Mandat- fotoradar ?

baunty napisał(a):Jaką tajemnicę Stanów Zjednoczonych .
W Krakowie jest Centrum Eksperckie Kontrwywiadu NATO , w którego skład weszli też Amerykanie.
Gdzie ono się znajduje to nie jest żadna tajemnica - przy ulicy Rakowickiej na terenie koszar.
Jednak to nie jest żadna jednostka armii USA ani tajemnica Stanów Zjednoczonych (USA).

To o czym wszyscy wiedzą to tajemnicą nie jest. To o czym nikt nieodpowiedni nie wie, tajemnicą nadal pozostaje.
To chyba logiczne?

Możecie przestać śmiecić?
Grzecznie proszę.

Jak nie zapłacić mandatu.

Sprawdzone, działa. Nie zawsze. Sprawdzone w Słowacji, teraz pewnie zadziała w Chorwacji.
Nie zadziała na Czechach (może nie zadziałać).
Nie pamiętam już ile razy jechałem przez Słowację. Było tego dużo. To Policyjny kraj. Kiedy widzę ich urządzenia radarowe jakie posiada Policja, to przychodzi mi tylko jedna myśl - Mocno zainwestowali by zarobić na tych turystach co i tak z Północy na Południe muszą przez nich jechać.
Szczególną alergie mają na tablice z napisem PL. By nie skłamać to kontroli miałem tyle co połowa przejazdów.
Już nie wiem jak jechać by się nie narazić. Bo jak można pomyśleć inaczej gdy na drodze z trzema pasami w jedną stronę w godzinach szczytu, gdzie auto koło auta z prędkością jaką nakazuje potok innych pojazdów, Policjant wychodzi, zatrzymuje ruch by mnie doprowadzić do pobocza by oznajmić że jest 65 a powinno być 60? Mandaty nie za wysokie, bo to 20-30 Euro

Opracowałem więc im jeden sposób. Trzy razy zadziałało, raz miałem uciechę za 30 euro. Za kabaret czasami trzeba dać więcej.
Otóż przed takim wyjazdem i zawsze w aucie mam 20 Euro, gdzie najgrubszy nominał to 5 centów, reszta to centówki. Zostają takie po podróży, celowo zbierane z reszty po rumie, cukrze i cukierkach.

Pierwsze pytanie do Policjanta - Czy mogę teraz tutaj na miejscu uiścić opłatę? - Trzymając w reku 100 euro.
-Tylko na miejscu i tylko teraz muszę - Wówczas wysypuję mu tą kasze ze słoika. Mina Jego bezcenna.
Warto to dokumentować kamerką lub telefonem.
- Co mi to dajesz?
- Przecież to Wasze pieniądze. Ja za to u siebie nic nie kupię.
I teraz mamy dwa wyjścia. Mandatu i tak nie unikniemy, to 30 € poszło w plecy. Po co więc ze smutną miną, jak można mieć wewnętrzny ubaw i zabawę jak skrupulatnie liczy, myląc się przy tym kilka razy.
Jaki wynik? Raz liczył, trzy razy - Zabieraj to. Masz pouczenie.
Nie działa na radary stacjonarne bo wynik przychodzi pocztą. Przelew odbywa się bez monet.
Pozdrawiam.
Ps. Złotówki a raczej groszówki też przyjmują w ten sam sposób (lub nie przyjmują, też w ten sam sposób)

Myślę, że to proszenie się o problemy.
Przetrzepie samochód czy masz wszystko na miejscu.
Znajdzie na 100% i skasuje na komendę albo uniemożliwi dalszą drogę albo nałoży skumulowany mandat, że będziesz musiał zapłacić przygotowaną stówką.
Są gnojami i trzeba grać wg. ich reguł. Albo jechać idealnie albo przez CZ.

StaryMarek napisał(a):Szczególną alergie mają na tablice z napisem PL. By nie skłamać to kontroli miałem tyle co połowa przejazdów.
Już nie wiem jak jechać by się nie narazić. Bo jak można pomyśleć inaczej gdy na drodze z trzema pasami w jedną stronę w godzinach szczytu, gdzie auto koło auta z prędkością jaką nakazuje potok innych pojazdów, Policjant wychodzi, zatrzymuje ruch by mnie doprowadzić do pobocza by oznajmić że jest 65 a powinno być 60? Mandaty nie za wysokie, bo to 20-30 Euro

No to Ci opowiem cos co widziałem na naszej A4 mniej więcej na wysokości Kochłowic ( gdzieś tutaj https://goo.gl/maps/ytvMdSDCDN91K86z9). Trzy pasy w jedną stronę, na dosyć krótkim odcinku ograniczenie ze 140 na 120 i zaraz potem na 100km. Jedzie kilkanaście pojazdów na rej PL i jedno na czeskiej, oczywiście nikt nie zwalnia do 100km/h. Naraz jedno z aut załącza sygnały świetlne i zgadnij które z aut zostało skierowane na najbliższy parking?

kaeres napisał(a):Myślę, że to proszenie się o problemy.
Przetrzepie samochód czy masz wszystko na miejscu.
Znajdzie na 100% i skasuje na komendę albo uniemożliwi dalszą drogę albo nałoży skumulowany mandat, że będziesz musiał zapłacić przygotowaną stówką.
Są gnojami i trzeba grać wg. ich reguł. Albo jechać idealnie albo przez CZ.

Pewnie inny tak.
Ja nie mam auta dłużej niż 5 lat. Starszym bym nie jechał w Europe.
5 lat to jeszcze gwarancja. Niech się producent martwi.
Co do wyposażenia(?) Konwencja Wiedeńska mówi wyraźnie - Wyposażenie auta na terenie sygnatariuszy tej konwencji obowiązuje takie jak w Państwie gdzie zostało zarejestrowane.
No cóż, narkotyków nigdy nie woziłem, nawet nie wiem jak wyglądają. Kamizelki i apteczkę mam, nie ze względu na przepisy, ale że to wygodne.
Na przeszukanie auta potrzebny jest protokół w języku jaki ja rozumiem w piśmie i mowie. Mówię i pisze w języku jaki jest zatwierdzony w parlamencie Europejskim. I dla mnie "czerstwy" to nie świeży a nie "bardzo młody"
Zastraszyć, owszem, można, ale ja się nie boję, a jadąc na wakacje to mam czas. A na wyjątkową natarczywość jest ambasada.
Ale to ostateczność. Mimo wszystko to cywilizowany kraj Strefy Schengen i Unii Europejskiej.
Więc bez przesady.

dids76 napisał(a):

StaryMarek napisał(a):
No to Ci opowiem cos co widziałem na naszej A4 mniej więcej na wysokości Kochłowic ( gdzieś tutaj https://goo.gl/maps/ytvMdSDCDN91K86z9). Trzy pasy w jedną stronę, na dosyć krótkim odcinku ograniczenie ze 140 na 120 i zaraz potem na 100km. Jedzie kilkanaście pojazdów na rej PL i jedno na czeskiej, oczywiście nikt nie zwalnia do 100km/h. Naraz jedno z aut załącza sygnały świetlne i zgadnij które z aut zostało skierowane na najbliższy parking?

Myślę że Czeskie. No cóż, to działa w dwie strony.
Czasami komuś przysparzając majątku.
Kiedyś, nie tak dawno, Niemiecka Policja czepiała się polskich samochodów o apteczkę i walili mandatami. Jak wiadomo u nas nie jest obowiązkiem.
Nie trzeba było długo czekać by zaraz na Polskiej granicy Polska Policja czepiała Niemców za gaśnice. Której nigdzie w Europie nie potrzeba (może nie).
Szybciutko na granicy powstały stragany z gaśnicami.
W końcu głośno zaczęto mówić o Konwencji Wiedeńskiej o której mało kto wcześniej wiedział.
Tak to bywa - "Paweł i Gaweł w jednym stali domu. Jeden na górze, drugi na dole...."

StaryMarek napisał(a):

kaeres napisał(a):Myślę, że to proszenie się o problemy.
Przetrzepie samochód czy masz wszystko na miejscu.
Znajdzie na 100% i skasuje na komendę albo uniemożliwi dalszą drogę albo nałoży skumulowany mandat, że będziesz musiał zapłacić przygotowaną stówką.
Są gnojami i trzeba grać wg. ich reguł. Albo jechać idealnie albo przez CZ.

Pewnie inny tak.
Ja nie mam auta dłużej niż 5 lat. Starszym bym nie jechał w Europe.
5 lat to jeszcze gwarancja. Niech się producent martwi.
Co do wyposażenia(?) Konwencja Wiedeńska mówi wyraźnie - Wyposażenie auta na terenie sygnatariuszy tej konwencji obowiązuje takie jak w Państwie gdzie zostało zarejestrowane.
No cóż, narkotyków nigdy nie woziłem, nawet nie wiem jak wyglądają. Kamizelki i apteczkę mam, nie ze względu na przepisy, ale że to wygodne.
Na przeszukanie auta potrzebny jest protokół w języku jaki ja rozumiem w piśmie i mowie. Mówię i pisze w języku jaki jest zatwierdzony w parlamencie Europejskim. I dla mnie "czerstwy" to nie świeży a nie "bardzo młody"
Zastraszyć, owszem, można, ale ja się nie boję, a jadąc na wakacje to mam czas. A na wyjątkową natarczywość jest ambasada.
Ale to ostateczność. Mimo wszystko to cywilizowany kraj Strefy Schengen i Unii Europejskiej.
Więc bez przesady.

A zapasowe żarówki masz, w tym H4?

wielbiciel napisał(a):A zapasowe żarówki masz, w tym H4?

Polskie Prawo o Ruchu Drogowym tego nie przewiduje.
Podobnie jak linki holowniczej i najdłuższego przewodu hamulcowego na Czechach (nie wiem czy jeszcze to bzdurne Prawo mają).
Ale... rozczaruję MAM Bo to dla mojej wygody. Linkę też
Zgodnie z Prawem pojazdy z napisem PL w całej Europie i na świecie w Państwach sygnatariuszy Konwencji Wiedeńskiej wyposażenie samochodu to gaśnica, trójkąt odblaskowy. Jest jeszcze kontrowersyjna kamizelka, która nie jest obowiązkowa w Polsce, ale obowiązkowa np w Austrii, Niemczech.
Nie dotyczy pojazdów z literami PL.
Jednak Austriacy i Niemcy i wszyscy inni interpretują to inaczej. Nie traktują kamizelki jako wyposażenie pojazdu a jako obowiązek posiadania jej przez kierowcę w trakcie wychodzenia z samochodu. To jest coś taki przepis jak jazda lewą stroną w Anglii, mimo posiadania z tej strony kierownicy.
Zresztą kamizelkę to każdy posiada. Z oponami zimowymi podobnie. W Niemczech też nie ma obowiązku posiadania a jedynie nie wolno się bez nich poruszać. Nikt nie dostanie mandatu za brak opon na parkingu. Natomiast w Polsce nawet na parkingu dostanie mandat za brak gaśnicy i trójkąta.
Ps. Wyposażenie pojazdu to nie to samo co obowiązujące przepisy. Chociaż czasami są zbieżne
Za granicą nie powinno się bać Policjanta. Owszem, jest to kwestia obeznania oraz straty czasu, ale zawsze można powiedzieć - Niczego nie rozumiem - I Jego psim obowiązkiem jest dostarczenie tłumacza. Ponieważ ja mówię językiem jaki jest Urzędowy w Unii Europejskiej.
Ale w Iraku, w Somalii oraz Korei Północnej bym tym nie ryzykował

Ps 2. Przecież nawet najlepszy kierowca po egzaminie w Polsce, zapewne nie zda egzaminu w Rumuni i w Hiszpanii, a przecież może tam jeździć.
I nie bariera językowa decyduje.

Uwaga. Achtung. Attention. Będzie analiza posta

StaryMarek napisał(a):Jak nie zapłacić mandatu.

Sprawdzone, działa. Nie zawsze.

Cytat dnia.... Mam nr do totolotka. Sprawdzone. Ponoć działają ale nie zawsze.

StaryMarek napisał(a):na Czechach (może nie zadziałać).

"NA" to się leży plaży, ty jesteś "W" Czechach.

StaryMarek napisał(a):Nie pamiętam już ile razy jechałem przez Słowację. Było tego dużo. To Policyjny kraj. Kiedy widzę ich urządzenia radarowe jakie posiada Policja, to przychodzi mi tylko jedna myśl - Mocno zainwestowali by zarobić na tych turystach co i tak z Północy na Południe muszą przez nich jechać.

Rozumiem, że Słowak istota rozumna odróżnia 140 km/h od 110 km/h. Ty jeszcze takową wiedzę musisz posiąść, żebyś własnej istoty za męczennika z Północy nie miał, że się zła Milicja na Ciebie zasadziła.

StaryMarek napisał(a):Szczególną alergie mają na tablice z napisem PL. By nie skłamać to kontroli miałem tyle co połowa przejazdów.

Ja nie miałem nigdy ale ja mam Passeratti więc może myślą, że zubożały Aryjczyk jedzie.

StaryMarek napisał(a):Już nie wiem jak jechać by się nie narazić. Bo jak można pomyśleć inaczej gdy na drodze z trzema pasami w jedną stronę w godzinach szczytu, gdzie auto koło auta z prędkością jaką nakazuje potok innych pojazdów, Policjant wychodzi, zatrzymuje ruch by mnie doprowadzić do pobocza by oznajmić że jest 65 a powinno być 60? Mandaty nie za wysokie, bo to 20-30 Euro

Ja podejrzewam, że on wiedział, ze Stary Marek z Cro.pl jedzie i specjalnie w tym potoku aut wyłowił Ciebie, żebyś miał co na forum pisać. Jakby wiedział, że jakość postów będzie taka a nie inna podejrzewam puścił by Cię spokojnie dalej.

StaryMarek napisał(a):Opracowałem więc im jeden sposób. Trzy razy zadziałało, raz miałem uciechę za 30 euro. Za kabaret czasami trzeba dać więcej.
Otóż przed takim wyjazdem i zawsze w aucie mam 20 Euro, gdzie najgrubszy nominał to 5 centów, reszta to centówki. Zostają takie po podróży, celowo zbierane z reszty po rumie, cukrze i cukierkach.

Pierwsze pytanie do Policjanta - Czy mogę teraz tutaj na miejscu uiścić opłatę? - Trzymając w reku 100 euro.
-Tylko na miejscu i tylko teraz muszę - Wówczas wysypuję mu tą kasze ze słoika. Mina Jego bezcenna.
Warto to dokumentować kamerką lub telefonem.
- Co mi to dajesz?
- Przecież to Wasze pieniądze. Ja za to u siebie nic nie kupię.
I teraz mamy dwa wyjścia. Mandatu i tak nie unikniemy, to 30 € poszło w plecy. Po co więc ze smutną miną, jak można mieć wewnętrzny ubaw i zabawę jak skrupulatnie liczy, myląc się przy tym kilka razy.
Jaki wynik? Raz liczył, trzy razy - Zabieraj to. Masz pouczenie.
Nie działa na radary stacjonarne bo wynik przychodzi pocztą. Przelew odbywa się bez monet.
Pozdrawiam.
Ps. Złotówki a raczej groszówki też przyjmują w ten sam sposób (lub nie przyjmują, też w ten sam sposób)

I się dziwić, że w Niemców Amerykanie pchali $ z Planu Marschalla a w Nas ruscy (celowo napisane z małej litery) Marksa i Engelsa. Amerykanie się bali, że im Stary Marek wymieni dolary na centówki i będzie nimi za mandaty płacił.

sviva napisał(a):Uwaga. Achtung. Attention. Będzie analiza posta

StaryMarek napisał(a):Jak nie zapłacić mandatu.

Sprawdzone, działa. Nie zawsze.

Cytat dnia.... Mam nr do totolotka. Sprawdzone. Ponoć działają ale nie zawsze.

StaryMarek napisał(a):na Czechach (może nie zadziałać).

"NA" to się leży plaży, ty jesteś "W" Czechach.

Oooo, forum literatów, a ja myślałem że to turystyczne.
Co do totolotka to prawdopodobieństwo jest 1; 14 milionów. Tutaj 1;2.
Zapytam - Czujesz różnice?
Pozostałe zostawię bez komentarza. Korzystać nie musisz.

StaryMarek napisał(a):Co do totolotka to prawdopodobieństwo jest 1; 14 milionów. Tutaj 1;2.

W totolotka masz 1 do 14mln. Twój system jest na zasadzie uda. Albo się uda albo się nie uda.
Więcej - i tu i tu albo się uda albo się nie uda. Czyli i tu i tu masz 50% szans.
Skoro taki niepiśmienny jesteś to po co nas raczysz swoimi wynurzeniami dotyczącymi upierdliwości i uprzedzenia słowackiej Policji?

StaryMarek napisał(a):....
Jednak Austriacy i Niemcy i wszyscy inni interpretują to inaczej. Nie traktują kamizelki jako wyposażenie pojazdu a jako obowiązek posiadania jej przez kierowcę w trakcie wychodzenia z samochodu. To jest coś taki przepis jak jazda lewą stroną w Anglii, mimo posiadania z tej strony kierownicy.
.

Co autor miał na myśli
Chyba nie zamierza jechać do UK i poruszać się prawą stroną - oczywiście samochodem po ulicy dwukierunkowej oraz z pełną gracją i dumą.

W Austrii płaciłem mandat jeden raz.
124 czy 127 km/h na autostradzie, ale z przyczepką (RIB na przyczepce).
Z tyłu mnie namierzyli i pilotowali do najbliższego parkingu.
Co mnie zaskoczyło, to bardzo wysoka kultura "obsługi" , naprawdę miło to wspominam ( mimo kosztów, ale małych).
Miałem wtedy przy sobie tylko 45 euro, jak powiedziałem policjantowi, że mam tylko tyle pieniędzy, to mandat wyniósł 35 - z wypowiedzianym z uśmiechem komentarzem, że zostawią mi na kawę.

baunty napisał(a):

StaryMarek napisał(a):....
Jednak Austriacy i Niemcy i wszyscy inni interpretują to inaczej. Nie traktują kamizelki jako wyposażenie pojazdu a jako obowiązek posiadania jej przez kierowcę w trakcie wychodzenia z samochodu. To jest coś taki przepis jak jazda lewą stroną w Anglii, mimo posiadania z tej strony kierownicy.
.

Co autor miał na myśli
Chyba nie zamierza jechać do UK i poruszać się prawą stroną - oczywiście samochodem po ulicy dwukierunkowej oraz z pełną gracją i dumą.

Zostaw. Ten typ tak ma

sviva napisał(a):

baunty napisał(a):

StaryMarek napisał(a):....
Jednak Austriacy i Niemcy i wszyscy inni interpretują to inaczej. Nie traktują kamizelki jako wyposażenie pojazdu a jako obowiązek posiadania jej przez kierowcę w trakcie wychodzenia z samochodu. To jest coś taki przepis jak jazda lewą stroną w Anglii, mimo posiadania z tej strony kierownicy.
.

Co autor miał na myśli
Chyba nie zamierza jechać do UK i poruszać się prawą stroną - oczywiście samochodem po ulicy dwukierunkowej oraz z pełną gracją i dumą.

Zostaw. Ten typ tak ma

Ja nie rozumiem "idei" drażnienia policji z drogówki.
Przegiąłem to ponoszę konsekwencje a nie wkur..m kontrolujących.
Płaciłem mandaty jeszcze na granicy węgiersko -serbskiej i w Chorwacji.
Ten z granicy to nawet bardzo się opłacał, bo inaczej bym stał w pięciogodzinnym korku a tak to przejechałem w pół godziny - dłuższa historia, ale dotyczyła poruszania się niewłaściwym pasem. Jadąc z przyczepą z łódką, pojechałem pasem dla samochód z przyczepami ( dotyczyło to samochodów ciężarowych większych i mniejszych). Za 30 EUR "dowiedziałem" się powyższego i przekroczyłem granicę bez żadnej kolejki.
W Chorwacji to całkowicie inne zdarzenie.
Ograniczenie prędkości ze względu na remont, który został zakończony ( znaki jednak też zostały )
Ograniczenie do 50 a jechałem ponad 80 - na autostradzie.
Zatrzymanie, krótka rozmowa i "jakoś" załatwiliśmy sprawę.
Było około północy i minimalny ruch.
Od policji dostałem info, że były malowane pasy na estakadach ( rozjazdach na autostradzie) a znaki będę zdejmowane w ciągu dnia
I jeszcze powiedzieli gdzie dalej mam uważać bo może być podobna sytuacja

PS a takie "cyrki" z niby słoikami, to proponuję "wożącym drobne w słoiku" wypróbować w Serbii...tam dość szybko ustawią do pionu takich "pomysłowych Dobromirów"