Rozmowy na tematy nie związane z Chorwacją i turystyką. Tu można dyskutować rozrywkach, muzyce, sporcie itp. Można też prowadzić rozmowy "ogólnotowarzyskie". Zabronione są dyskusje o współczesnej, polskiej polityce. Ale uwaga! Również tu obowiązuje przestrzeganie regulaminu forum i kulturalne zachowanie! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Cześć Wam. Rano wróciłem ale chyba za duzo energetyków wyżłopałem i nie moge zasnąć . Niestety z trzech zaplanowanych meczów byłem raptem na jednym. Mecz z RNK zgodnie z tym co mówili Torcidaśe został całkowicie odpuszczcony ze względu na ceny biletów, w związku z tym, że miało nie być dopingu uznaliśmy, że nie ma na co patrzeć pod kątem poziomu sportowego. Drugi z meczów z H. Dragovoljacem został również odpuszczony ze względu na chorobę córci i wcześniejszy powrót do kraju. Natomiast byłem na meczu pucharowym z Dila Gori i jak będzie trochę czasu napiszę coś więcej - w kilku słowach było zaj#$%cie . Udało mi się wejść na sjever - dodam, że wejść to nie to samo co kupić bilety, gdyż tych na czwartkowy mecz nie było od poniedziałku. Ale o wszystkim napiszę jak dojdę do siebie . Arb sprawdź kilka stron wcześniej, bo ktoś chyba podawał jakąś stronkę za pośrednictwem której można nabyć wejściówki.
Ostatnio edytowano 13.08.2013 20:07 przez luk006, łącznie edytowano 1 raz
Ja postąpiłem nieco inaczej - napisałem do moich tegorocznych gospodarzy, czy by się z nami nie wybrali lub po prostu nie kupili nam biletów.... I o dziwo - jedziemy z nimi na mecz Napisali że to była 'the best request of all times'
Hej !. Napisałem kilka postów wcześniej, że jak plany się powiodą to 14.09.2013 będę w Splicie i wtedy... udział w meczu HAJDUK - DINAMO oczywisty. Jest dobrze, urlop zaklepany, dzisiaj wykupiłem przejazd autokarem ( 13.09.13 z Wrocławia do Splitu...cena 459 zł w obydwie strony-przewoźnik ROMA BUS). Co ciekawe namówiłem na wyjazd kolegę, który jeszcze nigdy nie był w CRO. Koronnym argumentem była możliwość zobaczenia tego meczu na żywo.( Kolega dopiero co powrócił z Brugii z meczu Śląska, jest fanatykiem atmosfery stadionowej, więc jestem pewny że będzie w szoku) Fajnie by było żeby ten mecz zaplanowany był na niedzielę ( ostatnio Hajduk chyba gra tak u siebie), wtedy od rana mógłbym zapolować na bilety. Trochę obawiam się że możemy mieć trudności z nabyciem biletu, ale myślę że się uda. Napewno jednak będę przed stadionem , wykonam kilka fotek i postaram się umieścić je w tym wątku. GAJUS Ps. nie jestem jakimś wielkim fanem HAJDUKA gdyż moje serce bije tylko za ŚLĄSK, ale mam ogromny szacunek dla wszystkich ludzi którzy kochają piłkę, bez względu na miejsce zamieszkania.
Gajus jeśli kochacie atmosferę stadionu nie będziecie zawiedzeni. Jeśli nie uda Wam się ogarnąć tematu biletów polecam Wam miejsce spotkań kibiców - oznaczone punktem A - mieszczące się 15 minut piechotą od stadionu. Czuć tam atmosferę meczu, zaczynają rozbrzmiewać śpiewy, można poznać ciekawych kibiców i co najważniejsze jest obok Konzum czyli można na spokojnie zaopatrzyć się w browarki lub coś mocniejszego. Policja Boże broń nie robi komukolwiek problemu z powodu alkoholizowania się . Idąc w stronę stadionu, jakieś 100 metrów od punktu A, po lewej stronie jest knajpa kibiców Hajduka, gdzie spokojnie możecie sobie zobaczyć mecz w TV. Poza tym tego dnia pewnie w każdej knajpie będzie mecz w TV. Mapka
Co do ciekawych kibiców o tym będzie poniżej... Zacznę od tego, że mimo iż kupowaliśmy bilety na czwartkowy mecz już we wtorek, to niestety nie udało się już kupić na Sjever. Chłonąc atmosferę przedmeczową i nie tylko , stojąc na placu przed operą, czyli w punkcie A, pierwsze flaszki piwka spowodowały przełamanie barier językowych i z naszym chorwackim zaczeliśmy rozmawiać z Torcidaśami o meczu, klimatach kibicowskich itp.
Po jakimś czasie pojawiło się "dwóch takich", co to raczej ciężko byłoby z nimi ogarnąć "solo", zwłaszcza że w miejsce browarków wytoczyła się nieco cięższa artyleria w postaci winka i flaszeczki . Patrząc na nas, mówią że słyszeli nasz chorwacki i pytają czy my aby z Zagrzebia nie jesteśmy. Na co nasi dotychczasowi kompani od trunków zaczeli im tłumaczyć, że my to kibice z Polski, znamy piosenki o Hajduku i że nasz największy problem to to, że przejechaliśmy tyle kilometrów na mecz, a nie dostaliśmy biletów na Sjever.
Słysząc taki obrót sprawy nasi całkiem nowi znajomi stwierdzili, że pomogą nam i poprosili byśmy poszli z nimi. Grzecznie żegnamy się, wypijamy strzemiennego i dziękujemy dotychczasowym kolegom za to, że tak dokładnie naświetlili nasz problem. Nowi koledzy w osobach Velikoga Marko i Mario zaproponowali nam zamianę biletami, czyli my im dajemy nasze dwa bilety na Istok oni nam dają dwa na Sjever. Okej, okej panowie ale ile będzie nas kosztowała taka przyjemność zapytujemy? Na co Marko i Mario twierdzą, że zrobią to dla nas za free . No zapala się nam już nie pomarańczowa, a czerwona lampka. Szybka dyskusja z bratem co robić i pierwsza myśl to zaprosić nowopoznanych kolegów na piwko, na co Ci chętnie przystają. My zaczynamy rozkminiać w języku ojczystym co nas może spotkać wskutek zamiany biletów: ichniejsze okażą się podrobione, nieważne i generalnie wogóle nie oglądniemy meczu. Postanawiamy sie podzielić wątpliwościami z Marko i Mario, na co oni nam mówią, żebyśmy się nie bali bo zrobimy tak, że oni wchodzą dopiero jak nas wpuszczą. No więc wypijamy jeszcze po jednym i idziemy na Poljud. W miedzyczasie okazuje się, że nasi nowi znajomi mieszkają niemal rzut kamieniem od nas: Marko w Kaśtelu Lukśiću, a Mario w Kaśtelu Starim.
Pamiątkowa fota przed stadionem, instrukcja ze strony Chorwatów, by raczej nie wyciągać aparatu na Sjeverze i dochodzimy do bram. No i tu się zaczyna mały spektakl ze strony naszych nowych kumpli. A mianowicie chłopaki zaczynają dość głośno informować kibiców stojących w kolejce do wejścia, z niektórymi z nich serdecznie się witając, że właśnie przybyło dwóch kibiców z Polski, przejechali 1500 kilometrów i by zrobić nam miejsce bo nie zdąrzymy na początek meczu, a przecież jesteśmy gośćmi. Dochodzimy do stewarda dajemy im nasze bilety, za naszymi plecami Marko i Mario pokrzykują na stewarda, by ten "pożuri se jebo ti majku". No i wchodzimy wszyscy pięknie w komplecie na stadion . Oczywiście prosimy naszym kolegów, by po meczu zostali naszymi gośćmi i zapraszamy ich do knajpy. Sam mecz - jeśli ktoś oczekiwał wirtuozeri futbolu mógł być nieco rozczarowany, ale za to atmosfera Po meczu idziemy do knajpy i tam podczas rozmowy okazuje się, że Marko ma dziecko w podobnym wieku do mojego, rozmawiamy na różne życiowe, odległe od futbolu tematy, raz jeszcze dziękujemy pięknie za pomoc i powoli chcemy się żegnać, na co nasi Koledzy twierdzą, że skoro tak, to oni nas zapraszają jutro (a w zasadzie było już dziś) na grila . Staramy się tłumaczyć, że my z całymi rodzinami itp. itd. Nie chcą o tym słyszeć i w komplecie mamy być jutro ich gośćmi. Ulegamy.
Jako że atmosfera rodzinna na zajutrz była dość "gęsta" z uwagi na mnogość wypitego wszystkiego czego się dało, to nasze drugie połowy stwierdziły, że raczej niechętnie będą uczestniczyły w takowym grilu i wspaniałomyślnie zadecydowały, byśmy samodzielnie reprezentowali Polskę w spotkaniu. No to zapowiadała nam się powtórka z poprzedniego wieczoru . Natomiast byliśmy już nieco bardziej powściągliwi, obdarowaliśmy naszych Przyjaciół dwoma szalami wałbrzyskiego Górnika, o którym opowiadaliśmy poprzedniego wieczoru, wypiliśmy po kilka piwek, porozmawialiśmy na tematy futbolowe i nie tylko, po czym udaliśmy się do domów. Przyznam, że byłem bardzo zaskoczony odpowiedzią na pytanie: jak zapatrują się na to, że coraz więcej Serbów przyjeżdża nad adriatyk. Jeden z chłopaków odpowiedział, że liczy się jaki człowiek jest, a nie skąd jest, co nie ukrywam jest świętą prawdą. Może do głosu powoli będzie więc dochodziło u nich pokolenie, które co prawda wychowywało się w komunie ale aktywie nie brało udział w wojnie? Dodam, że chłopaki mają 31 i 34 lata.
Kończąc naszą wizytę w zamian otrzymaliśmy machajkę Hajduka, która dotychczas dumnie powiewała z okna gospodarza czyli Mario. Umawiamy się również na mecz w niedzielę z Hrvatskim Dragovoljacem, jednak to spotkanie z uwagi na chorobę mojej córci i wcześniejszy powrót do kraju, nie dochodzi do skutku.
W niedzielę przed meczem Mario i Marko dowiedziawszy się o powodzie rezygnacji z udziału w meczu oferują mi pomoc w szukaniu lekarza, apteki itp.
I jak tu nie kochać Chorwacji, Chorwatów i Hajduka??? Ten mecz i to spotkanie będe wspominał do końca życia...
2 lata temu bylem na derbach Chorwacji Hajduk-Dinamo i ciezko bylo z biletami ,koników sporo ,aczkolwiek w kasie pojawiły sie bilety na 3-4 godz przed meczem W tym roku również kombinuję aby zobaczyć ten klasyk. Bilety najlepiej kupowac kilka dni przed meczem ,spytam znajomka z Chorwacji czy jest mozliwosc kupowania przez internet
Dzięki Luk 006 i domingos za info, na pewno się przyda. Luk wspomniałeś o Górniku Wałbrzych, pamiętam taki mecz w Wałbrzychu (Górnik -Śląsk) na którym bylem. Górnik był wtedy beniaminkiem ekstraklasy, a jednocześnie w czołówce rozgrywek. Stadion był wypełniony do ostatniego miejsca, calutki biało niebieski... robiło wrażenie. Wspominam o tym gdyż w Polsce mamy piękne tradycje. Ale wątek jest o Hajduku Pozdrawiam GAJUS.
Dzięki luk również za świetny opis! Ja dwa lata temu pochodziłem sobie nieco po stadionie i pomieszczeniach klubowych, nawet znalazłem tablicę ku czci kibiców, którzy zginęli na wojnie. Powiesiłem tam biało-czerwoną wstęgę ze zdaniem "Vodile su ih vjera, nada i junaštvo. Izborili su nezaboravnu pobjedu." co oznacza "Prowadziła ich wiara, nadzieja i męstwo. Odnieśli niezapomniane zwycięstwo." W tym roku marzę o tym meczu odkąd wszedłem do tego tematu Na szczęście z korespondencji wynika że nasz gospodarz to jakiś fanatyk, więc o bilety się nie martwię
Gajus.ems napisał(a): Luk wspomniałeś o Górniku Wałbrzych, pamiętam taki mecz w Wałbrzychu (Górnik -Śląsk) na którym bylem. Górnik był wtedy beniaminkiem ekstraklasy, a jednocześnie w czołówce rozgrywek. Stadion był wypełniony do ostatniego miejsca, calutki biało niebieski... robiło wrażenie. Wspominam o tym gdyż w Polsce mamy piękne tradycje. Ale wątek jest o Hajduku Pozdrawiam GAJUS.
Czyli sezon 83/84. Wtedy na mecze w Wałbrzychu przychodziło po 35-40 tys. kibiców. A ja pamiętam mój pierwszy wyjazd w życiu, właśnie w tym sezonie na mecz do... Wrocławia. Ja, jako kilkuletni bajtel, z bratem, tatą, sąsiadem i jego synem - to były czasy Do dzisiaj to największy wyjazd kibiców Górnika - było nas ok. 10 tys. na Waszym stadionie. Górnik wygrał 3:0. Zostaliśmy wtedy mistrzami jesieni. Piękne czasy .
witam. w piatek wyjezdzam do chorwacji w region makarskiej i 18,08 gra Hajduk z Slaven na ktory mam zamiar sie wybrac orientuje sie ktos ceny biletow oraz dostepnosc w dniu meczu ?
Byłem na tym meczu i mogę zgodzić się jedynie ze stwierdzeniem, że było na nim 9 tyś kibiców... O poziomie sportowym nie chcę się wypowiadać,tym bardziej po obejrzeniu wczorajszego popisu Legii... bez odbioru
Heh:no tylko nie mów,że jesteś "prawdziwym kibicem" Hajduka który dodatkowo obraził się na kogoś za subiektywną i bez emocjonalną relację z jakiegoś meczu ligowego
.png "Mistrz Świata FIFA")
.
. .png "Cromaniak")
Napisali że to była 'the best request of all times' 
. No zapala się nam już nie pomarańczowa, a czerwona lampka. Szybka dyskusja z bratem co robić i pierwsza myśl to zaprosić nowopoznanych kolegów na piwko, na co Ci chętnie przystają. My zaczynamy rozkminiać w języku ojczystym co nas może spotkać wskutek zamiany biletów: ichniejsze okażą się podrobione, nieważne i generalnie wogóle nie oglądniemy meczu. Postanawiamy sie podzielić wątpliwościami z Marko i Mario, na co oni nam mówią, żebyśmy się nie bali bo zrobimy tak, że oni wchodzą dopiero jak nas wpuszczą. No więc wypijamy jeszcze po jednym i idziemy na Poljud. W miedzyczasie okazuje się, że nasi nowi znajomi mieszkają niemal rzut kamieniem od nas: Marko w Kaśtelu Lukśiću, a Mario w Kaśtelu Starim..png "Croentuzjasta")
.png "Autostopowicz")
