Sprawdzcie chłodnice przed wyjazdem

Głupio brzmiało więc zmieniłem
Ale jest takie staromodne określenie:

- pedant (język polski)
znaczenia:
rzeczownik, rodzaj męski
człowiek bardzo dokładny, przywiązujący dużą wagę do porządku

Jak zobaczyłem posta po napisaniu to zmieniłem, bo jawił mi sie jako no wiecie..

Marshall napisał(a):Jak zobaczyłem posta po napisaniu to zmieniłem, bo jawił mi sie jako no wiecie..

No, uważaj bo za to jest sąd i 15 tyś grzywny

Czyli porządek musi być - ale z Ciebie pedant

Kiedyś załapałem się na korek przed tunelem Sv. Rok jak jeszcze była tylko 1 nitka otwarta. Jak pamiętacie, od strony Splitu jest trochę pod górkę. Korek był spotęgowany przez min. kilkanaście rozkraczonych aut i lawety próbujące do nich dojechać. Jazda w upale, pod górkę, w korku, to było za wiele na ich chłodnice. Nie patrzyłem na rejestracje, chyba nie były głównie lubelskie ani nawet głównie polskie. Natomiast auta wyglądały na od 5 do 15 razy droższe niż mój kochany niezawodny lanosik.
Naprawdę nie zaszkodzi przed wyjazdem sprawdzić chłodnice, zaraz po hamulcach i układzie kierowniczym.

Ja kiedyś zaliczyłem pęknięty wąż od chłodnicy w staaaaarym Fiaciku 127 - na szczęście w Polsce. Podjechałem na stację, zgasiłem, i nagle strzał, cały płyn na ziemi. Nie będę zagłębiał się w przyczyny - było ich wiele, ale powiem jak prowizorycznie rozwiązałem problem. Skoczyłem do pobliskiego składu budowlanego, kupiłem taką mocną zbrojona taśmę, taką srebrną jak czasem na filmach ludzi do krzeseł przywiązują Owinąłem szczelnie pęknięty wąż (pęknięcie wzdłuż węża na długości około 5 cm) i jeździłem na tym jeszcze z miesiąc Wiadomo - prowizorka jest najtrwalsza

Wyjeżdżam w niedzielę VW t4 98 rok, więc tez planuję zaopatrzyć się w rolkę tej taśmy. Zwróćcie tylko uwagę na jakość - musi być mocna zbrojona i szczelna, nie jakiś badziew. Kosztuje około 15 zł, ale może się przydać do wielu rzeczy. Oczywiście nie polecam na dłuższą metę takich rozwiązań, i ale nigdy nie wiadomo który wąż może strzelić... A czasem taki drobiazg decyduje o tym czy pojedziesz dalej czy nie...

Pozdrawiam

Nie dalej jak dwa tygodnie temu, droga z Orebica, może z 10 km od miasteczka, droga kręta i pod górę, jedziemy a tu przed nami stoi super terenowe auto z przyczepą całkiem niewielką i z kałużą wody pod sobą. Widać zdarza się najlepszym autkom.

Czy to aby napewno chłodnica?

Właśnie...

Mnie rozbawił pewien starszy pan, uczestnik wycieczki autokarowej, który na stacji BP nedaleko przejścia w Cieszynie - Boguszowicach wskazał palcem kałużę wody pod moim samochodem i z uczoną miną powiedział "coś Panu mocno wycieka"

Podziękowałem za spostrzeżenie i poszedłem szukać obsługi do dystrybutora LPG - jakoś nie chciało mi się wyjaśniać, że klimatyzacje w samochodzie podczas dużej wilgotności powietrza (np. podczas opadów - pogoda była polska, czyli deszczowa) po prostu tak mają

Loucipher napisał(a):Właśnie...



Podziękowałem za spostrzeżenie i poszedłem szukać obsługi do dystrybutora LPG - jakoś nie chciało mi się wyjaśniać, że klimatyzacje w samochodzie podczas dużej wilgotności powietrza (np. podczas opadów - pogoda była polska, czyli deszczowa) po prostu tak mają

Gorsza sprawa by była, kiedy by się nie lało pod auto ale do środka, wtedy by była niezła kałuża w samochodzie. Nieraz zdarzają się właśnie takie przypadki, kiedy skraplająca się woda z klimy zalewa wnętrze auta z powodu nieszczelnego odpływu.

Dokładnie. Albo - co się często zdarza np. w autobusach - zatkanego wylotu skroplin. Choć w tym drugim przypadku przeczyszczenie przewodu powinno rozwiązać problem
Mnie na szczęście taka sytuacja się nie zdarzyła, co nie zmienia faktu, że warto wspomnieć A nuż ktoś nie wie albo zapomni

JacYamaha napisał(a):Czy to aby napewno chłodnica?

Szczerze?? Pojęcia nie mam czy to klima czy chłodnica czy coś jeszcze innego. Aż tak się na samochodach nie znam Jako baba blondynka wodę pod samochodem skojarzyłam z chłodnicą

samochody na "F" to: Fiat, Ford i Francuzy icon_wink.gif

... i folkswageny

yskyerka napisał(a):...Szczerze?? Pojęcia nie mam czy to klima czy chłodnica czy coś jeszcze innego...

Może zupełnie coś innego

yskyerka napisał(a): Jako baba blondynka wodę pod samochodem skojarzyłam z chłodnicą

Bez kompleksów!
Przy pierwszym aucie z klima,też dzwoniłem z ciepłych krajów do ASO,że cóś cieknie i nie jest to benzyna.
A ja nie baba.A tym bardziej blondynka [url][/url]

Spoko, hepik

Żeby nie to, że w ramach studiów posiedziałem trochę nad "literaturą tematu" i znam zasadę działania tych układów, to też bym pewnie nie wiedział, skąd ta woda

Yskyerka: we współczesnych chłodnicach nie uświadczysz wody (szczególnie zimą)