Mandat- uwaga łapią w Austrii

rotenso napisał(a):,,kasztan” helmut bądź inny zabojad

knam napisał(a): '' polaczków''

Więcej tego typu okresleń tolerował nie będę.
Żeby nie było pretensji, że nie ostrzegałem.

mogę się zgodzić że określenie polaczków ma zabarwienie pejoratywne więc ok, ale co masz do kasztanów helmutów i żabojadów ? lekka przesada robi się forum obrońców nacji uciśnionych, lepiej byś się zajął tymi którzy bezpośrednio ludzi od cebulaków wyzywają itd

boboo napisał(a):

knam napisał(a):mandat przyszedł z autostrady mozesz byc spokojny niczyjego zdrowia na szwank nie narazilismy.

Poczytaj na ten temat:

ig_l.jpg

możesz spać zupełnie spokojnie specjalnie dla Ciebie sprawdziłem mandat pochodzi z węzła Rigersdorf, ten obszar nie jest oznaczony znakiem ig-l 100

knam napisał(a):mandat pochodzi z węzła Rigersdorf, ten obszar nie jest oznaczony znakiem ig-l 100

Na wielu odcinkach te ograniczenia "IG-L" są włączane czasowo.

pewnie i tak, ale jest mapa w internecie

OK,
wobec tego zapewne nie było IG-L.
Może był Lärmschutz (hałas), a może po prostu ograniczenie na węźle.
W Austrii oficjalny (sztywny) katalog mandatów nie istnieje, ale są jakieś tam "wskazówki":

bis 40 km/h Überschreitung 140-160 Euro und bis 50 km/h Überschreitung 150-300 Euro

Typuję Lärmschutz, ale może to zwykłe ograniczenie za względów bezpieczeństwa.
Bo to może być szok dla nieokrzesanego Austriaka, gdy mu powiew cywilizacji przemknie obok.

nieokrzesani to oni są i to bardzo, miałem okazję mieszkać obok jednego kiedyś w apartamencie w Makarskiej, u nich pewne dźwięki przy jedzeniu wprawiają resztę towarzystwa w śmiech no cóż nie mój problem.
mnie bardziej interesuje instytucja przedawnienia bo skoro ją wpisali do własnego prawa to pasowało by ją respektować kraj który nie przestrzega własnego prawa napewno nie może jawić się jako praworządny, i jak widzimy z opowieści kolegi wyżej białoruś ich pod tym względem przerasta

mosia napisał(a):Witajcie

Miałam nietypowy przypadek. Jadąc z prędkością 90km/h (GPS pokazywał 85), przy ograniczeniu 100 km/h dostałam pomarańczowym błyskiem i mam wrażenie, że podwójnym (z obu słupków, chyba, że ten drugi jest na drugi pas, bo obok auto też jechało na równi ze mną z tą samą prędkością).

Tydzień temu jadąc do CRO miałem dokładnie taką samą sytuację. No prawie, bo mnie mignęło czerwone Zwolniłem do wymaganych w tym miejscu 80, a lewym pasem wyprzedzał mnie nasz rodak. W momencie błysku byliśmy dokładnie obok siebie. I teraz pytanie, czy takie zdjęcie wogóle może być brane pod uwagę? Czy jest fotografowany konkretny pas? I jak to udowodnić, jesli nie przysyłają zdjęć?

Nie jest brane pod uwagę, nie może być dwóch samochodów na zdjęciu.

To są multiradary - na zdjęciu dostaniesz tylko własne auto. Takie fotopstryki są też w Polsce i mogą mierzyć na kilku pasach jednocześnie.

knam napisał(a):dostałem również mandat z niemiec bardzo elegancki do dokument ze zdjęciem na którym doskonale widać moją osobę ba mało tego podali login i hasło do internetowego serwisu w którym wszystko jest dostępne online wraz z przełączeniem do płatności online, szybko łatwo i po sprawie.

Tak, to prawda - z punktu widzenia kierowcy ukaranego mandatem, chciałbym wiedzieć za co i kiedy i tu faktycznie Niemcy wykazują się ich przysłowiową skrupulatnością.
Chciałoby się powiedzieć - aż przyjemnie płacić takie mandaty.

knam napisał(a):natomiast tu nic nikogo nie obchodzi tylko dawać geld

Jakkolwiek nie podzielam Twojej narracji z poprzednich postów, to tu muszę się zgodzić. Płacę mandaty bez szemrania - zagapiłem się, spieszyło mi się, czy wręcz "po polaczkowemu" uznałem, że limit jest za niski a ja mam fantazję jechać szybciej...płacę, moja wina...pod warunkiem, że druga strona wykaże, że takie coś miało miejsce (zdjęcie kierowcy to IMHO przesada, ale zdjęcia auta z WIDOCZNYMI tablicami rejestracyjnymi to absolutne minimum).

Do tej pory nie zapłaciłem i nie zapłacę mandatu z Trogiru (za parkowanie), w miejscu w którym lokalesi nie dostali "wrzutki" za wycieraczkę. Mandat za "utrudnianie" ruchu pieszym, tymczasem nie było tam ani chodnika ani znaku B-36, o tu:
https://goo.gl/maps/k6p9e9QiUWnSpkJD9

el_guapo napisał(a):

knam napisał(a):dostałem również mandat z niemiec bardzo elegancki do dokument ze zdjęciem na którym doskonale widać moją osobę ba mało tego podali login i hasło do internetowego serwisu w którym wszystko jest dostępne online wraz z przełączeniem do płatności online, szybko łatwo i po sprawie.

Tak, to prawda - z punktu widzenia kierowcy ukaranego mandatem, chciałbym wiedzieć za co i kiedy i tu faktycznie Niemcy wykazują się ich przysłowiową skrupulatnością.
Chciałoby się powiedzieć - aż przyjemnie płacić takie mandaty.

W Austrii prawo nie pozwala na wysłanie komuś zdjęcia - jak chcesz je zobaczyć, idziesz do sądu. Tam wszystko widać jak na dłoni. Pocztą dostajesz info po polsku, gdzie, co i za co - takie prawo mają Austriacy.

alechandro napisał(a):Nie jest brane pod uwagę, nie może być dwóch samochodów na zdjęciu.

Tak było jakiś czas temu.

Obecnie montowane fotoradary (również te z pętlą indukcyjną wtopioną w asfalt) potrafią mierzyć różne pasy ruchu niezależnie.

pääkäyttäjä napisał(a):jak chcesz je zobaczyć, idziesz do sądu. takie prawo mają Austriacy.

Dura lex sed lex

Nie podejrzewam, ale może to rodzić nadużycia, ale nie pierwszy raz spotykam się z absurdami kraju pana ze śmiesznym wąsem

el_guapo napisał(a):

pääkäyttäjä napisał(a):jak chcesz je zobaczyć, idziesz do sądu. takie prawo mają Austriacy.

Dura lex sed lex

Nie podejrzewam, ale może to rodzić nadużycia, ale nie pierwszy raz spotykam się z absurdami kraju pana ze śmiesznym wąsem

Jeżeli jesteś niewinny to możesz spać spokojnie - mandat musi przyklepać polski sąd, ewentualnie na miejscu Ci to wyjaśnią - tak, można bez obaw podjechać do jednostki, która prowadzi sprawę i zobaczyć, co mają... Do odmowy masz prawo zawsze

Ja wiem, że polskiemu cwaniakowi drogowemu austriackie prawo drogowe to nie w smak (to nic ad personam teraz) ale tam przynajmniej nie ma miejsca na kombinowanie, jak się wykręcić od odpowiedzialności.