Snakes and alligators czyli Mazury 2020

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 09.08.2021 08:45

"pavlo"]Kurcze blaszka, ale fajne dziewczyny Kapitan nie miał wyjścia. Wyjściem było tylko zejście pod pokład i kajać się przed żoną, że taki skład załogi mu się trafił Biedaczek kapitan Ubolewam nad jego losem

Dobra, dobra - przyznaj ze byś sie z Nim zamienił na miejsca :oczko_usmiech:

Toż On był w raju :mrgreen:

Tutaj coś w temacie:https://www.pngegg.com/pl/png-zobjt
Beata, może to ten? nie możemy się doczekać
Trzymasz nas w napięciu

Słodziak zwierzak :smo:

Cierpliwości :smo:

Relacja mi się rwie bo ciągle jakieś wyjazdy :roll:

(Bałtyk jest piękny a woda w nim genialna :hearts:

)

Pani żaglomistrz należy się wybitna pochwała.

Tak

Uratowała nam d.....ę a w zasadzie żagiel :oczko_usmiech:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 09.08.2021 09:04

Dwie regaciary szybko złapały wspólny język.

Płyniemy przez Mamry w kierunku przeczki na Święcajty.

Wieje bardzo przyjemnie, Jumamaja śmiga.

Na środku jeziora są kardynałki okalające dużą mieliznę.

Mijam je ze sporym zapasem ale nasza aplikacja z mapą piszczy.

Coraz głośniej piszczy..

W pewnej chwili zaczęła wyć.

Zerkamy na nią i widzimy że od kamieni dzieli nas minimalna odległość, jesteśmy w strefie bezpośredniego zagrożenia wejściem na nie a do znaku kardynalnego mam ho ho jak daleko.

Oczywiście uciekam od kamieni i zastanawiamy się ile osób już tu wpadło bo jak nic te znaki musiało zdryfować i to bardzo daleko.

Szkoda że nikt tego nie pilnuje.

A to już przeczka między Mamry a Święcajty.

Oczywiście – jak to zwykle bywa – wieje nam w dziób – wiec halsujemy się robiąc zwroty co kilkanaście sekund.

W końcu – myśląc w panice o foku któremu takie zwroty na pewno na zdrowie nie wychodzą – zwijamy go i walczymy z wiatrem samym grotem.

Tu miała miejsce fajna sytuacja – wyprzedziłam wielką nowiutką jednostkę.

Na samym grocie – a ona płynęła na dwóch żaglach.

Nie powiem – we mnie obudził się duch rywalizacji – skoro wyprzedziłam i widziałam spojrzenia ichniejszego sternika – nie mogłam odpuścić.

Zrobiło się szerzej więc postawiliśmy foka.

Ci za nami naśladowali każdy nasz ruch – ja zwrot - oni zwrot.

Płynęli dokładnie po moim kilwaterze ale przez długi czas nie zbliżyli się do mnie a raczej coraz bardziej zostawali w tyle.

Jumamaja szła ostrzej na wiatr niż ich piękna nowiutka wszystkomająca krypa.

Tak – to jest właśnie przewaga solidnych starych konstrukcji.

Może są brzydsze, mniej wygodne, mniej wybajerzone ale mają jedna niezaprzeczalną zaletę – lepiej żeglują!!!

Dla tych co kochają żeglować a nie tylko lansować się w portach starsze jachty są zdecydowanie lepsze :idea:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 10.08.2021 09:36

Regaciłam się z nowym jachtem dobre pół godziny aż byłam na tyle wysoko, że musiałam odpaść żeby nie minąć naszego dzisiejszego noclegu.

Koniec wyścigu.

Cumujemy w porcie Kal.

Jest tu duża plaża, miejsca też sporo a my tu w końcu mamy spać gromadnie – wszystkie pięć jachtów z tej wspólnej wycieczki.

Najpierw cumujemy przy pomoście najbliżej plaży – mielibyśmy tam w miarę wygodnie bo nie musielibyśmy pilnować z plaży naszych kapiących się dzieciaków – zawsze ktoś z pokładu miałby je na oku.

Ale za długo tam nie postaliśmy.

Dlaczego?

Otóż obok stał houseboat.

A na nim cały czas włączone radio.

Głośne radio.

Z puszczanymi prawie non stop reklamami :roll:

.

Nie wytrzymałam.

Poszłam do Kapitana i powiedziałam że albo się przestawiamy do innego pomostu albo ja nie ręczę za siebie bo mój poziom frustracji łupaniną słyszaną z odbiornika osiągnął punkt krytyczny.

