Basiulinek napisał(a):Aniu-ciag dalszy nastapil i pewnie jeszcze nie raz sie powtorzy!
Cieplo na sercu sie zrobilo na wspomnienie tamtych chwil....
Najpierw ta niepewnosc...no bo nie wiesz wlasciwie z kim sie spotykasz, a potem juz radocha i zal-dlaczego dopiero teraz??
Ale przyznam, ze mamy jedynie pozytywne wrazenia z takich cromaniackich peljeskich spotkan
Wiec za rok, jezeli tylko uda mi sie przeforsowac "Orebic po raz dziewiaty", bedzie kontynuacja
![]()
Cudownie tak wspominac razem z Toba!![]()
Tylko.........gdzie ta opalenizna![]()
![]()
Basiu! i my mamy nadzieję na kontynuację tematu
ściskamy serdecznie Ciebie i Twoich chłopaków!!!
a tymczasem...czas wyjechać z Orebiča do Trpanja...tiaaaa...fajnie to już było...bo przecież na powyższym zdjęciu stoi dokumentacja, że hmmm, dotychczasowy kierowca nie będzie przecież powoził!!!
Ło matko jedyno! jak ja pojadę po tych zakrętach do Trpanja
Do tej pory wolałam być tu powożona i że akurat inauguracja w Chorwacji musi mieć miejsce na takiej drodze ?!?!? Ale dosyć marudzenia, przecież miałam wybór
"Trza" rodzinkę bezpiecznie dowieźć do domku. W swojej karierze kierowcy nigdy w życiu specjalnie nie zmieniłam butów na jakieś wygodne do prowadzenia auta, niezależnie, jakiej wysokości miałam akurat obcasy Tak skupiona to nigdy nie jechałam
Całe szczęście było już ciemno, więc, o dziwo, zadziałało to in plus, nie widziałam roztaczających się po mojej prawej stronie przepaści
Odetchnęłam z ulgą dopiero, jak odbiłam w lewo, na Trpanj (pewnie nie tylko ja
Pasażerowie dumni i bladzi(nie wiem, co było większe: duma czy to drugie
Czułam się doceniona Teraz, po przeczytaniu kilku fajnych relacji z Hvaru stwierdzam, że dobrze, że to był Pelješac, choć wiem, że i tu zdarzają się hardkorowe drogi

.png)
.png)
.png)

.png)