Moje wielkie greckie wakacje! - cz.IV Naxos+Santorini

Anastacja trochę nadgryziona zębem czasu.
Castro z porciku wygląda nieźle, ale z bliska już nie za bardzo hihihi
Tak jak zamek w Kassiopi na Korfu (będziemy)

mysza73 napisał(a):

Mam nieodparte wrażenie, że gdyby tak lekko popchnąć toby j.... znaczy przewróciło się ...

mysza73 napisał(a):

Fajowe fale ...

Mikromir napisał(a):Jeśli chodzi o greckie zabytki rodem ze starożytności, to mam o nich swoje zdanie w którym mnie zresztą właśnie ugruntowałaś.

Jestem z Wami, dziewczyny ...

tony montana napisał(a):Anastacja trochę nadgryziona zębem czasu.

Może to już zabytek

Potter napisał(a):

mysza73 napisał(a):

Mam nieodparte wrażenie, że gdyby tak lekko popchnąć toby j.... znaczy przewróciło się ...

Pewnie dlatego tym sznureczkiem ogrodzili ... coby jakaś lejdis nie wlazła i nie popchła

Potter napisał(a):Fajowe fale ...

Co do fal, to mam zdanie odmienne ...

Potter napisał(a):

Mikromir napisał(a):

mysza73 napisał(a):To tyle mojej Portary ... w sumie nic szczególnego ... trochę kamieni, tyle że fajnie umiejscowionych

Jeśli chodzi o greckie zabytki rodem ze starożytności, to mam o nich swoje zdanie w którym mnie zresztą właśnie ugruntowałaś.

Jestem z Wami, dziewczyny ...

Ogrodzone , bo w bulach zrodzone - miała być świątynia , a wyszła ramka do zdjęć "z pogledem" . . .

Zachodzące słońce widziane z góry "dzwonowej" - miodzio


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Zachodzące słońce widziane z góry "dzwonowej" - miodzio


Pozdrawiam
Piotr

Snsetów w tym roku było sporo , jeden naprawdę piękny ... i wcale nie był to przereklamowany zachód słońca w Oia

MOJE WIELKIE GRECKIE WAKACJE! cz. IV
chyba wskazany jest podtytuł ,,Moja wielka grecka porażka"

Jak już wspominałam zaczęło mocno wiać ...
Niektórzy już przebierali nóżkami na kąpiel ...
Życzą sobie plażę z dużymi falami ...
Jestem przygotowana na każdą ewentualność ... i dlatego jedziemy na Paralia Agios Georgios - 37°05'42.7"N 25°22'29.2"E
Bliżej Chory jest to plaża zorganizowana, z leżakami, strzeżona ...
My rozkładamy się już na jej końcu gdzie jest raczej pusto ...







Namiociku nawet nie zabieramy z samochodu ... stawiamy na naturalny cień






Fale są ... spore , ja nawet nie próbuję wchodzić do wody
Na szczęście widoki też są fajne, więc mogę zająć się zdjęciami ...
Mąż nawet nie zwraca uwagi, że robię milion zdjęć w każdym kierunku ... bo jak widzi fale to rozum mu odbiera















Po południu jedziemy na wycieczkę ...
Pierwszy przystanek Kinidaros ... zapewne się domyślacie co będzie











































A teraz pojedziemy do Keramoti ... co będzie porażką i sukcesem zarazem

mysza73 napisał(a):

Plastikowe. Jak nic z IKEi ...

Potter napisał(a):Plastikowe. Jak nic z IKEi ...

Sama jesteś z IKEI
Ty pisz co to za drama w tych Karpatach Cię spotkała bom ciekawa
Ale z tego co wiem, to jedynie przejedzenie (albo przepicie ) Ci groziło

Ciekawe te zielone roślinki, skądkolwiek są. Mają jakąś oficjalną nazwę?

Bardzo ładnie w kolejnej wiosce - naturalny kamień przełamujący gdzieniegdzie dominującą biel i błękit...

Plaża też niczego sobie.

Ciekawe co to znowu za porażka...

MOJE WIELKIE GRECKIE WAKACJE! cz. IV
chyba wskazany jest podtytuł ,,Moja wielka grecka porażka"

No dobra, jedziemy do tego Keramoti

Ale po drodze, widokowej baaaaardzo, zatrzymujemy się na punkcie widokowym przy rozwidleniu dróg ...

Na tym zdjęciu nawet naszego złomka widać ... z tej perspektywy wygląda jak nówka sztuka









W Keramoti parkujemy tu: 45 37°06'32.1"N 25°30'59.8"E

I od razu przy parkingu jest drogowskaz do waterfalla ... bo wyczytałam gdzieś , że jest warty krótkiego spacerku
Co prawda troszkę niepokoi nas czas dojścia padany na tym drogowskazie ... no ale stwierdzamy, że niemożliwe aby 3 kilometry iść 45 minut ... max pół godzinki i dojdziemy
Idziemy więc ...

Po drodze zaglądamy do oliwiarni ...












We wiosce jest też kościółek ofkors






Co jakiś czas są strzałki na ten waterfall ... znaczy dobrze idziemy ...


Po drodze wycieczka nieco się zmniejsza ...




Keramoti zostaje za nami ...


Coraz dalej ...



Pojawiają się za to koleżanki, które patrzą na nas z politowaniem





Wioski już prawie nie widać ... wodospadu z resztą też


Krajobrazy za to są coraz ciekawsze ...








No ale gdzie ten wodospad ... zaczynam tracić nadzieję ...
Ale uszliśmy już tak daleko, że żal nam dawać za wygraną ...
Poza tym google twierdzi, że sostało 5 minut ...
Droga zaczyna schodzić ostro w dół ...
Zaczynam zdawać sobie sprawę, że trzeba będzie potem wracać ...

Aż wreszcie ... JEST WATERFALL




Nawet jakaś woda się sączy ...






Dowód że dotarłam ...



Zuzia również



W dole też jakaś kałuża jest ...



No może zimą i wiosną wodospad jest bardziej widowiskowy ...
Latem troszkę słabo ...


A teraz trzeba jeszcze wrócić ...



W planach miałam jeszcze jedną wioskę
Znajomi mają dosyć i wracają do apartmana ...
My jedziemy do Koronos




























Jako że spacerek do waterfalla troszkę nas zmęczył, przysiedliśmy coś przekąsić ...











Koty-żebraki ...












Wodospad to raczej porażka , ale dotarcie do niego to już sukces
Za to wioska Koronos spodobała nam się tak bardzo, że przyjedziemy jeszcze następnego dnia ... za dnia

mysza73 napisał(a):
Dowód że dotarłam ...

Fajna ta brudna ściana .... tzn. ten ... no WODOSPAD !

mysza73 napisał(a):
W planach miałam jeszcze jedną wioskę
Znajomi mają dosyć i wracają do apartmana ...
My jedziemy do Koronos

Wiadomo... plan rzecz święta . Gdy nie jest wykonany drapie po plecach ... Skąd ja to znam ...

Ale byłabym zła jakbym w miejscu wodospadu tą sikawkę zobaczyła

Potter napisał(a):Waidomo... plan rzecz święta . Gdy nie jest wykonany drapie po plecach ... Skąd ja to znam ...

Nie wiem ... bo mnie nigdy nic nie drapie

piekara114 napisał(a):Ale byłabym zła jakbym w miejscu wodospadu tą sikawkę zobaczyła

Dobrze, że też uważasz, że to porażka

Koronos świetne! Knajpka też wygląda bardzo klimatycznie.

A spacer, hmmm... widoki były ładne. Niektórzy mówią, że nie liczy się cel, tylko droga

maslinka napisał(a):Niektórzy mówią, że nie liczy się cel, tylko droga

Niby cel osiągnięty, ale jaki kiepski efekt....