Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Snakes and alligators czyli Mazury 2020

W Polsce znajduje się największy ceglany zamek świata - pokrzyżacki zamek w Malborku. Radom ma znacznie większą powierzchnię niż stolica Francji – Paryż. Pierwszą polską książkę kucharską, która zachowała się do dnia dzisiejszego wydano w 1698 roku. Polska posiada drugi najstarszy uniwersytet w Europie - Uniwersytet Jagielloński został założony przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku. Polska konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie - powstała zaraz po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 27.07.2021 20:13

Kapitańska Baba napisał(a):Płyniemy na Mamry.

Na nocleg kierujemy się do Leśnego Zakątka przy Mamerkach.


Oooo, to kapitan zaś i tutaj miał możliwość szukać bunkrów :mrgreen:
Byłem tam 3 tygodnie temu to wiem, że tam są te GIGANTY, nie sposób na nie, nie trafić :mrgreen: :oczko_usmiech:
Mnie korciło zejść do tej przystani, o której miło piszesz, no cóż nie byłem sam i byłem kierowcą co musiał spełniać oczekiwania wycieczki, co pasji wodnej nie posiada :( :(
Tak BTW, to będąc w Gierłoży i Mamerkach przeraża taka konstatacja: jak coś niesamowitego/ludobójczego wyprodukował Hitler i Goebbels używając swojej totalitarnej propagandy. Zabijając przy tym miliony ludzi.
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 28.07.2021 08:22

"pavlo"]

Oooo, to kapitan zaś i tutaj miał możliwość szukać bunkrów :mrgreen:


Niestety tym razem nie poszedł na nie. Jeszcze nie wiedzielismy ale czekała nas kolejna "niespodzianka" :roll: którą musieliśmy rozwiązać :roll:

Byłem tam 3 tygodnie temu to wiem, że tam są te GIGANTY, nie sposób na nie, nie trafić :mrgreen: :oczko_usmiech:


Wiem :mrgreen: Kapitan tam był jak staliśmy w samych Mamerkach któregoś roku :mrgreen:

Mnie korciło zejść do tej przystani, o której miło piszesz, no cóż nie byłem sam i byłem kierowcą co musiał spełniać oczekiwania wycieczki, co pasji wodnej nie posiada :( :(


Szkoda - tam naprawdę jest bardzo przyjemnie :idea: Jako kierowca trzeba się bylo zbuntować :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Tak BTW, to będąc w Gierłoży i Mamerkach przeraża taka konstatacja: jak coś niesamowitego/ludobójczego wyprodukował Hitler i Goebbels używając swojej totalitarnej propagandy. Zabijając przy tym miliony ludzi.


A historia lubi się powtarzać...i powtarza się na naszych oczach.... Propaganda, media - to najbardziej efektywne narzędzia - w rękach nieodpowiednich ludzi stają się straszliwym narzędziem :cry: :cry: :cry:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 28.07.2021 09:00

Ponieważ kiedy zwijaliśmy foka przy podejściu jakoś tak brzydko się złożył Kapitan postanawia go poprawić.

Rozwija, zwija ale dalej brzydko.

Woła mnie do pomocy – ja mam zwijać a on mi przytrzyma żagiel żeby równo ułożyć.

Idzie do foka, ja go rozwijam i .............................dziura!!!!

Pękł pod łatą która już na nim była.

Nawet nie wiemy kiedy to się stało.

Nic nie czuliśmy.

Być może zbyt mocno go wybraliśmy aby jak najmniej łopotał – a że to stara wywiana szmata to nie wytrzymała napięcia.

No to kłopot.....

Bo do właścicieli nie zadzwonimy – mieliby od razu okazję by zemścić się za wczorajszą gazową interwencję.

Musimy koniecznie poradzić sobie sami.

Rozmawiamy chwilę i Kapitan wpada na pomysł żeby zapytać właściciela przystani.

Idzie – ale ten ma jakiegoś gościa, nie chcemy przeszkadzać.

Po paru minutach gość odchodzi a my idziemy zapytać czy może zna kogoś kto zaszyłby żagiel.

Nasz Gospodarz krzyczy tylko: zaczekajcie i biegnie na parking.

Cudem zatrzymał już wyjeżdżającego gościa który okazał się być bosmanem portu Keja w Węgorzewie.

Dwa słowa w czym mamy problem i węgorzewski bosman gdzieś dzwoni po czym z ważną miną mówi do Kapitana: pisz pan.

No to piszemy.

Numer telefonu do pani Marzeny.

A na kogo mamy się powołać w rozmowie?

Na Wieśka z Mamerek.

No ok. – Kapitan wybiera numer i dzwoni.

Odbiera kobieta, Kapitan mówi w czym problem.

Pani proponuje abyśmy zdjęli żagiel, dali go bosmanowi z Węgorzewa, on jej go przywiezie i ona zobaczy co da się z tym zrobić.

OK.

To kładziemy maszt, zdejmujemy szmatę (żagiel nie miał fału do wciągania, był mocowany na sztywno dlatego do zdjęcia go niezbędne było położenie masztu) i oddajemy bosmanowi wraz z butelką odpowiedniego trunku.

Bosman krzyczy że nie trzeba ale w końcu udało się go namówić.

Zabrał.

I butelkę i naszą szmatę - i pojechał.

To my gościmy Wieśka z Mamerek czyli naszego bosmana.

Naszymi wyrobami – takimi z butelek i wędzonym przez nas boczkiem.

Wiesiek nie pozostaje dłużny – przynosi swoje procenty i swój boczek.

Muszę powiedzieć, że oba były przepyszne.

Minęło góra kilkanaście minut – dzwoni telefon.

Pani Marzena!!!!

Ma już nasz żagiel, obejrzała i pyta jak naprawiać: robić łatę za 60 zł czy wymieniać cały bryt za 120 zł?

Kapitan pyta: widzi Pani ten żagiel, co by Pani sugerowała patrząc na jego stan???

Łatę – pada odpowiedź.....

To tak zróbmy.

Umawiamy się też na jutro na odbiór – Pani da nam znać gdy wszystko będzie gotowe i podrzuci gdzieś gdzie przypłyniemy.

Kapitan po rozmowie z nią mówi mi, że ona jest jakaś taka.......kumata....to nie jest zwykłą krawcowa, wie o czym mówi.

Jest szansa że dobrze nam naprawi w takim razie.

Po całej tej akcji kamień spadł nam z serca – nie trzeba dzwonić do armatora, dzięki wspaniałym ludziom napotkanym tutaj na przystani byliśmy w stanie poradzić sobie sami.

Dziękujemy Panowie!!!!

W międzyczasie od naszego bosmana dowiadujemy się takiej ciekawostki.

Jest szanta – o Mazurach – gdzie w refrenie jest o leśniczym (Pan leśniczy nie wiadomo skąd woła do nas........paszła won).

Okazuje się że to piosenka o byłym leśniczym właśnie z Mamerek który bardzo mocno walczył z żeglarzami.

Bosman poszedł do siebie, trzeba się zrelaksować po ciężkim dniu.

20200623_192458.jpg
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 28.07.2021 21:59

Trochę przez analogię, lecz nie na wodzie tylko na lądzie.
Pomocna dłoń, dobry człowiek, zawsze mam wielką wdzięczność dla takich ludzi. Dziękuję WAM.
Było to tak:
Święta Lipka, nasz VW Touran zaparkowany prawidłowo. Po mszy idąc do auta zauważyłem kapcia w tylnym kole.
No kurcze blaszka, w tym aucie nie występuje koło zapasowe, jedynie taki zielony szrekowy żel, co ma wiiiieeeelle lat. Nie działa.
Pani parkingowa prosi mnie o opuszczenie miejsca. Ja na to: a może Pani zna jakiegoś speca od naprawy kapcia. Chwila, zapytam swojego chłopaka. No i przyszedł i powiedział: no urwał nać, no następny, co za dzień, co za dzień, urwał nać
Ja mówię, że wszystko odkręcę, podnośnikiem podniosę auto, dam tylko koło do naprawy jeśli się uda. Gostek na to: Panie, ja to wszystko załatwię, Pan tylko zapłacisz mojemu koledze za naprawę. Ja oczy takie 8O 8O 8O , sam pod nosem sobie myślę ???, co za urwał nać???. Facet odkręcił moje koło, zapakował mnie do swojego auta i jedziemy przez knieje, pola lasy. Po drodze coś się zepsuło w jego aucie, coś w zawieszeniu. Gość dalej swoje gadki: urwał nać co za dzień, co za dzień, popatrz Pan jaki spie... lony dzień. Zatrzymaliśmy się oglądamy jego AUDICĘ i nic nie widać aby się zepsuło. Jedziemy dalej, a gość dalej swoje; co za dzień, co za dzień. Zaczynam się BAĆ. Przyjeżdżamy na miejsce; piękna zagroda życzliwi ludzie, koło naprawione, koszt 13 PLN.
Mój przewodnik kierowca dalej swoje: co za dzień, co za dzień :oczko_usmiech: :oczko_usmiech: :oczko_usmiech:
Wkręcił mi to naprawione koło i znowu swoje: urwał nać, ale dzień.
Pytam ile za to wszystko co Pan mi pomógł?
Eeeee, tam Panie, na małą flaszkę żebym się podzielił z kolegą.
Dałem mu stówkę i zdążyłem się jeszcze się załapać na obiad.
Na obiad, na który wcześniej wysłałem rodzinkę żeby nie musieli czekać, aż naprawię koło w aucie :mrgreen:
Po tej akcji, powtarzałem żartobliwie rodzince: co za dzień, co za dzień, co za dzień :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :oczko_usmiech: :oczko_usmiech: :oczko_usmiech:
Do dzisiaj hasło: co za dzień żyje w naszym domowym żargonie :mrgreen: :oczko_usmiech:
Jeszcze jedną rzecz trzeba dodać: chłopak co mi/nam pomagał był bardzo sympatyczny i zabawny :D :oczko_usmiech: do tego jak się doda jego gadatliwość, to miałem wrażenie, że jadę z urodzonym kabareciarzem :mrgreen: :oczko_usmiech: W jego ustach nawet urwał nać nie brzmiało jak wulgaryzm :wink: :oczko_usmiech:
Co za dzień :mrgreen: :oczko_usmiech:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 02.08.2021 07:33

pavlo napisał(a):Trochę przez analogię, lecz nie na wodzie tylko na lądzie.
Pomocna dłoń, dobry człowiek, zawsze mam wielką wdzięczność dla takich ludzi. Dziękuję WAM.
Było to tak:
Święta Lipka, nasz VW Touran zaparkowany prawidłowo. Po mszy idąc do auta zauważyłem kapcia w tylnym kole.
No kurcze blaszka, w tym aucie nie występuje koło zapasowe, jedynie taki zielony szrekowy żel, co ma wiiiieeeelle lat. Nie działa.
Pani parkingowa prosi mnie o opuszczenie miejsca. Ja na to: a może Pani zna jakiegoś speca od naprawy kapcia. Chwila, zapytam swojego chłopaka. No i przyszedł i powiedział: no urwał nać, no następny, co za dzień, co za dzień, urwał nać
Ja mówię, że wszystko odkręcę, podnośnikiem podniosę auto, dam tylko koło do naprawy jeśli się uda. Gostek na to: Panie, ja to wszystko załatwię, Pan tylko zapłacisz mojemu koledze za naprawę. Ja oczy takie 8O 8O 8O , sam pod nosem sobie myślę ???, co za urwał nać???. Facet odkręcił moje koło, zapakował mnie do swojego auta i jedziemy przez knieje, pola lasy. Po drodze coś się zepsuło w jego aucie, coś w zawieszeniu. Gość dalej swoje gadki: urwał nać co za dzień, co za dzień, popatrz Pan jaki spie... lony dzień. Zatrzymaliśmy się oglądamy jego AUDICĘ i nic nie widać aby się zepsuło. Jedziemy dalej, a gość dalej swoje; co za dzień, co za dzień. Zaczynam się BAĆ. Przyjeżdżamy na miejsce; piękna zagroda życzliwi ludzie, koło naprawione, koszt 13 PLN.
Mój przewodnik kierowca dalej swoje: co za dzień, co za dzień :oczko_usmiech: :oczko_usmiech: :oczko_usmiech:
Wkręcił mi to naprawione koło i znowu swoje: urwał nać, ale dzień.
Pytam ile za to wszystko co Pan mi pomógł?
Eeeee, tam Panie, na małą flaszkę żebym się podzielił z kolegą.
Dałem mu stówkę i zdążyłem się jeszcze się załapać na obiad.
Na obiad, na który wcześniej wysłałem rodzinkę żeby nie musieli czekać, aż naprawię koło w aucie :mrgreen:
Po tej akcji, powtarzałem żartobliwie rodzince: co za dzień, co za dzień, co za dzień :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :oczko_usmiech: :oczko_usmiech: :oczko_usmiech:
Do dzisiaj hasło: co za dzień żyje w naszym domowym żargonie :mrgreen: :oczko_usmiech:
Jeszcze jedną rzecz trzeba dodać: chłopak co mi/nam pomagał był bardzo sympatyczny i zabawny :D :oczko_usmiech: do tego jak się doda jego gadatliwość, to miałem wrażenie, że jadę z urodzonym kabareciarzem :mrgreen: :oczko_usmiech: W jego ustach nawet urwał nać nie brzmiało jak wulgaryzm :wink: :oczko_usmiech:
Co za dzień :mrgreen: :oczko_usmiech:


:mrgreen: :mrgreen:
Co za dzień
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Fajna historia - są na tym świecie jeszcze porządni ludzie choć wydają się być gatunkiem wymierającym niestety :(

Wspominasz o obiedzie - widzisz - to kolejny wspólny punkt Twojej i naszej historii choć u nas z tym posiłkiem było ciut inaczej :mrgreen: , wszystko się okaże w swoim czasie :smo:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 02.08.2021 08:54

Poranek w Zakątku budzi nas słońcem.

Po wczorajszym zimnie, chmurach i deszczu zostały tylko wspomnienia.

Jest pięknie.

DSC_3513.JPG


DSC_3514.JPG


DSC_3515.JPG


DSC_3516.JPG


DSC_3517.JPG


DSC_3518.JPG


DSC_3519.JPG


Szykujemy śniadanie i dzwoni pani Marzena że żagiel gotowy!!!!

Pyta gdzie ma go dostarczyć – sami nie wiemy – więc ona proponuje nową marinę w Ruskiej Wsi.

Mówi, że to całkiem nowe miejsce, warte poznania i że ona tam dojedzie.

To ok.

Oddajemy cumy i spływamy.

Powoli, majestatycznie – wszak na jednym żaglu a wiatr niewielki.

Nie wiem co dziewczyny jadły ale wygląda na to ze ich kajuta za chwilę eksploduje 8O 8O 8O

20200624_101503.jpg


Nocleg zostaje za rufą.

DSC_3520.JPG


DSC_3521.JPG


DSC_3522.JPG


20200624_102829.jpg


20200624_102833.jpg


DSC_3523.JPG


DSC_3524.JPG


DSC_3525.JPG


DSC_3526.JPG


DSC_3527.JPG


DSC_3528.JPG


DSC_3529.JPG


DSC_3530.JPG


DSC_3531.JPG


Po drodze – już prawie przy marinie – przepływamy obok Krzysia i jego gromadki – machamy sobie i umawiamy się na wspólny postój wieczorem.
pomorzanka zachodnia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1447
Dołączył(a): 18.08.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) pomorzanka zachodnia » 02.08.2021 18:36

Chyba nadrobiłam.. :D Opowieść o awarii gazu mnie przeraziła. A co by było, gdyby ten wasz właściciel trafił na kogoś innego mniej zorientowanego, lub bardziej zdezorientowanego i użyłby tej zapalniczki... 8O
Ale nic, dobrze że cieplej się zrobiło, chociaż Twoje zdjęcia w czerwonym skafandrze były bardzo ciekawe. Tylko wydaje mi się, że ten teletubiś to miał granatową torebkę :wink: .
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 03.08.2021 08:58

"pomorzanka zachodnia"]Chyba nadrobiłam.. :D


Gdzie byłaś jak Cię nie było??? 8O :smo:

Opowieść o awarii gazu mnie przeraziła. A co by było, gdyby ten wasz właściciel trafił na kogoś innego mniej zorientowanego, lub bardziej zdezorientowanego i użyłby tej zapalniczki... 8O


Cóż... Jumamaja byłaby bardzo sławna - zostałaby gwiazdą z pierwszych stron gazet :roll: :mrgreen: A pan sprawdzający - myślę że to by była ostatnia czynnośc jaką wykonał w życiu niestety :roll: :cry:

Ale nic, dobrze że cieplej się zrobiło, chociaż Twoje zdjęcia w czerwonym skafandrze były bardzo ciekawe. Tylko wydaje mi się, że ten teletubiś to miał granatową torebkę :wink: .


Jeden zimny dzień daje odpoczynek od upałów - absolutnie nam nie przeszkadza. No i można poparadować w czerwonym sztormiaczku :mrgreen:

Granatową powiadasz??? To powinnam do kompletu nabyć dwie :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 03.08.2021 09:32

Wpływamy do mariny w Ruskiej Wsi.

Cumujemy przy pomoście – longside – zajmujemy ogrom miejsca ale musimy niestety położyć maszt i mieć go w zasięgu rąk aby założyć foka.

20200624_113806.jpg


Marina jest w miarę pusta – rzeczywiście pachnie nowością, ma szerokie baseny, pełną infrastrukturę.

Francja elegancja.

20200624_113810.jpg


20200624_113820.jpg


DSC_3532.JPG


DSC_3534.JPG


DSC_3535.JPG


DSC_3536.JPG


Kapitan idzie do recepcji zapytać o cenę postoju – mówi, że jesteśmy tu na chwilę bo mieliśmy awarię i czekamy na przyjazd pani z żaglem.

I ku wielkiemu zdziwieniu słyszy że jeśli nie będziemy korzystać z toalet, wody i śmieci to postój mamy gratis. 8O 8O 8O

Na Mazurach takie dziwy?????

Do mariny wpływa łódka z pasażerem na dziobie.

20200624_115524.jpg


A do nas przyjeżdża pani Marzena z żaglem.

Pokazuje jak naprawiła – rewelacja :idea: .

Piękna łata – zerwała wcześniejsze klejenia (bo nad naszą dziurą była już łata z taśmami niby trzymającymi materiał) – teraz łata jest duża i solidna.

Ale Pani każe nam uważać – mówi że wg niej ta szmata dalej będzie się rwać bo jest już w agonalnym stanie :roll: .

OK. – będziemy ją oszczędzać, koniec z wybieraniem na blachę w bajdewindach.

Zapłaciliśmy ale jakoś tak nam się miło z Panią rozmawiało.

A że ona przyjechała z dwiema córkami – cztery dziewczyny urzędują na pokładzie, my troje na pomoście.

Pani pyta o nasze córy – czy żeglują same i takie tam, mówi że jej córka tez śmiga na opti a ona sama jest..........sędzią regatowym 8O :idea:

No tak – to wszystko wyjaśnia skąd miała taką żeglarską wiedzę :mrgreen: .

No to już wsiąkliśmy – gadamy, gadamy i skończyć nie możemy.

Ale trzeba płynąć, wiatr i woda wzywają.

Pytam Marzenę czy jeśli jej córki chcą z nami popływać to czy by je puściła, czy zaufa nam że je bezpiecznie dostarczymy w inne miejsce.

Zgadza się!!!!!

Więc szybko tylko karmię towarzystwo zupą i spływamy – w sześcioro – pięć dziewczyn i Kapitan!!! :mrgreen:

20200624_141455.jpg
CROberto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4868
Dołączył(a): 03.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROberto » 03.08.2021 17:08

Kapitańska Baba napisał(a):

Po wczorajszym zimnie, chmurach i deszczu zostały tylko wspomnienia

Ja bym nie wspominał... :wink:
Cieszę się , że znowu słońce... :)

Znowu, od początku - będę budował sobie klimat :) nie zrujnuj go... :mrgreen:
CROberto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4868
Dołączył(a): 03.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROberto » 03.08.2021 17:08

Kapitańska Baba napisał(a):

Pokazuje jak naprawiła – rewelacja :idea: .

Piękna łata ...


Czyli można powiedzieć ,że złapaliście "kapcia" ... :oczko_usmiech:
Kapitańska Baba napisał(a):..... i spływamy – w sześcioro – pięć dziewczyn i Kapitan!!! :mrgreen:

Nie wiem , jak to jest u żeglarzy... :?:
Ale u muzułmanów tak wyglądać ma obiecany raj... :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 03.08.2021 18:32

"CROberto"]
Kapitańska Baba napisał(a):

Po wczorajszym zimnie, chmurach i deszczu zostały tylko wspomnienia



Ja bym nie wspominał... :wink:


Oj tam oj tam :mrgreen:

Cieszę się , że znowu słońce... :)


My też. Ale pomyśl - gdyby tak dwa tygodnie cały czas była lampa to byłoby nudno :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Znowu, od początku - będę budował sobie klimat :) nie zrujnuj go... :mrgreen:


W tej relacji - obiecuję, nie zrujnuję :idea: Ale za to w chorwackiej..... :mrgreen: :mrgreen: :smo:
mchrob
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1902
Dołączył(a): 06.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) mchrob » 03.08.2021 18:53

Kapitańska Baba napisał(a):
Więc szybko tylko karmię towarzystwo zupą i spływamy – w sześcioro – pięć dziewczyn i Kapitan!!! :mrgreen:

20200624_141455.jpg
[/color][/b]


No niezły babiniec a podobno "baba na pokładzie to jest pewny pech". Ale tyle to już tylko samo szczęście. :mrgreen:
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 03.08.2021 22:25

Kurcze blaszka, ale fajne dziewczyny :) Kapitan nie miał wyjścia. Wyjściem było tylko zejście pod pokład i kajać się przed żoną, że taki skład załogi mu się trafił :mrgreen: Biedaczek kapitan :mrgreen: :oczko_usmiech: Ubolewam nad jego losem :oczko_usmiech:
Tutaj coś w temacie:https://www.pngegg.com/pl/png-zobjt
Beata, może to ten? nie możemy się doczekać :oczko_usmiech:
Trzymasz nas w napięciu :oczko_usmiech:
Pani żaglomistrz należy się wybitna pochwała. :D
Ostatnio edytowano 03.08.2021 22:56 przez pavlo, łącznie edytowano 1 raz
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 09.08.2021 07:41

mchrob napisał(a):
No niezły babiniec a podobno "baba na pokładzie to jest pewny pech". Ale tyle to już tylko samo szczęście. :mrgreen:


Na szczęście nasz Kapitan vel Sulejman przyzwyczajony do takiego dobrobytu :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Polska


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Snakes and alligators czyli Mazury 2020 - strona 19
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone