napisał(a) MPaulo » 23.01.2009 15:23
Owszem, tylko w miastach (nie piszę o wisłostradzie...) jest to uzasadnione, przeważnie. Szkoły, chodniki, etc.
Fotoradary na "trasach szybkiego ruchu" jak u nas to rozbój w biały dzień. Nie mówię o o większości ,"krajówek", bo to nie są poważne drogi.
A już na autostradach, oprócz odcinków ograniczenia, to skandal. Także na Słowacji.
Jeszcze jeśli chodzi o te fotoradary w miastach - nie chcę pisać jakie to nacje (nie chodzi tylko o Polaków) przekraczają tam prędkość. Pewnie dzisiejsi Niemcy też.
A jeszcze pod koniec lat 80-tych w byłej NRD, po 40. latach komunizmu, w autobusach wrzucałeś pieniądze i brałeś bilet z rozwijanego rulonika bez żadnej kontroli. Mogłeś nie wrzucić, wziąć dla siebie i kumpli 10 sztuk za cenę jednego biletu etc. Po 40. latach komunizmu... Imperatyw kategoryczny Kanta u Niemców przetrwał. I realizuje się on tylko w wolności. Tak, jak odpowiedzialność na autostradach bez ograniczeń szybkości.
I jeszcze jedno - tam na autostradach policja głównie zajmuje się nakładaniem mandatów na osoby, które jadą lewym pasem, co jest zabronione. I to jest mądre. Od jazdy jest prawy pas, lewy służy do wyprzedzania, potem znów zjeżdżasz na prawy, gdzie jedziesz swoim tempem (oczywiście powyżej 60...).