Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewolucji

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 17.11.2020 23:00

Oj oj oj ...
Co za dzień.
Najgorsze, że nie można tak po prostu ... wysiąść :roll:
Chris_M
Cromaniak
Posty: 1338
Dołączył(a): 12.07.2008
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Chris_M » 17.11.2020 23:07

Kapitańska Baba napisał(a):
Ten dzień nie jem nic, dużą jego część spędzam w koi w letargu.

Jest mi kiepsko – wiem że gdybym się odważyła i podzieliła żołądkiem z Neptunem po jakimś czasie byłoby mi lepiej.

Jest taki stary i niezawodny środek na chorobę morska: liście dębu.
Pomaga w 100%.
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 18.11.2020 09:07

"gusia-s"]Oj oj oj ...
Co za dzień.


Nie było łatwo wstać - a co nas czeka dalej? Wachta gospodarcza nie jest prosta :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Najgorsze, że nie można tak po prostu ... wysiąść :roll:


Trafiłaś w sedno tematu - nie można wysiąść, nie można odpocząć. Wiele osób mówiło nam - przecież inne sporty też są cieżkie i czasami człowieka wykańczają. Tak - pełna zgoda - ale idąc, biegnąc, jadąc rowerem itd zawsze można się zatrzymać, ustabilizować oddech, odpocząć lub po prostu całkowicie przerwać. Tam na morzu się nie da - trzeba dopłynąć do celu choćby człowiek nie był w stanie ruszyć najmniejszym palcem. Nikt nas nie teleportuje na spokojną ziemię :smo:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 18.11.2020 09:09

Chris_M napisał(a):Jest taki stary i niezawodny środek na chorobę morska: liście dębu.
Pomaga w 100%.


:?: :?: :?: Proszę podziel sie informacją jak je stosować, w jakich ilościach, jak przygotować??? Nie słyszałam nigdy o takim ratunku 8O Zawsze miałam pod ręką torecan. Na ciepłych morzach już nie choruję ale wciąż mam ochotę pożeglować po Bałtyku - a tam wiadomo, różnie bywa :wink:
Morski Pas
Koordynator konkursów
Avatar użytkownika
Posty: 4321
Dołączył(a): 12.03.2005
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Morski Pas » 18.11.2020 10:09

Kapitańska Baba napisał(a):
Chris_M napisał(a):Jest taki stary i niezawodny środek na chorobę morska: liście dębu.
Pomaga w 100%.


:?: :?: :?: Proszę podziel sie informacją jak je stosować, w jakich ilościach, jak przygotować??? Nie słyszałam nigdy o takim ratunku 8O Zawsze miałam pod ręką torecan. Na ciepłych morzach już nie choruję ale wciąż mam ochotę pożeglować po Bałtyku - a tam wiadomo, różnie bywa :wink:


Chyba wiem jak to się stosuje, ale nie będę Chrisowi psuł zabawy.

Ja kiedyś słyszałem, że przy chorobie morskiej dobrze jest jeść kisiel. Bo w obie strony smakuje tak samo. :D
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 18.11.2020 10:26

Morski Pas napisał(a):
Chyba wiem jak to się stosuje, ale nie będę Chrisowi psuł zabawy.

Ja kiedyś słyszałem, że przy chorobie morskiej dobrze jest jeść kisiel. Bo w obie strony smakuje tak samo. :D


O nie!!! A ja myślałam że na serio. No to dałam się wkręcić :mrgreen:

Kisiel oczywiście znany - ale w innej wersji - wchodzi tak samo łatwo jak wychodzi i na wodzie super wygląda :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 18.11.2020 10:32

W kambuzie trójka straceńców walczy.

Już po śniadaniu pierwsze wielkie schody – trzeba było pozmywać.

Ale dali radę – dzielni są.

Myśleli że będzie chwila luzu – ale nie, Kuk kazał obierać ziemniaki a sam wziął się za podgrzewanie jakiegoś garnka.......

Mój mąż po salcesonie znowu czuł się świetnie dopóki kucharz nie uchylił pokrywki od tego podgrzewanego garnka.....jak się okazało z buraczkami........

Jak stwierdził – to była sekunda i już wisiał za burtą pozbywając się śniadania.

Co ciekawe mąż na lądzie uwielbia buraczki!

A tu taki psikus Mu zrobiły...

Wrócił do kambuza – i wiedziony intuicją przygotował sobie wielki dzban kompotu do picia.

W ciężkich warunkach nie wolno się odwodnić – więc trzeba bardzo dużo pić.

W czasie gdy mój mąż wisiał sobie na burcie drugi członek wachty obierający ziemniaki........... zasnął na podłodze pod zlewem z obieraczką w ręku.

A było to ok. godziny 9:30.....

Praca w kambuzie jest dziś ogromnym wyzwaniem.

Choroba morska naprawdę wykańcza.

Przyszła pora obiadu.

Nie jest łatwo nakryć na 40 osób, porozkładać wszystkie naczynia gdy ciężko ustać na nogach.

Tu nasza wachta popełniła błąd.

Wielki błąd.

Zapytali: kto nie będzie jadł obiadu?

Odpowiedzią była cisza więc nakryli komplet.

A trzeba było zapytać kto będzie jeść obiad?

Bo jadło max 10 osób z ponad 40.

Niepotrzebna praca w mega niekomfortowych warunkach.

Niestety nauka kosztuje.

Nakryli, przynieśli jedzenie, potem wszystko posprzątali.

Z tym sprzątaniem to nie było tak prosto jak by się mogło wydawać.

Talerze i sztućce należało poskładać do skrzynek, wynieść to wszystko na górę i przez pokład przenieść do kambuza.

A schody wysokie i do kambuza daleko.....

Więc składa maż te naczynia w te skrzynki i nagle czuje.......... ze jest kiepsko.

Szybka analiza sytuacji.

Na pokład nie zdążę wyjść.

Co robić?

Puścić pawia na podłogę??

Kiepski pomysł bo podłoga pokryta wykładziną dywanową....

Jak to potem posprzątać i kto to zrobi???

Bez sensu.....

To może na stół?

Przynajmniej umyć będzie łatwiej .....

Ale tez bez sensu...

I w tym momencie wzrok padł na wazę z zupą.

Bingo!!!!

Waza złapie pawia...całego.

Nie będzie dodatkowego sprzątania!!!!

Jak pomyślał tak uczynił.

Waza zdała egzamin na szóstkę.

A ryby i tak wszystko zjedzą.....

W zasadzie większość naczyń była czysta.

Jedzenie też w większości zostało.

Niektórzy potem bardzo mocno żałowali posiłku – do obiadu czuli się dobrze, jedzenie im zaszkodziło.

Zostało tylko pozmywać – okazało się że pozmywać dziesięć talerzy to przynajmniej trzy godziny pracy.

Przecież nie jest łatwo zmywać z tyłkiem opartym o ścianę i głową poniżej zlewu – w zlewie były tylko na ślepo zmywające ręce.

Męża znowu zmuliło.

Wyszedł sobie z kambuza na pokład i karmi ryby.

Podchodzi do Niego nasz dobry kolega z miną bardzo cierpiącą, zgięty w pół ze słowami: po co ja to jadłem, przecież wcześniej wszystko było super.

A teraz szuka ratunku i nie może się przemóc.

W pewnej chwili zobaczył mojego męża w akcji i natychmiast sam wychylił się za burtę oddając co należy Neptunowi.

138.jpg


Po wszystkim poklepał męża po plecach ze słowami: dzięki.

Nie ma sprawy, we dwóch zawsze raźniej.

Muszę tutaj dodać że wymiotując na takim wietrze nie wolno pochylać głowy.

Należy to czynić dumnie, z głową do góry gdyż inaczej zawartość żołądka na pewno znajdzie się na naszym czole no i koniecznie na burcie zawietrznej!

Przy burcie stało wiele osób i w przerwach miedzy kiepskim samopoczuciem toczyli bardzo poważne, życiowe rozmowy.

Zresztą Ci od nas którzy pracowali w kambuzie po jakimś czasie stwierdzili że właściwie po co wychodzić z daniną aż do burty?

Przecież to daleko i zmarznąć można i zostać zmoczonym.

Przecież wystarczy wychylić głowę za drzwi i wszystko oddać na pokład – ten i tak co chwilę jest sprzątany przez wchodzące dziady.

130.jpg


131.jpg


A co na temat choroby morskiej mówi Vademecum Zawiszy?

„Przy objawach choroby morskiej, a w szczególności wystąpienia wymiotów: zakazuje się używania do tego celu umywalek i ustępów. Jedynym miejscem przeznaczonym do wymiotowania jest burta zawietrzna na śródokręciu i rufie.

Nie należy wstydzić się objawów choroby morskiej.


Nareszcie skończyli.......

Koniec wachty gospodarczej!!!!!

Co ciekawe – mojemu mężowi po ok. 6 gadzinach nagle zrobiło się dobrze.

Zniknął ślinotok i szczękościsk.

Żołądek zaczął normalnie działać.

Prawie zmartwychwstał!!!

Tego dnia padło ok. 90% załogi – trzymała się tylko załoga stała statku i kilku kapitanów i morskich solidnie zaprawionych w żeglowaniu po Północnym i Bałtyku.

Reszta – żeglująca na morzach południowych – zaliczyła przysłowiowe zgony.

139.jpg


140.jpg
Chris_M
Cromaniak
Posty: 1338
Dołączył(a): 12.07.2008
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Chris_M » 18.11.2020 11:30

Kapitańska Baba napisał(a):
Chris_M napisał(a):Jest taki stary i niezawodny środek na chorobę morska: liście dębu.
Pomaga w 100%.


:?: :?: :?: Proszę podziel sie informacją jak je stosować, w jakich ilościach, jak przygotować???

Sposób użycia jest bardzo prosty: należy położyć się w cieniu liści dębu.
Skutkuje błyskawicznie!
:mrgreen:
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 18.11.2020 14:38

Chris_M napisał(a):
Kapitańska Baba napisał(a):
Chris_M napisał(a):Jest taki stary i niezawodny środek na chorobę morska: liście dębu.
Pomaga w 100%.


:?: :?: :?: Proszę podziel sie informacją jak je stosować, w jakich ilościach, jak przygotować???

Sposób użycia jest bardzo prosty: należy położyć się w cieniu liści dębu.
Skutkuje błyskawicznie!
:mrgreen:


Dowcipniś :mrgreen: :oczko_usmiech: Dowcip leczy jak i dow cip tudzież :mrgreen:
Chris_M
Cromaniak
Posty: 1338
Dołączył(a): 12.07.2008
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Chris_M » 18.11.2020 15:39

pavlo napisał(a):
Sposób użycia jest bardzo prosty: należy położyć się w cieniu liści dębu.
Skutkuje błyskawicznie!
:mrgreen:


Dowcipniś :mrgreen: :oczko_usmiech:

Dowcip pamięta chyba czasy Kolumba, ale nie mogłem się powstrzymać od powtórzenia go, gdy rozmowa zeszła na te tematy :)
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 18.11.2020 17:21

Chris_M napisał(a):Sposób użycia jest bardzo prosty: należy położyć się w cieniu liści dębu.
Skutkuje błyskawicznie!
:mrgreen:


Nie zadziała na mnie 8O Nie uleżę sekundy pod drzewem, rozniesie mnie :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 18.11.2020 17:22

pavlo napisał(a):
Dowcipniś :mrgreen: :oczko_usmiech: Dowcip leczy jak i dow cip tudzież :mrgreen:


Śmiech i żart zawsze wskazany :smo:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12068
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 18.11.2020 17:23

Chris_M napisał(a):Dowcip pamięta chyba czasy Kolumba, ale nie mogłem się powstrzymać od powtórzenia go, gdy rozmowa zeszła na te tematy :)


Wstyd mi że nie znałam :oops:
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 18.11.2020 19:43

A fuj ;)
Taka choroba morska musi być okropnym odczuciem :( .
Pamiętam jeszcze z dzieciństwa jak większość dzieci z mojej klasy "karmiła ryby" w czasie rejsu statkiem po Wiśle 8O
Chciałam wtedy jak i one :mrgreen: ale nijak mi nie szło :mrgreen:
Do tej pory udało mi się nie zaliczyć ani na jeziorkach ani Jadranie ;)
Ale np. moja sis, która o wiele bardziej jest opływana niż ja, na Jadranie 1 taki dzień zaliczyła umierając podczas gdy ja czułam się świetnie. Ponoć nie ma na ten stan reguły, 10x mogą nie wystąpić objawy a za 11 się pojawią i na odwrót.

Kapitańska Baba napisał(a): ... Co ciekawe – mojemu mężowi po ok. 6 gadzinach nagle zrobiło się dobrze.

Zniknął ślinotok i szczękościsk.

Żołądek zaczął normalnie działać.
A nie błędnik :?:
Chris_M
Cromaniak
Posty: 1338
Dołączył(a): 12.07.2008
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Chris_M » 18.11.2020 21:47

gusia-s napisał(a):A fuj ;)
Taka choroba morska musi być okropnym odczuciem :( .
Pamiętam jeszcze z dzieciństwa jak większość dzieci z mojej klasy "karmiła ryby" w czasie rejsu statkiem po Wiśle 8O

Siła autosugestii :)

Chciałam wtedy jak i one :mrgreen: ale nijak mi nie szło :mrgreen:
Do tej pory udało mi się nie zaliczyć ani na jeziorkach ani Jadranie ;)

Więc ciesz się z tego.
Ze swojej młodości pamiętam taką scenę, gdy jeden z załogantów już tak był zmordowany oddawaniem hołdów Neptunowi, że błagał, by tylko podpłynąć bliżej do brzegu, a on wtedy wyskoczy i popłynie do brzegu wpław.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewolucji - strona 64
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone