisiejszy nerwowo-patrolowy charakter mojego zadania

.. i krótkimi skokami udałem się w kierunku wozu Drzymały który znajdował się na placu budowy i miał być moim dzisiejszym "gabinetem ornitologicznym" (stanowiskiem pracy , biurem ) tzw żółtą łodzią podwodną jak śpiewali jedni anglicy :D

po drodze spotkałem kolegę Mirka i wpadłem na pomysł aby podzielić moje wynagrodzenie na dwoje , zarazem wzmacniając ochronę Placu Budowy :papa:


..kolega Mirek chętnie przystał na moją propozycję i postanowił jeszcze wzmocnić naszą Agencję Ochrony o dwie koleżanki ( imion niestety już nie pamiętam) , zastanawiałem się czy to aby dobry pomysł , ponieważ nie został on wcześniej uzgodniony z Panem Majstrem

.. z uwagi że było jeszcze trochę czasu , usiedliśmy w parku na ławeczce i z zaliczki pobranej wcześniej akonto zlecenia , zakupiliśmy 4 butelki "jabola" ..po wypiciu jaboli ( z uwagi na dbanie o higienę osobistą każde z nas piło ze swojej butelki ) i zapaleniu papierosa marki "SPORT"przystałem na tą propozycję , jedyny minus był taki że moje przyszłe wynagrodzenie musiałem już podzielić na 4 osoby -zaliczka 8O

..następnie "zygzakiem udaliśmy się do Naszego Wozu Drzymał ( biura,sypialni,jadalni,kasyna itd )


nadeszła godzina 0 , aha po drodze dokupiliśmy jeszcze 4 napoje orzeźwiające marki Jabol i dodatkową paczkę papierosów marki Giewont ( bez filtra )


..patrole postanowiliśmy podzielić parami zgodnie z naszą orientacją seksualną ( kobieta/mężczyzna)


.. lecz skończyło się tylko na planowaniu ( z uwagi na niesprzyjające warunki atmosferyczne , oszczędzanie własnej energii ,postanowiliśmy wogóle nie wychodzić z budy ( czytaj biura) 8O


......
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 17.12.2012 09:53

hejka

.. a teroz po moimu :D


..co my robili w Wozie Dzymały 8O nie bede Wom opisowoł 8O ( dyskusje o wpływie żywności genetycznie modyfikowanej na rozbieranego pokera w połączeniu z grą w butelkę po napoju typu Jabol)


... za duzo sie nie bede juz rozpisował ,ale finał był taki..

.. najbardziyj utkwił mi wodok miny Pana Majstra jak lecioł ranu w kierunku nasej budy z rurom w rence i wzescoł ze go było słychać s kilometra , opuścili my plac budowy w ciągu dwóch sekund (zygzakiem)


... i co sie okozało , ..

....podczas naszej służby patrolowej jakiś kuta....fon podpierd.... ł dwa worki cemyntu 8O


Pan Majster mie juz zwolnił ,lecąc rano w moim kierunku używając jakichś niecenzuralnych epitetów ( typu ty h....itd że nas za.... itd) , dlatego postanowiłem już nie pytać Pana Majstra co z moim wynagrodzenim i postanowiłem go wirtualnie przeznaczyłem na poczet tych dwóch worków cementu co jakiś kuta...fon skradł podczas mojego stróżowania Panu Majstrowi!


..to była odpowiedź na pytanie Adasia a zarazem ANEGDOTA Z PLACU BUDOWY..

w tamtym roku z uwagi na brak funduszy wakacje spędziłem z Mirkiem nad Wisłą , patrząc w niebo , marząc o przyszłych wakacjach , popijając Jabole i spacerując (zygzakiem)



narka
do następnego razu :papa: :hut: :sm:
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 17.12.2012 12:03

Hejka :papa:

Dżejbo :D jak bedzies mioł cas , ty nopis cy Jesteś zy mnie dumny :roll: ,cy nie :cry:

bo bez łostatni dwie godziny , podług moich łobliceń Twojego wontka prawie ze 100 ludzików oglondało cheba! :D :D :D

:papa:
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 17.12.2012 12:38

Kowal38 napisał(a):hejka

..to była odpowiedź na pytanie Adasia a zarazem ANEGDOTA Z PLACU BUDOWY..

narka
do następnego razu :papa: :hut: :sm:

10.To ja też mam opowieść z placu budowy:
Byłem wtedy potrzebującym grosza studentem, więc z radością przyjęliśmy z kolegą Grzeskiem propozycję pracy przy budowie domu naszego wykładowcy. Robiliśmy różne rzeczy - posadzki betonowe, ocieplenie dachu, krycie dachu dachówką itp.
Tego dnia obrabiałem lukarnę na poddaszu tzn obijałem na zakładkę zaimpregnowanymi deskami pionowe ścianki zewnętrzne. Wymagało to dużej precyzji wykonania, czyli mierzenia, docinania i pasowania każdej deseczki do nachylonego dachu. Z każdą deską chodziłem do piły tarczowej, która znajdowała się w dużym pomieszczeniu wewnątrz domu.
W tym samym czasie kolega robił coś innego, ale nasze drogi ciągle się krzyżowały. I jak to wśród młodych ludzi, poszturchiwaliśmy się dla żartu. Ja jemu sójkę w bok znienacka, za chwilę on mi "sprzedał" bodiczka w wąskich drzwiach. I tak nam czas upływał na niewybrednych kawałach robionych sobie nawzajem.
Niosę sobie deseczkę, taką ze 40cm długości, żeby przyciąć precyzyjnie na pile. W drzwiach miga mi sylwetka ludzka, no i co robię bez chwili namysłu? Walę mocno trzymaną deseczką znikającą osobę w du..pę.
I nagle osoba odwraca się do mnie i widzę, że to nie Grzesiek, tylko jakiś obcy facet. Oczy ma wielkie jak talerze i masuje sobie pośladki. To hydraulik przyszedł umówić się na roboty. Krzyczał, wołał, ale pracująca piła zagłuszyła go skutecznie, więc wlazł aż do nas na poddasze.
Jest mi strasznie głupio. przepraszam gościa, ale Grzesiek się nie krępuje i rży leżąc na kupce trocin.
Jak hydraulik poszedł, to mogłem się w końcu wyśmiać i ja.
Ostatnio edytowano 19.12.2012 00:46 przez dżejbo, łącznie edytowano 1 raz
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 17.12.2012 23:53

Kowal38 napisał(a):Hejka :papa:

Dżejbo :D jak bedzies mioł cas , ty nopis cy Jesteś zy mnie dumny :roll: ,cy nie :cry:

bo bez łostatni dwie godziny , podług moich łobliceń Twojego wontka prawie ze 100 ludzików oglondało cheba! :D :D :D

:papa:

Kowal, dumny jestem z ciebie i twojego wkładu w ten wątek. Wspominaj chłopie, bo fajnie ci wychodzi.
JBo
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 18.12.2012 13:05

11.Teraz opowieść z wojska.WSTĘP
Ojczyzna wezwała mnie do spełnienia zaszczytnego obowiązku po zakończeniu studiów. Miałem już skończone 30 lat i wszyscy się dziwili, łącznie ze mną, że jeszcze biorą takich starców. :!:
Był rok 1990 i trafiłem, na szczęście, na okres zamętu i rozgardiaszu - dzięki temu moja służba miała trwać tylko 5 miesięcy. Czas stracony, tak czy inaczej, w dodatku pokrzyżował moje plany związane z pracą. :(
Przez kadrę zawodową byliśmy traktowani jak zło konieczne i w ogóle nie uważani za „prawdziwych” żołnierzy. Chodziliśmy od rana do normalnej szkoły, gdzie starano się zrobić z nas specjalistów od budowy mostów i przepraw. Trzeba było widzieć miny chłopaków po Wychowaniu Muzycznym lub AWF-ie, gdy zobaczyli na tablicy wzory z całkami lub usłyszeli o zachowaniu momentu pędu w belkach sztywnych obciążonych mimośrodowo. 8O
Wykorzystywałem jak mogłem mój podeszły wiek (chociaż po zgoleniu brody wyglądałem nadzwyczaj młodo), zwłaszcza, że dowódca kompani, porucznik, miał 25 lat. Przydawało się to na wszystkich sprawdzianach z WF-u , kiedy trzeba było podciągnąć się 10 razy, zrobić 30 pompek i przebiec 3 km w 15 min. Takie były normy. Podnosiłem wtedy rękę i mówiłem: „ A jak ktoś ma skończone 30 lat, to co?” , czym wprawiałem prowadzących w niezłe zakłopotanie.
Dzięki temu miałem taryfę ulgową, chociaż dawałem radę jak inni.
Po godzinie 16 (o ile nie miało się służby lub warty) przebieraliśmy się w cywilki i wychodziliśmy do miasta, bo mieliśmy stałe przepustki.
Ostatnio edytowano 19.12.2012 00:46 przez dżejbo, łącznie edytowano 1 raz
Arek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8749
Dołączył(a): 15.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Arek » 18.12.2012 14:03

Może i ja spróbuję :)

Chyba 15 lat temu, wybraliśmy się z żoną i córką na wywczas do Stegny Gdańskiej. Akurat trafiliśmy słoneczną pogodę, więc dzionki spędzaliśmy na plaży oddając się błogiemu lenistwu. Nasza starsza córka miała wówczas 2,5 roku i straszne ciągoty do wody. Dlatego obok naszego grajdołka ustawiliśmy dmuchany basenik, gdzie mała mogła się bawić, dosypując do wody kolejne wiaderka piasku.

Przyszła pora "ewakuacji". Spakowaliśmy cały majdan i idziemy spacerkiem w kierunku ośrodka. Przechodziliśmy akurat obok stojącego radiowozu, w którym policjant trzymał w dłoniach malutkiego szczeniaczka - nie omieszkałem pokazać tego żonie wskazując paluchem. I wtedy konsternacja.... patrzę na rękę i widzę, że nie mam na palcu obrączki :!:

Nie wiem co mną powodowało, ale wróciłem na plażę z nadzieją jej odnalezienia w tej nieprzebranej masie piasku. Myśli kłębiły się w głowie, starałem się wydedukować gdzie, w którym miejscu mogła mi zsunąć się z palca; jedyne co przychodziło mi go głowy, to miejsce usuwania mokrego piasku z basenika. Później przecież dłonie wytarłem o wiatrołap - to musiało być tam. Odnalazłem nasz grajdołek, który już jakaś para zdążyła zająć. Uklęknąłem tuż obok nich, przeczesałem dłonią pryzmę piasku, nic, przeczesałem drugi raz i wtedy spod usypującego się piasku ukazała się moja obrączka...


To nie jedyny mój przypadek, gdy odnalazłem zgubiony fant w piasku. Rok czy dwa później będąc w Krynicy Morskiej, wraz z małżonką moją wybraliśmy się późnym wieczorem oglądać gwiazdy z plaży ;)
Oczywiście w trakcie tegoż oglądania posiałem klucz do naszego domku. I z powrotem na plażę, ustalenie miejsca, w którym siedzieliśmy i poszukiwania. Klucz udało się odnaleźć, jednocześnie znalazłem 2 zł :D
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 18.12.2012 14:14

