Perast, obok Kotoru, był moim głównym celem w MNE ... no i oczywiście nie starczyło czasu, żeby poczuć jego klimat ...
Kiedy dojechaliśmy słońce schowało się już za góry ... co nie znaczy, że nie było gorąco
i dwie wysepki, Gospa od Škrpjela - Matka Boska na Skale i Sveti Djordje - św. Jerzy, były mocno zacienione ...
Ale co tam ... zostawiamy nasze bolidy przy górnej drodze i schodzimy na dół ...
Zuzia zawsze włazi ludziom na głowę ... tym razem wlazła komuś na dach ...
Gdyby jeszcze ktoś miał niedosyt kościoła św. Mikołaja ... to coś znajdę
.Idziemy wzdłuż nabrzeża ...
Kościół św. Marka
Pałac braci Bujović - obecnie muzeum
Dochodzimy do wysepek ...
Gospa od Škrpjela - zgodnie z legendą, podczas nocnego połowu ryb 22 lipca 1452 r., dwaj rybacy – bracia Mortešić – znaleźli na niej obraz Matki Boskiej. Trzykrotnie ustawiano go w kościele św. Mikołaja w Peraście, ale za każdym razem w tajemniczych okolicznościach obraz wracał na skałę[2]. Wydarzenie to było bodźcem do budowy w tym miejscu świątyni, a wpierw wysepki, którą nazwano Gospa od Škrpjela (škrpio w lokalnym dialekcie oznacza bowiem skałę)[3]. Mieszkańcy Perastu zaczęli wysypywać głazy i zatapiać zdobyte tureckie okręty, stopniowo powiększając wysepkę.
Sveti Djordje - na wyspie znajduje się zabytkowy klasztor benedyktyński św. Jerzego i stary cmentarz
Robi się późnawo, a do "domu" daleko ... wracamy ...
Ja zamykam tyły ...i pilnuję, żeby nasza wielka włoska rodzina się nie rozłaziła
W następnym odcinku będzie trochę "chińszczyzny"


.png)
.png)
.png)