Mandat- uwaga łapią w Austrii

knam, myślę, że posty przeczytałeś i wybrałeś pasujące ci fragmenty. Możesz się zdziwić po 3 latach, a może wcześniej. Przy 170 E nie odpuszczą.
Jasne jest, że jeżeli ty byłeś na umowie wynajmu to ty płacisz, albo wskazujesz osobę kierującą w momencie popełnienia wykroczenia. Jeśli nikt nie pamięta kto prowadził to 170 E dzielicie na 5 i już jest łatwiej.

knam napisał(a):jechaliśmy 9 osobowym busem z czego na trasie ok 1500 km było 5 kierowców.

knam napisał(a):Mandat jest na 170

34 E na głowę.
Taki jest koszt świętego spokoju.

I daruj sobie już to "kasztanowanie".
Wszyscy winni tylko nie Wy.
Daliście ciała to weźcie na klatę.
Tyle i aż tyle.

knam napisał(a):(...) napisałem wyraźnie że jechaliśmy 9 osobowym busem z czego na trasie ok 1500 km było 5 kierowców i naprawde nie pamiętamy kto prowadził w tym momencie (...) Mandat nie jest na jakieś śmieszne 30 eur tylko 170 w innym przypadku pewnie bym się nawet nie zastanawiał tylko zapłacił i ich olał.
(...)
do wszystkich przemądrzałych na czele z bluesman którzy twierdzą że jak się było cwaniakiem na drodze to teraz trzeba płacić, niech mi przyślą zdjęcie na którym będzie widać kto kierował samochodem grzecznie pójdę i zapłacę nie ma problemu, jakim prawem mam płacić im zaocznie na wiarę za kogoś innego tylko dlatego że auto było wynajęte na mnie ?

Na tego typu świstkach jest dokładnie podane: miejsce, data, godzina.
Jeśli w pięciu nie potraficie sobie przypomnieć/zrekonstruować tak niedawnego zdarzenia, to boję się pomyśleć ile pamiętacie z kursu na prawo jazdy.
Jeśli 30 € jest śmieszne, to 170 € podzielone na pięciu kierowców daje 34 €. Chyba dalej śmieszne.
Zrzucić się i po sprawie. Bo "współwinni" jesteście wszyscy 5.
Założę się, że nikt nikogo po drodze nie upominał, nie hamował...
Dlaczego masz płacić Ty? Bo auto było na Ciebie.
Wynajmując auto podałeś pozostałych 4 kierowców w umowie?

Jest na YouTube taki kanał: "Jedź bezpiecznie".
Uwielbiam oglądać momenty po zatrzymaniu przez policję. To "wicie się jak piskorz"...

...a austriacka policja i tak ukarze właściciela pojazdu i nie będzie wnikać, kto prowadził pojazd bo tam zdjęcia są od tyłu. Ich prawo nie daje miejsca na kombinacje.

bardziej chodzi mi o zachowanie kasztanów którzy ida po najmniejszej lini oporu i poprostu domagają się pieniędzy, w tym roku dostałem również mandat z niemiec bardzo elegancki do dokument ze zdjęciem na którym doskonale widać moją osobę ba mało tego podali login i hasło do internetowego serwisu w którym wszystko jest dostępne online wraz z przełączeniem do płatności online, szybko łatwo i po sprawie.
natomiast tu nic nikogo nie obchodzi tylko dawać geld

knam napisał(a):bardziej chodzi mi o zachowanie kasztanów którzy ida po najmniejszej lini oporu (...)
natomiast tu nic nikogo nie obchodzi tylko dawać geld

Linii najmniejszego oporu.
Zanim zaczniesz krytykować ich zachowanie, zrewiduj najpierw swoje (wasze) zachowanie na drodze.

pääkäyttäjä napisał(a):...a austriacka policja i tak ukarze właściciela pojazdu i nie będzie wnikać, kto prowadził pojazd bo tam zdjęcia są od tyłu. Ich prawo nie daje miejsca na kombinacje.

w moim przypadku właścicielem pojazdu jest wypożyczalnia, która dostała zapytanie od kasztanów o to kto kierował, odpisali że ja w tym czasie miałem wynajęte auto, wysłali mandat do mnie.

Co w przypadku jak na rozprawie w polskim sadzie powiem że nie wiem kto kierował zgodnie z reszta z prawda ? będa dochodzić od wypożyczalni ?

knam napisał(a):

pääkäyttäjä napisał(a):...a austriacka policja i tak ukarze właściciela pojazdu i nie będzie wnikać, kto prowadził pojazd bo tam zdjęcia są od tyłu. Ich prawo nie daje miejsca na kombinacje.

w moim przypadku właścicielem pojazdu jest wypożyczalnia, która dostała zapytanie od kasztanów o to kto kierował, odpisali że ja w tym czasie miałem wynajęte auto, wysłali mandat do mnie.

Co w przypadku jak na rozprawie w polskim sadzie powiem że nie wiem kto kierował zgodnie z reszta z prawda ? będa dochodzić od wypożyczalni ?

Czy ty żartujesz ? Oczywiście, że od ciebie.

boboo napisał(a):

knam napisał(a):bardziej chodzi mi o zachowanie kasztanów którzy ida po najmniejszej lini oporu (...)
natomiast tu nic nikogo nie obchodzi tylko dawać geld

Linii najmniejszego oporu.
Zanim zaczniesz krytykować ich zachowanie, zrewiduj najpierw swoje (wasze) zachowanie na drodze.

skoro są tak bezwględni w egzekwowaniu prawa to niech mi udowodnią winę i niech pokażą kto jechał tym autem, proste
skoro nie są w stanie tego zrobić bo mają takie prawo, to ja też mam prawo nie brać odpowiedzialności zbiorowej na siebie

bigredone napisał(a):

knam napisał(a):

pääkäyttäjä napisał(a):...a austriacka policja i tak ukarze właściciela pojazdu i nie będzie wnikać, kto prowadził pojazd bo tam zdjęcia są od tyłu. Ich prawo nie daje miejsca na kombinacje.

w moim przypadku właścicielem pojazdu jest wypożyczalnia, która dostała zapytanie od kasztanów o to kto kierował, odpisali że ja w tym czasie miałem wynajęte auto, wysłali mandat do mnie.

Co w przypadku jak na rozprawie w polskim sadzie powiem że nie wiem kto kierował zgodnie z reszta z prawda ? będa dochodzić od wypożyczalni ?

Czy ty żartujesz ? Oczywiście, że od ciebie.

dobrze to już przrabialiśmy do momentu że w polskim sądzie na rozprawie nie przyznaje się do kierowania i sprawa ucicha na 3 lata przy założeniu że kasztan nie złapie Cię, natomiast ciekawe jest to co dzieje się po tym czasie, bo kolega który widać że ma najwięcej rzeczowych informacji czyli pääkäyttäjä potwierdza w screenie że przedawnienie następuje po 3 latach i w mojej ocenie każda próba egzekucji/nękania dołkami po tym czasie to jest nic innego jak nadużycie z ich strony w polsce przy takiej sytuacji nie wahał bym się chwili tylko 231 kk i prokurator.

raz jeszcze do wszystkich myślicieli i najmądrzejszych ludzi na tym forum którzy będą pisać o braniu na klatę itd jest jeszcze coś takiego jak PRAWO i to prawo musi działać w obie strony oni mogą się domagać zapłacenia mandatu a ja mogę się bronić

Tak z formalnego punktu widzenia to przesyłka z Austrii z wezwaniem do zapłaty nie ma mocy prawnej w Polsce do momentu, aż do akcji nie wkroczy polski sąd. Tylko do tego momentu, zamiast np. 25 EUR, cena wzrasta do 70-90 € Mnie sędzina powiedziała, że nie muszę się zgadzać na ich mandat ale to tak czy siak może skutkować nieprzyjemnosciami nawet po przedawnieniu (może niekoniecznie doprowadzenie przed rakouské oblicze sprawiedliwości ale np. zatrzymanie do wyjaśnienia, które zgodnie z tamtejszym prawem może trwać do 48h)

Czekam jeszcze na maila od LDP bo sam ciekawym, co robią po przedawnieniu. Jak ktoś myśli, że polski sąd dostaje tylko fotkę i mandat, to jest w błędzie - w aktach jest wszystko, łącznie z odpowiadającymi przepisami oraz wyjasnieniami, co i jak w razie gdyby co (tak, miałem wgląd we wszystko, sędzina udzieliła wyczerpujących pytań, zrugała mnie jeszcze, że gdyby w PL było takoe prawo, to nie byłoby kombinowania).

knam napisał(a):skoro są tak bezwględni w egzekwowaniu prawa to niech mi udowodnią winę i niech pokażą kto jechał tym autem, proste
skoro nie są w stanie tego zrobić bo mają takie prawo, to ja też mam prawo nie brać odpowiedzialności zbiorowej na siebie

Bo widzisz,
to że sobie mieszkasz w Polsce, masz obywatelstwo polskie i wydaje cie się, że obowiązuje cię tylko polskie prawo,
nie ma absolutnie wpływu na działanie Austriaków.
Popełniłeś (ty/ktoś z was) wykroczenie na ich terenie i będą cię ścigać według ich prawa.
Dla nich wystarczającym dowodem jest to, że auto zarejestrowane/wynajęte na ciebie coś tam przeskrobało. Koniec dyskusji. Tak samo jest np. w Holandii (i zapewne w wielu innych krajach).
Jeśli uważasz, że to nie ty, świetnie, ustalcie to między sobą (kierowcami).

Dostałeś wszystkie odpowiedzi i dalej drążysz...obecnie, od dwóch lat nie ma już, że "nie wiem kto prowadził" - to już przeszłość ( przepisy się zmieniły na niekorzyść kierowców ). A co do austriackiej Policji, popełniłeś wykroczenie na terenie ich kraju i nie Ty o tym decydujesz. Jeżeli uważasz, że po 3 latach możesz spać spokojnie to się mylisz. U nich widniejesz jako osoba, która nie uregulowała należności i jeżeli Cię złapią to zapewniam Cię, że nie pojedziesz dalej. To nie są ściemy ale wybór należy do Ciebie. Ja za przekroczenie prędkości o 20 km/h o 5 rano w terenie zabudowanym dostałem 50 E i od tamtej pory, szczególnie w terenie zabudowanym staram się jeździć zgodnie z przepisami. To nie jest wymądrzanie się, kumpel też mówił, że jestem najmądrzejszy a ja mu tylko przekazywałem dobre rady. Mandat przedawniony, ściągną Cię z drogi i co zrobisz w niedzielę wieczorem, komu się poskarżysz ? - 9 osób na dołku to nie dużo ale automat z przekąskami już może być pusty bo nikt w niedzielę nie będzie sobie tym głowy zaprzątał. Jeżeli właścicielem samochodu jest wypożyczalnia to zwrócą się do nich a oni będą musieli przekazać Twoje dane. Właścicielami moich samochodów zawsze były banki bo biorę w leasing i musiałem dodatkowo płacić bankowi kasę za dodatkowe papierki, które muszą wysyłać.
Jak powiedział jeden kolegów - dokument z Austrii nie ma mocy prawnej. Nie do końca się zgodzę bo jednak obecnie ma, Sąd wyda co ma wydać w ciągu kilku dni i to jest pewne więc to niewiele zmienia.

knam napisał(a):

boboo napisał(a):

knam napisał(a):bardziej chodzi mi o zachowanie kasztanów którzy ida po najmniejszej lini oporu (...)
natomiast tu nic nikogo nie obchodzi tylko dawać geld

Linii najmniejszego oporu.
Zanim zaczniesz krytykować ich zachowanie, zrewiduj najpierw swoje (wasze) zachowanie na drodze.

skoro są tak bezwględni w egzekwowaniu prawa to niech mi udowodnią winę i niech pokażą kto jechał tym autem, proste
skoro nie są w stanie tego zrobić bo mają takie prawo, to ja też mam prawo nie brać odpowiedzialności zbiorowej na siebie

Taka sytuacja
Daje moje auto swojej dziewczynie
Ona przebiera sie za Michaela Jacksona
Robi wykroczenie

Myślisz ze będą ścigać MJ ?

Austriackie prawo nie rozdziela sprawy na właściciela pojazdu i tego, kto kierował. Ten sam argument wniosłem przed polskim sądem - zostało mi wyłożone austriackie prawo o ruchu drogowym do wglądu - ono nie daje możliwości kombinowania.

Nie płacisz, idziesz przed polski sąd, mówisz "to nie ja", sprawa wraca z taką informacją do Austrii. Sędzia nie będzie dochodził i pytał, jak było naprawdę.

Nie ma się co nad tym spuszczać ani tępić gościa za brak refleksji. Generalnie, po jego odmowie to Austriacy będą musieli mu udowodnić winę. No chyba, że gość nie stawi się na wysłuchaniu orzeczenia...