Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Zabiorę brata na koniec świata

Nazwę Ameryki zaproponował w 1507 roku niemiecki kartograf, pochodzący z Alzacji, Martin Waldseemüller. Przypisywał on odkrycie Nowego Świata, jak wówczas określano nowo odkryty ląd, Amerigo Vespucciemu i na jego cześć nadał mu miano America. Jednym z najstarszych globusów, na którym pojawiła się nazwa Ameryka, jest Globus Jagielloński z 1508 roku.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1613
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 04.08.2020 10:57

Kolejny dzień to trochę prowizorka i improwizacja. Nasz pierwotny plan zakładał wyjazd do Iquique i zwiedzanie po drodze Humberstone – chyba najsłynniejszy chilijski ghost town z czasów saletrzanego boomu. Sprawy trochę się pokomplikowały przez popołudniową niedostępność Val de la Luna – tę wycieczkę musieliśmy przełożyć na jakiś poranek i z braku innych opcji padło na ten dzień. Kolejna komplikacja była już poważniejsza. Ogólnie sytuacja w kraju nie nastrajała pozytywnie ale z Iquique dochodziły raczej uspokajające wieści. Do czasu aż wieczorem poprzedniego dnia aresztowano tam nieformalnego przywódcę lokalnych protestów. Wtedy nieco wyciszone już manifestacje wybuchły ze zdwojoną siłą. Łudziliśmy się jeszcze, że w sumie wynajęte mieszkanie jest na uboczu - będziemy się poruszać na linii – plaża-mieszkanie-sklep więc chyba nic nam nie grozi ale niepokój pozostał. Na podjęcie ostatecznej decyzji daliśmy sobie czas do rana. Nad ranem odebraliśmy whats uppa od właścicielki mieszkania, że w sumie to na nasz przyjazd jest wszystko gotowe ale może byśmy jednak rozważyli czy na pewno chcemy przyjechać bo mieszkanie jest w sercu dzielnicy uniwersyteckiej a ta od dwóch dni objęta jest sporymi i dość gwałtownymi protestami. W tej sytuacji decyzja jest jedna nie jedziemy i szukamy czegoś innego. Właściciele z Iquique byli na tyle mili, że nie pobrali nam kasy za ten nocleg mimo, że termin na bezkosztowe odwołanie rezerwacji minął. Znalezienie czegoś w miarę blisko, nad oceanem (junior miał obiecany dzień nicnierobienia nad morzem) we w miarę rozsądnej cenie nie było łatwe ale w końcu się udało. Zamiast na północ do Iquique pojechaliśmy na południe do Meijones. Zwiedzanie Humberstone oczywiście trzeba było odpuścić.

Na początek jednak wizyta w Val de la Luna.

Najpierw spacer na wydmę.

IMG_1369_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1364_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1362_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1361_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1360_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1359_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1357_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1350_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1349_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1347_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1346_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1347_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1346_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1345_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1344_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1340_edited_Easy-Resize.com.jpg


Potem przejazd do końca doliny pod formację solną zwaną Tres Marias.

IMG_1402_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1401_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1399_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1398_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1397_edited_Easy-Resize.com.jpg


Potem jeszcze spacer do dawnej kopalni soli.

IMG_1423_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1385_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1384_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1383_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1416_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1415_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1411_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1406_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1405_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1404_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1403_edited_Easy-Resize.com.jpg


Kilka godzin w niesamowitym księżycowym krajobrazie (ale upał jak na Słońcu ;-) ).

IMG_1430_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1429_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1428_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1427_edited_Easy-Resize.com.jpg


Potem pakujemy się do samochodu i jedziemy w kierunku wybrzeża.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1613
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 06.08.2020 12:34

Najpierw ponad 250 kilometrów przez pustynię do wybrzeża. Droga nudna jak flaki z olejem. Przez kilkadziesiąt kilometrów nie trzeba ruszać kierownicą.

IMG_1435_edited_Easy-Resize.com.jpg


Co ciekawe po drodze nie ma żadnych stacji benzynowych, MOPów itp. Jak ktoś chce odpocząć/coś zjeść/napić się/zatankować musi zjechać do jakiegoś miasteczka (których też wcale nie ma tak dużo). My zdecydowaliśmy się na zjazd do Maria Elena – niegdysiejszej stolicy saletry jak głosił napis nad wjazdem do miasteczka. Stolica to zdecydowanie upadła.

IMG_1443_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1445_edited_Easy-Resize.com.jpg


Zakłady wyglądają na nieczynne. Miasto wygląda na kompletnie wymarłe. Idziemy na lody i świeże soki. Odwiedzamy też lokalny sklepik. O kawie w kawiarni możemy tylko pomarzyć bo ta akurat jest zamknięta.

Tak wygląda chilijska głęboka prowincja czyli pewnie Chile C albo nawet D.

Potem jeszcze ponad 130 kilometrów wzdłuż wybrzeża.

Mijamy nadmorskie fawele

IMG_1449_edited_Easy-Resize.com.jpg


Porzucone hacjendy.

IMG_1452_edited_Easy-Resize.com.jpg


Z lewej góry

IMG_1446_edited_Easy-Resize.com.jpg


Z prawej ocean.

IMG_1448_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1451_edited_Easy-Resize.com.jpg


Po ponad 4 godzinach jazdy jesteśmy na miejscu.

Meldujemy się w hotelu. Idziemy na kolację i wieczorem zalegamy w łóżkach. Z okien możemy obserwować lokalny protest – zdecydowanie spokojniejszy niż te w dużych miastach.

IMG_1456_edited_Easy-Resize.com.jpg
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1613
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 11.08.2020 08:52

Kolejny dzień był czasem totalnego luzu. Wstaliśmy rano, zjedliśmy śniadanie w hotelowej restauracji. Poszliśmy na plażę. Spotkaliśmy lwa morskiego:

IMG_1463_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1466_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1467_edited_Easy-Resize.com.jpg


Plaża w Mejillones jest długa i szeroka. Nie jest też specjalnie czysta ale chyba trzeba się przyzwyczaić, że w Ameryce Południowej tak po prostu jest.

Z jednej strony mamy widok na port i pobliskie rafinerie – czyli niezbyt atrakcyjnie :roll: .

IMG_1460_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1461_edited_Easy-Resize.com.jpg


Z drugiej widok na góry – czyli zdecydowanie lepiej  :D .

IMG_1474_edited_Easy-Resize.com.jpg


Jest też całkiem ładny budynek kapitanatu portu.

IMG_1499_edited_Easy-Resize.com.jpg


Ponieważ jest wiosna czyli zdecydowanie przedsezonie a do tego nie jest super ciepło mamy całą plażę praktycznie dla siebie, towarzyszą nam tylko bezpańskie psy.

Poranek spędzamy na moczeniu nóg w Oceanie, budowaniu zamków z piasku, ucieczką przed falami itp. Około południa wracamy do hotelu. Z okien obserwujemy protest lokalnej służby zdrowia.

IMG_1478_edited_Easy-Resize.com.jpg


Młoda na drzemkę, młody do lekcji. Po lunchu wracamy na plażę. Jest cieplej, na plaży też trochę więcej ludzi ale bez przesady. Stanowimy chyba małą lokalną atrakcję bo a to lokalne dzieciaki próbują się bawić z naszymi a to ktoś chlapie się w morzu tam gdzie my… Wszystko w raczej przyjaznej atmosferze.

Wieczorem idziemy jeszcze na lokalny plac zabaw. Znowu dwoje blond-gringo ma niezłą siłę przyciągania. Te urządzenia, na których bawią się nasze blondasy jakiś dziwnym trafem stają się nagle bardzo oblegane.
Mamy jeszcze nadzieję na fajny zachód słońca ale niestety chmurzy się więc ze spektakularnych widoków raczej nici.
To był naprawdę fajny, luzacki dzień. Taki był nam wszystkim bardzo potrzebny żeby zregenerować siły.
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5744
Dołączył(a): 06.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 11.08.2020 12:58

Aglaia napisał(a):Spotkaliśmy lwa morskiego:

Wygląda, jakby Wam pozował :) .
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1613
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 11.08.2020 15:47

Nefer napisał(a):
Aglaia napisał(a):Spotkaliśmy lwa morskiego:

Wygląda, jakby Wam pozował :) .


To prawda. Specjalnie wrzuciłam kilka ujęć żeby było widać, że ten stwór się rusza. Na początku jak go zobaczyłam to przez moment myślałam, że to jakaś rzeźba :lol: .
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1613
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 12.08.2020 11:43

Trochę żal nam było tego Humberstone więc postanowiłam poszukać podobnych miejsc w okolicy, w której przebywaliśmy. Długo nie trzeba było szukać – okolice Calamy obfitują w postindustrialne zabytki i dwa z nich pokażę wkrótce.
Najpierw jednak cud natury czyli: La Portada – łuk skalny w pobliżu Antofagasty.

IMG_1535_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1527_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1526_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1525_edited_Easy-Resize.com.jpg


Bardzo fajne miejsce. Niestety młoda nam przysnęła w samochodzie więc nie mieliśmy możliwości dłuższego spaceru i trzeba było się podzielić.

Poza łukiem spotkaliśmy też sokoła czerwonogłowego. Siedział sobie na płotku zabezpieczającym klify i nic nie robił sobie ani z naszej obecności ani z cykającej migawki aparatu. Kolejny, po lwie morskim, idealny model.

IMG_1536_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1534_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1532_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1531_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1530_edited_Easy-Resize.com.jpg
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1613
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 13.08.2020 09:12

Kolejny cel to Boquedano, gdzie ma znajdować się muzeum starych pociągów. Dojeżdżamy do miasteczka, parkujemy w pobliżu stacji ale żadnego muzeum nie widać. Wchodzę do budynku stacji – pierwsze pomieszczenie wygląda na dawno nieużywany hol kasowy, drugie to jakieś biuro ale nikogo tam nie ma. Dopiero w zakamarkach trzeciego pokoju dwóch genetlmanów stuka w dość wiekowe klawiatury. Moją łamaną hiszpańszczyzną dowiaduję się, że jak przejdziemy jeszcze trzy torowiska to będziemy w muzeum, wstęp bez biletu, tylko uważajcie na dzieci bo tam nic nie jest zabezpieczone.

Najpierw jeszcze na stacji, pokazujemy dzieciarni stare wagi.

IMG_1546_edited_Easy-Resize.com.jpg


Potem idziemy do właściwego muzeum.

Już przed wejściem czujemy się trochę jak pewnie jakieś 100 lat temu

IMG_1550_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1551_edited_Easy-Resize.com.jpg


A w środku jest jeszcze ciekawiej

IMG_8350_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8349_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8345_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8344_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8342_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8341_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8339_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8338_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8337_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8336_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1554_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1553_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_1552_edited_Easy-Resize.com.jpg


Do każdej lokomotywy i każdego wagonu można wejść z czego nasze dzieciaki skrzętnie korzystają traktując to miejsce jak ogromny plac zabaw.

W muzeum bawimy się ponad godzinę. Po czym jedziemy dalej.
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5744
Dołączył(a): 06.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 13.08.2020 20:27

Super takie muzeum kolei.
Nie tylko małe dzieciaki miałyby tam zabawę. :) Ja już stary jestem, a takie miejsca bardzo lubię.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1613
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 17.08.2020 10:49

Nefer napisał(a):Super takie muzeum kolei.
Nie tylko małe dzieciaki miałyby tam zabawę. :) Ja już stary jestem, a takie miejsca bardzo lubię.


To miejsce było fantastyczne. Dzieciaki zachwycone, że wszędzie można wejść i nikt nie pilnuje żeby czegoś nie zepsuć. Niedawno byliśmy w muzeum kolei w Warszawie - gdzie na wszelki wypadek niczego nie dało się dotknąć. Syn niby zadowolony ale w pewnym momencie mówi "A pamiętacie jak byliśmy w tym muzeum pociągów na Atakamie - tam było ekstra można było wszędzie wejść". Mina ludzi, którzy stali obok nas - bezcenna :lol: .

Następne miejsce które pokażę też będzie z gatunku dotknij, poczuj, doświadcz na własnej skórze ;-) .
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1613
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 17.08.2020 11:48

Następny punkt programu to Officina Chacabuco. Bardzo nam zależało na jakimś ghost town z czasów saletrzanego bumu i oto znaleźliśmy nieco na uboczu, nieopisywaną w przewodnikach (ale od czego jest internet) Officina Chacabuco.
Miasteczko na środku pustyni, które istniało przez jakieś 20 lat. Jak zamknięto fabrykę ludność wyjechała za chlebem w inne miejsce. W latach 70-tych część miasteczka służyła jako obóz dla internowanych więźniów politycznych by ostatecznie stać się muzeum.

IMG_8429_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8401_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8375_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8372_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8368_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8367_edited_Easy-Resize.com.jpg


Na wstępie można się przejechać pojazdem z epoki ;-)

IMG_8365_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8364_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8360_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8359_edited_Easy-Resize.com.jpg


Większość domostw jest w stanie sporego rozkładu ale są takie, do których można zajrzeć.

IMG_8432_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8404_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8399_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8392_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8370_edited_Easy-Resize.com.jpg


W idealnym stanie zachował się plac zabaw.

IMG_8403_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8402_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8393_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8390_edited_Easy-Resize.com.jpg


I budynek teatru.

IMG_8430_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8405_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8398_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8391_edited_Easy-Resize.com.jpg


Można też przespacerować się po dawnej fabryce.

IMG_8425_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8424_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8423_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8418_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8415_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8414_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8413_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8411_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8410_edited_Easy-Resize.com.jpg


Dzieciaki były najbardziej zafascynowane tym:

IMG_8419_edited_Easy-Resize.com.jpg


Teren jest ogromny. Całego nie udało nam się obejść. Pustynny upał mocno daje się jednak we znaki. Po jakiś 2 godzinach wracamy do samochodu i jedziemy w stronę Calamy.

Bardzo nam się ten nocleg w Calamie nie podobał ale nie bardzo mieliśmy wyjście. Następnego dnia lecieliśmy porannym samolotem do Santiago. Na szczęście w mieście było spokojnie. Na głównym placu trwała w najlepsze halloweenowa zabawa, której dyskretnie przyglądali się carabinieros.

Kolejny dzień w całości spędziliśmy w podróży. Najpierw poranny lot do Santiago. Tam kilka godzin przerwy, które wykorzystaliśmy na obiad i wyszalenie młodzieży na placu zabaw i wczesnym popołudniem wylot do Mendozy. Ale o wrażeniach z Argentyny opowiem w następnym odcinku.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1613
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 19.08.2020 13:46

Argentyna przywitała nas wiosenny upałem. Od razu na plus zaliczyliśmy jej ceny – mniej więcej dwa razy niższe niż w Chile i fakt, że praktycznie każdy lepiej lub gorzej mówił po angielsku – było to spore wytchnienie dla naszej marnej hiszpańszczyzny. Jedyny minus – standard samochodu – dostaliśmy w wypożyczalni jakiegoś nędznego chevroleta, który nie miał nawet centralnego zamka. Przesiadka z nowego Peugota 5008, którym jeździliśmy po Atakamie była więc dość bolesna.
Pierwszego dnia zaliczyliśmy tylko sklep w okolicy naszego mieszkania i pralnię więc na szczegółowe wrażenia przyjdzie czas kolejnego dnia.

Następnego dnia postanowiliśmy wybrać się na małą wycieczkę pod najwyższy szczyt Andów czyli czeka nas spotkanie z Aconcaguą. Najpierw jednak musimy pokonać prawie 2 godziny drogi z Mendozy.

Jedziemy przyjemną szosą przez góry, w stronę chilijskiej granicy. Ruch minimalny a za miasteczkiem Uspallata praktycznie zerowy.

IMG_8455_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8458_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8461_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8465_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8466_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8469_edited_Easy-Resize.com.jpg


W budynku Parku Narodowego kupujemy bilety i jedziemy jeszcze dwa kilometry w stronę wyżej połączonego parkingu.
Naszym celem jest Laguna Horcones skąd podobno rozciąga się ładny widok na górę.

Przewodnik i relacje, które znaleźliśmy w sieci twierdziły, że wycieczka do jeziorka i z powrotem na parking zajmie nam jakieś 45 minut. Braliśmy poprawkę na dzieci więc założyliśmy, że godzina będzie akurat. Młoda w nosidło, młody na nogi i idziemy. Po jakimś kwadransie nastąpiła konsternacja bo byliśmy na miejscu. Młody wpadł w szał – bo on przecież nie po to tyle jechał żeby po 15 minutowym spacerze wracać. A poza tym to on chce iść tam na samą górę – nie ma co ambitne cele stawia sobie moje dziecko. Cóż było robić – idziemy dalej – młoda już poza nosidłem bo lizaka starczyło tylko na kwadrans – a trzeba jeszcze wrócić. Tempem półtorarocznego grzdyla pomaszerowaliśmy jeszcze jakieś pół godziny.

IMG_8539_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8534_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8512_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8510_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8508_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8505_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8488_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8485_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8484_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8480_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8479_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8478_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8475_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8474_edited_Easy-Resize.com.jpg


Mieliśmy cichą nadzieję na dojście do miejsca gdzie zaczyna się właściwy szlak a właściwie rozwidlenie na jego dwie drogi ale to dla naszych dzieci było jednak za dużo. Małe na plecy i wracamy do auta.

Powrót do Mendozy

IMG_8550_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8548_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8543_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8541_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8547_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8544_edited_Easy-Resize.com.jpg


Kolacja (krwiste argentyńskie steki z tradycyjnego grilla – mniam, mniam).

