Viva Mexico!

Fajnie znowu zawitać do Meksyku, choćby wirtualnie, i zobaczyć to czego się nie zobaczyło .

El Mexico me gusta mucho ;-), piekne zdjecia i wspomnienia i jak Wam się podoba, to jeszcze sporo Meksyku przed Wami......powodzenia

margaret-ka napisał(a):Jumile (chumiles)są to pluskwiaki spożywane na surowo, po obróbce termicznej lub w postaci salsy ...
W naszej grupie znalazł się jeden bohater, który to zjadł popijając mezcalem. Przy jedzeniu żywych trzeba się spieszyć bo odfruwają, albo wstępnie rozdusić wtedy nie uciekną.

Dobrze określiłaś kolegę z grupy - bohater . Ja doskonale rozumiem, że do smaków i potraw trzeba się przyzwyczajać od dziecka. Może dla nich te pluskwiaczki są takim rarytasem jak dla nas flaczki czy czernina (a większość osób odrzuca na samą myśl spożycia tych potraw). W postaci salsy może..., żywe - .

margaret-ka napisał(a):Cudo znalazłam, ale droga do własności ciężka była. ..w końcu na 10 minut przed odjazdem autobusu zawołał nas po raz czwarty. Stanęło na 650 USD, co i tak jest niemałą kwotą. Ale takiego cacka już nigdzie nie spotkałam, jestem usatysfakcjonowana. Ma przyciągać wzrok i doskonale spełnia swoje zadanie.

To najważniejsze. Ciekawy i nietypowy wzór . Zauważyłam, że mężczyźni lepiej, skuteczniej negocjują cenę, są bardziej stanowczy, a i sprzedawcy często lepiej traktują klientów płci męskiej (niestety).

Rekompensata za przerwę w relacji, czyli pocztówka z Bieszczad

Środa 19 marca.

Hotel Krystal Beach to jeden z niewielu obiektów, które nie zostały zniszczone przez cyklon szalejący tu w październiku 2023 roku. Nie jest to resort nastawiony na turystów zagranicznych, mogliśmy obserwować jak wypoczywają Meksykanie.

Woda w tej zatoce to nie piękne lazury, ale spragnieni kąpieli nie narzekaliśmy. Taka przerwa w zwiedzaniu wszystkim się podobała.

Po południu pojechaliśmy na wycieczkę statkiem wzdłuż zatoki Santa Lucia.

Na wzgórzach otaczających zatokę swoje posiadłości maja sławni i bogaci, między innymi Donald Trump. Powtarzały się nazwiska celebrytów, których domy oglądaliśmy w czasie rejsu w Miami.

Na pokładzie trunki lały się bez ograniczeń, można było poskakać w rytm meksykańskiego disco polo.













































































Po rejsie autokar podwiózł nas do 40- metrowego klifu La Quebrada, skąd śmiałkowie tradycyjnie wykonują skoki do wąskiego przesmyku o głębokości 4m. Najpierw wspinają się po pionowej skale do miejsca startu, a potem skaczą trafiając w moment przypływu. Ostatni skakał z pochodniami.

Czwartek 20 marca.

W czasie długich przejazdów był czas na naukę. Pilotka Kasia jest też lektorem języka hiszpańskiego, wiec rozmówki odbywały się codziennie.

Oprócz wiedzy programowej n/t zwiedzanych obiektów mieliśmy lekcje historii, geografii i aktualności polityczne, zawsze z przygotowanymi przez Kasię pomocami naukowymi.

Szczególnie zajmowały nas tematy dotyczące jedzenia, przypraw i trunków, zwłaszcza w kontekście ewentualnych zakupów.
Były też lekcje śpiewu, a La cucarcha całkiem dobrze nam szło.

Na koniec uczestniczyliśmy w quizach i konkursach, z czego cieszyliśmy się jak dzieci bo nagrody można było wspólnie wypić.

Nie nudząc się dojechaliśmy do Hacienda Vista Hermosa. Od 1947 jest to prestiżowy hotel, wyremontowany po przejściach wojennych i rewolucjach. Pierwszym właścicielem obiektu był zdobywca Hernan Cortes.

Kamienne zabudowania robią wrażenie. W weekend miało się tu odbyć wesele. Ilość przygotowywanych do dekoracji świeżych kwiatów przyprawiała o zawrót głowy. Najpierw zwiedziliśmy części wspólne i ogród.

Potem w hotelowej restauracji podano nam obiad.

Późnym popołudniem dojechaliśmy do Puebla i wysiedliśmy przy głównym placu Zocalo.

Od razu rzuca się w oczy ogromny budynek Katedry z najwyższą dzwonnicą Meksyku wpisany na listę UNESCO. Główne wejście jest otwierane co 25 lat, co ma miejsce w tym roku, a przejście przez nie gwarantuje specjalne łaski.

















































































W domu kultury jest stara biblioteka.

Kolejna ciekawostka to Kościół Santo Domingo o fasadzie z szarozielonego onyksu z purpurowymi tynkami, z Kaplicą Różańcową (1650-1690), która jest wybitnym zabytkiem barokowej sztuki ornamentalnej. Kaplica ozdobiona jest złoconym stiukiem, przygotowanym na bazie mąki z białkiem jaja i wodą i pokrytym 24-karatowym złotem płatkowym.

































































Ulice starego miasta.

Puebla słynie z ceramiki, która z daleka wygląda kolorowo i atrakcyjne, niemal jak nasz Bolesławiec. Tyle, że w szczegółach to praca trzecioklasisty. A serwis kosztuje nie mniej niż 1500 USD.

Prawdziwa niespodzianka czekała na nas na zapleczu niepozornego sklepiku w dość obskurnym budynku. Mieści się tu kościół Santa Muerte, poświęcony kultowi śmierci. Szokuje nie tylko osobliwy wystrój, ale przede wszystkim informacja, że wyznawcy to przede wszystkim ludzie żyjący poza prawem, czyli np. złodzieje i zabójcy proszący (przy pomocy odpowiednio wysokich datków) o pomyślność w realizowaniu zbrodni, napadów, kradzieży.

Do poczytania https://tiny.pl/h_kfyj39

Pieczone banany.




















Zdążyliśmy jeszcze pochodzić po targowisku i zrobiło się ciemno.





















































Nocka w Hotelu Plaza Poblana.