Mandat - uwaga łapią w Austrii

alechandro napisał(a):Ja za przekroczenie prędkości o 20 km/h o 5 rano w terenie zabudowanym dostałem 50 E

Coraz więcej wiosek i miasteczek stawia ograniczenia 30 kmh od 22:00 do 6:00 i dość bezpośrednio za tablicą stoi radar.
I nie chodzi o bezpieczeństwo.
Oni (mieszkańcy) chcą po prostu spać we względnej ciszy.

Wiem bo nie jechałem szybko ale nie dyskutowałem tylko zapłaciłem aby mieć spokój, potraktowałem to jako koszt urlopu

pääkäyttäjä napisał(a):Austriackie prawo nie rozdziela sprawy na właściciela pojazdu i tego, kto kierował. Ten sam argument wniosłem przed polskim sądem - zostało mi wyłożone austriackie prawo o ruchu drogowym do wglądu - ono nie daje możliwości kombinowania.

Nie płacisz, idziesz przed polski sąd, mówisz "to nie ja", sprawa wraca z taką informacją do Austrii. Sędzia nie będzie dochodził i pytał, jak było naprawdę.

Nie ma się co nad tym spuszczać ani tępić gościa za brak refleksji. Generalnie, po jego odmowie to Austriacy będą musieli mu udowodnić winę. No chyba, że gość nie stawi się na wysłuchaniu orzeczenia...

no i ok rozumiem, to co w takim razie jesli zadzwonię tam albo napiszę odpowiedź że ja byłem tylko wynajmującym kierowcą był mój kolega z ukrainy który jechał tam z nami będą dalej mnie ścigać przy następnej kontroli czy nie ?

Ty już lepie przestań zadawać pytania...zaorałeś tym cały system.

Nie będą. Kolega z Ukrainy załatwi sprawę.

knam napisał(a):no i ok rozumiem, to co w takim razie jesli zadzwonię tam albo napiszę odpowiedź że ja byłem tylko wynajmującym kierowcą był mój kolega z ukrainy który jechał tam z nami będą dalej mnie ścigać przy następnej kontroli czy nie ?

Kto wynajął auto? Ty? No to Ty jesteś winnym... swoją drogą, zwalać na innych - masz łeb i tupet. Austriacka policja będzie ścigać właściciela pojazdu lub osobę wynajmującą. Napiszę jeszcze raz - ich prawo nie rozróżnia, kto kierował a kto był właścicielem. Poza tym, przez telefon nic Ci nie powiedzą - zaproszą do siebie.



Aha - gdy sprawa jest już w Polsce, to z Austriakami na chwilę obecną nie ma o czym gadać. Oni teraz czekają na decyzję Twoją i sądu. Potem, jak przypadkiem skontrolują Cię w Austrii i wypłynie, że Cię szukają, to będzie nieprzyjemnie.

Kolega z Rosji,Czeczenii i Uzbekistanu to patent jaki stosuje mój kolega Niemiec.
Tyle ze on pisze ze auto od niego pożyczył klient któremu się zepsuł samochód i jest to bardzo dobry i uczciwy człowiek.
Wy już w kolejnym temacie jak dzieci we mgle...
Policja austriacka ma podłączenie online do bazy policji niemieckiej i szwajcarskiej.
To już nawet było 20 lat temu wiec jeśli jesteś poszukiwany w tych krajach to skontaktują się z oficerem dyżurnym w celu weryfikacji
Jechałem pod Wiedniem z kolega który nie zapłacił grzywny w Monachium i został zatrzymany na terenie AT
Wasze dysputy i dyskusje dot płatności do 200€
sa śmieszne bo adwokat w Wiedniu kosztuje 1500€.
W każdym z 3 krajów które są powyżej jadąc autem miałem przyjemność pożegnać się z pasażerem a sprawy dotyczyły głupot małej wartośći ale jednak przyklepanych przez sady.
Polaku masz płacić mandaty i nawet nie myśleć ze jest dziś dla ciebie inne wyjście

Tu chyba chodzi też o to, że Austria nie zbiednieje, jeśli nie ściągnie z niego mandatu.
plywanie-pontonem-w-chorwacji-t14035-7650.html#p1886148
Takie podejście. Obawiam się, że nieuleczalne.

Ale nie wiem dlaczego jestem przekonany (co nie znaczy, że się nie mylę), że wśród swoich znajomych często używa słów "honor, odwaga itp."

to nie jest kwestia tupetu i zwalania na innych bo jak juz wyzej pisalem nie pamietam kto z nas jechal tym autem dokładnie w tym miejscu, chyba nie myślisz ze znam adres i numer prawa jazdy kolegi z ukrainy na pamiec zeby podac go kasztanom bez jego wiedzy o tym .
Chodzi mi poprostu o to czy to by zakończyło sprawe ale skoro mówisz ze u nich to wszystko jedno kto kierowal a kto jest posiadaczem w danej chwili auta to sie odemnie nie odczapią

off top odnośnie winiety na skuter wodny jeśli kolegę bobooo to interesuje to jeżdżę od 3 lat na chorwacje ze skuterem i nie kupiłem winiety ani razu z prostego powodu, za pierwszym razem odbiłem się od drzwi w kapitanacie i ich olałem

knam napisał(a):... nie pamietam kto z nas jechal tym autem dokładnie w tym miejscu, ....

Poważnie? Jak można nie pamiętać kto prowadził auto? To ilu Ty tam masz kierowców? Bo jak Was dwóch to chyba nie problem pamiętać kto gdzie się przesiadał.

toomas napisał(a):To ilu Ty tam masz kierowców? Bo jak Was dwóch to chyba nie problem pamiętać kto gdzie się przesiadał.

Czasami warto przed aktywnym wejściem do dyskusji zapoznać się z całością. Wtedy dowiedziałbyś się ilu było kierowców.

Jako osoba wynajmująca powinieneś mieć większą wiedzę na temat tego kiedy i komu udostępniasz pojazd. Jeżeli nie jesteś w stanie ustalić kto kierował, to problem spada na Ciebie - jako wynajmującego - odpowiedzialnego za pojazd.

Sugerowałbym, jak już zresztą ktoś tutaj prosił, zaprzestania używania określania Austryjaków "kasztanami"

Na temat podejscia do tematu winiety - szkoda słów.

Edit. Nie ma sensu się irytować.

Jalowa dyskusja sie robi reasumujac dla swietego spokoju lepiej mandaty od kasztanow placic dla swietego spokoju tylko dlatego ze bylo sie w tym czasie najemca samochodu a nie jego kierowca, chociaz bardzo intryguje mnie jak moga mi uprzykrzyc zycie po 3 letnim okresie przedawnienia aczkolwiek austria to dziwny kraj wiec wszystko mozliwe, ktos wyzej napisal ze wzieli go na dolek po 4-5 latach od otrzymania mandatu co dla mnie jest jakims absurdem, moze gosc byl agresywny, chamski nie wazne, ja mam dobre doswiadczenia z austriacka policja jak sie do nich mowi grzecznie i po niemiecku to nie ma problemu

Każdy policjant, niezależnie od kraju, jak z nim chamsko rozmawiasz, to utrudni Ci życie maksymalnie. Ja niemiecki mam na poziomie "zamówić piwo" i dogadałem się bez problemu (w innej kwestii). Ty rób jak uważasz, uważaj jak robisz. I nie, nie odczepią się - umowa wypożyczenia pojazdu jest na Ciebie, w umowie zapewne jest zabezpieczenie prawne, że wypożyczalnia nie ponosi odpowiedzialności za wykroczenia i mandaty, za które nie płaci. Austriacka policja ma dane z wypożyczalni, za bardzo wysilać się nie muszą - jadąc innym autem, przy kontroli (choć to trzeba mieć pecha) na pewno zainteresują się, dlaczego nie opłaciłeś mandatu.

PS: Austriacy nazywani są "kasztanami" od tego, że u nich zimą jest zwyczaj sprzedaży pieczonych kasztanów. W całym mieście pojawiają się budki, albo tylko żeliwne piecyki, na których prażą się jadalne kasztany, zwane maroni. To tak na rozluźnienie