ON...ONA(str.28)... i ONA (str.32)

piekara114 napisał(a):Aby złapać trochę ciepła proponuję przenieść się 1400 km na południe.... jesteśmy w Mlini

Wiedziałem ,że z mojego wolnego nici będą
...jak siedziałem w tym magazynie to żadnego odzewu nie było
...a jak wolne chciałem zrobić , to zaraz z powrotem muszę wracać
..a gdzie zdjęcie na ocieplenie klimatu

Autko wyjeżdża spod domku… chyba nie mówiłam jak wygląda wyjazd od Vlaho… Jest wąsko i stromawo, ale to nic, na końcu jest zjazd i barierka chroniąca od Jadranki, ale my jesteśmy kombi i ciężko nam się wykręcić, ale dla takich jak my jedna z barierek jest wyjęta i tam wchodzi przód auta no i skręt i w dół…. Ale dla mnie to za dużo wrażeń, bo ja widzę jak ta barierka (co to pozostała) łamie się pod naszym ciężarem i spadamy wprost na jadące Jadranką samochody… Więc Pan M. wyjeżdża autem pod sklepiki na końcu zjazdu, ja idę sobie spokojnie na nóżkach i jak Pan M. manewruje samochodem przy TEJ barierce to ja stoję na dole patrząc na przejeżdżające auta. Jak już Pan M. zjedzie to wtedy wsiadam do auta i w spokoju, bez paniki i dalej z miłością możemy podróżować….
Kierunek południe… jakieś 10km…

Mijamy Soline i Plat i myślę o tej pięknej plaży co ją turan pokazywał Patrzymy czy po drodze jest jakiś większy sklep na późniejsze zwykłe zakupy, ale nie ma. Już widać lampy od lotniska (bo lotnisko Dubrovnik to właśnie tu jest) i jest tabliczka Cavtat. Jesteśmy na miejscu.

mervik napisał(a):Wiedziałem ,że z mojego wolnego nici będą
...jak siedziałem w tym magazynie to żadnego odzewu nie było
...a jak wolne chciałem zrobić , to zaraz z powrotem muszę wracać
..a gdzie zdjęcie na ocieplenie klimatu

Możesz wziąść urlop, nawet 2 tygodnie, każdemu się przecież należy, a co do zdjęć... się zobaczy czy dziś... Kajzerki na kolację właśnie piekę i lepiej żeby wyszły, bo o 21 tesco pod nosem mi zamkną i nie będzie pieczywka na kolację, a to znaczy, że Pan M. może być głodny i zły

piekara114 napisał(a): Kajzerki na kolację właśnie piekę

Ale twój M ma dobrze, mnie aż ślinka cieknie i tak sobie wyobrażam
...pachnące z chrupiącą skórką mniammmmm

Kajzerki na szczęście wyszły, lekko się z góry spiekły (są chrupiące i to bardzo), ale nauczka na przyszłość… nikt nie obiecywał, że za pierwszym razem będą w 100% idealne… ale wracając do Cavtatu:

Cavtat to najdalej na południe wysunięte miasto Chorwacji. Miejsce zostało zasiedlone w VII w p.n.e. przez Ilirów. Potem byli Grecy nadając miejscu nazwę Epidauros. Potem przybyli Rzymianie zmieniając nazwę na Epidaurum, które zostało zniszczone podczas trzęsienia ziemi w IV w. poprzez zalanie wodą z zatoki. Miasto zostało odbudowane, ale w VII w. zniszczone zostało przez Awarów i Słowian. Po tym wydarzeniu mieszkańcy przenieśli się na wysepkę Lave na północnym brzegu zatoki dając prapoczątek dzisiejszemu Dubrownikowi.
I dlatego napisałam, że jedziemy odwiedzić Matkę naszego Księcia

Cavtat położone jest na zalesionym półwyspie, które otacza nadmorska promenada. I to nią udajemy się na spacer (autko zaparkowane na płatnym parkingu w porcie, jak się okazało jakbyśmy poszli w przeciwną stronę to po paru krokach bylibyśmy w samym centrum na głównej promenadzie)





Plaża wygląda w tym miejscu mniej więcej tak:

Dość ciasno mimo godz. 19.

piekara114 napisał(a):Autko wyjeżdża spod domku… chyba nie mówiłam jak wygląda wyjazd od Vlaho… Jest wąsko i stromawo, ale to nic, na końcu jest zjazd i barierka chroniąca od Jadranki, ale my jesteśmy kombi i ciężko nam się wykręcić, ale dla takich jak my jedna z barierek jest wyjęta i tam wchodzi przód auta no i skręt i w dół….

Proszę bardzo - jest wizualizacja

mervik napisał(a):
...jak siedziałem w tym magazynie to żadnego odzewu nie było

... nie trza było siedzieć, do baru trza było przyjść ...

wojan napisał(a):

mervik napisał(a):
...jak siedziałem w tym magazynie to żadnego odzewu nie było

... nie trza było siedzieć, do baru trza było przyjść ...

...mogłeś przedzwonić , dobrą wałówkę przyniósłbym

wojan napisał(a):Proszę bardzo - jest wizualizacja

Wizualizacja jak najbardziej ok, ale tej tragicznej barierki nie ma, może czekor68 ma zdjęcie

Zaraz za plażą odbijamy ścieżką do góry. Może uda się przejść na drugą stronę półwyspu, a może uda się gdzieś trafić Podążamy ścieżką do góry i udało się. Trafiliśmy na tutejszy cmentarz. Na pierwszy plan wynurza się mauzoleum rodziny Racic. Grobowiec zbudowano w latach 20-tych ubiegłego stulecia


Wejścia strzegą dwie strzeliste bognie


I jeszcze samo wejście


I krótka informacja


A sam cmentarz....

Jak to cmentarz w Chorwacji


Widoki prześliczne ....


Spacerujemy, schodami w dół dochodzimy do małej kapliczki... i jesteśmy na głównej promenadzie. Promenada ocieniona jest pięknymi palmami. Z jednej strony wypasione morskie fury stacjonują



a z drugiej rząd kafejek, kawiarenek.
Tu piję najpyszniejszą kawę mrożoną w całej Cro. Jest lekko kawowa (kawy normalnie nie piję) i ma smak czekolady (a czekoladę UWIELBIAMMM )

Na jednym z końców promenady jest prosty kościół



Zatrzymujemy się na końcu porciku, zachodzi słońce, patrzymy na kompleks hoteli





Wchodzimy w wąską uliczkę, wrzucamy kartki z pozdrowieniami i po paru krokach jesteśmy na parkingu.
Wsiadamy do auta, pniemy się w górę ku Jadrance, patrzymy jak podchodzi do lądowania samolot i już po kilku minutach jesteśmy w Mlini.

Wjeżdżamy stromym podjazdem pod dom (wjazd nie jest tak straszny jak wyjazd, więc czasami zostaję w aucie

Dobranoc

piekara114 napisał(a):

wojan napisał(a):Proszę bardzo - jest wizualizacja

Wizualizacja jak najbardziej ok, ale tej tragicznej barierki nie ma, może czekor68 ma zdjęcie

To nie o tą barierkę Ci chodziło

O tą barierkę mi chodziło, ale nie widać tu w całości tej dziury i Jadranki pod spodem... A to był ten mocny punkt dla mnie

piekara114 napisał(a):, ale nie widać tu w całości tej dziury i Jadranki pod spodem.

..czyżby samochodu błotnik znajdował się
.... w dziurze na zakręcie

Mervik dokładnie tak
My kombi zjeżdżając z górnego parkingu, drogą widoczną po lewej stronie zdjęcia manewrowaliśmy 2, 3 razy i właśnie zderzak i mały fragment maski musiał wejść w tą wyjętą barierkę. I to właśnie był ten STRASZNY moment
Pokombinuję ze zdjęciem potem i pokażę o co chodzi

piekara114 napisał(a): właśnie zderzak i mały fragment maski musiał wejść w tą wyjętą barierkę. I to właśnie był ten STRASZNY moment

https://maps.google.com/maps?saddr=MILI ... 4,,0,-8.21

I widać barierkę w całości i dziurę też
A w 2012 mapka nie działała jeszcze tak dokładnie, a tu już takie zmiany

Kolejny dzień 15.07 upływa nam w Mlini leniwie. Śniadanko, a potem schodami w dół udajemy się na plażę. Leżymy, pływamy, trochę nurkujemy (ale w tłumie ludzi w wodzie nic ciekawego nie ma) i znowu leniwie lezymi i się opalamy. Co warto wiedzieć o plaży na granicy Srebrano/Mlini?


Jak już pisałam jest ona kamienista ale kamyki nie są z tych idealnych gładkich otoczaków, to kamyki, jakieś kawałki skałki, ale i też fragmenty pomarańczowe pochodzące zapewne z pobliskich zniszczonych w czasie wojny budynków, ale w morzu nie ma kamieni, można kąpać się na boska…

Wzdłuż plaży jest betonowa mini-promenada i kilka knajpek z jakimś jedzeniem. Nad nią jest lasek, gdzie w cieniu spoczywają wózki ze śpiącymi maluchami. Do kolejnych zatoczek w kierunku centrum Mlini idzie się ścieżką w tym lasku. A w tym lasku jest coś, co z punktu widzenia mamy (zwłaszcza tych, co mają małe dzieci lub ich sztuk więcej niż 1 lub szt.1, ale bardzo ruchliwą sztukę) w lasku jest PLAC ZABAW. Nie jest on ogrodzony, ale dzięki zastosowaniu podłoża z kamyków, pisaku wyraźnie jest zaznaczona jego granica. Plac w przyjemy dla oka sposób wkomponowuje się w otoczenie. Zresztą zobaczcie sami:









Są zjeżdżalnie, kładki, domki, liny i huśtawka. Czego chcieć więcej do świętego spokoju

I jeszcze ważna uwaga: koło placu zabaw jest betonowy budynek, a w nim czyste bezpłatne toalety, umywalki. Wszystko to, co potrzebne na miłe plażowanie z dziećmi.

Widok z placu zabaw na naszą plażę…




i na zatoczkę w kierunku Mlini




Wieczór upływa nam na spacerze, lodach i rozmowie, bo jutro mamy dalekie plany…… Ale to w następnych odcinkach…..