Na jachcie chcę ciszy i co najwyżej szant śpiewanych przy gitarze a nie radia :idea:

Kapitan nie oponował.

Natychmiast się przestawił.

Ufff......

Cisza.....

Słychać żaby.....

I ptaki..... :hearts:

Naturę.....

A nie to cholerne radio :idea:

W międzyczasie dziewczyny dzwonią do naszej Żaglomistrz z informacją że jesteśmy w umówionym miejscu i biorę się za obiad.

Jakież było moje zdziwienie gdy po 10 minutach przyjechała Marzena z ....gotowym obiadem dla nas!!!!!

Gorący kurczak, pyszna mizeria – dziękujemy!!!!!!!!!!!!!!!!! :hearts:

Oczywiście nie możemy się rozstać i umawiamy się na telefon w przyszłym roku gdy będziemy żeglować tu znowu – zjemy wspólną kolację na pokładzie.

Czasami z pozoru kiepskie sytuacje jak porwany żagiel mogą jak widać przeistoczyć się w przesympatyczne chwile :wink:

.

napisał(a) **gusia-s** » 10.08.2021 20:48

Nadrobiłam zaległości

Kapitańska Baba napisał(a): ... musiałam odpaść żeby nie minąć naszego dzisiejszego noclegu ...

Dziś musiałam skorzystać z komunikacji publicznej, tak się zagapiłam na burzowe chmury, że zupełnie odpadłam i zapomniałam wysiąść na swoim przystanku :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 11.08.2021 09:17

"gusia-s"]Nadrobiłam zaległości

Gdzie się podziewałaś przez tak długi czas???

Dziś musiałam skorzystać z komunikacji publicznej, tak się zagapiłam na burzowe chmury, że zupełnie odpadłam i zapomniałam wysiąść na swoim przystanku

Przejechałaś najlepsze na świecie Przygody???

Niedobrze coś z Tobą :mrgreen:

, lepiej tak nie odpadaj, tę czynność zostaw sternikom :mrgreen:

napisał(a) **maslinka** » 11.08.2021 10:50

Ja też nadrobiłam zaległości po powrocie

Piękne i sielskie są Wasze Mazury. Ze zdjęć bije niesamowity spokój

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 11.08.2021 11:08

maslinka napisał(a):Ja też nadrobiłam zaległości po powrocie

Piękne i sielskie są Wasze Mazury. Ze zdjęć bije niesamowity spokój

Fajnie że jesteś :smo:

To nie Chorwacja więc nie osłodzę Twojego smutku powrotnego ale.... w Polsce też jest pięknie :smo:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 11.08.2021 11:24

Obiad zjedzony ze smakiem, posprzątane.

Czas na prysznic.

A potem codzienne życie łódkowe.

W międzyczasie spływają pozostałe cztery jachty – wszyscy cumujemy przy naszym jednym pomście.

Dziewczyny gdzieś biegają – na lody, na plażę, na plac zabaw.

A Jacek z Kapitanem wpadają na genialny pomysł – podobno tu niedaleko jest jakiś market, pójdą na większe zakupy.

Nabrali toreb i poszli.

Długo ich nie było.

Już zaczęłyśmy się o nich martwić.

W końcu wrócili.

Wykończeni, obładowani zakupami jak osiołki.

Okazało się że do sklepu to było ze 4 km....ale w jedną stronę

.

To pospacerowaliście panowie.

Pomosty zapełniają się jachtami – niektóre wyglądają bardzo ładnie.

Robi mi się baaaaaaaardzo długi cień.

A tu nasz bałagan jachtowy.

Niebo i wszystko dokoła zaczyna się robić niezwykle klimatyczne.

Towarzystwo z innych łódek wymyśliło ognisko.

Poszli do bosmana zapytać o drewno i dowiedzieli się że jest po 20:00 i nie ma kto drewna przynieść.

Ktoś mówi że sami sobie dostarczymy, przecież ono leży tu obok – ale nie dostajemy zgody :roll:

.

Drewno można zamówić i zakupić tylko do 20:00, później już nie.

To wracamy do siebie.

Jest już późno – ok. 22:30 – a wciąż widno.

Fajne są te białe czerwcowe mazurskie noce.

Drewna na ognisko nie udało się zdobyć ale ognisko się odbyło.

W palenisku świecił wąż ledowy, był grill i gitara.

Podobno o pierwszej w nocy przyszedł ledwo trzymający się na nogach bosman i kazał odłożyć już gitarę.

Znam to tylko ze słyszenia – bo sztuczne ognisko odpuściłam.

Zmęczona po prostu poszłam spać.

napisał(a) **mchrob** » 11.08.2021 11:58

Czy to te tytułowe węże led-owe? Pozdrawiam z Postiry.

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 11.08.2021 13:00

mchrob napisał(a):Czy to te tytułowe węże led-owe? Pozdrawiam z Postiry.

Nie

To zadecydowanie nie te węże :mrgreen:

Jesteś w Postirze? Poproszę o wieczorne zdjęcie z portu (tam pod hotelem gdzie cumują żaglówki) :wink:

I z każdego innego miasteczka gdybyś był również - ciekawi jesteśmy jak z obłożeniem naszych miejscówek.
Potem przeprowadzka do Sumartina?

Cudownego urlopu Wam życzę!!! :papa:

napisał(a) **mchrob** » 11.08.2021 13:41

W Postirze jesteśmy do soboty, potem Sumartin. Nie ma tu tłumów. Mam fotkę portu z niedzieli o 20. Miejsce było jak widzisz.

Wczoraj byliśmy wieczorem w Puciscy ale fotek nie mam w telefonie. Wieczorem poszukam i Ci wyślę.

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 11.08.2021 15:10

"mchrob"]W Postirze jesteśmy do soboty, potem Sumartin. Nie ma tu tłumów. Mam fotkę portu z niedzieli o 20. Miejsce było jak widzisz.

Nie wygląda to tragicznie, dzięki :smo:

Wczoraj byliśmy wieczorem w Puciscy ale fotek nie mam w telefonie. Wieczorem poszukam i Ci wyślę.

Będę wdzięczna

I gdybys był w innych miastach w trakcie urlopu - również się polecam pamięci

napisał(a) **piotrf** » 11.08.2021 19:44

Chwilę człowieka nie ma na forum , a tu tyle ciekawych rzeczy , przygód i losowych wydarzeń . . . działo się

- bunkry odszukane ( podzielam z Kapitanem chęć odnajdywania bunkrów w "buszu" , podczas każdej wycieczki takie obiekty są brane pod uwagę )
- żagiel naprawiony ( przy okazji nowe znajomości , przyjaźnie )
- łódka cała , a sprawdzanie wycieku gazu zapalniczką mogło zakończyć się . . . :roll:

- regaty w przeczce :mrgreen:

-
- zdjęcia - pełny relaks

Melduję odrobienie zaległości w Twojej relacji

Pozdrawiam
Piotr

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 12.08.2021 09:36

"piotrf"]Chwilę człowieka nie ma na forum , a tu tyle ciekawych rzeczy , przygód i losowych wydarzeń . . . działo się

Chwilę? Piotrze, mam wrażenie że nie było Cię tutaj całą wieczność :idea:

(takoż samo jak u nas w domu :idea:

)

- bunkry odszukane ( podzielam z Kapitanem chęć odnajdywania bunkrów w "buszu" , podczas każdej wycieczki takie obiekty są brane pod uwagę )

Słowo bukry wywołuje u mnie alergię więc ciiiiiii...... :mrgreen:

- żagiel naprawiony ( przy okazji nowe znajomości , przyjaźnie )

Mamy w życiu szczęście do ludzi :wink:

- łódka cała , a sprawdzanie wycieku gazu zapalniczką mogło zakończyć się . . .

Mogliśmy być sławni :idea:

- regaty w przeczce -
- zdjęcia - pełny relaks

Jak całe Mazury - sielsko anielsko :hearts:

Melduję odrobienie zaległości w Twojej relacji

Cieszę sie że w końcu tu wróciłeś :smo:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 12.08.2021 10:03

Poranny upał wyciąga nas z koi.

Przy naszej Jumamaji kaczucha urządziła sobie legowisko.

Na plaży już tłoczno mimo wczesnej pory.

Przygotowujemy śniadanie, potem klar łódki i opuszczamy przystań w Kale.

Płyniemy po Święcajtach w stronę przeczki.

Choć słowo płyniemy to chyba przesada.

Ślimak chyba by nas wyprzedził.

Żagle wiszą bezwładnie.

Ewa bardzo się zmęczyła lenistwem.

Kapitan też ledwo żyje.

Na wielu jachtach dokoła ludzie się kąpią.

Dopóki cokolwiek się poruszaliśmy woda nikogo nie kusiła.

Ale gdy całkowicie się zatrzymaliśmy na środku dziewczyny nie wytrzymały.