Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Z piekła do nieba, czyli Pelješac i Korčula 2021

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2204
Dołączył(a): 25.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 17.08.2021 19:52

Bardzo ładne zachody słońca :papa:

pozdrawiam, Michał
Habanero
KONTO ZAWIESZONE
Avatar użytkownika
Posty: 6549
Dołączył(a): 14.09.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Habanero » 17.08.2021 20:21

Szok, plaża, która wydawała mi się absolutnym hitem Žuljany, okazała się taką porażką :o
Całe szczęście, że plaże z drugiej strony uratowały nieco sytuację.
Do tego mina z apartamentem i właścicielami. Szczerze współczuję
i nie dziwię się, że z nadzieją wyczekiwaliście Korčuli.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14750
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 17.08.2021 21:16

Bardzo szybko opisałaś pelješką część wakacji :) Tę korčulańską też masz już gotową? ;)

Mimo Waszych negatywnych odczuć wydaje mi się, że bardzo ciekawie spędziliście czas na Półwyspie. Wiadomo, mogło być lepiej ;), ale wybraliście dla siebie to, co najlepsze 8)
majeczka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3842
Dołączył(a): 04.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) majeczka » 17.08.2021 23:37

Moje odczucia z Korculi były zawsze bardzo pozytywne, trochę mi szkoda, że w tym roku jednak tam nie pojechałam. Z drugiej strony bardzo cieszę się, że udało mi się w ogóle wyjechać.
Pelješac odkrywam na nowo, cały czas były albowiem w moim przypadku wyspy. Znalazłam tu świetną miejscówkę, poznałam fantastycznych ludzi i mam nadzieję, że na pewno będę tu wracać...



Pelješac zrobił na mnie ogromne wrażenie...
corrina
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 757
Dołączył(a): 09.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) corrina » 18.08.2021 13:24

Habanero napisał(a):Szok, plaża, która wydawała mi się absolutnym hitem Žuljany, okazała się taką porażką :o
Całe szczęście, że plaże z drugiej strony uratowały nieco sytuację.

No ja już po zobaczeniu kilku filmików z głównej plaży w Žuljanie (przed wyjazdem), miałam trochę wątpliwości, które na miejscu się potwierdziły.
Vućine generalnie widokowo super, ale nie przy tej ilości ludzi. Zatoczki po prawej bardzo super i polecam. 8)

maslinka napisał(a):Bardzo szybko opisałaś pelješką część wakacji :) Tę korčulańską też masz już gotową? ;)

Sam tekst całości miałam gotowy w kilka dni, 2 tygodnie po powrocie, tego się sama po sobie nie spodziewałam :lol: Ale sama wiesz, że to akurat najmniejszy pikuś w całej tej relacji i że szykowanie zdjęć, ich zmniejszanie, edycja postów itp trwają znacznie więcej, niż samo pisanie... :roll:

maslinka napisał(a):Mimo Waszych negatywnych odczuć wydaje mi się, że bardzo ciekawie spędziliście czas na Półwyspie. Wiadomo, mogło być lepiej ;), ale wybraliście dla siebie to, co najlepsze 8)

Dokładnie tak było. Nie widzieliśmy oczywiście bardzo wielu miejsc, do których nie dotarliśmy z powodu krótkiego czasu, jaki mieliśmy. Pewnie mogliśmy więcej, ale mimo wszystko jakiś odpoczynek się należał :oczko_usmiech: Stąd aż 4 plażowania w Żuljanie. :hut: Myślę, że te "must see/must be" zaliczyliśmy i super, bo raczej prędko nie planujemy powrotu :smo:

majeczka napisał(a):Pelješac odkrywam na nowo, cały czas były albowiem w moim przypadku wyspy. Znalazłam tu świetną miejscówkę, poznałam fantastycznych ludzi i mam nadzieję, że na pewno będę tu wracać...
Pelješac zrobił na mnie ogromne wrażenie...

Mi widokowo też podobał się ogromnie, szczególnie główna droga przez półwysep. Ale nie nadawaliśmy widocznie na tych samych falach, może właśnie dla nas też muszą być wyspy. Za chwilę zaczyna się odcinek korculański, sama zobaczysz :smo: :papa:
corrina
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 757
Dołączył(a): 09.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) corrina » 18.08.2021 15:02

12.07.2021 – dzień 9: Z piekła do nieba czyli z Žuljany, przez Orebić, na Korčulę

To będzie naprawdę długi odcinek z ogromna ilością zdjęć (bo ciężko było z selekcją), ale w tym miejscu wszystko się zmienia...
bo przenosimy się z piekła do nieba :oczko_usmiech:

Oczywiście celowo naciągnęłam trochę ten tytuł, bo na Pelje przecież aż tak źle nie było. :smo: Ale jeśli chodzi o przenosiny do tytułowego nieba, to tutaj już nie ma żadnego naginania. Dokładnie tam się wybierzemy :mrgreen: :hearts:
Ale nie uprzedzajmy faktow.

