Podgory ciąg dalszy - 2016 s. 16

ewula91 napisał(a):

figusek napisał(a):Mamy plan iść zobaczyć Brelę w Podgorze, miejsce, do którego w tamtym roku doszliśmy, ale nie zeszliśmy ze względu na parę golasów oddających się przyjemnościom

Brelę w Podgorze? Jestem ciekawa co to za miejsce

No jest jedno takie

kojacek napisał(a):Odnośnie cen przy wodospadach Kravitza to my mieliśmy jeszcze inne doświadczenie.

Tak jak myślałam - samowolka

kojacek napisał(a):Natomiast gdy wracaliśmy, wspomniany wcześniej sprzedawca spytał nas skąd pochodzimy, a gdy dowiedział się skąd usłyszeliśmy coś w stylu "oddam flaszkę za polskie dwie dychy!"

Hahaha też mieliśmy taką sytuację, młody chłopak jak nas zobaczył od razu pytał, skąd jesteśmy jak usłyszał odpowiedź, zapraszał na degustację, ale nie skorzystaliśmy Polaków wokół niego było sporo

kojacek napisał(a):Widzieliśmy tam też typową muzułmańską rodzinę

My też widzieliśmy różne zachowania, ale nie pisałam, bo nie chciałam wyjść na rasistkę czy coś ha ha ha

Swibon napisał(a):

figusek napisał(a):
Wieczorem decydujemy się zdobyć starą Podgorę jest gorąco, długo idziemy pod górkę, ostatecznie skręcamy w ślepą uliczkę tam też były apartamenty do wynajęcia
Widoki są wspaniałe

Podziwiam Was za wytrwałość. Dla nas było za wysoko więc postanowiliśmy podjechać autem
Jak widać są również amatorzy takich apartamentów - daleko do plaży ale za to jakie widoki za oknem

Ja żałuję, że zostawiliśmy ten wypad na ostatni dzień, na pewno byśmy autem podjechali do plaży był stamtąd kawał drogi, ale polskich samochodów było sporo

ewula91 napisał(a):

Swibon napisał(a):
Podziwiam Was za wytrwałość. Dla nas było za wysoko więc postanowiliśmy podjechać autem
Jak widać są również amatorzy takich apartamentów - daleko do plaży ale za to jakie widoki za oknem

Kawałek od centrum a jakie inne otoczenie My też spacerowaliśmy po Górnej Podgorze ale przy brzydkiej pogodzie, niestety :/
Jest tam kilka dość nowoczesnych i bardziej luksusowych apartamentów, nawet z basenami a przy nich same niemieckie rejestracje

ewula91 Wy tam dotarliście, szacun otoczenie rzeczywiście jest inne, zielono i dziko

figusek napisał(a):

ewula91 napisał(a):

figusek napisał(a):Mamy plan iść zobaczyć Brelę w Podgorze, miejsce, do którego w tamtym roku doszliśmy, ale nie zeszliśmy ze względu na parę golasów oddających się przyjemnościom

Brelę w Podgorze? Jestem ciekawa co to za miejsce

No jest jedno takie

Już chyba wiem jakie, bo znalazłam pewne zdjęcie w internecie ale nie mam zielonego pojęcia, w którym miejscu się znajduje.
Ja tu czekam na cd

Będzie trzeba na te wodospady pojechać...i przy okazji znów Mostar zobaczyć .Pozdrawiam

Kierujemy się w stronę Tučepi za portem mijamy IJAK ˜- coś, co było kiedyś i portem i kaplicą, aktualnie zrekonstruowane


Znajdują się tam tablice z wizerunkiem Matki Boskiej i św. Mikołaja:

Wokół rozmieszczono ławeczki, nic dziwnego, ponieważ można podziwiać stąd zachody słońca



Idziemy dalej, mijając te same widoki, co w tamtym roku

Dla porównania rok 2015:


Docieramy do słynnego stateczku, pamiątkowe zdjęcie wykonano dopiero w tym roku


Teraz należy rozwiązać zagadkę Breli w Podgorze. Kiedyś na forum znalazłam zdjęcie, które przedstawiało sosnę wyrastającą ze skały, stojącą w wodzie autor nazwał je Brelą w Podgorze niestety nie udało mi się dowiedzieć, gdzie to jest. Miałam pewne podejrzenia i okazały się one trafne


Jak tam dotrzeć?
Najlepiej dojść do statku Welcome to Podgora. Drogi są dwie:

1) jeśli do statku doszliśmy Jadranką, możemy kierować się w stronę asfaltowej drogi, którą idziemy kilka metrów i szukamy zejścia na dół (jest ich kilka)- będziemy szli gajem oliwnym:

z góry widać plaże, o którą nam chodzi, więc kierujemy się w jej stronę idziemy cały czas gajem, trzeba się trochę wspinać, patrzcie pod nogi, bo czasami jest stromo, można przejechać się na kamieniach.
Jeśli do statku doszliśmy właśnie tą asfaltową drogą, po prostu musimy z niej odbić zejściem na dół
2) po prawej stronie mamy zejście, idziemy podobnie gajem oliwnym i skałami.
Obie trasy łączą się w pewnym momencie ze sobą szliśmy i tą i tą, nie ma różnicy jedynie mogę polecić rozpoczęcie całej trasy wybrzeżem, czyli tą asfaltową drogą. Kiedy pójdziecie Jadranką, wiele pięknych widoków Was ominie

Widzimy plażę z góry i idziemy w jej kierunku



Jest to plaża FKK, o której pisałam strona 3 tutaj

Jesteśmy coraz bliżej


I już na plaży nie ma żywej duszy






Kontemplujemy


Plaża jest prirodna




Słońce zaszło, A. mnie ponagla, nie chcemy wracać po ciemku. Znów przystajemy chwilę przy kapliczce, w wodzie kapią się jeszcze ludzie



To był nasz przedostatni dzień w Cro...
A tym samym mój przedostatni odcinek...
W kolejnym wyjaśnienie podtytułu, o którym już pewnie każdy zapomniał

A ja tak ostatnio sobie myślałem o co chodzi z tą "Matką Boską ....", czyżbym coś przeoczył. Teraz widzę, że nie

figusek napisał(a):Jest to plaża FKK, o której pisałam strona 3 tutaj

Nie zawsze

Ale muszę przyznać, że miejsce jest ciekawe

Czyli jednak, mini Brela w Podgorze

Notuję plażę dla dziadków

Swibon napisał(a):A ja tak ostatnio sobie myślałem o co chodzi z tą "Matką Boską ....", czyżbym coś przeoczył. Teraz widzę, że nie

Zachowałeś czujność

kojacek napisał(a):

figusek napisał(a):Jest to plaża FKK, o której pisałam strona 3 tutaj

Nie zawsze

P7252513.JPG

Ale muszę przyznać, że miejsce jest ciekawe

Oficjalnie plaża jest oznaczona jako FKK, ale po zdjęciu widzę, że tekstylnych nie brakuje w tym roku na Nugalu było więcej tekstylnych niż golasków

CROnikiCROpka napisał(a):Czyli jednak, mini Brela w Podgorze

Notuję plażę dla dziadków

Namiastka Breli, ale zawsze coś

To nasz ostatni dzień w Chorwacji od samego rana nastroje mamy kiepskie...

Staramy cieszyć się widokiem za oknem, ale się nie da


Jedziemy na ostatnie zakupy, musimy kupić jakieś pamiątki i coś na drogę powrotną. Dziś jest ten dzień, w którym nie zabieramy ze sobą aparatu. Wszystko załatwiliśmy z samego rana, żeby móc zostać dłużej na plaży

Plażujemy wyjątkowo długo, przeciągamy każdą chwilę.

Nastał wieczór, a więc i czas pożegnania z Ane, wszyscy byli wzruszeni
Idziemy na ostatnią kolację do Ahipary, zamawiamy pizzę na wynos (taki nasz sposób na śniadanie w trasie) nawet oni czują żal z powodu naszego wyjazdu - przygotowują nam niedobrą kolację, a pizza, którą spożyjemy jutro ma dodatków tyle, że kot napłakał pierwszy raz zdarzyła im się taka wpadka, jeszcze stałym klientom...

Wracamy pakować walizki. Na promenadzie kręci się bardzo dużo osób, wiele z nich dopiero przyjechało do Podgory i poznają miasteczko

Decydujemy się jeszcze na pysznego naleśnika z nutellą i orzechami o tutaj


Pakujemy się, spędzamy ostatnie chwile na tarasie
Przy zasypianiu towarzyszy nam Matka Boska z kucharzem na ręku szklane dzieło sztuki wprost z chorwackiego wybrzeża
Historia jest taka, że dopatrzyłam się tam nie Dzieciątka, ale kucharza w dużym białym kapeluszu A. miał ze mnie polewkę, postanowiłam dodać fragment tej historii jako podtytuł, ponieważ dzieło to towarzyszyło nam przy każdym zasypianiu i za każdym razem o nim dyskutowaliśmy. Powstał nawet plan pokazania mu naszej ziemi, ale nie nie, my nie z tych


Mamy wtorek drugiego sierpnia, godzinę 4 rano. Jesteśmy już gotowi do drogi
Nie będę jej opisywała, poszło gładko i bez zaskoczeń



Jesteśmy już w domu zrobiliśmy dokładnie tyle kilometrów:



Wśród dobroci, które przywieźliśmy z Cro w tym roku znalazły się:

Oliwa od sąsiada. 80kun/litr, była przepyszna, szkoda, że już się skończyła postanowienie na kolejny rok: więcej oliwy !



To tylko fragment pyszotek, które przytargałam


Są też magnesy i kubki, ale totalnie o nich zapomniałam po powrocie do Polski

Czas zakończyć tę relację i odliczać dni do wyjazdu do Cro

Žuljana - 229 DDW...

Ooo będzie Peljesac za rok!

CROnikiCROpka napisał(a):Ooo będzie Peljesac za rok!

Będzie będzie pośród listy must see wybór padł właśnie na półwysep

Dzięki za pokazanie miejsc, które ciągle przede mną.
Półwysep kusi.

Pzdr

Fajnie się z Wami podróżowało.
Szkoda, że to już koniec.

Dzięki za relację , te ostatnie dni są takie bez sensu....

A gdyby tak piep*yć wszystko i wyjechać... do Cro (Bieszczady za blisko, jeszcze mnie ktoś znajdzie).

Fajnie się z Wami podróżowało .Pozdrawiam Adrian