12.WOJSKO ZAJĘCIA Z TOPOGRAFII W TERENIE.
Po przerobieniu teoretycznej wiedzy, wałkowanej w klasie, przyszedł czas na praktyczny sprawdzian w terenie. Wywieźli nas ciężarówką gdzieś w dolnośląski pejzaż i co 500m wysadzali dwójkami. Każda para wyposażona była w mapę i busolę. Trzeba było dotrzeć do punktu zbornego w jakimś lesie, w czasie nie dłuższym niż 3 godziny.
Kilka dni wcześniej inny pluton miał te same zajęcia i chłopaki pokazali nam na mapie pobliską wieś ze sklepem spożywczym, gdzie było piwo. :D
Wyglądało to trochę jak zlot gwiaździsty, kiedy po polach i łąkach maszerowały pary żołnierzy niestrudzenie dążących do jednego celu. Zrobił się słoneczny październikowy dzień i miło się leżało na trawie przed sklepem, spożywając złocisty napój. :hut: Współczuliśmy sympatycznemu nawet majorowi, który czekał na nas w głębi boru. Została godzina i trzeba się było zbierać.
Polną drogą jechał traktor i namówiliśmy chłopa, by nas podwiózł. Jako zapłatę dostał mapę topograficzną okolicy. Obsiedliśmy traktor jak muchy (a było nas chyba 14) i jechaliśmy drąc mordy niemiłosiernie. Niedaleko miejsca zbiórki porozdzielaliśmy się, by stwarzać pozory mozolnej wędrówki. Meldowaliśmy majorowi o trudnościach po drodze, błądzeniu i brnięciu przez bagna. :oczko_usmiech:
Ale odliczyli się wszyscy.
Wionęło od nas piwskiem i Major, nie w ciemię bity, zorientował się w czym rzecz.
Po powrocie do jednostki zorganizował dla nas dodatkowe zajęcia z taktyki na szkolnym poligonie,
żebyśmy wypocili z organizmu nadmiar płynów.
Ale jak to w wojskowym bałaganie, jest taktyka, to i broń wydali i ślepaki do postrzelania. Dobrze, że nie ostre.
I biegaliśmy po polu krzycząc HURRRA, wyskakiwaliśmy z transzei do ataku i w ogóle było fajnie. Jeden kolega, 150cm wzrostu, który przez małpią złośliwość szefa miał na stanie RKM, wyskoczył z okopu i stojąc na szeroko rozstawionych nogach poczuł się jak Rambo. :boss:
W jednej ręce trzymał karabin, drugą podtrzymywał pas z nabojami i napier.....lał do wyimaginowanego wroga. (przepraszam za brzydkie słowo, ale inaczej tego się nie da określić).
Aż wreszcie przyskoczył do niego Major (zazwyczaj dobrze wychowany i opanowany człowiek)
i wrzasnął: PANIE, COŚ PAN OCHU....AŁ??!!! (zwróćcie uwagę, że nie OBYWATELU, nie WY, ani TY, bo czasy się już zmieniły)
Rozpętała się w końcu afera, że ludzie w stanie wskazującym dostali broń do ręki (na szczęście na szczeblu kompani) i ukarali nas 2 tygodniowym wstrzymaniem przepustek.
Ostatnio edytowano 19.12.2012 00:46 przez dżejbo, łącznie edytowano 1 raz
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 18.12.2012 19:50

Hejka :papa:

Arek napisał(a):Może i ja spróbuję :)

Chyba 15 lat temu, wybraliśmy się..





.. Arku pisz jak najwięcej :papa:


.. "cytom i cytom i nojwoznioejse jestem jesce dumniejsy bardzij, co Nojstarsi cytelinicy Nosego Sacownego Forum .. najsonowniejsego .. CRO.PL .. , tyz majom pocucie Humorku! ( jo mom moze troche odmienne ale śmiysne i wesołe):papa:

jutro sie postarom o nowom ..ANEGDOTE ż RÓŻNYCH STRON..


:papa: :hut: :papa:






.
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 19.12.2012 00:03

Obrazek




to je jo jak walcyłem z Marsjanami 8O
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 19.12.2012 00:18

Nie zauważyłeś, że na głowie wylądował ci jeden latający spodek. :)
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 19.12.2012 00:21

... jak walcyłem s .. .. jesce wtedy nie byłem uświadomiony....





....Obrazek
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 19.12.2012 00:30

.. a tak było Obrazek



pzed pojścim .....DO ARMII WOJSKA POLSKIGO... :papa: :papa: :papa: 8O




..pisojcie tu ludki Kochane...!



Godom Wom Hej a bedzie Wesoło !!!!



..łocywiście jakJżejbo pozwoli ... ale mtak na marginesie Dżej już mi doł pozwolenie...




Wesołych świąt Wom Zycy Kowlek s Pamelkom !
CROberto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4909
Dołączył(a): 03.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROberto » 19.12.2012 00:40

Jesteście świetni......... 8) :lool:

Kowolku ty w czasach młodości byłeś ukierunkowany na bohatera......walczyłeś z najeźdźcą z zaświatów......z sąsiednich landów ( taki inszy J 23 ...... :wink: )
Ja jedynie z bratem o" mordokleje" i "kopalniaki"......reglamentacja :roll: takie to czasy były.....

Piszcie ile wam czas i.......pamięć pozwoli :oczko_usmiech:
Pozdrawiam
Robert.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
ANEGDOTY Z RÓŻNYCH STRON - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone