Brodarica Szybenik Trogir Primosten Rogoznica 2012

Czas przygotowań do następnych wakacji w Chorwacji
to może na osłodę coś z wakacji 2012.
Relacja bardziej fotograficzna, bo do pisania nie mam lekkiego pióra
Sam lubię poczytać Wasze relacje to spróbuję napisać coś od siebie.
Żonka pomoże to coś razem napiszemy
---------------
---------------
Na wakacje wybraliśmy się w 4 osobowym składzie:
Ja, żoneczka i dwoje naszych dzieci

Wyjazd 3:00 w nocy:
Drogę obraliśmy przez Cieszyn
następnie były autostrady koło miast Zilina (Słowacja), Gyor (Węgry),
Budapeszt (Węgry) i okolice miast w Chorwacji: Varazdin, Zagrzeb i na południe autostradą do Szybenika.
GPS był bardzo pomocny, choć wcześniej sprawdziłem jego działanie.
Trzeba uważać, bo "na siłę" chciał mnie prowadzić przez Wiedeń i Słowenię
Czas przejazdu z zachowaniem przepisów ruchu i postojów = ok. 16 h
Dojechaliśmy ok. 19:00 do Brodarica koło Szybenika.

Droga ogólnie bez fajerwerów. Jak to autostrada.
Na Słowacji w nocy ciężko kupić winietę. Na Węgrzech za to łatwiej, byle na granicy
Nudna droga dzieci śpią, dopiero chorwackie tunel są lekkim urozmaiceniem.
I jesteśmy.

Na początek zapoznaliśmy miejscowość: BRODARICA koło Szybenika
Gospodarze fajni i mili.
Podsyłam linka jak ktoś zainteresowany, warto :
http://www.interhome.pl/polski/chorwacja/dalmacja+%C5%9Brodkowa/brodarica/hr4510.101.1
Ogólnie jest na pierwszy wypad do Chorwacji to suuuuperrrrrrr.

Brodarica to mała miejscowość tuż przy Szybeniku, dla mnie bomba.
Bez zgiełku hałasu. Trochę mało knajpek, a te co są to głównie pizza itd - ale i tak fajnie.
Jest co robić.

A tu pare fotek BRODARICA
------------------------------
Widok z okna pokojowego:

------------------------------
Najbliższa plaża - żwirowa, ale super. Przy wyjściu z portu brak jeżowców.
To taka mała przystań rybacka. Pływa 1 łódka drewniana na godzinę. Fajnie.
Brodarica to stara wioska rybacka.

------------------------------
Widok na BRODARICĘ zza miasta:

------------------------------
Widok na BRODARICĘ zza miasta.
Przejechać tym mostem to już atrakcja sama w sobie. Nad zatoką

------------------------------
Widok na BRODARICĘ zza miasta:

------------------------------
Widok na BRODARICĘ zza miasta:


----------------------------------------
Na razie tyle - następny razem coś znowu dopiszę.
A przede wszystkim mam mnóstwo zdjęć.
Chyba nie zanudzam?

black_lord napisał(a):Chyba nie zanudzam?

Jeżeli chodzi o mnie, to absolutnie nie. Brodarice w ubiegłym roku braliśmy pod uwagę w naszych planach,
ale ostatecznie tam nie dotarliśmy, więc chętnie pooglądam to i inne miejsca.

a ja myślałam o Brodaricy w 2011 jadąc w ciemno w tamte rejony, ale w niedzielę o 8 rano albo wszyscy spali, albo byli w kościele nie było z kim na temat apartamentu pogadać Ich strata

A byliście na Krapanj? Chciałam tam popłynąć stąd pomysł na Brodarice.... no ale nie wyszło.
Czekamy na zdjęcia

Zmieściłem się na pudle

Chętnie poczytam i pooglądam - uwielbiam okolicę Šibenika

jestem i ja jeśli mój Primosten kochany bedzie, a z Brodaricy sobie zrobiliśmy wycieczkę na Krapanj

zasiadam i czytam

Jestem bardzo ciekawy,w czerwcu będę w Brodaricy i, na dodatek, pierwszy raz w Chorwacji. Pisz i pokazuj jak najwięcej! Dzięki.

W perspektywie tegorocznego wyjazdu, relacja jak najbardziej dla mnie.
Z chęcią będę zaglądał.

Interesująca miejscowość.
Będę stałym gościem tutaj

W 2012 we wrześniu gościliśmy w Primosten. Chętnie poczytamy o znajomych zakątkach

Wyjazd o 3 w nocy, ale skąd jechałeś jeśli można wiedzieć???

witam i zasiadam do lektury, za 3 miesiące wyjazd więc fajnie tak juz klimatycznie się robi

przycupnę i ja

Gwoli uzupełnienia:
Wyjechaliśmy o 3:00 z okolic Katowic +/- 20 km
Na pokładzie ja, żona i dzieci 2 i 6 lat.
Dzieciom się podróż podobała.
Może kwestia przyzwyczajenia - lubimy wszyscy jeździć autkiem na wycieczki.
Tak to bywa jacy rodzice -> takie dzieci.
----------------------------
KONTYNUUJEMY RELACJĘ:
Przez cały pobyt (w czerwcu 2012) była temperatura 29-33 st.C
O dziwo dużo cienia i morska bryza czynią cuda. Nie czuło się temperatury.
Poza tym było dużo cienia, a aktywni byliśmy głównie do południa i popołudniu.
Zresztą podobnie jak "tubylcy", też w samo południe nie chodzą po plaży.

Nadmienię: nie jesteśmy typami plażowiczów, uwielbiamy zwiedzanie i aktywny pobyt.
Leżenie na plaży zostawiam innym. My się kąpaliśmy do południa
i fruuuuuuu -> autem na zwiedzanie okolic.
---------------
Ale wracając do zdjęć, bo one są chyba najciekawsze.
Zaczynam od zwierzątek, bo ich mam dużo.
Spotkaliśmy węża i skorpiona, ale nie mam ich zdjęć.
Poza tym przy takich ekstremalnych przeżyciach nie myśli się o aparacie
Ale mam te mniej ruchliwe okazy.
----------
Już pierwszego dnia zauważyliśmy w porcie pełzający pod dnie zielony kamień.
Taki fajny krab i to duży, bo zazwyczaj są małe. Były nawet dwa duże.
Tu mała fotka. Ten kto wie jak wyglądają kraby zobaczy go na prawo od kamienia,
a jak nie trudno. Fajnie zamaskowany

-----------
Poniżej - Jeżowce "kąpielowe". Dostępne w wielu miejscach.
Nie było ich przy wyjściu z portu i tam zawsze kąpały się dzieci,
i nasze i innych. W tej miejscowości spotkaliśmy sporo Czechów i Słowaków,
trafili się też Niemcy i Włosi ale w mniejszej ilości. Może nie te luksusy.

-----------------------
Poniżej - Małże - czy jak to się nazywa. Te zielone roślinki
na małżach zjadały małe kraby, czasami walczyły ze sobą.
Warto pojechać i troszkę przystanąć i pooglądać przyrodę.

----------------------
W Brodaricy jest dużoooooooooo jaszczurek, ale też nie mam zdjęcia.
Miałem zbyt kiepski aparat. Poza tym tak się do nich przyzwyczailiśmy,
że wydawały się czymś normalnym to po co robić zdjęcia
Teraz trochę żałuję. W następne wakacje zapoluję z aparatem na jaszczurki.
-----------------------
No i jeszcze pare fotek z promenady nad samym może, przy której mieliśmy lokum.
Brodarica jest całkiem ładną wioską, bez cudów, ale chociaż nie ma tłumu turystów
co akurat dla nas było ważne, bo lubimy spokój.

--------------
A tu fotka z jedynego wietrznego dnia w Brodaricy.
Temperatura spadła do 29 st.C -> dla nas raj - kąpiele itd
Chorwaci pochowali się w domach i wyglądało
jakby taka temperatura była tu - nienormalna

--------------
Rewelacyjna pogoda.

-----------------------------
W centrum Brodaricy przy Jadrance są 2-3 większe sklepy.
My polubiliśmy Studenac - fajny sklepik, miła obsługa.
I nawet jak mówiliśmy po polsko-chorwacku oddawali grosiki
Lepiej nie używać włoskiego, niemieckiego czy angielskiego,
bo zaokrąglają ceny do pełnej kuny i nie są już tacy serdeczni.
Polaków lubią i mam nadzieję, że tak zostanie, bo Chorwacja to fantastyczne
miejsce na rodzinne wakacje.

-------------------------
Na koniec coś dla Panów, choć dla Pań też jak lubią
5 piwek do "testowania" ogólnie dobre, choć w Polsce są lepsze
PAN to było piwko z Bośni i Hercegowiny -> dobre, takie coś jak Carlsberg, zresztą z bośniackiego browaru należącego do Carlsberga
LAŚKO to było piwko ze Słowenii -> dobre, takie coś jak Lech
Bavaria to było piwko ze Słowenii -> takie sobie gorzkie, nazwałby że takie coś "niemieckie", zależy od gustu, mi nie pasowało
OŻUJSKO to było piwko z Chorwacji -> dobre, takie coś jak Żywiec
Karlovaćko Rally to było piwko z Chorwacji -> to było zaskoczenie -> bezalkoholowe a tak się zastanawiałem dlaczego w knajpie piją to piwo kierowcy i jazda za kółko. Myślę -> szaleńcy, ale nie -> w Chorwacji po Rally można jeździć, bo do 0,5 promila nie ma problemu. Chyba że coś się zmieniło, nie wiem. W smak OK, następnym razem też sobie takie kupię, ale kierować po nim nie będę.

---------------
Tyle z samej Brodaricy -> w następnych częściach relacji będzie coś o okolicy
i naszych wojażach samochodem. Chorwacja jest super.

Dla ścisłości - Pan jest marką piwa produkowanego przez grupę Carlsberg w Chorwacji, w Koprivnicy. W 2004 roku Carlsberg przejął lokalny browar Panonska Pivovara, w którym produkowano Pana i kontynuuje tam jego produkcję.

Pan Zlatni, który prezentujesz na fotce - piwne mistrzostwo Chorwacji, dla mnie dorównuje piwom czeskim i niemieckim - czyli najwyższa klasa

Większość chorwackich piw jest słabsza i zdecydowanie bardziej goryczkowa niż polskie mocne i słodkie ulepy zwane niesłusznie "piwem", natomiast dużą szansę na trafienie w gusta standardowego polskiego konsumenta ma słoweńskie "Laško" - jest słodkawe, nie do odróżnienia od polskich "piw".