Szczyt politycznego zacietrzewienia:
"Wiadomo dość powszechnie, że nabijanie się z PiS i jednoczesna bezkrytyczna miłość do Platformy weszły już do popularnej kultury, języka, sfery codziennego humoru. Ale nauki? - zapyta ktoś. Otóż tak. Przeczytajcie państwo, co jeden z archeologów (nazwisko może pominę, by ograniczyć tę żenadę) mówi o odkryciu koło Hrubieszowa dwóch osad Gotów z II wieku. Oddalone o 30 kilometrów, a dzieliło ich wiele - opisuje.
W jednej osadzie, znajdującej się w dzisiejszej wsi Masłomęcz, mieszkali prócz Gotów przedstawiciele innych germańskich ludów. Tymczasem mieszkańcy osady w Swaryczowie przywiązani byli do swej kultury i zwyczajów.
Jak pierwszych opisuje profesor archeologii? Byli liberalni, ciekawi świata, otwarci na niego. Nie bali się wpływów z zewnątrz. Jak PO - tak, dobrze państwo widzą, jak PO, Platforma Obywatelska.
Teraz już czytelnik się domyśli, kim byli ci marni ludzie ze Swaryczowa. Tak, zgadli państwo. Byli zachowawczy, trochę jak dziś PiS. A może po prostu nie mogli dorównać Gotom z Masłomęcza.
Tak, z pewnością mieszkańcy Swaryczowa byli starsi, gorzej wykształceni i mieszkali w mniejszych miasteczkach, zawistni wobec bogatych mieszkańców wielkich miast. Za to ci z Masłomęcza - ach, szkoda, że ich dziś nie ma, na pewno głosowaliby na Donalda Tuska. A w wyborach parlamentarnych poparliby Sebastiana Karpiniuka - tego od gołej klaty okazanej tabloidom. Wszak kultury pierwotne bardzo ceniły tężyznę fizyczną. Zabrakło mi tylko w rozważań, kto był w Masłomęczu Niesiołowskim, a kto Palikotem.
Wszystko staje się jasne. Szkoda tylko polskiej nauki."
Michał Szułdrzyński

.png)
.png)

.png)
.png)
.png)