O 7:00 dostaję smsa od właścicielki z pytaniem, o której planujemy opuścić apartament. Pytam, czy 11:00 będzie ok. Niestety nie. Musimy do 10:00 bo trzeba sprzątać dla nowych gości. Niech tak będzie, chociaż mogła o tym wspomnieć chociaż dzień wcześniej... Ale i tak zdążymy.

Rano zostaje tylko wyniesienie rzeczy do samochodu i ogarnięcie kuchni. A ta kuchnia to była prawdziwa porażka... :roll: Tym bardziej nas to wkurzało, że byliśmy na nią skazani (przynajmniej częściowo, bo część jednak załatwiły konoby), z powodu braku grilla. Kuchnia spora, ale bardzo ciemna, bez wyciągu i słabo wyposażona. Jeden uniwersalny nóż, którym nawet chleba kroić się nie dało, brak deski do krojenia (musieliśmy sobie kupić w Orebiću pierwszego dnia), jeden kieliszek do wina (do picia do lustra :oczko_usmiech: ), garnki wyłącznie ogromne, rosołowe. Dla kogoś, kto lubi gotować i gotuje dużo, wyposażenie naprawdę pozostawiało wiele do życzenia. Oczywiście powinniśmy zabrać swoje sprzęty, planując gotowanie na wyjeździe, ale tu znów zwalić trzeba na wirusa, co nam pomieszał trochę szyki przed wyjazdem.

Żeby nie było, że tak narzekam – apartament sam w sobie nie był jakoś wybitnie zły. Po 1 był duży, z dwiema sypialniami i wielkim salonem. Po 2 lokalizacja ok. 700 m od plaży, w części „wiejskiej” Žuljany, dla nas akurat była zaletą, o czym wspominałam już na początku. Ale cena 70 EUR (po utargowaniu z 75) za noc moim zdaniem absolutnie nieadekwatna. Szczególnie, że nie rejestrują turystów. :twisted:

No i brak pralki był dla nas jednak mocno uciążliwy. Bardzo przyzwyczailiśmy się do tego, jak się okazuje, luksusu u Nikoli na Hvarze. Przez brak pralki codzienne płukanie ręczników po plaży w wannie, nasze kręgosłupy wieczorami wyły z bólu. :cry: No ale na szczęście to już za nami. Mamy wielką nadzieję, że teraz czeka nas coś lepszego.

Ale na sam koniec średnich relacji z gospodarzami…”wisienka na torcie”. Właścicielka przychodzi do nas po kasę o 9:00 jak w piżamach (a właściwie prawie bez nich z powodu upału) jemy śniadanie. Dajemy jej pieniądze i czujemy potrzeby jakiejś dalszej rozmowy, szczególnie, że jesteśmy w trakcie posiłku. Mówimy, że dużo sprzątania po nas nie będzie, bo większość sami ogarnęliśmy, nic też nie zniszczyliśmy itp. Uśmiecha się i wychodzi, mówi, że wróci o 10:00 sprzątać. Pół godziny później… wykrakałam !! :twisted: Starsza córka niechcący zahacza o kabel od lampki nocnej, która ląduje na podłodze, a że lampka jest ceramiczna…

01.jpg

W pierwszej chwili nie wiem, co zrobić. :roll: Ale czuję, że trzeba uczciwie, więc robię zdjęcie, wysyłam właścicielce i piszę, że jeśli trzeba, pokryjemy ten koszt. Ja oczywiście nigdy bym się nie zgodziła, żeby mój gość taki koszt ponosił, szczególnie, jeśli skasowałam go na sporą kwotę i nie zapłaciłam podatku, ale...

„Takie rzeczy się zdarzają. Nie przejmuj się. Zapłaciliśmy za nią coś ok. 100 kun”.

Zostawiam banknot na kominku, wysyłam jego zdjęcie właścicielce i ostatecznie, bez żalu, zamykamy drzwi tego apartamentu. Kierunek – Orebić! :papa:

Zatrzymujemy się na chwilę na tankowanie w Potomje.

