Minęły już 4 tygodnie jak mi pstryknął fotoradar w nocy między Wiedniem a Gratzem a mandatu jeszcze nie ma. Za to kolega ma ciekawą sytuację. Może ktoś się z tym spotkał i coś wie o co może chodzić?
Otóż w tym roku pod koniec maja, wieczorem, raz koło Wiednia a raz koło Gratzu błysnął mu fotoradar. Za jakieś 2 tygodnie, jak wrócił do Polski, dostał mandat za pierwszy błysk i go niezwłocznie zapłacił. Minęło parę miesięcy i wczoraj dostał z Austrii pismo, że ma wskazać kto był kierowcą jego samochodu w czasie gdy radar błysnął mu drugi raz? Dziwne, za pierwszym razem go o to nie pytali tylko mandat i cześć a za drugim, nie ma mandatu tylko zapytanie kto kierował? Ktoś to może rozumie?
Będę wdzięczny za wszelkie wyjaśnienia.