Końcówka 2019 roku była dla nas czasem rezerwacji wakacji 2020.
Mazury jak zawsze znalazły się w planie – lato bez nich to nie lato, przecież kochamy je całą rodziną jak szaleni.
Szukaliśmy dla siebie jachtu – oczywiście Janmora.
I szukaliśmy również znajomych którzy wybraliby się z nami w ten rejs (oczywiście na swoich jachtach).
Niestety z marnym skutkiem......
Jedni mieli już zaplanowany motorowy wyjazd do Słowenii, drudzy zieloną szkołę córki – wszyscy odmówili nam wspólnego żeglowania.
Trochę szkoda bo w gromadzie zawsze weselej ale skoro nie mogą – nie zmusimy.
My terminu nie zmienimy za nic.
Na pocieszenie znaleźliśmy jacht, który od kilku lat zwracał naszą uwagę – okazało się, że jest wolny w naszym terminie i ma akceptowalną przez nas cenę.
Ok., rezerwujemy, super!!!
A co było potem.......wiadomo......
Pandemiczne wariatkowo.....
Politycy nie pozwolili nam wyjechać na jeden rejs, potem na kolejny.....
Płakać nam się chciało.
I tak końcem maja – kiedy zaczynało być trochę normalniej – wpadliśmy na pomysł aby wydłużyć pobyt na Mazurach do dwóch tygodni.
Skoro nie wyszły rejsy morskie to choć na jeziorach posiedźmy dłużej.
Szybki telefon do armatora aby dogadać cenę na tydzień wcześniej i niestety okazuje się, że jacht zajęty.
Szukamy więc czegoś innego – i znajdujemy.
Co prawda w innym porcie – więc trzeba będzie w połowie urlopu przejechać kawałek samochodem – ale trudno.
Po ubiegłorocznym bazylu mamy trochę obaw – nasz jacht na pierwszy tydzień jest mocno stary, na stronie armatora są zdjęcia z 2011 roku i niestety nie ma lodówki – ale my nie mamy wyboru.
Rezerwujemy.
Mija kilka dni i dzwoni do nas kolega który miał jechać do Słowenii że tamten wyjazd odwołał (pozamykane granice i jakieś kwarantanny) i jedzie z nami.
Bingo!!!
Będzie raźniej..
Po kilku dniach kolejny telefon – Ci co mieli mieć zieloną szkole też jadą bo szkoła (i zielona i ta stacjonarna) przecież odwołana.
To już trzy jachty!!!
A potem kolejny telefon i informacja że dołącza jeszcze jedna jednostka!!!
Już na miejscu, na Mazurach, dowiedzieliśmy się że dołączyła jeszcze kolejna.
Tak wiec będzie nas 4 jachty i jeden houseboat!!!
Tyle to nas jeszcze nie pływało!!!
I dobrze – po miesiącach osamotnienia wszystkim nam przyda się dużo towarzystwa!!!
Ale to dopiero na drugi tydzień.
W pierwszym tygodniu będziemy sami.
Przed wyjazdem oczywiście gotowanie, zakupy, pakowanie samochodu – zabieramy również laptopy, dodatkowy akumulator – przecież są lekcje on line, czasem trzeba będzie się połączyć.
13 czerwca 2020r rano – w dniu wyjazdu – żadne z nas nie może spać – zrywamy się z łóżek przed 6 rano, jakieś śniadanie i do auta!!!
Wyruszamy mocno wcześnie – ale wolimy czekać w mazurskim porcie niż siedzieć w domu!
Kierunek Rydzewo!!!
Pierwsza jadę ja, po zjechaniu z dwupasmówki za Kołbielą oddaję kierownicę Kapitanowi.
Ruch niewielki więc trasa mija szybko.
Po jedenastej jesteśmy już na miejscu.
Biegiem na pomost.
Stoją dwa Janmory – Promil i Fado.
Oczywiście chcę Promila
Odszukujemy bosmana – przydziela nam Fado.
Jesteśmy w porcie za rano – jachty są jeszcze sprzątane po poprzednich załogach.
Idziemy wiec przejść się po okolicy.

.png)
.png)
.png)
.png)



.png)