Na Greckie Wyspy i nie tylko 2008-2022.

... w takich warunkach to się wypoczywa ... ...
... kto śmiał Wam zająć wcześniej skalny basen ... ... pogoniłbym ... ...
Pozdrawiam.

Bardzo fajny spacerek do tego "oka diabła"...widoczki pierwsza klasa...

Pozdrawiam

KOL napisał(a):Koufonissi a ja z resztą Rodzinki wyruszam na spacer wzdłuż wybrzeża.

Dochodzimy do dobrze mi znanego sprzed dwóch lat basenu skalnego

Coś wspaniałego Oj ciężko byłoby mnie stamtąd odciągnąć, ale już samo dotarcie do wyspy to dla mnie byłoby wyzwanie

KOL napisał(a):...W dzień miasteczko wyglądało niemal na wymarłe. To pytanie zadawałem sobie już kilka razy podczas naszych przedsezonowych „wojaży” po wyspach. W dzień czasem ciężko jest kogokolwiek spotkać, dopiero wieczorem mieszkańcy wychodzą na ulicę.

CDN

Bo w dzień unikają płacenia podatków

kmichal napisał(a):... kto śmiał Wam zająć wcześniej skalny basen ...

Sympatyczna para młodych ludzi, robili podwodne zdjęcia, ale kiedy wróciłem miałem już basen dla siebie.

Pozdrawiam

ajdadi napisał(a):Bardzo fajny spacerek do tego "oka diabła"...widoczki pierwsza klasa...

Pozdrawiam

te kiero napisał(a):Coś wspaniałego Oj ciężko byłoby mnie stamtąd odciągnąć, ale już samo dotarcie do wyspy to dla mnie byłoby wyzwanie

To prawda miejsce jest bardzo urokliwe. Dotarcie na wyspę nie jest zbyt skomplikowane. Co raz większym problemem staje się niestety koszt.

Pozdrawiam

krutom napisał(a):Bo w dzień unikają płacenia podatków

Najwidoczniej .

8 maj

Koufonissi to w zasadzie dwie wyspy Pano, na której mieszkaliśmy i niezamieszkana Kato, której podczas ostatniego naszego pobytu nie udało nam się odwiedzić. Tym razem jednak postanowiliśmy to zrobić, zwłaszcza, że właściciel Hotelu Roussetos posiada łódź, którą na sąsiednią wyspę dowozi turystów. Nie mogliśmy tego nie wykorzystać. O godzinie 10 rano pojawiamy się więc w porcie i odpływamy na Kato Koufonissi.






Oprócz odwiedzenia Kato Koufonissi zależało mi też żeby opłynąć małą wysepkę Glaronissi, znajdującą mniej więcej w połowie drogi. Dwa lata temu widziałem na morzu jakąś wysepkę, ale nie miałem pojęcia jakie po niewidocznej z Pano Koufonissi stronie skarby kryje. Na zdjęcia z niej po raz pierwszy trafiłem właśnie na stronie internetowej hotelu Roussetos.

Glaronissi




















Aż szkoda było odpływać. Teraz już prosto na Kato Koufonissi.






CDN

... widzę, że tata z synem w koszulkach pod grecki kolor ... ... my nosimy podobne barwy tylko klub nieco starszy ... ...
Pozdrawiam.

kmichal napisał(a): ... my nosimy podobne barwy tylko klub nieco starszy ... ...
Pozdrawiam.

Ale tylko o 49 lat . Nieważne, każdy ma jakiś swój Klub, najważniejsze, że niebieski do Grecji pasuje, niezależnie od Klubu.

Pozdrawiam

KOL napisał(a):Ale tylko o 49 lat

Fajny rejs z jeszcze fajniejszymi widoczkami...
Pozdrawiam

8 maj c.d

Myślałem, że nasz Kapitan wysadzi nas na plaży Nero, jednak okazało się, że nie jest to możliwe i wysiedliśmy przy czynnej tylko w sezonie tawernie. Chcieliśmy wysiąść na Nero, a potem, już z mniejszą ilością prowiantu przejść wyspę i spod tawerny wrócić. Może chodziło o to, że na plaży nie ma jak zacumować i musielibyśmy skakać do wody. Właściciel łodzi widząc dzieci i nasz dosyć pokaźny plażowy bagaż uznał, że to nie ma sensu, a może po prostu morze tego dnia nie pozwalało na żeglugę w pobliżu Nero, nie wiem, w każdym razie skomplikowało nam to plany. Od tawerny na Nero jest jakieś 2,5-3 kilometry raz z górki raz pod górkę. Nie byliśmy przygotowani na piesze wędrówki (dzieci, upał, a szczególnie wspomniany bagaż ręczny), postanowiliśmy jednak iść w kierunku Nero ile się da, nic innego nie mieliśmy do roboty, na powrót byliśmy umówieni za kilka godzin.
Na początku krajobraz raczej mało „cykladzki”.



Wyspa nie jest zupełnie bezludna, spotkaliśmy na niej dwóch mieszkańców. Jeden przed nami ledwo widoczny na zdjęciu.














Na jednym ze wzniesień stwierdziliśmy, że dalsza droga całą gromadą z dosyć bogatym "wyposażeniem" plażowym, nie ma sensu, postanowiliśmy się rozdzielić. Prawie cała rodzinka wróciła się na widoczną za nami plażę Dhetis,





a ja samotnie już bez obciążenia ruszyłem w dalszą drogę na plażę Nero.





Kilka minut marszu i zobaczyłem w końcu przed sobą mój cel.




CDN

Wycieczka trochę nie po myśli, ale ... dobrze że na Kato K. jest więcej niż jedna plaża

A oprócz plaż to nawet drogi tam są i pojazdy

... ale krajobrazy ładne ... ...
Pozdrawiam.

ajdadi napisał(a):Fajny rejs z jeszcze fajniejszymi widoczkami...
Pozdrawiam

kmichal napisał(a):... ale krajobrazy ładne ... ...
Pozdrawiam.

Widokowo, był to dla mnie jeden z najbardziej udanych dni.

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):A oprócz plaż to nawet drogi tam są i pojazdy

Brawo za spostrzegawczość. To co widać na zdjęciu to tył starego traktora z przyczepą, wyglądał jakby był jeszcze "na chodzie".

Pozdrawiam

8 maj c.d

Zejście na plaże Nero najwygodniejsze nie jest, o ile dla dorosłego nie będzie wielkim problemem to z małymi dziećmi mógłby być pewien kłopot.





Jakie by jednak to zejście i dojście nie było, naprawdę warto Miejsce jest piękne, no i byłem tam zupełnie sam.









Jest nawet huśtawka.













Nero to z pewnością jeden z przebojów naszego wyjazdu, szkoda, że z całej Rodzinki widziałem je tylko ja, a może i dobrze, niech mi trochę pozazdroszczą .

Czas wracać.





Jak widać byłem cały czas obserwowany.




Teraz zamieszkują tu tylko kozy.





Widać już plażę Dhetis i wypoczywająca na niej resztę Rodzinki. Po drodze zabrałem jeszcze z krzaków pozostawioną tam cześć bagażu.




Dhetis, jak widać, też najgorsza nie jest.







CDN

KOL napisał(a):
Zejście na plaże Nero ...
Widać już plażę Dhetis...

Plaże, skaliste klify, palmy, kozy.
Wszystko co potrzeba.
Pięknie.

pzdr