Pod niebem Toskanii

maslinka napisał(a):

tony montana napisał(a):W filmie niby niewiele się dzieje (głównie patrzymy na zamyślonego Dżordża) ale ma to coś (film, nie Dżordż)

Dżordż też
Dla mnie to już świetna recenzja filmu

Jeszcze o filmie i Dżordżu zatem

Dżordż (a właściwie postać, którą gra Dżordż) ma w sobie wiele tajemnic. Twarz jego przez większość filmu jest skupiona i zamyślona. Możemy tylko domyślać się jak wielki bagaż doświadczeń nosi z sobą Dżordż, jednakże nie mamy żadnych wątpliwości, iż jest to bagaż przeogromny.

Przez większość filmu Dżordż chodzi po miasteczku (dodajmy pięknym miasteczku), Dżordż pije kawę, Dżordż rozmawia się z księdzem, Dżordż "COŚ" przygotowuje - niby wiemy co, ale do końca nie wiemy, jak to ostatecznie będzie wyglądać, Dżordż ma rozterki i miotają nim wątpliwości natury moralnej, w Dżordżu powoli dokonuje się przemiana (pod wpływem pięknej kobiety, a jakże).

Bohatera filmu można oczywiście porównać do bohatera tragicznego, lecz daleko mu choćby do Williama Wallace z Braveheart czy bohatera znakomitej francuskiej produkcji "36 quai des orfevres " - to jest dopiero SMUTNY i jakże mocny film! Niech nie zwiedzie Was, że główną rolę gra aktor często komediowy Daniel Auteuil ...
oto i trailer tej przejmującej produkcji



A to trailer filmu Amerykanin, który właściwie sugeruje jakoby film był filmem akcji, nie dajmy się jednak zwieść, akcja toczy się leniwie, a wypełniaczem jest Dżordż, który oczywiście na koniec. ....



PS. Przepraszam Mysza za OT, ale nie mogłem się powstrzymać

Odcinek III
PIZA

Kolejny dzień również rozpoczął się słonecznie, więc tym razem obraliśmy kurs na Pizę.
Jeep zaparkowany na pozycji obranej jeszcze w Radomiu



Mapka w dłoń i ruszamy zobaczyć tą sławną krzywiznę
Przyznaję się, że myślałam, że ta wieża jest przereklamowana .
Ale na żywo robi całkiem fajne wrażenie .





















Miałam nie robić sobie takiego zdjęcia, bo Zuzia mnie strofowała, że to straszny kwas ,
ale co mi tam .




No ale Piza to nie tylko Krzywa Wieża .
Opuszczamy Campo dei Miracoli i robimy sobie bardzo przyjemy spacerek uliczkami miasta .



























c.d.n.

Najpierw na szybko przeczytałem "pizza" i jej szukałem... nie znalazłem ...ale się nie zawiodłem - bardzo ładnie tam.


Pozdrawiam

Jacek S napisał(a):Najpierw na szybko przeczytałem "pizza" i jej szukałem... nie znalazłem ...ale się nie zawiodłem - bardzo ładnie tam.


Pozdrawiam

Taaaa, całkiem ładnie tam w tej Pizie
My byliśmy tylko na Polu Cudów, więc tym bardziej chętnie oglądam pozostałe zdjęcia

Myśmy tam jeszcze nigdy nie byli.
Ale widzę, że nie ma innego wyjścia. Pizę trzeba zobaczyć na własne oczy.
Czy to miejsce parkowania było daleko od Pola Cudów?

Lidia K napisał(a):Myśmy tam jeszcze nigdy nie byli.
Ale widzę, że nie ma innego wyjścia. Pizę trzeba zobaczyć na własne oczy.
Czy to miejsce parkowania było daleko od Pola Cudów?

Baaaardzo spacerowym krokiem około 10 minut

Dołączam. Byłem w 2008r. Jakoś w maju może co nieco napiszę. Siedziałem blisko Cortony:).

mysza73 napisał(a):

Panie na lewo, panowie na prawo ...

MRK napisał(a):Dołączam. Byłem w 2008r. Jakoś w maju może co nieco napiszę. Siedziałem blisko Cortony:).

Cześć
No to chętnie poczytam

weldon napisał(a):Panie na lewo, panowie na prawo ...

Zamknięte było dla wszystkich

W Pizie byłem 9 lat temu, więc coś tam jeszcze pamiętam. Przypomniałaś mi to, czego nie pamiętałem.

Ja, podobnie jak Tony Montana, byłam tylko na Polu Cudów, a okazuje się, że i w miasteczku ładnie, nawet bardzo ładnie

jan_s1 napisał(a):W Pizie byłem 9 lat temu, więc coś tam jeszcze pamiętam. Przypomniałaś mi to, czego nie pamiętałem.

Witaj Janie
A wieża się wyprostowała czy bardziej przekrzywiła?

Odcinek IV
LUCCA

Lucca to bardzo, bardzo urocze miasto, więc prosto z Pizy pojechaliśmy właśnie tam.
I naszym zwyczajem zrobiliśmy sobie spacer uliczkami tamtejszej starówki .




















































Lucca to naprawdę cudowne miasteczko i zdecydowanie warte zobaczenia
No a my tradycyjnie mieliśmy za mało czasu, żeby wszystko spokojnie i dokładnie zobaczyć
Bo ten dzień jeszcze się dla nas nie kończył

W moich notatkach miałam jeszcze kilka rzeczy w okolicy
Najpierw jedziemy do San Piero, choć Zuzia już bardzo zdecydowanie protestuje .















Na koniec jedziemy do Rosignano Marittima.
Zuzia już głośno złorzeczy na tylnym siedzeniu
Stwierdza, że coś ze mną jest nie tak, bo te wszystkie miasteczka i kościoły są takie same, a ja za każdym razem zachwycam się tak samo



















No i to na ten dzień było wszystko, bo niestety zrobiło się ciemno

c.d.n.

Wczoraj zadzwonił mój szef z Neapolu i stwierdził, że to jakaś masakra.
Odstawił samochód na parking niespełna kilometr od hotelu, ale jak zobaczył ekipy w bramach po drodze, to ten kawałek wrócił taksówką.

Jest w ciężkim szoku, nie sądził, że oprócz syfu na ulicach, coś go zaskoczy a wiele widział.

To tak na marginesie.