Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

W krainie uśmiechu

60% ludności świata żyje w Azji. Chiny są tak szerokie, że naturalnie powinny przeciąć do 5 oddzielnych stref czasowych, ale mają tylko jedną - narodową strefę czasową. Obywatele Singapuru, Korei Południowej i Japonii mają najwyższe średnie IQ na świecie.
W Azji znajduje się najwyższy punkt na lądzie – Mount Everest (8848 m n.p.m.) oraz najniżej położony punkt – wybrzeże Morza Martwego (430,5 m p.p.m.). Spośród 10 najwyższych budynków na świecie 9 znajduje się w Azji.
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2905
Dołączył(a): 25.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 29.10.2025 12:21

Super :hearts:
Graba/tuk-tuka zamawialiście w lokalnej apce płacąc kartą? Instalowaliście już na miejscu apkę? Płatność kartą naszą PL było bez problemu?
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 17018
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 29.10.2025 13:09

Piękne te warany (???)
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1824
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 29.10.2025 14:40

majkik75 napisał(a):Super :hearts:
Graba/tuk-tuka zamawialiście w lokalnej apce płacąc kartą? Instalowaliście już na miejscu apkę? Płatność kartą naszą PL było bez problemu?


Grab przez apkę - znaliśmy ją już z Singapuru/Malezji. Płaciliśmy polską kartą ale jest też chyba opcja gotówkowa.

Tuk-Tuki braliśmy z ulicy - za pierwszym razem żeby poczuć lokalny klimat za drugim bo czas oczekiwania na Graba był jakiś kosmiczny. Zazwyczaj jest to jednak droższa opcja niż Grab (albo my się słabo targowaliśmy). Niewątpliwą zaletą jest jednak szybkość - na Graba czasem trzeba trochę poczekać, tuk tuk sam znajdzie człowieka w każdym czasie i miejscu. Potem i tak wszyscy stoją w tym samych korkach - te tuk tuki aż tak zwinne nie są jakby się mogło wydawać.

piekara114 napisał(a): Piękne te warany (???)


To takie szaro-brązowe to na pewno warany. To zielone to w sumie nie wiem :lool: . Trochę się tych zwierzów tam kręciło. Dużo waranów podobno pływa w kanałach ale nam ostatecznie nie udało się wybrać na wycieczkę kanałami.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1824
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 31.10.2025 10:30

Kolejny dzień w połowie spędzamy w drodze. Rano szybkie śniadanie. Potem Grab (było trochę zabawy bo czekał na nas pod złym adresem). Jedziemy na lotnisko i lecimy do … Siem Reap w Kambodży.

Dzieci trochę zdezorientowane jak na płycie lotniska zobaczyły małego ATR ale jakoś wsiedli, choć miny mieli nietęgie i poddawały w wątpliwość czy to coś jest w stanie wznieść się w powietrze i bezpiecznie dolecieć do celu. Na szczęście się udało i już ok 13 meldujemy się na kambodżańskiej ziemi. Kambodża z góry wygląda na bardzo zielony kraj :) .

20250714_124050.jpg
20250714_114852.jpg


Sprawnie przechodzimy procedury imigracyjne (wizę załatwialiśmy on-line jeszcze w Polsce), odbieramy bagaż, spotykamy umówionego przez hotel kierowcę i jedziemy realizować program. Naszym celem jest świątynia Bang Mealea. Można ją zwiedzać na tym samym bilecie co Angkor Watt z czego korzystamy (wcześniej kupiliśmy on-line trzydniowy bilet do tego kompleksu). Droga do świątyni i potem do hotelu wiedzie przez prowincjonalne wioski, które wyglądają naprawdę bardzo, bardzo biednie. Moje wrażenie było takie, że jest tam zdecydowanie biedniej niż w Egipcie gdzie zwiedzając piramidy również przemieszczaliśmy się po ubogich obrzeżach Kairu.

20250714_144321.jpg
20250714_150359.jpg
20250714_150604.jpg


Niestety mamy mega pecha bo jak tylko wysiedliśmy z auta rozpoczęła się naprawdę spora ulewa. Chwilę czekamy ale nie wygląda na to żeby miało szybko przejść. Kierowca daje każdemu z nas parasol i idziemy zwiedzać. Świątynia jest bardzo zniszczona, zwiedza się ją spacerując po drewnianych pomostach. Deszcz nadaje całej wycieczce nieco surrealistycznego wymiaru. Aparat nie wyrabia z uwagi na wilgotność. Pozostają zdjęcia z telefonu.

20250714_142100.jpg
20250714_141824.jpg
20250714_141609.jpg
20250714_135923.jpg
20250714_135912.jpg
20250714_135740.jpg
20250714_135657.jpg
20250714_135511.jpg
20250714_135403.jpg


Jesteśmy kompletnie przemoczeni ale nikomu specjalnie to nie przeszkadza. Co ciekawe jak tylko podjechaliśmy pod hotel wyszło słońce i zrobiło się bardzo ciepło. Szybki meldunek. Przebieramy się z wilgotnych jeszcze ciuchów i idziemy na miasto coś zjeść. Kambodża to zdecydowanie przyjazny dla portfela kraj – obiad dla 4 osób kosztował na równowartość około 20 dolarów – tak to można żyć. Popołudnie spędzamy nad basenem.
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2905
Dołączył(a): 25.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 31.10.2025 10:44

Ta świątynia to fotograficzna ekstaza :proszedzieki: A przynajmniej na liście kilku takich miejsc w "moim" zestawieniu ... No i oczywiście jeszcze Ta Prohm :proszedzieki:
Szkoda, że była taka pogoda, bo to jest piękne miejsce do fotografowania :verryhappy:
Ale i tak widać potencjał :hearts:
A jedzenie za te 20$ to zakładam, że dobre? ;)
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1824
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 31.10.2025 11:55

majkik75 napisał(a):Ta świątynia to fotograficzna ekstaza :proszedzieki: A przynajmniej na liście kilku takich miejsc w "moim" zestawieniu ...


majkik75 napisał(a):Szkoda, że była taka pogoda, bo to jest piękne miejsce do fotografowania :verryhappy:
Ale i tak widać potencjał :hearts:


Świątynia (a raczej to co z niej zostało) jest rzeczywiście wspaniała i w przeciwieństwie do wielu świątyń w głównym kompleksie Angkor Wat jest w niej relatywnie mało ludzi (pogoda też pewnie miała na to wpływ :lol: )

Jednak w tym rejonie deszcze to jest coś z czym należy się zawsze liczyć i być na niego przygotowanym. Parafrazując klasyka (klasyczkę?) - Taki tam mają klimat ;) .

majkik75 napisał(a):No i oczywiście jeszcze Ta Prohm :proszedzieki:


Ta Prohm i inne równie znane (ale i mniej znane) miejscówki jeszcze będą :D .

majkik75 napisał(a):A jedzenie za te 20$ to zakładam, że dobre? ;)


Całkiem smaczne :lool:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 19622
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 01.11.2025 10:10

Takie miejsce , nawet zwiedzane w deszczu jest jak wisienka na torcie , XV wieczne , porośnięte dżunglą hinduistyczne świątynie Khmerów i do tego bez tłumów turystów :serduszka:
Kompleks Beng Mealea to potężna dawka paliwa dla wyobraźni :tak:


Pozdrawiam
Piotr
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3182
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 01.11.2025 13:33

Moja ulubiona Tajlandia :hearts: . Patrzę na zdjęcia i mam wrażenie jakbym była tam wczoraj, a to już 1,5 roku.
Chętnie popatrzę Twoimi oczami na Tajlandię jeszcze chętniej na Kambodżę, bo jeszcze nie byłam.
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3001
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 02.11.2025 13:54

Aglaia napisał(a): ... wcześniej kupiliśmy on-line trzydniowy bilet do tego kompleksu ...



Jest postęp. Jeszcze w 2018 bilet kupowało się tylko w kasie i na miejscu robili nam zdjęcia.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1824
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 03.11.2025 08:35

piotrf napisał(a):Kompleks Beng Mealea to potężna dawka paliwa dla wyobraźni :tak:


To prawda - tak jak z resztą cały Angkor. Kolejne po Petrze, piramidach Majów i po piramidach egipskich legendarne miejsce, która rozpala wyobraźnię :lol: . Z takich zostało mi Machu Pichu - może, kiedyś...


wiola2012 napisał(a):Moja ulubiona Tajlandia :hearts: . Patrzę na zdjęcia i mam wrażenie jakbym była tam wczoraj, a to już 1,5 roku.
Chętnie popatrzę Twoimi oczami na Tajlandię jeszcze chętniej na Kambodżę, bo jeszcze nie byłam.


Witaj Wiolu :D . Nie ukrywam, że Twoja relacja była dla mnie trochę inspiracją żeby bliżej zainteresować się tym kierunkiem. Chociaż jak wyklarował się ostateczny plan to okazało się, że nasze ścieżki przecinały się jedynie w Bangkoku.

margaret-ka napisał(a):Jest postęp. Jeszcze w 2018 bilet kupowało się tylko w kasie i na miejscu robili nam zdjęcia.


Postęp jest chociaż zdjęcie do biletu nadal jest potrzebne ale można je zrobić samemu byle na białym tle i żeby żaden cień nie padał bo system odrzuca :lol: . Potem takie bileciki pokazuje się w telefonie więc bardzo to wygodne. Z innych postępowych zmian to zniesiono jakąś dodatkową opłatę za wizę wyrabianą on-line i teraz kosztuje ona tyle samo co wiza wyrabiana na lotnisku.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1824
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 03.11.2025 14:06

Plan minimum na Kambodżę zakładał zwiedzanie Angkor Wat. Ale podskórnie czułam, że da się z tego wyciągnąć nieco więcej. W czeluściach internetu znalazłam informację o jeziorze Tonale Sap i tzw. pływających wioskach. Opinie o wycieczkach były bardzo podzielone ale postanowiliśmy spróbować i się nie zawiedliśmy. Przez aplikację Get Your Guide wykupujemy popołudniową wycieczkę w jednym z lokalnych biur podróży w bardzo atrakcyjnej cenie bodajże 80 zł/osoba. Jest kilka wiosek, do których organizowane są wycieczki. My wybieramy najdalej położoną Kampung Plun gdyż wedle wszystkich opinii to tam jest najciekawiej.
Pierwsza część dnia upływa nam na błogim lenistwie. Po obiedzie, ok 14 przyjeżdża umówiony transport. Niewielkim busem z około 10 innymi osobami jedziemy nad jezioro. Przewodnik świetną angielszczyzną, bardzo ciekawie opowiada o samym jeziorze, ludziach którzy żyją w pływających wiskach ale również o trudnej historii Kambodży i o wyzwaniach z jakimi jego kraj mierzy się obecnie.
Po około 40 minutach zajeżdżamy do miejsca, które można nazwać check pointem. Tu kupuje się pozwolenia na wjazd do wioski a kawałek dalej poszczególne grupy są „okrętowane” na statki.

IMG_7802.JPG
IMG_7799.JPG


Organizacja całego przedsięwzięcia jest dość ciekawa – wioskami zarządzają wspólnoty, które pobierają opłaty za wstęp. Turyści poruszają się statkami, które są własnością poszczególnych rodzin – podobno każda może mieć tylko jeden statek żeby każdy miał możliwość zarobkowania. Płyniemy i oglądamy. Jesteśmy na początku pory deszczowej więc poziom wody nie jest jeszcze zbyt wysoki – widzimy pale na których stoją domy.

IMG_7822.JPG
IMG_7864.JPG


Mają tu szkołę (to chyba był ten budynek ale ręki sobie nie dam uciąć; pamiętam, że był to dość okazały budynek)

IMG_7832.JPG


Przychodnię

IMG_7833.JPG



Komisariat

IMG_7819.JPG


Świątynię

IMG_7866.JPG


Po około pół godzinie podpływamy do miejsca gdzie chętni mogą skorzystać z rejsu kajakiem po lesie namorzynowym. Ta przyjemność kosztuje dodatkowo 5 USD od osoby. Kajakami sterują lokalne kobiety – to dla nich okazja do dodatkowego zarobku. Płacimy więc za kajaki i płyniemy na około półgodzinną wycieczkę do namorzynowego lasu. Z naszej łódki chyba wszyscy zdecydowali się na tę opcję i wszyscy sprawiali wrażenie raczej zadowolonych.


IMG_7929.JPG
IMG_7895.JPG
IMG_7886.JPG


Po kajakach jest czas na chwilę odpoczynku w restauracji na wodzie. My zamawiamy jedynie jakieś zimne napoje. Dziewczę, które nas obsługuje jest trochę nieogarnięte – o czymś zapomniała, coś pomyliła ale ostatecznie dostaliśmy to co chcieliśmy.

IMG_7983.JPG


W restauracji jest też „farma” krokodyli, które ostatecznie pewnie skończą w ludzkich żołądkach. Nie mam nic przeciwko jedzeniu mięsa ale warunki w jakich trzymają tu te biedne zwierzaki nie wyglądają na najlepsze. Przewodnik uprzedzał nas, że tak będzie i żebyśmy nie przykładali do tego naszej zachodniej miary ale jednak pewien dyskomfort pozostał ☹ .

IMG_7941.JPG


Po odpoczynku wypływamy na jezioro. Gwoździem programu miał być zachód słońca ale jak to w tym rejonie, o tej porze roku bywa nie był zbyt spektakularny z powodu zachmurzenia. Nic to – i tak było fajnie.

IMG_8077.JPG
IMG_8039.JPG
IMG_8023.JPG


Jak już słońce się schowało wracamy na przystań. Po drodze podglądamy życie lokalnych mieszkańców.

IMG_7853.JPG
IMG_8112.JPG
IMG_8085.JPG


Pakujemy się do busa i wracamy do Siem Reap. Chwila w basenie, mąż wsiada na rower – jedzie poza zakupy i zawozi nasze brudne ciuchy do pralni po czym ładujemy się do łóżek. Następnego dnia czekał nas zdecydowany hit tego wyjazdu. Stay tuned :verryhappy: .
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2905
Dołączył(a): 25.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 03.11.2025 14:22

Super :hearts: Te miejsca do tej pory widziałem tylko na YT/TV/blogi ...
Zawsze mnie zastanawiało, jak kwestia kanalizy jest rozwiązana w tych wioskach i czy tak jak myślę? :oczy: :oczko_usmiech:
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3001
Dołączył(a): 05.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 03.11.2025 15:30

majkik75 napisał(a):Super :hearts: Te miejsca do tej pory widziałem tylko na YT/TV/blogi ...
Zawsze mnie zastanawiało, jak kwestia kanalizy jest rozwiązana w tych wioskach i czy tak jak myślę? :oczy: :oczko_usmiech:


Tak jak myślisz :)
W 2018 płynęliśmy cały dzień po rzece Sangker rejsową łodzią z Battambang do Siem Reap. Jezioro to był ostatni etap tej podróży.
Wtedy pisałam
"Jedzenia dostarcza rzeka, wodę z rzeki się pije, w tej samej wodzie się kąpie, myje garnki, w końcu rzeka zabiera wszystkie odchody i śmieci. Ryb nie odławia się tu na skalę przemysłową dzięki czemu starcza ich na potrzeby mieszkańców."
Jeżeli chcesz przygotować się do takiej wycieczki, to szczegóły w relacji "W drodze do Battambang" ;)
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1824
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 03.11.2025 15:36

majkik75 napisał(a):Super :hearts: Te miejsca do tej pory widziałem tylko na YT/TV/blogi ...
Zawsze mnie zastanawiało, jak kwestia kanalizy jest rozwiązana w tych wioskach i czy tak jak myślę? :oczy: :oczko_usmiech:


Dokładnie tak jak napisała Margaretka. Jak to mówią - mniej wiesz lepiej śpisz ;-) . W każdym razie ja bym do tej rzeki ani do jeziora nie wchodziła :lol: .
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1824
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 05.11.2025 13:45

Wiadomo po co wszyscy ciągną do Kambodży – ruiny Angkoru od lat rozbudzają wyobraźnię niejednego turysty. Uznaliśmy, że skoro będziemy tak blisko (Bangkok dzieli od Siem Reap jedynie godzina lotu) to żal nie skorzystać. Szczególnie, że nie wiadomo kiedy po raz kolejny zawitamy w tamte rejony.
To co pozostało po mieście Angkor jest ogromne (ale jakie ma być skoro było to około milionowe miasto). Do tego dochodzą okoliczne świątynie. Gdyby ktoś chciał i miał zacięcie może pewnie w okolicy spędzić tydzień i nie będzie się nudzić. My aż takiego zacięcia nie mamy – decydujemy że dwa dni będą ok (+Bang Melea, którą zobaczyliśmy po przylocie). W tym czasie można zwiedzić świątynie tzw. dużego i małego kółka, podziwiać zachód i wschód słońca. Opcje na realizację tego planu są różne:
(i) zorganizowane wycieczki busikami – na get your guide jest tego pełno,
(ii) rowery (tradycyjne i coraz popularniejsze elektryczne) – w Siem Reap jest mnóstwo wypożyczalni, wiele hoteli ma też swój „park rowerowy”.
(iii) Motor/skuter
(iv) Samochód z kierowcą
(v) Tuk - tuk z kierowcą.

Zorganizowana wycieczka dla nas odpada – unikamy jak możemy. Rower brzmi dobrze ale duże kółko to ponad 30 km czystej jazdy (+ zwiedzanie gdzie też trzeba się nachodzić), małe kółko to mniej więcej połowa dużego. Temperatura bardzo wysoka, wilgotność powietrza również + ryzyko deszczu. Dla 12-latka może byłaby to fajna przygoda ale obawiamy się, że 7-latka by padła po pierwszej świątyni.

Motor też odpuściliśmy – nie mamy prawka na taki pojazd, zacięcia do jazdy jednośladem równie brak, poza tym potrzebowalibyśmy dwóch co ostatecznie zabija ten pomysł.

Samochód z kierowcą jakoś nam nie leżał.

Tuk – tuk sprawiał wrażenie idealnego rozwiązania. Jeszcze w Polsce nawiązałam kontakt z polecanym na innym forum kierowcą – miał wolne w pasujące nam dni. Dogadaliśmy cenę 45 USD za duże i małe kółko, wschód i zachód słońca. Dwa dni jeżdżenia. Jakaś przestrzeń do negocjacji pewnie była ale nie miałam sumienia. Ostatecznie daliśmy panu 50 USD bo usługa był naprawdę na dobrym poziomie – zawsze na czas, zapas zimnej wody, pojazd zadbany, komunikatywny angielski…

Pierwszy dzień przeznaczyliśmy na duże kółko i zachód słońca.

Trudno mi w tej chwili odtworzyć nazwy wszystkich świątyń i ich przeznaczenie - mam nadzieję, że nic nie pokręciłam. Jeśli ktoś nie jest wielkim specjalistą to wszystkie one wydają się podobne. Zazwyczaj bogato zdobione w kamieniu. Do niektórych można wejść do środka. Inne zwiedza się spacerując po zewnętrznych tarasach. Tzw. duży krąg to mniej popularne świątynie – polecam bardzo bo w większości z nich jest naprawdę pusto. Były takie gdzie byliśmy tylko my i strażnik. W innych, nawet jeśli byli inni zwiedzający to teren jest na tyle duży, że nikt nie wchodził sobie w paradę. Miła odmiana po zatłoczonym Bangkoku.

Do 13 udaje nam się zobaczyć chyba 3 świątynie.

Zaczynamy od Preah Kan

IMG_8247.JPG
IMG_8211.JPG
IMG_8210.JPG
IMG_8202.JPG


Potem kompleks Neak Peam, który służył kiedyś za szpital. Jest fajnie położony na wyspie na środku jeziora pełnego nenufarów.

IMG_8292.JPG
IMG_8278.JPG
IMG_8260.JPG


Potem jeszcze East Mebom, która słynie z figur słoni na jednym z tarasów.

IMG_8385.JPG
IMG_8384.JPG
IMG_8377.JPG
IMG_8365.JPG
IMG_8361.JPG
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Azja


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
W krainie uśmiechu - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone