Za kilwaterem , została mająca złą sławę Metajna...
Dla mnie, to dobre miejsce - zresztą , żaden cykor na tej wyspie mnie nie złamał...
Może być już tylko lepiej i....
.....jest....
Siadłem na dziobie - w końcu moja kolej ...
Wiatr we włosach .... błękit w oczach ....
stopy w morzu ...
Przesuwam się na sam czub łódki - siadam okrakiem...
Zapatrzyłem się w fale...
Obserwuję, jak kadłub tnie wodę...
Owiewa mnie cudna bryza...
Przymykam oczy i rozpinam ręce , niczym Kondor swe skrzydła...
Szybuję wszystkimi zmysłami...
Koi mnie to...
Szybko stąd nie zejdę...
Wdarła się we mnie nirvana...
Myślę ,że nadeszła pora na ...
" My heart will go on"
No dobra - żartuję...
Nie zrobię im tego ...
Seniority podpadły ,ale dzieci nie muszą płacić ,za ich błędy...
Przy falsetach - frendowi mogłyby puścić nerwy i wywinął by jakieś esy-floresy , o wstecznym nie mówiąc...
Więc prawie milczę...
Oczy wciąż zamknięte - nucę pod nosem...
Nie będę rywalizował z pìęciokonnym Mercurym - jest milszy dla ucha , niż ja....
Bryza jest fajna , ale strasznie wysuszyła mi pysk...
Już wiem, dlaczego na łajbach tyle się pije...
Cóż ...jestem zmuszony wrócić na pokład...
Obracam się i widzę pełną harmonię...
Seniority wychiloutowane ...
Tak to z nimi bywa ,że nie wiedzą czego chcą - dopóki nie dostaną...
Jeszcze chwilę ,pływamy kontrolowanymi wężykami po zatoce...
Delfinów, jak nie było - tak nie ma...
Zapomniałem, jak Beata zanęca...
a może nie mówiła...Kierujemy się zatem do zatoki ,która podoba mi się o każdej porze i, z każdego miejsca...
Czasem, trzeba grać "twardą ręką "
Oto przykład załogi zdyscyplinowanej :
Wiedzą ,że jeszcze jedna skucha i poznają rumowiska Paskich Vrat - lepiej ode mnie....
No chyba , że to triumf ludzkiej woli ....
W co....
............w tym przypadku - trudno mi uwierzyć...
TO BE CONTINUED...

.png)
.png)
.png)
