Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewolucji

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 25.09.2020 09:11

Na kolejny nocleg Kuba wybiera wyspę Kaprije.

Cumujemy tam przy pomoście.

Jachtów niewiele, przyjemnie tu i spokojnie.

I widok piękny.

190.jpg


191.jpg


192.jpg


193.jpg


W Kaprije zachciało nam się wyjść do jakiejś konoby na kolację.

Poszliśmy z mężem na zwiady.

A tam cisza, ciemno, pusto.....nikogo....wszystko pozamykane......

Już chcieliśmy wracać ale zaczepił nas jakiś miejscowy.

I koniec końców stwierdził że on jak najbardziej przygotuje dla nas kolację.

Szybko poustawiał stoły, my zawołaliśmy całą ekipę, za chwilę na stół wjechały sałatki, pieczywo, napoje.

Każdy z nas wybierał sobie świeżą rybę którą ma ochotę zjeść.

Chorwat dla części z nas smażył małe rybki, dla pozostałych grillował większe.

Kolacja rozkręciła się mocno na wesoło.

A najfajniejsze były koty.

One były wszędzie.

Pod stołami, pod krzesłami, na dachach budynków, na drzewach.

Gdzie nie spojrzeć – świeciły kocie zielone oczy.

I wszystkie pary tych kocich diamencików były wpatrzone......w nasze ryby!!!

Trzeba było szybko zjadać co nasze!!!!!!

Oczywiście wszystkie resztki – głowy, ogony itp. rzucaliśmy gdzieś w ciemność gdzie było to natychmiast konsumowane do ostatniego okruszka.

Kolacja była pyszna, wesoła i przeciągnęła się długo......

.....dlatego co niektórzy popadali na swoich kojach.

194.jpg


I spali do późnego poranka.

My siedzieliśmy jeszcze chwilę w kokpicie.

Patrzymy – a tu idzie stary Francuz z miasta po pirsie.

Pirs szeroki na jakieś 6 metrów – dla Francuza mega wąski.

A że porozkładane jeszcze kable elektryczne, węże do wody – to robi się niezły tor przeszkód.

Pan jednak dzielnie walczy.

Przechodzi obok nas z okrzykiem: Mademoiselle, mademoiselle....

Jego jacht stał na końcu pirsu.

Doszedł do końca, zatrzymał się przed trapem szerokim na 30 cm i mierzy...

Mąż wstał – szykuje się już do ratowania topielca.

Ale Francuz okazał się wytrawnym żeglarzem – pomierzył, popatrzył i hyc, hyc i jest cały i zdrowy na pokładzie.

Szacun!!!!!
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14797
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.09.2020 17:19

Kapitańska Baba napisał(a):
Już chcieliśmy wracać ale zaczepił nas jakiś miejscowy.

I koniec końców stwierdził że on jak najbardziej przygotuje dla nas kolację.

Szybko poustawiał stoły, my zawołaliśmy całą ekipę, za chwilę na stół wjechały sałatki, pieczywo, napoje.

Każdy z nas wybierał sobie świeżą rybę którą ma ochotę zjeść.


To był facet, który nie prowadził konoby? Czy był właścicielem takiej zamkniętej?

Musiało być świetnie! Zresztą widać po tych leżących panach :oczko_usmiech:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 26.09.2020 19:27

"maslinka"]
To był facet, który nie prowadził konoby? Czy był właścicielem takiej zamkniętej?


Kompletnie nie pamiętam - jedyne co utkwiło mi w głowie to że było ciemno jak tam trafiliśmy, wszystko było pozamykane - człowiek przy nas sie zakrzątnął, ustawił stoły, nakrył - wielce prawdopodobne że to była jakaś zamknięta konoba :D

Musiało być świetnie! Zresztą widać po tych leżących panach :oczko_usmiech:


:mrgreen: Było :mrgreen:
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 26.09.2020 20:50

przecież to letarg i marzenie o żonie :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 27.09.2020 08:56

pavlo napisał(a):przecież to letarg i marzenie o żonie :mrgreen:


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Chcesz zebym umarła od zadławienia sie przy śniadaniu??? 8O 8O 8O :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18316
Dołączył(a): 26.07.2009
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 27.09.2020 09:08

Smacznego :papa:

Mądrzy ludzie mówią "dobry kucharz - zdrowy sen" :lol:


Pozdrawiam
Piotr
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 27.09.2020 15:10

piotrf napisał(a):Smacznego :papa:

Mądrzy ludzie mówią "dobry kucharz - zdrowy sen" :lol:


Pozdrawiam
Piotr


Patrząc na naszych panów mogę powiedzieć tylko jedno: kucharz był mistrzem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 28.09.2020 09:25

Piątkowy poranek.

Smutny poranek.

Ostatni dzień naszego żeglowania.

Naszego pierwszego w życiu rejsu.

Jakoś mi źle.

Bardzo źle.

Nie chcę kończyć tej przygody.

Już zapomniałam o pierwszym dniu.

O przerażeniu i mdłościach.

O tym jak chciałam uciekać z pokładu.

Teraz chcę zatrzymać czas i być tu – na łodzi - jak najdłużej.

Na razie jeszcze płyniemy – na ostatni przystanek.

Marina Żut na wyspie Żut.

Cumujemy po to aby wdrapać się na szczyt góry i rozejrzeć po Kornatach.

To biegiem!!!!!

195.jpg


196.jpg


197.jpg


198.jpg


Pięknie widać ze szczytu – nawet widoczność jest dobra jak na chorwackie standardy.

199.jpg


200.jpg


Po wyczerpującej wędrówce odpoczywamy na skalnych fotelach kontemplując widoki.

201.jpg


202.jpg


203.jpg


Ustawiamy oczywiście swój maleńki kopczyk skalny.

204.jpg


205.jpg


206.jpg


207.jpg


Patrzymy z góry na marinę.

Pustą marinę.

Tam stoi nasza Amaryllis.

208.jpg


209.jpg


Spotykamy piękną modliszkę – pozwoliła się potrzymać i sfotografować.

210.jpg


211.jpg


212.jpg


Pora wracać na dół.
zumila
Odkrywca
Posty: 115
Dołączył(a): 03.01.2017
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) zumila » 28.09.2020 21:16

Jak fajnie - koniec podróży ale nie koniec relacji :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14797
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 28.09.2020 21:24

Świetne skalne fotele! :D
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 28.09.2020 22:46

Piękny ten widoczek na Kornaty a fotele 8O przebijają modliszkę :mrgreen:
Siedzicie sobie w nich jak w starożytnym teatrze ;)
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 29.09.2020 09:10

zumila napisał(a):Jak fajnie - koniec podróży ale nie koniec relacji :D


Końca relacji absolutnie nie widać :smo:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 29.09.2020 09:11

maslinka napisał(a):Świetne skalne fotele! :D


Prawie jak trony - ale czyż nie zasługujemy na tron po wspinaczce na górę? :oczko_usmiech:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 29.09.2020 09:12

gusia-s napisał(a):Piękny ten widoczek na Kornaty a fotele 8O przebijają modliszkę :mrgreen:
Siedzicie sobie w nich jak w starożytnym teatrze ;)


Jak patrzę kiedy te zdjecia były robione - prawie jak starożytność :mrgreen: :mrgreen: :smo:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 29.09.2020 09:29

Czas na wspólne zdjęcie Załogi.

213.jpg


214.jpg


Jeszcze kawałek drogi przed nami – do Sukosanu.

215.jpg


216.jpg


Niestety czas biegnie szybko.

Marina Dalmacja zbliża się wielkimi krokami.

A wraz z nią koniec naszej przygody.

Jeszcze tankowanie paliwa i ostatnie cumowanie.

Stoimy.

Mam łzy w oczach.

Nie chcę wracać do domu.

Dziwne......

Tak bardzo marzyłam o takim rejsie.

A potem na samym jego początku chciałam jak najszybciej uciec z pokładu.

A teraz.....

Jak żyć bez jachtu???

Co my teraz będziemy robić???

Pakuję swoje rzeczy do torby.

Jeszcze ostatnia kolacja – bal kapitański – wyjadamy i wypijamy wszystko co nam jeszcze zostało....

Smutno.....

Rano odbiór łodzi – ale to już nie nasze zajęcie....

My już czekamy na trawie na autokar.....

I powrót tym autokarem do domu.....

Do szarej rzeczywistości......

Jak żyć bez jachtu???

Jak żyć???

Już w drodze powrotnej w autokarze mąż zapisuje się na .............. kurs żeglarza jachtowego który ma się zacząć jeszcze zimą.

Czy nauczy się żeglować?

Mam nadzieję...w sumie za sterem całkiem nieźle Mu szło w przeciwieństwie do mnie.......

Po powrocie do domu wiemy jedno – za rok co by się nie działo.........wracamy na morze!!!!!!!!!!!

Zimą mąż zaczyna uczestniczyć w kursie przygotowującym do zdobycia uprawnień żeglarza jachtowego.

Na początku oczywiście są tylko zajęcia teoretyczne.

Wiosną zaczyna się praktyka.

Z tymi uprawnieniami nie jest jak z prawem jazdy – tu praktyczna nauka wymaga poświecenia naprawdę dużej ilości czasu.

60-80 wypływanych godzin to absolutne minimum aby cokolwiek zrozumieć i w miarę czuć się na małej łódce na małym zbiorniku.

Zajęcia są codziennie – do wyboru albo rano albo po południu.

Maż dzielnie ćwiczy, poznaje tajniki tego co jeszcze niedawno wydawało się absolutnie nie do pojęcia.

Gdzieś koło czerwca nadchodzi wiekopomna chwila – dzień egzaminu.

Nie powiem – stres jest ogromny – choć widziałam że dobrze Mu szło.

Ale wiadomo co się zadzieje na wodzie?

A jak nagle przywieje albo zgaśnie?

Albo jak to na naszym zalewie bywa wiatr niespodziewanie odkręci o 180 stopni?

Stres stresem a mężowi egzamin poszedł gładziutko.

I tak oto mamy w domu żeglarza jachtowego!!!

Gratulacje Kochanie :idea: :hearts:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewolucji - strona 45
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone