napisał(a) jp » 27.02.2010 13:21
Takie poglądy są w ogromnej mniejszości. Na początku jest to frustrujące, ale teraz jest mi z tym bardzo dobrze. Od 2007 roku praktycznie nie interesuje mnie polityka, afery, wiadomości i jestem duuuuużo zdrowszym i szczęśliwszym człowiekiem. Mam więcej czasu dla rodziny i siebie. Wystarczy sobie uzmysłowić, że nasze nerwy nic nie zmienią, olać to i robić swoje. Niech się knury babrają w swoim błotku, a pospólstwo niech ma z tego radochę.
Tak czy siak, ja dalej nie będę miał podstawowej opieki zdrowotnej i będę musiał za nią płacić po raz kolejny płacić. Dzieci będę musiał posłać do prywatnych szkół, bo w normalnych często uczą niewykształceni słabi niegdyś studenci, a uczęszczają bezkarne gówniarze. Będę płacił tak samo wysokie i często niesprawiedliwe podatki. Niestety mam i będę miał ciągle niemiłe kontakty z wszelakimi urzędami, czując się jak intruz i petent. Zamknę się na prywatnym osiedlu lub we własnym domku odcinając się od bezkarnych, wszędobylskich, łysych idiotów z koszulkami "JP na 100%". To tylko kilka kluczowych sfer, z którymi wypadałoby coś zrobić, na co trzoda nie ma czasu, a motłoch woli igrzyska.