02.jpg

03.jpg

Ostatni raz w tą stronę jedziemy naszą ulubioną trasą, która mimo wszystko na długo zostanie w naszej pamięci, bo widoki naprawdę są przepiękne.

04.jpg

05.jpg

06.jpg

07.jpg

Po jakichś 45 min docieramy do Orebića.
W recyklomacie obok Tommy'ego pozbywamy się wielkiego worka pełnego pustych butelek, a za odebrane drobniaki dziewczyny kupują sobie słodycze. :smo: Szybko przejeżdżamy przez miasteczko i chwilowo mijamy port.

08.jpg

Pierwszy przystanek w Orebiću to klasztor Franciszkanów zwany oficjalnie Klasztorem i kościołem Matki Boskiej Anielskiej, którego nie widzieliśmy pierwszym razem. Parkujemy za klasztorem.

09.jpg

Niebo dziś bez ani jednej chmurki, widoczność świetna, a to, co mamy tu do podziwiania, naprawdę zapiera dech w piersiach. :hearts: :coool: :hearts:

10.jpg

11.jpg

Po lewej stronie piękny widok na Orebić, niestety o tej porze trochę pod słońce.

12.jpg

A w dół niezliczone tuje i cyprysy. Niesamowicie wyglądają w takiej ilości i w zestawieniu z turkusem Kanału Pelješkiego, zwanego też Korčulańskim :oczko_usmiech:

13.jpg

13-1.jpg

13-2.jpg

13-3.jpg

Ovo je čudo!

17.jpg

24.jpg

Poniżej znajduje się nieczynna o tej porze restauracja.

13-4.jpg

13-5.jpg

A dokładnie na przeciwko korčulańskie stare miasto.

14.jpg

18.jpg

21.jpg

Oraz wejście do portu.

15.jpg

Na prawo od Korčuil najpierw Medvinjak, a kawałeczek dalej nasz dzisiejszy cel - Žrnovska Banja. Ale nasza zatoczka to nie ta główna w Banji, a jeszcze ciut dalej, w stronę Knezy.

22.jpg

16.jpg

Naszą zatoczkę wypatrzyliśmy na tym zdjęciu, maksymalnie na prawo, tam , gdzie zdjęcie się kończy :lol:

23.jpg

Rzut oka na Badiję i Lumbardę w tle.

20.jpg

Po rekonesansie plenerowym (upał jak cholera), zaglądamy do klasztoru. Wejście dla osoby dorosłej kosztuje 20 kun, dla dziecka powyżej 7 lat – 10 kun. Starszy pan, który kasuje za bilety, trochę opowiada nam po chorwacku o klasztorze, a potem sami penetrujemy już jego zakątki. Na początek mały spacerek po krużgankach.

25.jpg

26.jpg

27.jpg

28.jpg

Wisi tu nawet tablica informacyjna w przystępnym języku :smo:

33.jpg

Wchodzimy do kościoła.

29.jpg

W lewej nawie stoi figura patrona, św. Franciszka a obok wisi przedstawiający go obraz.

30.jpg

31.jpg

Wygląda na to, że to z kolei obraz przedstawiający Matkę Boską Anielską, od której klasztor nosi swoją nazwę.

32.jpg

Po kilku minutach opuszczamy świątynię i wchodzimy do bardzo ciekawego niewielkiego muzeum marynistycznego, które mieści się na 2 piętrach. Oprócz nas tylko jedna rodzina, która kończy szybciej, więc jesteśmy sami.

34.jpg

35.jpg

Miniaturowe modele statków wykonane są z niesamowitą dbałością o szczegóły. Małe szkutnicze dzieła sztuki! Chociaż niektóre wcale nie takie małe.

36.jpg

37.jpg

41.jpg

43.jpg

Z jednej ze ścian na odwiedzających zerka lewek wenecki.

38.jpg

Oprócz modeli statków są takie perełki z dawnych księgozbiorów.

40.jpg

Przez sąsiadujące z muzeum drzwi wchodzimy do klasztornego refektarza...

39.jpg

... w którym wisi ten piękny obraz (niestety poziom mi trochę uciekł :lol: )

42.jpg

Oraz znajduje się księga pamiątkowa.

