ON...ONA(str.28)... i ONA (str.32)

piekara114 napisał(a):
przed nami jest ALEJA KRAMÓW...

wejście rzeczywiście jest (jak pisało) na lepsze niż moje buty...

Komercja poganiająca komercję...

A ulica przypomina tą kamienną drogę na Podbrdo….

Byłam tam w 1997 - o ile pamiętam "skomercjalizowana" była tylko ulica w samej wiosce prowadząca do kościoła. Widać biznes się kręci...

Na mnie także ten widok zrobił bardzo przygnębiające wrażenie. Na szczęście weszliśmy na Górę Objawień, co przywróciło mi właściwy dystans do tej wszechogarniającej komercji. Tam zobaczyłam ludzi głęboko przeżywających inną rzeczywistość, wchodzących na tę kamienistą górę boso, albo nawet i na kolanach, z różańcami w rękach i modlitwą na ustach... Łatwo to przeoczyć, mijając masę kramów po drodze.
Pamiętam też nocne wejście na Kriżevac - niesamowite przeżycie.

A swoją drogą, figura Matki Bożej, którą najczęściej widzimy na obrazkach z Medugorje, pochodzi z kościoła w pobliskiej Tichalinie - Vicka po prostu stwierdziła, że Gospa najbardziej była podobna właśnie do niej.

Mikromir napisał(a):A swoją drogą, figura Matki Bożej, którą najczęściej widzimy na obrazkach z Medugorje, pochodzi z kościoła w pobliskiej Tichalinie - Vicka po prostu stwierdziła, że Gospa najbardziej była podobna właśnie do niej.

A widzisz w moim przewodniku jest coś takiego:

Jak wygląda Matka Boska?
Fra, czyli brat, Franko Kubalo, franciszkanin z Hercegowiny próbował się tego dowiedzieć w sposób bardzo metodyczny – sporządzając kwestionariusz (63 pytania). Po rozmowach z osobami, które doświadczyły wizji, skompilował on staranny opis wyglądu zewnętrznego Matki Boskiej, która ukazuje się w Medjugorie. Cechy podawane przez widzących pokrywają się. Według nich Matka Boska, to dziewczyna w wieku ok. 18-20 lat. Ma ok. 165 cm wzrostu i 60 kg wagi, czarne włosy i niebieskie oczy w ciemnej oprawie, drobne usta i nos, a także owalny zarys twarzy. Zwykle ubrana jest w długą szarobłękitną suknię. Na głowie ma biały cienki welon spływający na ramiona i całą postać. Matka Boska nigdy nie stoi na ziemi, lecz na obłoku, wokół głowy ma 12 gwiazd zebranych w okrąg, a ręce lekko rozłożone i nigdy nimi nie gestykuluje. Widzący zgodnie przyznają, że Maria jest piękna ponadziemską urodą, ale równocześnie wygląda „normalnie” i znajomo.

Myślę, że jeszcze i inne wersje by się znalazły.
Dobrze, że to nie w Polsce, bo gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania i dopiero byśmy mieli tych podobizn

mervik napisał(a):

piekara114 napisał(a):... jeszcze jedno z miejsc w BiH, do którego jeszcze musimy dojechać

..czyżby jakaś mała ochłoda pod w.........

Ochłoda, ochłoda i małe spotkanie.....

Wyjeżdżamy z tego „uduchowionego” skomercjalizowanego miejsca. Kierunek:


Skręcamy w lewo. Przejeżdżamy przez małą, ale przyjemną miejscowość, małymi serpentami w dół (ok. 13 km). Mam wydrukowany z forum opis. Dojeżdżamy do skrzyżowania (obok jest stacja benzynowa), w prawo na Ljubuski, w lewo na Studenci. Skręcamy w lewo w dół i jedziemy.
Ostrzegam Pana M., że wieś jest długa i trzeba szukać sklepu i tabliczki. I jeszcze nie dojechaliśmy do tabliczki miejscowości, a tu już po prawej stronie jest strzałka na wodospady Kravica. Trochę mi to nie pasuje do opisu (mam ich kilka)i, ale przecież jedziemy od drugiej strony A za skrętem w prawo na wodospady, po lewej stronie drogi widać tą słynną tabliczkę ze zdjęciem wodospadów wyłaniającą się za figi. Skręcamy w prawo. Jedziemy i jedziemy i jest duży parking po prawej stronie. Stwierdzamy, że pojedziemy dalej i zobaczymy co i jak. Jak w opisie jest droga i auta parkują z jednej strony i nawet jest jedno miejsce wolne, więc parkujemy. Wychodzimy z auta, ale gdzie te wodospady Jakoś wyobraziłam sobie, że zjedziemy autem pod same wodospady, będziemy u ich stóp. Schodzimy kilka kroków w dół, podchodzimy do barierki i SĄĄĄ. Dokładnie takie jak na forum


Szybko cofamy się do auta, łapiemy największy bagaż, który jechał z nami (maski zostawiamy) i jak na skrzydłach lecimy w dół.

Nie dziwi nic
A swoją drogą nawet przysłowiowego palca nie zanurzyłem w tamtym miejscu Zostawiłem to sobie na następny raz


Pozdrawiam
Piotr

piekara114 napisał(a):

Szybko cofamy się do auta, łapiemy największy bagaż, który jechał z nami (maski zostawiamy) i jak na skrzydłach lecimy w dół.

...jakoś dużo ludków było
..jak my byliśmy to było zdecydowanie mniej

piotrf napisał(a):A swoją drogą nawet przysłowiowego palca nie zanurzyłem w tamtym miejscu Zostawiłem to sobie na następny raz

...koniecznie

mervik napisał(a):...jakoś dużo ludków było
..jak my byliśmy to było zdecydowanie mniej

Mervik jak zmienimy perspektywę to i u mnie może być pusto

I już stoimy przed kładką. Wejście jest bezpłatne. Kładką przedostajemy się na drugą stronę rozlewiska,


upatrujemy sobie jakiś krzaczek, stroje kąpielowe na d.. i już do wody. A woda?? Chłodna, orzeźwiająca w tym upale, ale zanurzyć się jest trudno.
Panowie idą pod wodospady, ja biorę aparat, przecież nie każdy ma zdjęcia pod wodospadami. Niestety zdjęcia są złej jakości, słońce było nad samymi wodospadami i zdjęcia były w większości robione pod słońce. Woda pryska na wszystkie strony, jesteśmy teraz w cieniu skał , ale śmiech i dobra zabawa zakłóca wrażenia chłodu.








Jak już Panowie się popluskali, kolej na mnie. Zanurzam się, potem obowiązkowa sesja pod wodospadami, a potem kieruję się ku tej zielono-wodnistej ścianie




Pływam sobie spokojnie, patrząc na bujną zieleń otaczającą jeszcze dzikie wodospady.


Podpływam w okolice knajpki, gdzie mamy swój krzaczek


Jest fajnie, miło i nie zamierzam wychodzić z wody. Moi Panowie stoją na brzegu i posępnymi minami. Pytam co się dzieje. Pan M. mówi, żebym ostrożnie wychodziła z wody, bo sąsiedzi w wodzie znaleźli przed chwilą …… żmiję pływającą w wodzie. Żywą. Mówię, że chyba przesadzają lub się pomylili, ale Pan M. jest pewny, że to była żmija (w naszej okolicy w ostatnich latach dość się ich namnożyło). Widzę po minach, że nic nie wskóram, trzeba opuścić ten zakątek…


Przez kładkę wracamy do auta. Przed nami druga z knajpek zlokalizowanych w tym miejscu




Patrzymy na małe helikoptery




i ścieżką do góry dochodzimy do schodów.


Są to zapewne schody prowadzące do wcześniej mijanego parkingu.
I już jest kamienna droga i nasze autko.


Jeszcze ostatni rzut oka


I wracamy na południe…

..patrz
..ktoś zajumał nam kładkę
.. na drugą stronę

I knajpki nie ma..... i parasoli.....
co się w tym świecie dzieje

Śliczny ten kolorek wody.
Ale faktycznie ładne zdjęcia wodospadów to tylko rannym świtem...

piekara114 napisał(a):I już stoimy przed kładką. Wejście jest bezpłatne. Kładką przedostajemy się na drugą stronę rozlewiska,

A takie ładne miejsce było .

I wracamy na południe...

Po chwili już Metkovič, zielone pola i już Neum i hotele i znowu Cro....
Po jakiś 2 godzinach jazdy jesteśmy w Mlini.

To był długi dzień, ale wspaniały

Marek358 napisał(a):Śliczny ten kolorek wody.
Ale faktycznie ładne zdjęcia wodospadów to tylko rannym świtem...

..no nie przesadzaj z tym świtem
..my byliśmy koło 17 godz i kolorek jeszcze był i wodospady też

marze_na napisał(a):A takie ładne miejsce było .

..no cóż idzie nowoczesna cywilizacja , czyli natura i jej piękno zanika

mervik napisał(a):..no cóż idzie nowoczesna cywilizacja , czyli natura i jej piękno zanika

Cywilizacja cywilizacją, ale te ławki i parasoli bezpośrednio przy wodospadach mogli sobie darować .