napisał(a) Użytkownik usunięty » 02.10.2008 13:43
Mniejszy napisał(a):edo napisał(a):Dziwnie się czuje jak czytam ten temat i oburzenie na gościa, który napisał ze przy 120km/h męczy mu sie 200-konny silnik. Dziwnie się czuję, bo jadąc w terenie zabudowanym około 60km/h, poza 100km/h, widzę tylko jak mnie wyprzedzają rodacy, natomiast jadących moim tempem czyli prawie zgodnie z przepisami jakoś nie zdążyłem zauważyć.
U nas chwalenie sie jakimi to nie jestesmy brawurowymi debilami jest powodem do dumy. Sprobuj chwalic sie szalenstwem przy Niemcach czy Anglikach. Traktuja to tak jak przyznanie sie do bicia zony czy kradziezy w supermarkecie.
Szkoci napisali o nas ze jezeli w ogole zauwazamy przepisy drogowe to traktujemy je jako wyzwanie.
Bierze się to pewnie stąd, iż wiele przepisów-znaków, wydawanych-ustawianych jest od czapy. A te dobre ginąc w gąszczu przepisów,
są lekceważone przez większość nas.
KU PRZESTRODZE:
Przed wakacjami miałem taki przypadek:
Teren zabudowany, ale już za miastem, ograniczenie w dalszym
ciągu na prostej drodze 50km. Noga korci by przycisnąć, chodnik
po prawej na nim staruszka idąca w tym samym kierunku co ja jadę.
Nagle co widzę? Kobieta wkracz pod kątem 90' prosto pod mój samochód.
Odbijam w lewo, pełna blokada hamulców, babcia idzie dalej pod koła.
W momencie zatrzymania lekkie uderzenie, starowinka przewraca się.
Kończy się na siniaku i strachu. Babcia twierdziła że mnie nie widziała.
Dzięki Opatrzności jechałem 50km był czas i droga do zatrzymania.
Pozdrawiam.