20191102_185017_Easy-Resize.com.jpg


20191102_195326_Easy-Resize.com.jpg


I zaganiamy towarzystwo do łóżek.
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5744
Dołączył(a): 06.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 20.08.2020 06:59

Piękne górskie widoki w ostatnim odcinku. :D
I fajnie, że dzieciaki takie chętne do łażenia. :)
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1613
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 27.08.2020 13:32

Nefer napisał(a):Piękne górskie widoki w ostatnim odcinku. :D
I fajnie, że dzieciaki takie chętne do łażenia. :)


Młody jest rzeczywiście niezłym piechurem. A młoda - cóż - z takimi rodzicami i takim bratem nie bardzo ma wyjście :lol:
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1613
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 27.08.2020 14:14

Kolejny dzień miał być lajtowym zwiedzaniem Mendozy. Ponieważ miasto jest dość duże zdecydowaliśmy się na autobus turystyczny typu Hop-on Hop-off. To był strzał w 10 bo sam przejazd piętrowym pojazdem był dla dzieciaków fajną atrakcją.
Jedyny minus był taki, że pierwszy autobus zaczynał chyba po 10 – dla juniorów wstających przed 7 to trochę późno ;-) .
Tak więc jeździmy czymś takim:

IMG_8688_edited_Easy-Resize.com.jpg


I focimy miasto.

IMG_8579_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8581_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8586_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8587_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8601_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8602_edited_Easy-Resize.com.jpg


Największą atrakcją Mendozy jest Park Generała San Martin.

Ogromny teren zielony gdzie mieszkańcy miasta piknikują, grają w piłkę, spacerują i generalnie oddają się lenistwu na świeżym powietrzu (sprzyjał temu piękny, gorący wiosenny dzień).

IMG_8616_edited_Easy-Resize.com.jpg

IMG_8618_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8620_edited_Easy-Resize.com.jpg

IMG_8625_edited_Easy-Resize.com.jpg

IMG_8626_edited_Easy-Resize.com.jpg

IMG_8630_edited_Easy-Resize.com.jpg

IMG_8659_edited_Easy-Resize.com.jpg

IMG_8660_edited_Easy-Resize.com.jpg

IMG_8661_edited_Easy-Resize.com.jpg


Fajne mają bramy w tym parku

IMG_8681_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8684_edited_Easy-Resize.com.jpg


My staramy wtopić się w otaczający krajobraz. Dzieciaki trochę bawią się na placu zabaw – dość archaicznym i zupełnie nieocienionym. Trochę jeżdżą na takiej oldskulowej karuzeli.

IMG_8635_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8643_edited_Easy-Resize.com.jpg


Podziwiamy róże w rosarium.

IMG_8663_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8664_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8665_edited_Easy-Resize.com.jpg


W drodze powrotnej przejeżdżamy przy wzgórzu Cerro de la Gloria. Chcieliśmy nawet wysiąść i rzucić okiem na miasto z góry ale 5 minutowy postój autobusu to jednak za krótko. Czekanie godzinę na kolejny to trochę za długo.

IMG_8670_edited_Easy-Resize.com.jpg


Przejeżdżamy obok amfiteatru.

IMG_8675_edited_Easy-Resize.com.jpg


Widok na miasto.

IMG_8679_edited_Easy-Resize.com.jpg


Przyjeżdżamy na Plaza Independencia. Podoba nam się wystrój w niebieskiej tonacji ale odstrasza nas jakaś głośna impreza więc szybko pomykamy dalej.

IMG_8689_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8690_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8691_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8692_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8693_edited_Easy-Resize.com.jpg


Chcemy jeszcze zahaczyć o Plaza Espagna, który szczególnie spodobał nam się gdy wracaliśmy dzień wcześniej z kolacji.
Tu jest cicho i spokojnie. Place jest moim zdaniem naprawdę piękny i ma w sobie coś.

IMG_8741_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8720_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8716_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8699_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8697_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8696_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8695_edited_Easy-Resize.com.jpg


IMG_8694_edited_Easy-Resize.com.jpg


Starszak wyczaił jakiegoś chłopca z piłką i przez godzinę toczą pojedynek na linii Messi-Lewandowski. Musimy sprawiedliwie oddać wyższość Argentyńczykowi chociaż syn walczył bardzo dzielnie.

Córka ma wielką radochę z moczenia rąk w fontannie.

Wolnym krokiem zmierzamy do mieszkania. Trzeba pakować manatki bo kolejnego dnia czeka nas powrót do Chile.
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13781
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 27.08.2020 14:28

Miejsce z wydmą fantastyczne, nigdy na oczy nie widziałem takiego krajobrazu, no, może na kalderze Las Canadas (Teide na Teneryfie)
Azulejos bardzo popularne i ładne!

:papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ameryka Południowa



cron
Zabiorę brata na koniec świata - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone