HiFi Supe(rs)tar super hit! - gusia-s i Banda na Otoku Brač
Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Re: HiFi Supe(rs)tar super hit! - gusia-s i Banda na Otoku B
napisał(a) Użytkownik usunięty » 17.02.2018 21:22
gusia-s napisał(a):Tam gdzieś bowiem stoi sobie skałka zwana Kolač, która z racji podobieństwa nazwę wzięła od tradycyjnego brackiego ciasta (Kolač=ciastko/placek.)
Legenda mówi, że gdy przejdzie się pod łukiem spełni się pomyślane wcześniej życzenie. Nie wiemy gdzie dokładnie się ona znajduje, wiec z racji na już dość późną porę odpuszczamy poszukiwania z nadzieją, że może innego dnia jej poszukamy. Powinno znajdować się gdzieś tu.
No to bym trafiła nie byłam pewna lokalizacji, dlatego nie chciałam wyprowadzać towarzystwa na manowce Ale początek trasy miałam dobrze wyznaczony Myślę, że gdzieś tam na wyjściu z zabudowań jakaś tabliczka informacyjna jednak jest no chyba żeby nie
Beata W. napisał(a):Oglądaliśmy dzisiaj nasze zdjęcia z wakacji w Supetarze. Bardzo miło wspominamy dlatego też miło mi Tu zaglądać...
gusia-s napisał(a):Myślę, że gdzieś tam na wyjściu z zabudowań jakaś tabliczka informacyjna jednak jest no chyba żeby nie
Jeżeli nic się nie zmieniło, to jednak nie. Tabliczka jest dopiero przy skrzyżowaniu dróżki prowadzącej do ciasteczka z drogą nr 114. Nie radzę wybierać się tam samochodem. Jest wąsko i może być problem z nawrotką.
Wstyd się przyznać, ale nie byliśmy w Nerežišćy Jeszcze jestem zbyt mało stanowczy i daję się sterować moim kobietkom, zwłaszcza najmłodszej Z roku na rok jest jednak coraz lepiej i w porównaniu do wakacji w Rogoźnicy i na wyspie Ugljan, to i tak szmat świata zwiedziliśmy
Habanero napisał(a):Wstyd się przyznać, ale nie byliśmy w Nerežišćy Jeszcze jestem zbyt mało stanowczy i daję się sterować moim kobietkom, zwłaszcza najmłodszej Z roku na rok jest jednak coraz lepiej i w porównaniu do wakacji w Rogoźnicy i na wyspie Ugljan, to i tak szmat świata zwiedziliśmy
Nie ma czego się wstydzić ... tak to już bywa, coś za coś, ważne by wszyscy byli po równo zadowoleni z wakacji U nas też o mały włos nie zobaczylibyśmy miejsca z tzw. listy must see, ciągle było za gorąco i tak odkładaliśmy na potem aż nadszedł ostatni dzień przed wyjazdem. Mieliśmy tego dnia już nigdzie się nie ruszać tylko odpoczywać na kempie i pobliskiej plaży. No i podczas tego odpoczynku na plaży, gdy ukradkiem łykałam łzy a moja dotychczasowa energia zeszła do podziemi Maćko zawołał ... kto chce do ... to za 15 min. przy aucie Jakby mnie prądem raziło ... gotowa byłam przed czasem
Wjeżdżamy do Škripu - najstarszej na wyspie wioski, założonej jeszcze w epoce brązu przez Ilirów.
Zwiedzanie wioski zaczynamy nieco inaczej niż robi to większość przybywających tutaj turystów Wszystko przez to, że zatrzymaliśmy się o wiele za wcześnie Ale dzięki temu zobaczyliśmy niezwykłe stare kamienne domki, niektóre ledwo wystające ponad powierzchnię ziemi
Jakoś tak odbijam od reszty, co często mi się zdarza i trafiam do obejścia jak z zamierzchłych czasów . Malutka kamienna chatka, cała obielona łącznie z dachem zrobionym również z kamiennych deszczułek Natychmiast z domu wychodzi równie skurczona już babinka nieco mnie pesząc, czuję się głupio, że tak wtargnęłam na jej podwórko , ale po prostu zawiodła mnie do niego jakaś ścieżynka. Ale babinka tylko się śmieje, przyjaźnie macha ręką i mówi slikaj, slikaj No to slikam
Nie chce nadużywać gościnności i zaraz zmykam. Odnajduję jakąś główniejszą drogę, którą wracam do swoich
Wsiadamy do auta i dopiero podjeżdżamy tam gdzie mieliśmy trafić od razu. Parkujemy na sporym placu w pobliżu kościoła i zamku rodziny Cerineo-Cerinić. Natychmiast podbiega do nas kobieta proponująca zakup lokalnych alkoholi w cenach takich, że nam oczy wyszły , teraz nie pamiętam dokładnie ale wiem, że były znacznie wyższe niż gdzie indziej … dziękujemy nie pijemy
Po odparciu ataku udajemy się w kierunku muzeum oliwy
Do środka jednak nie wchodzimy, jedno muzeum oliwy mam już na koncie i jakoś mnie nie ciągnie koniecznie do kolejnego. W ogóle, to musze przyznać, że niezbyt lubimy zwiedzać wnętrza kościołów, muzeów itp. O wiele chętniej spacerujemy i podziwiamy to co otacza nas na zewnątrz Tak jest i tym razem, szybko dajemy się skusić drodze za budynkiem muzeum oliwy, która wywodzi nas na takie manowce
Widoczną drogą można zjechać wprost do Sardiny – lokalnej centrali rybnej zajmującej się połowem i przetwórstwem ryb, w której o określonych godzinach można zrobić zakupy, dalej droga dociera do północnej obwodnicy wyspy.
Widok na Jadran, grzmiące cykady i zupełna pustka.
W pobliżu parkuje wielofunkcyjna Renia Podobną spotkaliśmy w Boboviscy na Moru ale to nie ten sam egzemplarz.
Napatrzeni na piękne widoczki wracamy nieco pod górkę.
Do zamku rodziny Cerineo-Cerinić skradamy się od tyłu. Zamek był otoczonym murem i posiadał dwie wieże, które się nieźle zachowały, przed nami wieża północna, obficie porośnięta pnączem.
I wieża południowa.
Obok zamku znajduje się barokowy kościół pod wezwaniem św. Heleny, patronki wioski.
Tuż za kościołem uwagę przyciąga walący się, pokaźny jak na Škrip dom, z którego nie wszystko chyba zostało wyniesione podczas wyprowadzki Być może służył jako plebania Znajdujace się wewnątrz meble przypominają raczej kościelne wyposażenie.
Idąc dalej docieramy do muzeum wyspy Brač.
Tuż obok pozostałości starożytnej osady należące do kompleksu muzeum. Domek jak z bajki, z pobielonym dachem podobnie jak chatka babinki, do której trafiłam .
Po przeciwnej stronie mieści się cmentarz, na którym stoją aż dwa kościoły, ten malutki widoczny na zdjęciu jest pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela i większy Ducha Świętego, widać po lewej jedynie jego dzwonnicę
Na końcu Škripu znajduje się punkt widokowy na otaczające wioskę góry a u stóp dolinę, w której położona jest urocza wioska Dol.
Przechodzimy raz jeszcze na północny kraniec Škripu .
I żegnamy to sympatyczne miejsce, w którym żywota dokonały baterie we wszystkich naszych sprzętach zdolnych do robienia zdjęć toteż nie wszystkie obrazki zostały zapisane .
Škrip był ostatnim punktem dzisiejszego tripu. Wracamy na kemping zamykając pętelkę.
To był długi dzień, po którym niektórzy padli jak muchy
Na jutro planujemy głównie plażing ale też zahaczymy o kilka miejsc na wyspie
O Škrip , tam byliśmy Piękne miejsce i do tego widoki
Natychmiast podbiega do nas kobieta proponująca zakup lokalnych alkoholi w cenach takich, że nam oczy wyszły , teraz nie pamiętam dokładnie ale wiem, że były znacznie wyższe niż gdzie indziej … dziękujemy nie pijemy
Po zamku rodziny Cerineo-Cerinić oprowadziła nas bardzo miła Pani. Zaprosiła na degustację, opowiadała o zamku, winie i oliwie. Zero nachalności. Kultura i klasa kobiety zrobiła na nas duże wrażenie. Oczywiście kupiliśmy flaszkę pysznego i mocnego Plavca
Habanero napisał(a):Po zamku rodziny Cerineo-Cerinić oprowadziła nas bardzo miła Pani. Zaprosiła na degustację, opowiadała o zamku, winie i oliwie. Zero nachalności. Kultura i klasa kobiety zrobiła na nas duże wrażenie. Oczywiście kupiliśmy flaszkę pysznego i mocnego Plavca
P.S. długo nie postał
"junesko, junesko " było? jejże travarica już dokonała żywota, teraz sączymy końcówkę wiśniówki... Sam robię mniej słodką i w trakcie wytrawiania smaku kilka pestek dla skręcenie nieco słodu, no ale smak słonecznej wiśni jest inny od tej, sprzed dwóch lat, co mi się w domowych pieleszach ostała...
gusia-s napisał(a):Tuż za kościołem uwagę przyciąga walący się, pokaźny jak na Škrip dom
Za każdym razem gdy jestem w Škripie, to zaglądam do tej ruinki. Zastanawiam się, czy po to, żeby sprawdzić, czy strop już się całkiem zawalił, czy też po to, żeby przez chwilę pomyśleć o przemijaniu.
gusia-s napisał(a):czuję się głupio, że tak wtargnęłam na jej podwórko
Moim zdaniem mieszkańcy takich miejscowości jak Škrip czy Dol powinni być zatrudnieni na etacie kustoszy . W Škripie w tym roku (tj. zeszłym 2017 ) zostałem zaproszony na to podwórko:
W Škripie nawet kociaki mają jakby większy luz .
gusia-s napisał(a):U nas też o mały włos nie zobaczylibyśmy miejsca z tzw. listy must see,
Jeżeli tym miejscem była P.B., to myślę, że Maciek zaplusował (nie ma lekko, młodzi muszą zbierać punkty ).
Ostatnio edytowano 18.02.2018 22:34 przez su-petar, łącznie edytowano 1 raz
Habanero napisał(a): ... Po zamku rodziny Cerineo-Cerinić oprowadziła nas bardzo miła Pani. Zaprosiła na degustację, opowiadała o zamku, winie i oliwie. Zero nachalności. Kultura i klasa kobiety zrobiła na nas duże wrażenie...
A była tam taka kobitka ale to nie ta, która nas namawiała do zakupu swoich wyrobów.
Abakus68 napisał(a):A apropos dróżki zza muzeum oliwy do Postiry to jakby tak po 750-800 metrów zejść z niej w lewo to dochodzi się do fajnego szutru do Splitskiej, który przed nią wygląda nawet na możliwy do pokonania autem...
Patrząc na mapę satelitarną nie wydaje mi się aby można było tą drogą przejechać autem. Widać nawet wyraźnie, że tu nagle się urywa i brakuje z 80 m w linii prostej do następnego kawałka prowadzącego od Splitskiej. Biorąc pod uwagę teren, całkiem możliwe jest, że te brakujące kilkadziesiąt metrów trzeba skakać po skałkach jak kozica . Trasa ta jest oznaczona jako szlak pieszy zarówno od strony Splitskiej jak i Škripu, a że miejscami wysypana szutrem i wybetonowana to prawdopodobnie w celu umożliwienia dojazdu do jakichś upraw.
Abakus68 napisał(a): Jak ogólnie oceniasz wioskę? ...
Taki mały koniec świata cieszę się, że ją odwiedziliśmy, w końcu to najstarsza osada na wyspie. Najbardziej jednak urzekło mnie obejście babinki i ten domek z niebieskimi okienkami i drzwiami przy muzeum a no i widoczki z jednej strony na Jadran i drugiej na dolinę. Zła jestem, że nie mam fotki odpowiedniej z tego punktu widokowego . Ja w tym miejscu nie zrobiłam ani jednej fotki a Tom coś tam pstrykał sobie, jak później zobaczyłam to napstrykał zdjęć z moją osobą z każdej chyba strony a ani jednego z widokiem na dolinę bo mu bateria padła
Abakus68 napisał(a): ... travarica już dokonała żywota, teraz sączymy końcówkę wiśniówki... Sam robię mniej słodką i w trakcie wytrawiania smaku kilka pestek dla skręcenie nieco słodu, no ale smak słonecznej wiśni jest inny od tej, sprzed dwóch lat, co mi się w domowych pieleszach ostała...
Travaricy ani innej rakiji nie znoszę. Ogólnie mam problem z tymi chorwackimi alkoholami domowej roboty, winami też. Próbuję w różnych miejscach i jakoś bez rewelacji, nie podchodzą mi w przeciwieństwie np. do niektórych rodzimych domowych nalewek czy win. Sama nie robię ale mam znajomych, którzy bawią się w tego typu eksperymenty i np. cyca od koleżanki to na wszelki wypadek wożę ze sobą do Cro by mieć co sączyć gdyby kolejny raz się okazało, że nic lokalnego mi nie podejdzie Jadąc do Włoch też wzięłam ale tam się okazało, że trafiliśmy smaczne winka Na naszych zlotach karawaningowych, przynajmniej 2x w roku organizowany jest konkurs nalewek ... ostatni był na koniec września, kolejny będzie już za 3 m-ce Ależ tam koledzy i koleżanki przywożą trunki, prawdziwe pyszności
gusia-s napisał(a):Tuż za kościołem uwagę przyciąga walący się, pokaźny jak na Škrip dom
Za każdym razem gdy jestem w Škripie, to zaglądam do tej ruinki. Zastanawiam się, czy po to, żeby sprawdzić, czy strop już się całkiem zawalił, czy też po to, żeby przez chwilę pomyśleć o przemijaniu.
Tomek wszedł tylko za próg tego pomieszczenia, z którego są zdjęcia i dalej się nie zapuszczał. Nie wiadomo kiedy i co na łeb spadnie a i podłoga może się zarwać a co pod nią nie wiadomo Ja nie wchodziłam do środka tylko zerknęłam przez drzwi.
su-petar napisał(a):
gusia-s napisał(a):czuję się głupio, że tak wtargnęłam na jej podwórko
Moim zdaniem mieszkańcy takich miejscowości jak Škrip czy Dol powinni być zatrudnieni na etacie kustoszy . W Škripie w tym roku (tj. zeszłym 2017 ) zostałem zaproszony na to podwórko:
Skrip.jpg
Skrip1.jpg
Ten sam klimacik ale już postęp cywilizacyjny ... są rynny Takich perełek jest więcej ale trzeba ich szukać w tej górnej części wioski wjeżdżając do niej od strony Nerežišcy a nie w obrębie kościoła i muzeum. Gdzie mniej więcej ten domek z Twoich fotek
su-petar napisał(a):
gusia-s napisał(a): U nas też o mały włos nie zobaczylibyśmy miejsca z tzw. listy must see,
Jeżeli tym miejscem była P.B., to myślę, że Maciek zaplusował (nie ma lekko, młodzi muszą zbierać punkty ).
Wróżbita czy co Zięciunio mnie rozumie jak mało kto, w końcu zna mnie jak własną kieszeń, nie na darmo dreptał do córki hohooo ile lat a bywał i wcześniej u nas w domu w roli kumpla syna, z którym przeszedł wszystkie etapy edukacji od zerówki, potem razem pracowali, razem też mieli poważny wypadek przy pracy, z którego choć z poważnymi obrażeniami ale cudem uszli z życiem . Teraz też pracują razem ... więc trzecie dziecko
beatabm napisał(a):Jak tam klimatycznie Ruinki, babcia, i te bielone dachy. W życiu nie widziałam takich ...
Jest na to sposób ... cumujesz w Splitskiej i szlakiem 3 km pieszo w górę
beatabm napisał(a):... Tylko czemu na końcu wycieczkowicz padł??? ...
Młode to jeszcze nie zaprawione w bojach ale już się pyta kiedy urlop planujemy w tym roku Nawet nie pyta dokąd Nie odczepią się