sviva napisał(a):Jeśli mamy być drobiazgowi to mam maturę a nie mature....
Napisałeś kilkanaście, a to zwykła propaganda. Frekwencja w Polsce wynosi około 9000 osób na mecz, w Hiszpani 42000 (najlepsza frekwencja w Europie, ale ciągnięta głównie przez trzy lub cztery kluby). Gdzie jest to kilkanaście razy więcej. Tyle odnośnie kursu matematyki w szkole średniej.
A na polskiej lidze średnio nawet 9 tys. nie ma... Bo ludzie nie chcą oglądać kurnikowych stadionów pokroju Widzewa, ŁKS-u, Polonii, Bełchatowa. Nie chcą płacić, żeby oglądać (z całym szacunkiem) jakiś Zajaców, Szyndrowskich i całego tego dziadostwa w postaci skóro kopów...
Co więcej ta frekwencja gwałtownie rosła, dopóki nie rozpoczęła się z przyczyn politycznych nagonka na kibiców. Ten wzrost był spowodowany :
- oddaniem nowych stadionów czyli wzrostem komfortu oglądania meczów oraz pojemnością tych stadionów,
- wzrostem bezpieczeństwa na meczach, a może bardziej przebiciem się do szerszej publiczności świadomosci, że na meczu nie ma żadnego niebezpieczeństwa dla zwykłego kibica,
- poprawą atmosfery wynikłą z działania grup kibicowskich, które dbają o doping czy o oprawę.
Obecnie czołowe kluby mają frekwencję średnią na poziomie 15 - 20 tysięcy. Gdyby nie medialna propaganda ta frekwencja byłaby zapewne o kilkanascie procent wyższa.
W Polsce na mecze chodzi się, bo jest to przejawem tradycji i lokalnego patriotyzmu. Nie kibicujemy piłkarzom tylko klubom, obojętnie jaką piłke by one nie grały.
Ludzie typu "europejczyk" rzeczywiście nie mają co szukać na stadionie. I bardzo dobrze. Ale nie mogą czuć sie pokrzywdzeni. Jest w końcu Liga Mistrzów w nsport.
A stadion Bełchatowa jest mały, ale raczej nie kurnikowaty.
Jesteśmy biedni i wychodzimy z komunizmu. Dlatego część stadionów jest taka jaka jest. To nie jest wina kibiców.
Ponadto jak mają iść i słuchać wulgaryzmów...
Proponuje nie przechodzić koło szkoły, a już na pewno nie posyłać tam dzieci. Unikać jak ognia panów od pilnowania porządku, bo można przypadkiem podsłuchać ich rozmowę, redakcji gazet (z pewnym redaktorem na czele), agencji reklamowych, placów budów...
Zostaje pielgrzymka wdów do Łagiewnik.
Choć, kto wie...

Co do Niemców... Tam jak ktoś tak jak u nas krzyknąłby "Jeszcze jeden", rzucił racą, wbiegł na płytę boiska to meczu w tv nawet by nie obejrzał. Wiem co mówię bo jestem w Dreźnie prawie tyle samo czasu co w Polsce i wiem co się działo na meczach Dynama Drezno i gdzie są teraz ludzie, którzy wszczynali burdy...
Drezno to NRD.
Incydenty na stadionach tam też się zdarzają. Jak chcesz już coś porównywać, to poczytaj sobie także wrażenia polskich stróżów od porządku na stadionach ze szkoleń w Niemczech (główne wrażenie - opad szczeny), sposobu podejścia tamtejszych mundurowych do kibiców i organizacji meczów, wreszcie poziomu ich życia.
To nie realny poziom bezpieczeństwa na stadionach zniechęca Kowalskiego do przyjścia na mecz, ale brak nadwyżek finansowych i propaganda w mediach.
Pozdrawiam
