Rumuńskie wyrypy: 2022

I to wszystko Just4You.





Pozdrawiam

Jacek S napisał(a):I to wszystko Just4You.

Jeszcze tylko musiałbym się rozdwoić i jeden ja bym został na placu, a drugi ja bym zwiedzał Braszów.

Pozdrawiam,
Wojtek

Udaje nam się bez strat wydostać z tańczącego tłumu. Mijamy po lewej kontrastującą z zatłoczonym Placem Ratuszowym prawie zupełnie pustą uliczkę, przy której stoi podcieniowy Hirscherhaus - szesnastowieczne sukiennice - a na zapleczu okrytej namiotem sceny widzimy kolejnych, przygotowujących się występu, artystów. Podchodzimy pod Czarny Kościół, który swoją nazwę zawdzięcza pokryciem sadzą podczas wielkiego pożaru w 1689r. W czasie prac renowacyjnych, przeprowadzonych kilkanaście lat temu, usunięto znaczną ilość sadzy, co w istotnej mierze wpłynęło na przywrócenie oryginalnej barwy świątyni, będącej najdalej na wschód wysuniętym gotyckim kościołem w Europie. Biserica Neagra przeżywała zresztą ciężkie chwile już wcześniej - jeszcze zanim została oddana do użytku. Bliski ukończenia kościół, którego budowę rozpoczęto w XIV stuleciu, został poważnie zdewastowany w czasie najazdu tureckiego w 1421r, co przesunęło konsekrację na rok 1477 oraz spowodowało rezygnację z planowanych dwóch wież na rzecz tej jedynej, dziś istniejącej.

Na szerokiej uliczce pod wysokimi murami gotyckiej budowli jesteśmy świadkami nieskutecznych prób zaciągnięcia białego rumaka do mającego go przewieźć samochodu. Jeździec, ubrany w przypominający nieco tatarski kaftan, zsiada z wierzchowca przy samym środku transportu i wtedy uwidacznia się wyraźna niechęć konia do motoryzacji. Dwóch innych ludzi usiłuje mu pomóc w zaciągnięciu zwierzęcia do środka, ale koń jest uparty i przy tym zdecydowanie silniejszy. Odchodząc oglądam się parę razy i widzę, że siłę próbuje się zastąpić perswazją - kolorowy jeździec głaszcze konia po pysku i szepce mu czułe słówka. Nie wiemy, czy pomogło - znikamy za rogiem, gdzie dalszą drogę wskazuje nam Johannes Honter. Zwany Lutrem Sasów z uwagi na gorące promowanie zreformowanej wiary, a także nowoczesnej formy edukacji, zasłużył się również założeniem jednej z pierwszych, najważniejszej w Transylwanii drukarni. Studiował między innymi w Krakowie, gdzie był także nauczycielem córki Zygmunta Starego - Izabeli Jagiellonki, późniejszej królowej węgierskiej.

Na białym rumaku, to, jak generał Thomme w Modlinie, się jeździ, a nie za zad do przyczepy wciąga.

Od razu powinien ponegocjować, to by sam wszedł


Za długo ten Honterus nie pożył, nawet, jak na tamte czasy.

Sam zszedł, czy "za zasługi" w krzewieniu nowej wiary spotkało go coś przykrego?

weldon napisał(a):Za długo ten Honterus nie pożył, nawet, jak na tamte czasy.

Sam zszedł, czy "za zasługi" w krzewieniu nowej wiary spotkało go coś przykrego?

Chyba zmarł "sam z siebie".
Wprawdzie w końcowych latach dwukrotnie odmówił przybycia na organizowane dyskursy religijne z obawy o swoje życie, ale nie spotkałem wzmianki, by zmarł gwałtowną śmiercią.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):uwidacznia się wyraźna niechęć konia do motoryzacji.

"Dawne życie poszo w dal (...)
tylko koni, tylko koni żal "

A co do braszowskich występów... Jeden z panów ma na głowie niemalże dokładnie taką czapę, jaka wpadła w oko Grześkwi na straganach pod Branem

dangol napisał(a):"Dawne życie poszo w dal (...)
tylko koni, tylko koni żal "

Przypuszczam, że wcześniej musiał być jakiś występ, pokaz, ale na to się już nie załapaliśmy.

Pozdrawiam,
Wojtek

Zapada wieczór i mamy zamiar doczekać podświetlenia co ładniejszych zabytków Braszowa. Zataczamy krótką pętelkę po raczej pustawych uliczkach w pobliżu Czarnego Kościoła, wychodząc po chwili ponownie na gwarny i tłumny rynek. Impreza trwa w najlepsze, jeszcze jednak żadne reflektory, wydobywające najładniejsze fragmenty architektury, nie są włączone.

Udajemy się zatem na kolejny spacer, tym razem w uliczki leżące na północny zachód od głównego placu. Nie wzięliśmy ze sobą przewodnika, ale może uda się nam psim swędem natrafić na najwęższą ulicę Europy?

I co z tą najwęższą uliczką? Chętnie zobaczyłabym ją chociaż na fotkach , skoro w realu mi się nie udało...

dangol napisał(a):I co z tą najwęższą uliczką? Chętnie zobaczyłabym ją chociaż na fotkach , skoro w realu mi się nie udało...

Ona akurat malo fotogeniczna jest. Ale owszem, uwieczniłem ją. Inne fotki z Braszowa są ładniejsze - tę uliczkę to tak bardziej z kronikarskiego obowiązku.

Pozdrawiam,
Wojtek

Wspomniana ulica








W samo południe hejnał z ratusza
http://imageshack.us/photo/my-images/807/p1010067s.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/833/p1010068a.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/71 ... 071dz.jpg/
widok na Czarny Kościół
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 069kq.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/837/p7050015.jpg/
Widok z murów starówki na nową część Braszowa
http://img15.imageshack.us/img15/1269/p7050024.jpg
Orkiestra symfoniczna "BRASOVIA" po turnee w rodzinnym mieście.
http://imageshack.us/photo/my-images/221/p7050032.jpg/

Kolega Franz pewnie jest na wspinaczce wysokogórskiej, pozdrawiam.

Ciekawe gdzie teraz wędrujesz Wojtku . . .

Znasz może jezioro Siriu , a raczej jego okolice

Kusi mnie droga 203K ( a także kilka bocznych , mocno pokręconych ) i zastanawiam się , czy Kangoorek sobie z nimi poradzi , czy raczej pogonić LR , który radzi sobie z terenem , ale spanie w nim w dwójkę do wygód nie należy


Pozdrawiam
Piotr

Wojtek chyba gdzieś na wyspie... zajawka zdjęciowa już za dwa lata, po zakończeniu sześciu innych wątków bieżących i kilkunastu zaległych, jeszcze nie ruszonych

Co Piotrze tak wzięło Cię na to jezioro?