Uganda + Sudan Południowy = PRZYGODA

gego napisał(a):Odpalamy mu również kilkadziesiąt Szylingów - może się jeszcze przydać

Ile to na nasze. W ogóle jaki jest przedział cenowy. Np. taki jeden dolar ( lub w przeliczeniu) to ile jest tam wart.

gego napisał(a):

...... patrząc na zdjęcie, przyszyło mi do głowy. Rośnie murzynom broda, wąsy ( pytam - nigdy nie widział i nie wiem).

"Czesiek" koszula lux, .... musi być ważniak i inteligent.

woka napisał(a):
Ile to na nasze. W ogóle jaki jest przedział cenowy. Np. taki jeden dolar ( lub w przeliczeniu) to ile jest tam wart.

my płaciliśmy za 1$ - 4,15 SSP (szyling Południowo-sudański

woka napisał(a): ...... patrząc na zdjęcie, przyszyło mi do głowy. Rośnie murzynom broda, wąsy ( pytam - nigdy nie widział i nie wiem).

Broda, wąsy rosną ale to takie rzadkie jakieś
Na rękach, nogach, klacie - zero

Często mnie łapali za ręce i pociągali za włoski MASAKRA

Hejka Gego


..sorry to zaś jo , wazeliny juz nie bede loł , ale jak byś kiedy łorganizowoł z Panem Johnem kolejnom podruz



i

jak by Wom nie pzeskadzało powiynksyni WASEJ GRUPY PZYGODOWEJ , ło mojom skromnom łosobe


...to bym był wdziyncny dozgonnie




tyn wiynksy ,to je jo









..po Twoich opowieściach na każdą przystaję

.. s (boda boda) roz my tyz śprubowali na wakacyjach ale my go popsuli, siadły resory ,bo my som grubasy ,tak ze tyn elymynt łodpado


..w tym roku bydymy odkrywać Hellade

.. ale moim mazynim jest


..Salto del Angel http://www.youtube.com/watch?v=R3AYrPDjJQk


..tutki juz śporujymy

..taki ze mnie mazyciel ale jak godajom , mazenia sie casami spełniajom


Pozdrówki dlo Wos i dlo Johna


i cekomy s Pamelom na cdb

"Chapeau bas"'

Gdyby nie ludzie jak ty nie było by szans na tego typu relację.

Ale co z twoim instynktem samozachowawczym ?

Przeczytałem twoją relację "jednym tchem" i cały czas sobie myślę , ja pi****niczek ... co za goście Nie do wyobrażenia , w porównaniu z tym wyprawa na marsa to bajka

Cały czas się zastanawiam , dlaczego aż taki hardkore, przecież są w Afryce kraje trochę bardziej bezpieczne, po których poruszanie było by trochę mniej harkorowe. A i tak pewnie można by posmakować egzotyki.

Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.

PS. Zwrot Cześki wzbogacił własnie mój słownik za co bardzo dziękuje i serdecznie pozdrawiam.

A ja w innej kwestii.... Czy ta relacja może ruszyć dalej? Wyznawcy czekaja-).

Keliopis napisał(a):Zwrot Cześki wzbogacił własnie mój słownik za co bardzo dziękuje i serdecznie pozdrawiam.

My też wprowadziliśmy Cześków do naszego słownika

Jak tylko potraktować w takim kontekście naszych polskich Czesławów czy nie poczują się urażeni ;D ?

Keliopis napisał(a):Jak tylko potraktować w takim kontekście naszych polskich Czesławów czy nie poczują się urażeni ;D ?

hmmm, fakt, ale z drugiej strony, jak czują się Agatki, Boryski itp., kiedy wołani na podwórku, okazuje się, że woła się....pieski

..Panie Janku , bardzo proszę skontaktować się z naszym kolegą Gego i poprosić Go o kontynuowanie niniejszej relacji




.. pewnie trochę nas tu jest ciekawych i zniecierpliwionych


...z poważaniem Kowolki


.zostałem CROMANIAKIEM (501 post)



...tymbardzij cekomy na CDB

Keliopis napisał(a):
Cały czas się zastanawiam , dlaczego aż taki hardkore, przecież są w Afryce kraje trochę bardziej bezpieczne, po których poruszanie było by trochę mniej harkorowe. A i tak pewnie można by posmakować egzotyki.

Może i są.
Ale czy to prawdziwa Afryka???

MRK napisał(a):A ja w innej kwestii.... Czy ta relacja może ruszyć dalej? Wyznawcy czekaja-).

Zaroz jadymy dalyj.

Kowal38 napisał(a):


..Panie Janku , bardzo proszę skontaktować się z naszym kolegą Gego i poprosić Go o kontynuowanie niniejszej relacji

Jonek kupuje dzisioj bilety na fliger.
W niedziela leci do "karamodżow" - wariat

Heja





..toć widać s fotki , co Pan Jonek je pobozny i dobry chop



..co by nie zabocył aparata do fotków



..hm Uganda widze że na Topie ostatnio


..i bardzo dobrze , tak trzymać


..szczęśliwych lotów i wspaniałych przygód dlo Pana Janka

cd.


Dzisiaj postanawiamy załatwić jakiś papier (aby było "łatwiej")



DYGRESJA

Wczoraj było na "naszej" ulicy wesele (a dokładnie dwa) - w knajpie nieopodal, a dokładnie na ziemi przed blaszaną budą.

Z jednego wesela państwo młodzi zamówili dla gości weselnych moskitiery (prawie co skończyła się pora deszczowa, jest pełno kałuż i miliardy moskitów, wszyscy zapadają na malarię)
Drugich "weselnych" nie było na to stać.

Pierwsi przyszli na plac przed budą Czesie których nie było stać na moskitiery.
Posiadali oczywiście pod siatkami - a co tam.

Po jakimś czasie przyszli drudzy "weselni".

Poczeli "dyskutować", oczywiście przy pomocy karabinów.
OSIEMNASTU Czesi odeszło w zaświaty.

Luzik




Przed naszym domkiem mnóstwo pająków uwiło w nocy swoją sieć









Jest też wylęg jaszczurek - agamy, masakra jak wyjdziesz tylko na jakąś trawą to prawie chodzą ci po nogach.


Przed wejściem do "kompleksu" ministerstw Sudanu Południowego, postanawiamy cosik wciągnąć

Etiopska - Injera
Masakra
Wygląda jak ścierka - gąbka, i tak też smakuje
Ciasto kwaśne z bardzo ohydnymi sosami





jesteśmy "troszkę" głodni.
Jemy.


Po "sutym" posiłku idziemy do ministerstwa
Widoczek przed:







W samym kompleksie oczywiście nie wolno nawet aparatu wyciągnąć

Tułamy się od Annasza do Kajfasza w końcu trafiamy do ministerstwa sportu i turystyki.
W ministerstwie full wypas.
Na klepisku dwie skrzynki, na nich deska, na desce komp.
Pan za deską daje nam milion kartek do wypisania.
Wypisujemy, załączamy po dwa zdjęcia, piszemy gdzie chcielibyśmy się jeszcze udać.
Płacimy 50$ i git
Mamy papiery

Pytamy się jeszcze czy to wszystko? czy z tymi papierami poruszanie się po wypisanych miejscach jest bezpieczne i złotoocy-czesie nas nie zaczepią, mówią iż na 100% wszystko jest ok.




Jak się okazało już po przyjeździe do Polski należy:
Pojechać na wschód do Torit i w tamtejszej placówce ministerialnej ubiegać się jeszcze o papiery na możliwość poruszania się po kraju
Koszt to 100$ na dzionek.
Z papierami dostaję się także dwóch Cześków-złotookich z karabinami którzy są Twoją obstawą

Nam nikt o tym wcześniej nie powiedział - w ministerstwie też

Na szczęście chyba
Teoretycznie full wypas - git, ale znajomi po nas co tam pojechali skorzystali z tego "przywileju"
Dostali dwóch Czesiów-złotookich i praktycznie nie mogli robić bez ich pozwolenia żadnych zdjęć (zrobili zdjęć jeszcze mniej niż my?)
Na Checkpointach także ich zatrzymywali tyle że oni nie musieli się tłumaczyć - tłumaczyli się Czesie-złotoocy.
Ale czas spędzony na Checkpointach był także czasem straconym

To tłumaczenie się po co, gdzie, dlaczego? - milion razy jest najbardziej męczące w całej przygodzie.




Po uzyskaniu papierów spotykamy belgijskich misjonarzy.
Opowiadają nam o misji w Ugandzie
Jest takie miejsce, tacy Czesie jak Karamoja, mają tam misję.
Pewnego razy dwóch muzungu jedzie samochodem z Czesiem-szoferem. Zatrzymują ich Karamoja. Pytają gdzie jadą.
Wszystko ok.
Muzungu ok.
Czesio-szofer nie jest z ich plemienia - stwierdzają.
Wyciągają karabin i w samochodzie posyłają kulkę Czesiowi-szoferowi prosto w czoło.

Do białych muzungu mówią aby się przesiedli z Czesiem-szoferem, do nich nic nie mają, mogą jechać dalej.

Johny był już kiedyś u Karamoji... ale tylko parę dni.
Karamoja są git. Lubią białych

Czu złotoocy-czesie z Sudanu nam się jeszcze podobają??

Zaczyna cosik kiełkować. Czy urośnie?....







cdb.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Nie ponoszę winy za obrażenia psychiczne, jakie możesz odnieść w tym temacie.

Kurde, nie jest źle.
Coś się dzieje. Tak sobie myślę, że jednak, jak dla mnie, to jedzenie mają do kitu i za daleko ten Sudan. Nie jestem, aż tak wymagającym ale tutaj warunki to już skrajne wyczerpanie. Pobyt tam, z jednej strony kusi ale natychmiast pojawia się zwątpienie.
Jednak poczytać mogę ....