Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Po obu stronach Pirenejów: spalona ziemia katarów

Nazwa kraju Hiszpania wywodzi się od słowa Ispania, które oznacza Ziemię Królików. Język hiszpański wymieniany jest w pierwszej piątce najczęściej używanych języków na świecie. Najdłuższą rzeką Hiszpanii jest rzeka Ebro, licząca sobie 930 kilometrów. Hiszpanie to naród uwielbiający grę na loterii. Zdrapki można kupić na rogu każdej ulicy.
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 07.02.2011 08:59

Franz napisał(a):Oto portret rzeczonego koziołka. :)

Kawał gościa !
Basik_63
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 650
Dołączył(a): 31.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Basik_63 » 07.02.2011 19:08

Przeczytałam, obejrzałam i mogę tylko powiedzieć wow. Brak mi słów aby wyrazić swój podziw. Wielkie dzięki po raz kolejny, za to że dzięki Twojej relacji mogłam znowu zwiedzić kawałek świata. Piękny kawałek świata.
Pozdrawiam :)
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18320
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 07.02.2011 22:54

Jak naklonić koziołka do takiego pozowania :?: 8O

Crayfish ma rację - kawał gościa i gdyby chciał . . .
Spotkanie z takimi rogami . . . lepiej nie . :wink:


Pozdrawiam
Piotr
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 08.02.2011 00:33

Basik_63 napisał(a):Przeczytałam, obejrzałam i mogę tylko powiedzieć wow. Brak mi słów aby wyrazić swój podziw.

To ja dziękuję, Basiu, że ponownie zaglądnęłaś do snutych przeze mnie wspomnień. Kiedy wiem, że ktoś ze mną podąża (a już wspaniale, gdy wiem - kto), wtedy czuję, że to wszystko ma sens. :)

Mam nadzieję, że jeszcze nieraz znajdziesz jakieś ciekawe, warte zobaczenia miejsca w moich relacjach.

piotrf napisał(a):Jak naklonić koziołka do takiego pozowania :?: 8O

Ależ to proste! Płacisz i wymagasz. :lol:
Byłeś może w Peru? Tam wszędzie mówią (chociaż odrobinę niepoprawnie): "un foto - un sol".
Koziorożec pozował za garść trawy. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 08.02.2011 14:07

Piknik przy kozim wodopoju dobiega końca. Zbieramy się w dalszą drogę, zwłaszcza że jest już dosyć późno.
A tu jeszcze krótkie przystanki, gdyż kolejne kaskady przyciągają wzrok.

Obrazek

Obrazek

Pogoda nam niezmiennie dopisuje, co pozwala na percepcję pełnej gamy barw - od białych obłoków na błękitnym niebie, przez niebieskawe, zielonkawe, czerwonawe skały i bujną zieleń traw, po czerwone, brązowe i ciemnozielone wypłukane kamienie i mchy, na morskim kolorze wodnej toni kończąc.
Przy kolejnej kaskadzie spotykamy dwoje wędrowców.

Obrazek

Obrazek

Poniżej nas teren ginie całkowicie - widocznie zmierzamy do potężnego urwiska. Tymczasem jednak mijamy jeszcze kolejne stopnie wodne.

Obrazek

Obrazek

Zbliżamy się do krawędzi środkowej części cyrku Cotatuero. Imponujące obrywy skalne mamy teraz na wyciągnięcie ręki. Czuję, że sielanka się kończy...

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 08.02.2011 14:10

Ciekaw jestem, jak będzie wyglądał stromy fragment zejścia i jak długi będzie. Bea na pewno czuje już trudy tego dnia a nazbyt ciekawe zejście może dać jej w kość...
Przechodzimy obok ostatniej krótszej kaskady. Dalej potok ginie gdzieś za krawędzią. A my wkraczamy na skalny trawers. Od razu wymagana całkowita ostrożność - pochyła, obło zakończona półka pokryta jest ruchomym piargiem, który próbuje się zsuwać przy każdym kroku.

Obrazek

Obrazek

Półka się szybko zwęża i zaraz zanika zupełnie. Przed nami... jeż. Tak się zwykło określać nagromadzenie metalowych bolców, zamontowanych w ścianie.
Dla mnie ten jeż nie jest niczym niezwykłym - podczas alpejskich peregrynacji często się z nim spotykam - ale co na to Bea?..

Trasa przygotowana jak na ferratę - mając sprzęt asekuracyjny można się przypiąć do liny i czuć względnie bezpiecznie. My nie mamy ze sobą sprzętu, pozostaje więc bardzo ostrożnie stąpać po kolcach jeża.

