Teneryfa 2022 czyli 11 dni ze zwierzętami - Michał

I weź tego słodziaka nie wyprzytulaj

Kapitańska Baba napisał(a):I weź tego słodziaka nie wyprzytulaj

Dokładnie !

pozdrawiam, Michał

Spodobał mi się ten hipcio wśród rybek .
Wiedziałam od zawsze, że lubią wodę, taplają się w niej, ale nie wnikałam w szczegóły. Zawsze oglądałam hipopotamy „tradycyjnie”, z lądu . Zaintrygowana Twoim zdjęciem wyczytałam takie coś : „ Hipopotam śpiąc pod wodą samoistnie co jakiś czas wypływa na powierzchnie, aby nabrać powietrza po czym opada z powrotem na dno.” Niesamowite!

Kapitańska Baba napisał(a):I weź tego słodziaka nie wyprzytulaj

Sama nie wiem czy surykatka bardziej mi się kojarzy z królem lwem, czy z kabaretem
Synowi z królem lwem, bo pieska nazwał Timon

wiola2012 napisał(a):Spodobał mi się ten hipcio wśród rybek .
Wiedziałam od zawsze, że lubią wodę, taplają się w niej, ale nie wnikałam w szczegóły. Zawsze oglądałam hipopotamy „tradycyjnie”, z lądu . Zaintrygowana Twoim zdjęciem wyczytałam takie coś : „ Hipopotam śpiąc pod wodą samoistnie co jakiś czas wypływa na powierzchnie, aby nabrać powietrza po czym opada z powrotem na dno.” Niesamowite!

Też byliśmy zaskoczeni, że był cały pod wodą i to jeszcze z otwartymi oczami
Choć mnie też zawsze się kojarzyły w wodzie raczej na powierzchni i to takiej lekko mówiąc mętnej

pozdrawiam, Michał

Wrzucę teraz kilka zdjęć z naszych nocnych spacerów. Praktycznie codziennie byliśmy się przejść wieczorem po mieście. Popatrzeć na tą całą atmosferę jaką tworzy miasto, noc i sztuczne światłą. Pooglądać jak się ludzie bawią i tańczą w knajpach. Posiedzieć na takich "naszych" ławeczkach nad brzegiem oceanu i posłuchać huku fal. Pobyć razem.































pozdrawiam, Michał

Wieczór to idealny czas na spacery po mieście. Wszystko staje się wtedy takie klimatyczne

Naprawdę fajne wieczorne zdjęcia. Na moim nowym laptopie, bardzo ostre . Czym robiłeś?

wiola2012 napisał(a):Naprawdę fajne wieczorne zdjęcia. Na moim nowym laptopie, bardzo ostre . Czym robiłeś?

A wiesz, że te to komórką ... Motorola

pozdrawiam, Michał

05.08

No to mamy kolejny dzień. Słońce na razie nas nie rozpieszcza, ale zimno nie jest. Więc trzeba znów się ruszyć na jakąś plażę. Tym razem za kierunek obieramy plaże po lewej stronie Puerto. Ale najpierw trzeba się tam dostać. Oczywiście wtedy wchodzi żółty na cało on, pociąg do Loro Parque Ponieważ jest darmowy i nikt nie sprawdza biletów, to jak najbardziej można go wykorzystać. Więc znów wbijamy do niego i jedziemy Wysiadamy przy Loro i idziemy dalej na zachód około 1 km. Do Playa de los Roques.

Wcześniej sprawdzałem i plaża bywała zamknięta, czasem otwarta ... Niestety jest znów zamknięta. Bo jej położenie i zsypujące się kamienie z zbocza powodują niebezpieczeństwo. Są wyraźne oznaczenia o zakazie wejścia. Ale plaża wygląda tak ...




Po środku stoją 3 skały, dwie duże i jedna mniejsza. Z perspektywy plaży i brzegu wygląda to niesamowicie ... Można popatrzeć na zdjecia w necie. Choć z góry też żalu nie ma ...


Fale wściekle rozbijają się o brzeg.


Trochę szerzej






Chwilę postaliśmy, nacieszyliśmy wzrok i wracamy na pieszo do grupy 3 plaż koło siebie: Playa Maria Jiménez, Chica Beach, Playa del Castillo. Przechodzimy jednak najpierw przez kawałek urokliwej części miasteczka z białymi domkami, często postawionymi nad samym brzegiem morza.










Docieramy do plaż. Różnią się one od siebie jakby grubością piasku. Zgodnie z kolejnością nazw jak wymieniłem, pierwsza jest na granicy piasku i drobnego żwirku, potem kolejna ma bardzo małe drobinki piasku a ostatnia to prawie muł. W sensie coś strasznie drobnego. I czarnego. To chyba stąd sprowadzają do nas teraz ten węgiel




Przy jednym brzegu widać było sporo, wyrzuconych na brzegu części wodorostów.


I widok zza niewielkiego wzniesienia między plażami na drugą w kolejności i za nią jest trzecia.






Ocena w tym dniu miał spore fale i widać jak całe wały wody mieliły ten piach w niej. Choć pochlapaliśmy się w wodzie sporo (ja już bez okularów ) i woda była fajna i ciepła.




pozdrawiam, Michał

Hej, zdjęcia nocne mają swój urok, zimą ciemno robi się o 19, więc od tej pory są już zdjęcia nocne, u Was później.

Ta duża plaża ktorą pokazałeś to nie jednak Playa Jardin?
Chyba, że to też plaże na zachód od miasta, na zachód od Loro chyba

majkik75 napisał(a):

wiola2012 napisał(a):Naprawdę fajne wieczorne zdjęcia. Na moim nowym laptopie, bardzo ostre . Czym robiłeś?

A wiesz, że te to komórką ... Motorola

To mój Huawei takich nie robi...

Plaża z takim czarnym powulkanicznym "żwirkiem"

to była nasza ulubiona plaża na Kos.

tony montana napisał(a):
Ta duża plaża ktorą pokazałeś to nie jednak Playa Jardin?
Chyba, że to też plaże na zachód od miasta, na zachód od Loro chyba

Te trzy nazwy, które wymieniłem, składają się na plażę, która jest nazywana Playa Jardín. Z tego co ja do tej pory wiedziałem Playa Jardin, to inaczej te 3 plaże, które wymieniłem. Bo tak naprawdę to jest 1 plaża poprzedzielana jakimiś małymi skałkami tylko ...

pozdrawiam, Michał

piekara114 napisał(a):To mój Huawei takich nie robi...

Motorole mają dość ciekawy tryb zdjęć nocnych. Trzeba trzymać telefon maksymalnie nieruchomo i on wtedy chwilę naświetla kadr. I dość dobrze sobie z reguły daje radę

piekara114 napisał(a):Plaża z takim czarnym powulkanicznym "żwirkiem" ... to była nasza ulubiona plaża na Kos.

Nie dziwię się, bardzo fajnie się na tym wypoczywało

pozdrawiam, Michał

06.08.2022

I już po 6 dniach wyszło słońce
To na plażę trzeba iść Tylko tym razem znów wracamy na moją ulubioną czyli Bollullo. Po drodze jeszcze kupujemy za kilka eur mały parasol plażowy. W walizce mieliśmy świderek taki do wkręcania w piasek ze sobą, ale parasola nie daliśmy rady schować. Zostawimy go na koniec w pokoju.
Po drodze jeszcze naturalnie karmimy jaszczurki, ale już nie wstawiam zdjęć

Jedynie z końcowego odcinka kilka kadrów w słońcu










I jak docieramy nad plażę, to jest tak. Jednak co w słońcu, to w słońcu ...













Po rozpakowaniu, osadzamy parasol w piasku. I to jest jedna z zalet (choć raczej wolę plaże kamieniste) piasku. Wkręcam świderek w piach, wsadzam parasol i 30s później już jest. W kamykach tak się nie uda. Do Cro wozimy ze sobą takie podstawy, które napełnia się wodą z morza i one potem dobrze trzymają parasol, ale przecież takiej konstrukcji do samolotu nie wezmę
No to po jakiejś chwili zabaw w wodzie, jak zwykle ruszam na rekonesans otoczenia












pozdrawiam, Michał