HiFi Supe(rs)tar super hit! - gusia-s i Banda na Otoku Brač
Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Abakus68 napisał(a): ... A na N. czekam.. Bo to będzie N. prawda? Prawda Właściwie powtórka z rozrywki, bo większość zamieściłeś już w swojej relacji ale będzie i coś co pominąłeś
Wjeżdżamy do Nerežišćy wznoszącej się na 400 mnpm. Kiedyś była to stolica wyspy, to tu zaczęli się osiedlać pierwsi mieszkańcy z racji dogodnego położenia, z dala od morza co prawda ale za to bezpiecznie. Zajmowali się rolnictwem, obróbką kamienia, budownictwem i handlem. Dopiero później ludność zaczęła osiedlać się niżej. Nerežišća obchodzi swe święto 13 lipca … czyli już prawie tydzień po święcie
Parkujemy na placyku tuż przy Kościółku św. Piotra i Pawła, który jest datowany na XIV w.
Wita nas też taka mapka, którą widujemy dość często w różnych miejscach wyspy. Mapka promuje zwiedzanie wyspy rowerem. Jak widać trasy można sobie pobrać na smartfona za pomocą umieszczonych kodów QR i jazda To coś dla Pawła – nie wiem czy się z tym spotkał przemierzając wyspę na rowerze
No ale my nie na rowerze więc po co tu przyjechali … oczywiście przywiodło nas tu najsłynniejsze chyba w całej Chorwacji drzewko będące drugim po Złotym Rogu najbardziej obfotografowywanym obiektem na Braču zwane często bonsaiem. To czarna sosna popularnie zwana pinią, rosnąca sobie na dachu kościoła jakby mało było dogodniejszych miejsc .
Od 1969 stanowi pomnik przyrody jako rzadki okaz drzewa. Mierzy zaledwie 170 cm wysokości, podczas gdy jej gatunek w normalnym środowisku w wieku 30 lat osiąga wysokość ok. 10 m a maksymalnie dorasta nawet do 50 m. To drzewko liczy sobie … i tu są rozbieżności ... nawet może z 200 lat. Na tyle przynajmniej datuje je lokalny kronikarz i dziennikarz Joško Nigoevic, który wnikliwie analizował przeszłość sosny .
Skąd się wzięła Choć krążą różne legendy, najbardziej wiarygodna jest wersja o ziarenku, niesionym przez wiatr lub może ptaszka, które zwyczajnie wpadało między kamienne dachówki, zagnieździło się i wyrosło, korzystając z zasobów wilgoci samego budynku. Wewnątrz kościoła nie ma żadnych śladów korzeni. Niektórzy dopatrują się w tym zjawisku cudu ale ja sobie myślę, że skoro ta sosenka w górę nie poszła zbyt wysoko to i korzenie ma skarłowaciałe do minimum, rozeszły się one pod dachówką i tyle . Ot i cała tajemnica, ale fakt, że zjawisko niespotykane
Na placu tuż obok kościoła mieści się piekarnia oraz sklep sieci Studenc, w którym kupujemy sobie mrożoną kawę dla ochłody
Tuż przy budynku sklepu powstało chyba coś na wzór targu rybnego Przynajmniej tak sugerują kamienny stół, kranik z wodą i zlew oraz wielka ryba na ścianie
I co więcej w najbliższej okolicy Pomnik z kamienia niejakiego Petar Stijena – Piotr Skała, Kamienny Piotr Tuż za nim cafe bistro zamknięte na głucho.
Rozglądam się poszukując wskazówki dotarcia do innego tworu natury. Aby do niego dotrzeć prawdopodobnie należałoby iść najpierw drogą za tym budynkiem a potem być może jakąś ścieżynką ok. 1 km.
Iść ale do czego No do ciasteczka, które spełnia marzenia Tam gdzieś bowiem stoi sobie skałka zwana Kolač, która z racji podobieństwa nazwę wzięła od tradycyjnego brackiego ciasta (Kolač=ciastko/placek.)
Legenda mówi, że gdy przejdzie się pod łukiem spełni się pomyślane wcześniej życzenie. Nie wiemy gdzie dokładnie się ona znajduje, wiec z racji na już dość późną porę odpuszczamy poszukiwania z nadzieją, że może innego dnia jej poszukamy. Powinno znajdować się gdzieś tu.
Oczywiście jak to zwykło się mówić, że "co się odwlecze to nie uciecze" niestety nie podziałało i do Kolača już się nie wybraliśmy Żałuję, bo pewnie niedaleko za budynkiem jednak jakieś tabliczki wskazujące drogę były, co widać na zmieszczonym filmiku
Ruszyliśmy zatem w stronę przeciwną.
Czyli w stronę kościoła parafialnego Matki Bożej z Karmelu, najstarszego zabytku Nerežišćy . Po drodze mijamy pomnik ku czci poległych w latach 1941-1942.
Do kościoła prowadzą długie schody.
Wdrapując się na górę napotykamy rzeźbę, o której jednak nic nie wiem .
I wreszcie jesteśmy na wzgórzu pod samym kościołem.
Przed kościołem znajduje się rozległy taras a na nim krzyż i zabytkowy dzwon kościelny.
Z tarasu takie oto widoczki na zachód , w oddali widać nawet chyba wyspę Šolta.
Tuż obok kościoła mieści się również okazały gmach szkoły z zupełnie nie pasującym do tego miejsca boiskiem ze sztucznej trawy. Z racji wakacji szkoła zamknięta na 4 spusty, tylko chyba dyrektor w kozie siedzi (ostatnie okienko po prawej)
Przed szkolnym gmachem znajduje się jeszcze zabytkowy słup sztandarowy, na którym powiewa chorwacka flaga.
gusia-s napisał(a): Wjeżdżamy do [b]Nerežišćy wznoszącej się na 400 mnpm. ...
Wdrapując się na górę napotykamy rzeźbę, o której jednak nic nie wiem .
Zaintrygowała mnie ta rzeźba (to jakaś miłość chyba jest) i zaczęłam szperać (co pewnie Ty już zrobiłaś), niestety do niczego się nie dokopałam. Ale dzięki temu dowiedziałam się, że patronką Nerežišćy jest Św. Małgorzata, co mnie ucieszyło, bo to moje imię. Tutaj wśród zdjęć z Nerežišćy jest też zdjęcie tej rzeźby (zrobione pod innym kątem), ale nie ma pod nim żadnego opisu.
gusia-s napisał(a): Wjeżdżamy do [b]Nerežišćy wznoszącej się na 400 mnpm. ...
Wdrapując się na górę napotykamy rzeźbę, o której jednak nic nie wiem .
IMG_20170719_164824.jpg
Zaintrygowała mnie ta rzeźba (to jakaś miłość chyba jest) i zaczęłam szperać (co pewnie Ty już zrobiłaś), niestety do niczego się nie dokopałam. Ale dzięki temu dowiedziałam się, że patronką Nerežišćy jest Św. Małgorzata, co mnie ucieszyło, bo to moje imię. Tutaj wśród zdjęć z Nerežišćy jest też zdjęcie tej rzeźby (zrobione pod innym kątem), ale nie ma pod nim żadnego opisu.
To rzeźba Pocałunek (Poljubac) - dzieło miejscowego artysty Jerka Pavišića
I to mi się podoba. Jakbym na chwilę był w jednym z "domów" które odwiedziłem. Lubię czuć się tak swojsko
gusia-s
w oddali widać nawet chyba wyspę Šolta.
Zdzisławie, czujesz się swojsko, choć jeszcze nie byłeś
O N. prawiłem. Šolta - im dłużej oglądam relacje tym mniej mam do niej przekonania. Jest chyba jakiś problem z wyspą Brač... Za bardzo mnie wciągnęła. Jestem już tak guuupi, że dam sobie odpór na tydzień z tym relacjami
Jestem już tak guuupi, że dam sobie odpór na tydzień z tym relacjami Góra
Broń Cię Panie Boże od tego pomysłu
I kto wie, czy tropem relacji Maslinka w M… nie trafimy na S…
A to? To co? Napisałeś w mojej relacji
Ale od czasu kiedy napisałem w Twojej relacji o S. nic nie robiłem, tylko pół nocy czytałem relacje, oglądałem zdjęcia i filmy. Skopiowałem mnóstwo opisów i nie czuję tego. Po prostu. A tylko pomyślę o B. i już przypomina mi się strona z notesu na której zapisałem masę rzeczy, których nawet nie polizałem... Dlatego mówię. Koniec czytania. Bo już mi się śni to psiakrew
CROnikiCROpka napisał(a):Twoja relacja to dla mnie idealny przewodnik przed naszymi wakacjami na Brac
A korzystaj do woli
Katerina napisał(a):gusia-s
Po drodze mijamy pomnik ku czci poległych w latach 1941-1942.
Pomnik - OK , ale ten okaz za nim - piękne drzewo
Dopiero je zauważyłam Ślepnę albo co
dhmegi napisał(a):... dowiedziałam się, że patronką Nerežišćy jest Św. Małgorzata, co mnie ucieszyło, bo to moje imię...
I moje Nie wiedziałam , że Małgorzata jest patronką Nerežišćy W linku, który podrzuciłaś na placu przed kościołem tam gdzie stoi dzwon jest piękna zielona trawka, podczas naszej wizyty suchy step
maslinka napisał(a): To rzeźba Pocałunek (Poljubac) - dzieło miejscowego artysty Jerka Pavišića
Dziękuję za uzupełnienie
Katerina napisał(a): To dobrze, że czysto erotyczna jest ta rzeźba, zaczęłam wypracowywać różne teorie, np ,że może ten mężczyzna ...lamentuje
Może i lamentuje, wcale nie wykluczone, że to ostatni pocałunek
beatabm napisał(a):Fajnie się maszerowało po nieznanych okolicach, dziękuję Sosenka zachwyca na Twoich zdjęciach, jest taka delikatna
Trzyma się dzielnie
Abakus68 napisał(a): O N. prawiłem. Šolta - im dłużej oglądam relacje tym mniej mam do niej przekonania. Jest chyba jakiś problem z wyspą Brač... Za bardzo mnie wciągnęła. Jestem już tak guuupi, że dam sobie odpór na tydzień z tym relacjami
Zdzichu nie łam się... twardym trza być
Franz napisał(a):
gusia-s napisał(a):To czarna sosna popularnie zwana pinią, rosnąca sobie na dachu kościoła jakby mało było dogodniejszych miejsc .
Wiele razy spotykam drzewa wyrastające na skałach. Ale takiego dorodnego drzewka na dachu chyba jeszcze nie widziałem...
Ja też, dlatego wiedząc już wcześniej, że ono tam jest koniecznie musiałam zobaczyć
Abakus68 napisał(a): Ale od czasu kiedy napisałem w Twojej relacji o S. nic nie robiłem, tylko pół nocy czytałem relacje, oglądałem zdjęcia i filmy. Skopiowałem mnóstwo opisów i nie czuję tego. Po prostu. A tylko pomyślę o B. i już przypomina mi się strona z notesu na której zapisałem masę rzeczy, których nawet nie polizałem... Dlatego mówię. Koniec czytania. Bo już mi się śni to psiakrew
Chyba każdy z nas tak ma, że niektóre miejsca do nas nie przemawiają a inne ciągną jak magnes.
A mi się dziś śniło, że leci mi trzeci dzień urlopu a ja jeszcze z domu nie wyjechałam bo nie mogę się zdecydować dokąd ... obudziłam się z łezką w oku Straszne to
agata26061 napisał(a):Bardzo klimatycznie u Ciebie w tej Nerežišćy. A sosenka pierwsza klasa