Obrazek

Obrazek

Najpierw dosyć gładka skalna ściana, potem teren przetykany skalnymi wypustkami, spomiędzy których wyrastają kępy trawy. Powoli zbliżamy się do skalnego załomu.
Lustruję ścianę za załomem, ale nie widać tam kontynuacji trasy. Czyli...

Ciekawe czy Bea też sobie zdaje już sprawę z nadchodzących atrakcji...

Obrazek

Bea i Andrzej są już w załomie. Kiedy ja się do nich zbliżam, Andrzej już rozpoczyna zejście - na skalnym stopniu nie ma miejsca dla takiego tłumu. A i widok stąd jest nieco ograniczony.

Obrazek

Ruszam w dół i ja. Będę podpowiadał Beacie, gdzie powinnja stawiać stopy.

Obrazek

A nie jest to takie oczywiste.
Staram się oszacować odległość do pokonania, ale nie jest to łatwe. To co widać, może być duże kilkadziesiąt metrów, może ponad setkę. A dalej?.. Dalej nie wiadomo.

Obrazek
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 08.02.2011 14:21

Zdaję sobie sprawę co tracę ! ...

... ale nie dałbym się namówić na przejście tym "jeżem" ... za żadne ... !!!
Nie mówiąc już o braku "linowej" asekuracji ...
... bo, że Twoja była to zdaję sobie sprawę.

Oglądać to ... to już strach ! 8O
Przy trzecim zdjęciu ... zakręciło mi się w głowie.

Jestem pełen podziwu 8O 8O 8O dla współtowarzyszki eskapady ... do Twoich ekscesów już się przyzwyczaiłem.

Pozdrawiam.
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 08.02.2011 14:34

A ja nie bardzo zrozumiałam czy to było wchodzenie czy schodzenie. Dla mnie istotna różnica. Zawsze wchodzi się łatwiej (nawet koty to instynktownie to robią a potem trzeba prosić strażaków by je ściągnąć z drzewa) ale schodzenia po jeżu ja sobie nie wyobrażam. Podziwiam Towarzyszkę wspinaczki.
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 08.02.2011 14:47

Franz napisał(a):Obrazek

Brawo Bea.
Ja na takie już się boję, kolana się kołyszą i mam szum w głowie.

A obrywy - znowu jak po koparce z wielką łychą. 8)

Dużo turystów w tej części świata latem ?
Po fotkach nie widać ich zbytnio.
A i obecność zwierzyny świadczy że to mało uczęszczany teren.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 08.02.2011 14:52

Wojtek! Zaraz się dowiemy, ze nocowaliście tutaj! :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 08.02.2011 15:25

mariusz-w napisał(a): Nie mówiąc już o braku "linowej" asekuracji ...
... bo, że Twoja była to zdaję sobie sprawę.

Niestety, nie miałem możliwości asekuracji Beaty na tym trawersie. Musiałem zaufać jej instynktowi. ;)
Na zejściu - idąc niżej niż ona - jest taka iluzja, że mógłbym ja chwycić, gdyby nagle zaczęła się spieszyć. :twisted:

mariusz-w napisał(a):Oglądać to ... to już strach ! 8O
Przy trzecim zdjęciu ... zakręciło mi się w głowie.

Fakt, że zawroty głowy, problemy z zachowaniem równowagi, jakikolwiek śladowy lęk wysokości - wykluczają z takiej trasy.

mariusz-w napisał(a):Jestem pełen podziwu 8O 8O 8O dla współtowarzyszki eskapady

Też byłem (i jestem) nią zachwycony. :P

Lidia K napisał(a):A ja nie bardzo zrozumiałam czy to było wchodzenie czy schodzenie. Dla mnie istotna różnica. Zawsze wchodzi się łatwiej (nawet koty to instynktownie to robią a potem trzeba prosić strażaków by je ściągnąć z drzewa) ale schodzenia po jeżu ja sobie nie wyobrażam. Podziwiam Towarzyszkę wspinaczki.

To był częściowo trawers, częściowo zejście. A potem - tym załomem - to już równo w dół . ;)
Też byłem pełen podziwu. Wprawdzie rok wcześniej zahaczyliśmy w Prowansji o Alpy, ale tam żadna ekwilibrystyka potrzebna nie była. Te pirenejskie trasy były dla Beaty niezłym egzaminem.
Zdała. 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 08.02.2011 15:31

Franz napisał(a):To był częściowo trawers, częściowo zejście. A potem - tym załomem - to już równo w dół . ;)


Pomyślałam, że może dobrze na mapie nie sprawdziłeś i ta droga powinna być wejściowa. A może strzałki jednokierunkowe na mapie się zamazały :wink:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 08.02.2011 15:57

Crayfish napisał(a):Dużo turystów w tej części świata latem ?
Po fotkach nie widać ich zbytnio.

Mniej więcej tyle, co na fotkach widać - jak na polskie warunki niewielu.
Autobusy do Ordesy w taki piękny, letni dzień przyjeżdżają pełne. Ale wielu pozostaje w dolinie, bo ona sama w sobie jest śliczna, a tam wszędzie - mimo że to park - piknikować wolno. Pozostali się rozłażą i stają się mało zauważalni wobec potęgi Pirenejów.

Ale owszem - jest takie zatłoczone miejsce w pobliżu. Będzie to widać w kolejnych odsłonach.

Crayfish napisał(a):A i obecność zwierzyny świadczy że to mało uczęszczany teren.

Zwierzyna sobie chyba przekazuje z dziada-pradziada wieści, czy te dziwne, dwunogie okazy bywają niebezpieczne.
Tu najwidoczniej od dawna ludność głodu nie cierpiała. ;)

weldon napisał(a):Zaraz się dowiemy, ze nocowaliście tutaj! :D

W tym się śpi wygodnie jak w hamaku. Gorzej bywa z samym ścieleniem. :lol:

Lidia K napisał(a):Pomyślałam, że może dobrze na mapie nie sprawdziłeś i ta droga powinna być wejściowa. A może strzałki jednokierunkowe na mapie się zamazały ;)

Tam jeszcze nie wpadli na to, by robić trasy jednokierunkowe. A to Cotatuero trudniesze od Orlej Perci nie jest. :)

Pozdrawiam,
Wojtek
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 09.02.2011 08:35

Piękne miejsce, kaskady i kozicowy wodopój są wprost bajeczne :cool:

Ale......

...... tymi zdjęciami przekonałeś mnie ostatecznie, że jednak nas tam nie będzie :( :wink:

Nie ma siły, obycie z ekspozycją i pewna sprawność fizyczna przy pokonywaniu "jeża" i kominka są nieodzowne :roll: . I to nie chodzi o to, że tego nam brakuje, ale samo zejście tą drogą zajęłoby nam raczej cały dzień :lol:

Fakt, zdjęcia często przedstawiają dane miejsce tak, że wydaje się trudniejsze niż w rzeczywistości, może właśnie dlatego ze względu na to co widzę, z tym zdaniem:
A to Cotatuero trudniesze od Orlej Perci nie jest. :)

nie bardzo mogę się zgodzić :lol: .

Pozdrawiam
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 09.02.2011 11:29

kulka53 napisał(a):Piękne miejsce, kaskady i kozicowy wodopój są wprost bajeczne :cool:

Cieszę się, że na Tobie (a i na Małgosi też :)) wywarło to miejsce podobne wrażenie, jak i na mnie. :P

kulka53 napisał(a):...... tymi zdjęciami przekonałeś mnie ostatecznie, że jednak nas tam nie będzie :( :wink:

Nie ma siły, obycie z ekspozycją i pewna sprawność fizyczna przy pokonywaniu "jeża" i kominka są nieodzowne :roll: . I to nie chodzi o to, że tego nam brakuje, ale samo zejście tą drogą zajęłoby nam raczej cały dzień :lol:

Na Faja de las Flores dałoby się dotrzeć również od góry. Wtedy odpadłoby to podejście i zejście. Trzeba by przejść ze strony francuskiej przez przeł. Rolanda. To jest do zrobienia. 8)

kulka53 napisał(a):Fakt, zdjęcia często przedstawiają dane miejsce tak, że wydaje się trudniejsze niż w rzeczywistości, może właśnie dlatego ze względu na to co widzę, z tym zdaniem:
A to Cotatuero trudniesze od Orlej Perci nie jest. :)

nie bardzo mogę się zgodzić :lol: .

Te fotki oddają z grubsza charakter drogi.
Może ekspozycja jest większa niż na Orlej, ale trudności raczej nie. Tak mi sie wydaje. Wprawdzie minęło już kilkadziesiąt lat od mojej ostatniej wizyty na Orlej Perci, jednak... nie - Cotatuero nie jest trudniejsze. :)
Trudna, to była ta ścianka na transgranicznej rozgrzewce. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hiszpania - España

cron
Po obu stronach Pirenejów: spalona ziemia katarów - strona 23
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone