napisał(a) jacek77 » 14.05.2009 15:40
Od siedmiu lat jeżdże do Cro przez Słowacje i Węgry. Wyjeżdżam z Chorzowa zawsze w sobote rano ok godz.7 Granica czeska w Lesznej G. (jadąc "wiślanką" przed Ustroniem trzeba skręcić w prawo i dalej znaki prowadzą do Trenczyna) Kilkanascie km i Słowacja. Dalej autostrada, przejaz przez Bratysławe (w godz. południowych) bez najmniejszych problemów szybko, sprawnie cały czas dwa, trzy a nawet cztery pasy w jedną strone (w obrębie Bratysławy ogr do 100 na h) Z Bratysławy do Rajki droga szybkiego ruchu. Potem przejazd kawałkiem bezpłatnej autostrady, tam na stacji benz. zwykle odpoczywam kawa itd. Dalej już sławna 86-ka, przywykłem już do zwalniania w terenie zabudowanym bo miśki są widoczni, ale nadrabiam poza ter. zabud. gdzieniegdzie można sie śmiało rozpędzić do setki a w porywach na prostej i więcej się zdarzało. Nierozumiem obaw niektórych kierowców, w sobotnie popołudnie ruch jest naprawdę minimalny. Jeżdże 86-ką troche innym wariantem, bo granicę Cro przekraczam w Letenye, zaraz za prześciem wskakuje na autoceste i ok 18,19 jestem w Karlocacu gdzie zawsze nocuje. Rano autocesta 4,5 godz i Dalmacja