49.jpg
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 18.08.2021 16:39

Jeszcze zanim zaczęłam czytać poprzedni odcinek, pomyślałam, że napiszę, iż te negatywne wrażenia to pewnie w znacznej mierze wynikają ze średniego apartamentu i średnich gospodarzy. Widzę, że miałam rację :wink:

Obok tego słynnego kiosku z winem zaczynała się dla mnie najlepsza widokowo część półwyspu :hearts:

Czekam na Korčulę, której poza miastem Korčula kompletnie nie znam :papa:
corrina
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 757
Dołączył(a): 09.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) corrina » 18.08.2021 20:09

Przez okno na piętrze muzeum, a dokładniej z tej sali:

45.jpg

...mamy taki oto przyjemny widoczek na Orebić i cmentarz.

47.jpg

48.jpg

Muszę przyznać, że bardzo tu przyjemnie. Osobiście uwielbiam takie miejsca (oczywiście nie chodzi o cmentarz, tylko o klasztor, jako całość :wink: ), bo jaram się gotykiem :lol:
Powoli jednak czas się żegnać z tym gotykiem, bo Korčula wzywa.

50.jpg

51.jpg

52.jpg

55.jpg

Natalka wypatrzyła taki detal architektoniczny i muszę przyznać, że mi też się spodobał :oczko_usmiech:

53.jpg

Studnia wprawdzie pusta, ale posiedzieć można :mrgreen:

54.jpg

Jeszcze ostatni rzut oka w kierunku Korčuli.

57.jpg

59.jpg

Uwielbiam te ławeczki we wszystkich miejscach, gdzie jest jakis piękny widok. Można sobie posiedzieć, pokontemplować, złapać fjakę...

60.jpg

Ale na fjakę nie mamy czasu, jedziemy w dół (ostro w dół).

61.jpg

Bilety na prom mam w aplikacji. Godzina na bilecie w praktyce nie ma znaczenia, możemy wjechać o dowolnej. Nie bardzo chcemy się spieszyć, bo od Any, właścicielki apartamentu mam info, że jeszcze jest sprzątany.
Polako, polako! Informuję ją, że możemy przyjechać o dowolnej godzinie, jaka im pasuje. Umawiamy się wstępnie na 14:00 lub później. Mamy czas, bo jest dopiero 12:00.

Zjeżdżamy na dół do Orebića, ale spontanicznie skręcamy w prawo, żeby chociaż pobieżnie zobaczyć, jak wygląda Kućište. W sumie to moglibyśmy tam wypić kawkę z widokiem na wodę.

62.jpg

63.jpg

64.jpg

Szału nie ma, jak to mówią. Plaże raczej do niczego, chociaż kolor wody bardzo przyjemny. Ale co my tam widzieliśmy, tylko się przejechaliśmy wzdłuż. Niestety, po przejechaniu większości miasteczka, nie odnajdujemy żadnej kawiarni z widokiem, a w pobliżu jedynej konoby, która by się nadawała, nie ma możliwości zaparkowania.

65.jpg

No trudno, kawę wypijemy znów w Croccantino, przynajmniej taki jest plan. Ale oczywiście następuje szybka weryfikacja, bo okazuje się, że kolejka do promu jest konkretna. 8O Na zdjęciu poniżej to mniej więcej jej środek.

67.jpg

66.jpg

Jesteśmy zdziwieni, bo równo tydzień wcześniej o tej godzinie kolejki nie było wcale (poniedziałek). Stajemy więc karnie w ogonku, czekając na rozwój sytuacji. Bo tylko to nam zostaje, do parkingu przy porcie i tak nie da się teraz dojechać.

Prom właśnie podpłynął, więc poczekamy, aż trochę się przesuniemy do przodu i wtedy pójdziemy na kawę. Zanim wysypią się wszystkie auta z promu, idę kawałek do przodu, policzyć samochody w kolejce. Po drodze oczywiście nie mogę nie porobić kilku zdjęć :roll: :oczko_usmiech:

68.jpg

69.jpg

70.jpg

Ale po kilku minutach nagle wszystko rusza do przodu i widzę już nasze auto blisko parkingu przy porcie. Wskakuję do środka dosłownie w ostatniej chwili, bo kierujący ruchem każą jechać do przodu. Okazuje się, że jesteśmy ostatnim (!) autem, które zabrało się na ten kurs. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

71.jpg

72.jpg

Piszę szybką wiadomość do Any, że będziemy chyba trochę wcześniej, bo załapaliśmy się na prom o godzinę wcześniej. Ale że jeśli potrzebują jeszcze czasu na sprzątanie, to z chęcią wypijemy najpierw kawę w Korčuli, bo w Orebiću nie zdążyliśmy.

Okazuje się, że na prom wchodzi ok 135 aut, tak napisała mi Ana. Dlatego, pomimo długiej kolejki, udało nam się załapać. :oczko_usmiech: Takie szczęście na sam początek drugiej połowy urlopu wróży... więcej szczęścia :mrgreen:

W tyle zostawiamy więc już Orebić.

73.jpg

74.jpg

77.jpg

80.jpg

Kolejny raz mój podziw i szacun dla panów upychających auta na promie :lol:

75.jpg

Zawsze się modlę, żebyśmy płynąc Jadrolinią, nie wylądowali w tym miejscu. I oto jesteśmy :lol: :lol: :lol:

76_LI.jpg

Samostan z perspektywy wody:

78.jpg

79.jpg

A oto już Korčula na horyzoncie :mrgreen:

81.jpg

83.jpg

Po kilkunastu minutach dopływamy do portu. Kolor wody w tej okolicy zapiera dech w piersiach, niestety zdjęcia zupełnie tego nie oddają.

84.jpg

85.jpg

Sprawny rozładunek i już po chwili jedziemy w kierunku starego miasta.

86.jpg

Nie bardzo mamy rozeznanie, co do taniego parkowania w okolicy (zupełnie się nie przygotowałam w tym temacie), trafiamy więc oczywiście na drogi parking tuż przy starówce (20 kun/h), ale trudno, długo tu nie będziemy teraz siedzieć, a potem się zgłębi temat.

W zasadzie od samego zjazdu z promu, Korčula przesyła nam zupełnie inne fluidy, niż Pelješac. Mam na myśli to, że od samego początku czujemy, że będzie tu fajnie i ładnie. :mrgreen: Tak jest też oczywiście, kiedy pierwszy raz zjeżdżamy w dół do starówki.

Wybieramy kawiarnię niedaleko murów, niestety dość drogą (espresso 13 kun), ale jest taki upał, że nie mamy siły poszukiwać teraz czegoś tańszego.

87.jpg

Po kawie kręcimy się chwilę po okolicy, no pięknie tu naprawdę ! I jaki kolor wody! Takiego miasteczka, jak Korčula, brakowało na Pelješacu, oczywiście miałam świadomość, że takiego tam nie będzie, dlatego m.in. zdecydowaliśmy się na ten drugi tydzień na Korčuli. Póki co nie wchodzimy za mury, na to będziemy mieć jeszcze dużo czasu.

88.jpg

89.jpg

90.jpg

91.jpg

92.jpg

93.jpg

94.jpg

95.jpg

No ale pora już na nas, jedźmy do naszego nowego apartamentu. Będzie albo przypał, albo niebo. Czas się o tym przekonać.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14750
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 18.08.2021 20:44

Recyklomat koło Tommy'ego - szkoda, że o nim nie wiedzieliśmy :roll: Dwa wielkie worki z plastikami zostawiliśmy, na prośbę gospodarzy, w apartmanie. Ale nasi gospodarze fajni byli, więc przynajmniej dostali od nas coś oprócz Krówek ;) (Czasami mamy Ptasie Mleczko, tym razem zostawialiśmy Krówki, ale tylko w dwóch z czterech miejsc ;))

corrina napisał(a):Takiego miasteczka, jak Korčula, brakowało na Pelješacu, oczywiście miałam świadomość, że takiego tam nie będzie, dlatego m.in. zdecydowaliśmy się na ten drugi tydzień na Korčuli.

Właśnie dlatego wybraliśmy Orebić, którego miasto Korčula jest jakby przedłużeniem ;) Popłynęliśmy tam tylko (a może aż ;)) dwa razy, ale to nam w zupełności wystarczyło, bo miasteczko jest nam dobrze znane z poprzednich pobytów.

Ja z kolei "nie poczułam" Korczuli-wyspy, mimo dwóch pobytów. W moich rankingu dalmatyńskich wysp jest zdecydowanie za podium. Z przyjemnością zobaczę, co Was tak zachwyciło :)
corrina
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 757
Dołączył(a): 09.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) corrina » 19.08.2021 14:56

A nie, przecież jeszcze obiecane lody. 8)
No to chwilkę się pokręcimy, mamy kilkanaście minut do końca parkingu :wink: A, że droga do auta prowadzi obok bramy na starówkę...

96.jpg

97.jpg

98.jpg

Kiedy przy budkach z pamiątkami odbywa się konsumpcja lodów, ja włażę po schodkach pod samą bramę. Ale ani kroku dalej ! Stare miasto zostawimy sobie na jutro.

99.jpg

100.jpg

101.jpg

102.jpg

Idziemy jeszcze kawałeczek, wzdłuż murów. Ale tylko kawałeczek! :roll:

103.jpg

105.jpg

106.jpg

107.jpg

Z Korčuli do naszej nowej miejscówki jest dosłownie 10 minut jazdy. Dom nie jest w zasadzie w samej Žrnovskiej Banji, ale już kawałek za tą główną zatoką.

Bez trudu znajdujemy nasz nowy adres. I to jest po prostu strzał w 10! :mrgreen:

Przed domem stoi starszy pan, który nawiguje nas w kwestii parkowania. Miejscówka pod murem początkowo wydaje się mało wygodna bo z jednej strony ciężko będzie wysiadać, ale już następnego dnia zrozumiemy, że to jest świetna opcja, bo praktycznie cały dzień auto stoi w cieniu pod wielką figą.

108.jpg

Leciwy gospodarz prowadzi nas na górę, cały czas gadając coś po chorwacku. Chociaż niewiele na razie rozumiem, pan wydaje się bardzo sympatyczny.
Idziemy na górę. Nasz apartman jest na 1 poziomie.

109.jpg

110.jpg

W apartamencie wita nas jego żona – Maria. A Petar to jej mąż. Następuje szybka prezentacja apartamentu i tu od pierwszej sekundy jest po prostu wielkie WOW! 8O :mrgreen: :coool: :hearts:

Sypialnia dziewczyn:

112.jpg

113.jpg

Kuchnia:

115.jpg

Salon:

116.jpg

Nasza sypialnia nadaje się na 3 osoby (dziewczyny już zdążyły poskakać po naszym łóżku i dostawce):

114.jpg

114-1.jpg

No i teraz opada nam szczęka, bo takiego widoku nie mieliśmy nigdy 8O :coool:

114-2.jpg

114-3.jpg

Wygląda na to, że nie zrobiłam więcej zdjęć w apartmanie, bo zamiast tego kręciłam chyba filmiki. Musicie zatem uwierzyć, że łazienka była całkowicie akceptowalna, z kabiną prysznicową, bez wnerwiających zasłonek, z bidetem i nieco zbyt wysoko powieszonym lustrem :smo:

Równie funkcjonalny był przedpokój z szafkami na buty, komodą, wieszakami na kurtki itp.
Patrząc na zdjęcia pewnie wiele osób pomyśli, że żadne to wielkie halo, że może meble nie najnowsze i czym tu się zachwycać. Ano my zachwyciliśmy się tym, że od samego wejścia poczuliśmy się po prostu jak w domu. Było tu wszystko, czego potrzebowaliśmy, żeby czuć się dobrze. :hearts: :hearts: :hearts:

Po chwili gospodarze prowadzą nas na zacieniony o tej porze taras.

117.jpg

118.jpg

A tak się obawialiśmy, że będzie lampa, bo na zdjęciach nie widzieliśmy żadnej markizy a krótkie zadaszenie z tarasu apartamentu nad nami, nie wydawało się obiecywać wiele cienia. A tu się okazuje, że ponieważ to strona północna, to cień mamy od 10:30 do końca dnia. :oczko_usmiech: Idziemy więc na taras i naszym oczom ukazuje się taki widok ! :coool:

118-1.jpg

Petar każe nam siadać przy stole, przynosi dodatkowe krzesła i po chwili wchodzi Maria z zimniutkim winem i wodą. Będzie gemišt!

119.jpg

No i się zaczyna, szybko się nie rozpakujemy :lool: Godzina mija jak chwila. Dowiadujemy się, że apartament należy do jednej z 2 córek, Any, z którą do tej pory byłam w kontakcie. Ale ona mieszka z mężem w Dubrowniku. Petarowi buzia się nie zamyka, opowiada o wszystkim, co jest dookoła, pokazuje wszystkie miejscowości na Pelješacu, które widać z tarasu. Oczywiście zadaje też dużo pytań, ile lat mają dziewczynki, ile jechaliśmy z Polski, czy jesteśmy bardzo zmęczeni itp. itd.

Oczywiście, ani Petar, ani Maria nie znają innego języka, niż chorwacki. My chorwackiego nie znamy, a jednak okazuje się, że pomimo tego, będziemy rozumieć jakieś 40%. Więc całkiem nieźle. :wink: W sumie do tej pory nigdy nie mieliśmy konieczności rozmawiać z kimś po chorwacku. Nikola na Hvarze świetnie mówił po angielsku, w 2006 z właścicielka apartamentu w Baškiej Vodzie a potem w Cavtat rozmawiałam po niemiecku. Także pomimo, że to już nasz 4 raz w Cro, takie rozmowy to dla nas pewna nowość. Co innego zamówić coś w restauracji, czy podziękować w sklepie, a co innego naprawdę rozmawiać. Od pierwszych chwil czujemy, że to będą fajni ludzie. Umawiamy się, że wieczorem się rozliczymy i damy dowody do rejestracji. Petar i Maria wychodzą, a my siadamy znów na tarasie i nie możemy uwierzyć, że tu jesteśmy, że mamy taki widok i że przywitali nas tacy niesamowici ludzie. O rany, chyba będzie dobrze! :mrgreen: Wino już trochę szumi nam w głowach w tym upale, ale to bardzo przyjemny szum, a wino pyszne, oczywiście robione przez Petara.

Kiedy już dociera do nas, że wygraliśmy tu w totolotka, idziemy w końcu niespiesznie po bagaże. Późniejszym popołudniem jedziemy jeszcze raz do Korčuli po zakupy. I tu już bez żadnych znaków zapytania, możemy kupić mięso, bo grill jest i to pierwsza klasa! Jak się później okaże, zbudowany przez Petara.

111.jpg

Na dodatek stoi na naszym poziomie i w praktyce będzie tylko do naszej dyspozycji, bo Czesi mieszkający nad nami wolą chyba konoby.

Zakupy robimy w dużym Konzumie, który znajduje się koło portu. Moim zdaniem to najlepiej zaopatrzony sklep w tej okolicy. Za rok dojdzie jeszcze równie równie duży Plodine, na razie jest w trakcie budowy. Tommy bliżej starego miasta też jest w sumie nieźle zaopatrzony, ale wieczorem wiele półek (np. z pieczywem) jest już pustych.

Myślałam, że kupiłam drogiego Dingača na Pelje... :roll: :mrgreen:

120.jpg

Po zakupach dostaję prawie zawału zaraz po tym, jak wychodzimy ze sklepu. Przed wejściem stoi auto, z zamkniętymi oknami, w którym… śpi dwójka małych dzieci! 8O 8O 8O Nie wierzę oczom, to na dodatek nasz rodak, i to z Warszawy! :evil: Nie wiem co robić, dostaję ataku paniki, chcę biec do sklepu i kazać komuś wywołać właściciela samochodu, ale nie jestem pewna, czy kasjerka zrozumie, co do niej w tym amoku mówię.

121.jpg

122 (2).jpg

Po chwili dociera do mnie, że… auto ma włączony silnik, czyli w środku jest klima. Czy właściciel auta naprawdę myśli, że jest takim kozakiem, że może zostawić dzieci same w aucie na słońcu, nawet jak zostawi im włączoną klimę? W ogóle nie mogę tego ogarnąć. Już mam dzwonić na 112, kiedy ze sklepu wychodzą łaskawie szanowni rodzice. Szybko kalkuluję, że byli w sklepie ok. pół godziny, bo mijałam ich w pierwszej alejce podczas zawziętej dyskusji o parówkach. Nie wiedziałam wtedy, że to Polacy, bo pan był nasz, ale żona Azjatka, więc porozumiewali się po angielsku. My byliśmy w sklepie 20-25 minut, oni musieli być ze 2 minuty wcześniej. Nie pojmuję, po jasną cholerę poszli razem, skoro w aucie zostały śpiące dzieci, pomijając kwestię powietrza do oddychania, jak można zostawić dzieci same we włączonym aucie?? Tak zatkał mnie ich widok, że nie odważam się odezwać do nich słowem. Oddycham tylko z wielką ulgą, że nie trzeba wybijać szyb, a dzieci, mam nadzieję, będą już bezpieczne. Boże, serio, nie wierzę nadal, że ludzie coś takiego robią. :roll: :twisted:

Powoli dochodzę do siebie w drodze do domu. To na szczęście pierwsze i ostatnie nerwy podczas pobytu na Korčuli.

Po powrocie ze sklepu schodzimy na dół, zerknąć na „naszą” plażę. A mamy do niej jakieś 40 sekund od wyjścia z domu, do zejścia pod samą wodę.

Wprawdzie to nie do końca plaża, tylko skałki i trochę betonu, ale naprawdę wygląda dobrze, biorąc pod uwagę, że dostęp tylko dla nas, Austriaków i Czechów. Nieco dalej, wzdłuż wody może ze 100-150 m, są 3 plaże – Tri Žala. Te obejrzymy innym razem.

123.jpg

124.jpg

125.jpg

126.jpg

Oprócz naszego apartamentu, w budynku po tej stronie ulicy znajduje się jeszcze jeden, nad nami, gdzie aktualnie mieszkają Czesi. Na samej górze nad nimi mieszkają Petar i Maria. Ale jest jeszcze tzw. rezydencja, poniżej ulicy, znajduje się dom na 2 rodziny wraz z ogrodem, posiadający praktycznie bezpośredni dostęp do plaży. Ale oczywiście również my możemy z niej korzystać i schodzić przez ich teren. Tam na dole aktualnie mieszka rodzina z Austrii.

Kiedy wracamy na górę, wpadają do nas Maria z Petarem po dokumenty. Dajemy im też pieniądze oraz mały prezencik od nas (trochę procentów i śliwki nałęczowskie). A w zasadzie dwa, bo taki sam zestaw będzie dla ich córki, Any. Na Pelješacu zdecydowaliśmy, że gospodarze w Žuljanie nie dostaną od nas podarku. I dobrze się stało, bo Ana też absolutnie zasługuje na podarunek. :mrgreen: Chociaż nigdy się nie zobaczyliśmy podczas naszego pobytu, od początku miałam wrażenie, że znamy się od dawna i dobrze, a Ana zawsze służyła dobrą radą i pomocą, była dostępna w każdej chwili.

Petar i Maria są chyba nieco zaskoczeni, mówią, że bardzo rzadko dostają jakieś prezenty, a jeśli nawet, to raczej od rodzin, które przyjeżdżają po raz kolejny. No dobrze, formalności za nami, bierzemy się za grilla. A tymczasem, z góry tup, tup, idzie Petar i niesie nam jakiś talerzyk. To pieczona papryka z czosnkiem, solą, oliwą i octem w wykonaniu Marii. O rany, ale to dobre! Mówi, że to „aperitif” przed grillem. :oczko_usmiech:

136.jpg

Kiedy M. zajmuje się grillowaniem, ja jeszcze raz schodzę na plażę, bo... :coool: :hearts:

127.jpg

128.jpg

Być na Korčuli, patrzeć na zachód słońca nad Hvarem, czego chcieć więcej ? :oczko_usmiech:

130.jpg

131.jpg

132.jpg

133.jpg

134.jpg

Wracam na górę do domu, tak – tutaj będę posługiwać się tym słowem, bo tak się właśnie czujemy od pierwszej chwili.

Widok z tarasu nawet po zachodzie w dalszym ciągu cudowny.

135.jpg

I to jest wieczór, na jaki czekaliśmy tyle dni. Mamy siebie, jesteśmy w cudownym miejscu, mamy pyszne jedzenie, możemy w spokoju zapalić sheeshę. Nic więcej nie trzeba. :oops:

137.jpg

138.jpg

Aha, poza niekończącą się listą zalet naszego nowego lokum, muszę dodać jeszcze dwie, mianowicie pralkę (a nawet dwie! obydwie wprawdzie w garażu, dostępne dla pozostałych gości, ale dla nas to żaden problem) oraz fakt, że szczególnie po południu, cudownie tu wieje (prirodna klima, jak skwituje Maria), dzięki czemu siedzenie na tarasie jest ogromną przyjemnością, a my przez cały pobyt ani razu nie włączymy klimatyzacji. :mrgreen: :hut: :papa:
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 19.08.2021 17:46

Tak pokazany Samostan i takie widoki... No to mus za rok tam być. Cieszę się że już Korcula. Popatrzę jak się po niej poruszałaś.
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5740
Dołączył(a): 06.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 19.08.2021 18:50

A ile płaciliście za ten apartament :?:
empire13
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1945
Dołączył(a): 26.06.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) empire13 » 19.08.2021 20:05

Nie doczytałem kiedy byliście na wyspie (edit: już doczytałem że w lipcu :) ) ale jeśli chodziło Ci o ten sklep Plodine to jest otwarty.
Ostatnio edytowano 19.08.2021 20:41 przez empire13, łącznie edytowano 1 raz
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2204
Dołączył(a): 25.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 19.08.2021 20:30

Nefer napisał(a):A ile płaciliście za ten apartament :?:


I nie wiem czy były podane, ale jak można jakieś namiary ...

pozdrawiam, Michał
Kruszynka
Turysta
Posty: 10
Dołączył(a): 18.05.2021

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kruszynka » 19.08.2021 21:02

Boże, po takim wstępie nie mogę doczekać się co dalej.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Z piekła do nieba, czyli Pelješac i Korčula 2021 - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone