Małe i duże niebałkańskie podróże :-)

Nie spodziewaliśmy się, że tak trudno będzie trafić do naszych wież . Wejście na wzgórze było właściwie tylko jedno i do tego znajdowało się z zupełnie innej strony niż można się było spodziewać. Ale w końcu się udało… i w sumie było warto .



Najwyższa część wzgórza i fortyfikacje to Rocca Fiorentina. Już w starożytności istniała tu osada i zamek Salamarzana, którego nazwa wywodzi się od kultu boga Marsa. Średniowieczna twierdza której początki sięgają XII wieku w swej imponującej formie powstała w początkach wieku XIV. Składa się z dwóch wież – Torre Grossa i Torre di Mezzo, oraz trzeciej, mniejszej – Palaiola, otoczonych podwójnym pierścieniem murów z dodatkowymi wieżyczkami, umocnieniami i Barbakanem. Całość przetrwała wieki w zasadzie nienaruszonej formie, by ulec dopiero bombardowaniom w czasie II wojny. Teren pełni dziś rolę miejskiego parku (Parco Corsini) i wstęp jest oczywiście darmowy.

Widok na kolegiatę San Giovanni Battista i opactwo San Salvatore, najważniejsze budowle Fucecchio.

Widok na San Miniato… może następnym razem







Jeszcze taki obrazek z Fucecchio w drodze powrotnej do auta

Kolejnym, z zarazem ostatnim punktem dzisiejszego programu miało być malutkie Santa Maria A Monte. Miało być… i w sumie było, ale nie do końca w taki sposób, w jaki oczekiwaliśmy. Okazało się, że również tam trwa jakieś święto, czy może bardziej festiwal- duchów i postaci upiornych, czy też czegoś w tym guście , w związku z czym cała okrąglutka starówka na wzgórzu była zamknięta i dostępna poprzez kupno biletu . Jako, że było już bardzo późno, słońce chowało się już za horyzont a impreza miała się ku końcowi, zupełnie bez sensu było wchodzenie. No trudno…zobaczyliśmy tyle ile się dało i wróciliśmy do auta.



















Godzina mniej więcej 20 to najwyższa pora by ruszać na ostatni etap podróży… do Livorno niedaleko, ale prom czekać nie będzie. Dotarliśmy do portu około 21, tym razem było znacznie łatwiej, wiedzieliśmy bowiem którędy (mniej więcej) jechać, na jaki prom, i gdzie kupuje się bilety. Wielka jednostka MOBY już czekała przy nabrzeżu, ale kupowanie biletów nieco się przeciągnęło, bo kobieta przede mną zaopatrywała w nie cały autokar i wpisywanie danych z kilkudziesięciu paszportów trochę trwało . No ale w końcu pozbywszy się 100 euro z małym hakiem (ciut taniej niż w zeszłym roku) wróciłem do auta i mogliśmy ustawić się w kolejce. Muszę przyznać, że z pewnym przerażeniem patrzyliśmy na ilość najrozmaitszych pojazdów, które miały zamiar przedostać się na Sardynię… kilkadziesiąt kamperów, do tego sporo busów typu T5, motocykle, autobusy, ciężarówki, no i oczywiście masa osobówek – cały plac zajęty, na oko co najmniej 2 x tyle tego wszystkiego co w roku poprzednim. No ale teraz jesteśmy tydzień później…. Wyglądało na to, że tym razem się już tak spokojnie i komfortowo nie wyśpimy .

Czasu wystarczyło na zjedzenie czegoś na szybko i przygotowanie rzeczy niezbędnych na pokład, obsługa już zaczęła wpuszczać. Szło szybko i sprawnie, ale swoje odczekać musieliśmy. Na szczęście okazało się, że większość pasażerów jednak wykupuje kabiny i na kanapach wolny kącik się znalazł. Prom odpłynął chyba punktualnie o 23.00… chyba, bo dokładnie tego momentu nie kojarzymy. Zmęczeni całym dniem i podróżą niemal natychmiast zasnęliśmy w naszych śpiworach w nadziei, że jutro obudzimy się wypoczęci i w pełni gotowi na ten moment, na który czekaliśmy cały rok – na drugie spotkanie z tą piękną wyspą z której mieliśmy tak dużo świetnych wspomnień….

Dzisiejsza trasa:



c.d.n.

kulka53 napisał(a):Wyraźnie było widać, że miasto szykuje się do jakiegoś święta, wszędzie powiewały czerwono-zielone flagi.

... prawie jak w maltańskich miasteczkach ... ...
Pozdrawiam.

Orientujesz sie Pawel ile sie doplaca do promu za dwie kolejne osoby?

kulka53 napisał(a):
Muszę przyznać, że z pewnym przerażeniem patrzyliśmy na ilość najrozmaitszych pojazdów, które miały zamiar przedostać się na Sardynię… kilkadziesiąt kamperów, do tego sporo busów typu T5, motocykle, autobusy, ciężarówki, no i oczywiście masa osobówek – cały plac zajęty, na oko co najmniej 2 x tyle tego wszystkiego co w roku poprzednim.

Ja nie wiem czy oni(Włosi) nie mieli wtedy jakiegoś święta, krótkich wakacji czy czegoś w tym rodzaju My Italię opuszczaliśmy właśnie 14 maja i widać było, że jakiś najazd się szykuje.

kulka53 napisał(a):Dotarliśmy do portu około 21, tym razem było znacznie łatwiej, wiedzieliśmy bowiem którędy (mniej więcej) jechać, na jaki prom, i gdzie kupuje się bilety.

pamiętam, że poprzednim razem mieliście problem z dotarciem do portu ze względu na słabe oznakowanie. Rozumiem, że nic się nie zmieniło od tamtej pory w kwestii oznakowania? Ile zatem czasu sugerujesz przeznaczyć na dojazd do portu przez miasto wieczorem - będziemy jechać od strony Genui ?

tony montana napisał(a):Orientujesz sie Pawel ile sie doplaca do promu za dwie kolejne osoby?

Tony - ja płaciłem za samochód i 4 dorosłe osoby na prom Livorno-Olbia - 254,20 EUR
To jest prom nocny w tej cenie jest już kabina zewnętrzna 4-osobowa (bez kabiny było ponad 100 EUR taniej). Wypływ 31.08, bilety kupowałem w czerwcu (przypuszczam, że cena przy zakupie na miejscu byłaby podobna, ale ja wolałem dla pewności kupić wcześniej)

pozdrawiam,
Michał

Mikeee, bylismy w czerwcu na Sardynii. U nas z dotarciem do portu w Livorno nie bylo zadnego problemu - dobra nawigacja z aktualnymi mapami i wpisanie celu specjalnego (port) w zupelnosci wystarczylo zeby bezblednie traffic.

Czy cena 254 EUR z kabina to juz w obydwie strony? Wydaje sie tanio, jak piszesz bez kabiny byloby 150 EUR. Bo my placilismy w 2 strony 311 EUR (Livorno - Olbia, Olbia - Piombino) z kabina. Bez kabiny byloby to jakies 240 EUR. Promy (Moby Lines) o 8 rano, bookowalismy przez neta miesiac wczesniej.

kriscro napisał(a):Mikeee, bylismy w czerwcu na Sardynii. U nas z dotarciem do portu w Livorno nie bylo zadnego problemu - dobra nawigacja z aktualnymi mapami i wpisanie celu specjalnego (port) w zupelnosci wystarczylo zeby bezblednie traffic.

Czy cena 254 EUR z kabina to juz w obydwie strony? Wydaje sie tanio, jak piszesz bez kabiny byloby 150 EUR. Bo my placilismy w 2 strony 311 EUR (Livorno - Olbia, Olbia - Piombino) z kabina. Bez kabiny byloby to jakies 240 EUR. Promy (Moby Lines) o 8 rano, bookowalismy przez neta miesiac wczesniej.

to cena promu w jedną stronę (Moby). Z Sardynii przemieszczamy się na Korsykę i dopiero z Korsyki z powrotem na ląd.
Dzięki za info w kwestii dojazdu do portu.

pozdrawiam,
M

tony montana napisał(a):Orientujesz sie Pawel ile sie doplaca do promu za dwie kolejne osoby?

Ceny na MOBY kształtują się tak:

http://www.mobylines.com/mds/web/wdisponibilita.xpd

W linku - wszystkie połączenia danego dnia na Sardynię z cenami za osoby, auta itp. Ceny zmieniają się w czasie , z tego co zaobserwowałem im wcześniej się zagląda na ceny na jakiś dzień (np w maju na wrzesień), tym może być drożej. Poza tym są inne ceny każdego dnia tygodnia, inne na poszczególne godziny tego samego dnia na tej samej trasie. To nie Grecja, gdzie ceny są stałe cały rok i już (ewentualnie czasem może trafić się promocja). Jak widać z linka, zwykle osoba kosztuje mniej więcej tyle co auto .
Bez kabiny przeprawa na Sardynię można powiedzieć że jest tania (zwłaszcza w porównaniu z cenami w Grecji).

Mikeee napisał(a):Tony - ja płaciłem za samochód i 4 dorosłe osoby na prom Livorno-Olbia - 254,20 EUR
To jest prom nocny w tej cenie jest już kabina zewnętrzna 4-osobowa (bez kabiny było ponad 100 EUR taniej). Wypływ 31.08, bilety kupowałem w czerwcu (przypuszczam, że cena przy zakupie na miejscu byłaby podobna, ale ja wolałem dla pewności kupić wcześniej)

No właśnie... bez kabiny jest znacznie taniej, by nie powiedzieć niedrogo
Nocne promy specjalnie płyną długo, całą noc, by wykupujący kabiny mieli możliwość z nich skorzystać
Dniem przyspieszają i przeprawa trwa zaledwie 6 h.
Jak napisałem wyżej, bilety kupowane wcześniej z rezerwacją z reguły są trochę droższe, poza sezonem nie ma to sensu, ale w sezonie bym nie ryzykował.

Mikeee napisał(a):pamiętam, że poprzednim razem mieliście problem z dotarciem do portu ze względu na słabe oznakowanie. Rozumiem, że nic się nie zmieniło od tamtej pory w kwestii oznakowania? Ile zatem czasu sugerujesz przeznaczyć na dojazd do portu przez miasto wieczorem - będziemy jechać od strony Genui ?

Wg mnie najlepiej jest jechać tak:
https://www.google.pl/maps/dir/43.71291 ... 0d!1m0!3e0
czyli zjechać z autostrady ciut wcześniej (zjazd na Fi-Pi-Li w Pizie), potem dojeżdża się do livorniańskiej nitki Fi-Pi-Li i jedzie się kawałek, można powiedzieć do końca (wszyscy tam zjeżdżają na Livorno Port). Wtedy nie jedzie się przez miasto wcale, a jedynie 2-3 km przez zabudowę portową i wówczas to właśnie było dla nas nieco mylące. Jesteśmy już nieco starszej daty i ustawianie nawigacji oraz kierowanie się wg jej wskazań nie jest tak całkiem oczywiste , stąd jednak zwracam uwagę na oznakowanie na drodze, a to w przypadku dojazdu do portu pasażerskiego jest wg mnie mało oczywiste i rzeczywiście nie zmieniło się. Ale ja jak już raz gdzieś dojechałem, to nie ma mowy bym drugi raz zabłądził , więc było ok.
Niemniej, dobrze ustawiona nawigacja z pewnością pomaga i wtedy dojazd to parę chwil.

ruzica napisał(a):Ja nie wiem czy oni(Włosi) nie mieli wtedy jakiegoś święta, krótkich wakacji czy czegoś w tym rodzaju My Italię opuszczaliśmy właśnie 14 maja i widać było, że jakiś najazd się szykuje.

Aha to możliwe... chociaż w tym przypadku spora część pasażerów to przybysze zza granicy. Niemcy zwłaszcza, ale też Austriacy i Szwajcarzy, ewentualnie Holendrzy w swoich busach i kamperach oraz na motorach.

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):... Ceny zmieniają się w czasie , z tego co zaobserwowałem im wcześniej się zagląda na ceny na jakiś dzień (np w maju na wrzesień), tym może być drożej. Poza tym są inne ceny każdego dnia tygodnia, inne na poszczególne godziny tego samego dnia na tej samej trasie.

śledziłem ceny promów już od maja na konkretny termin - 31.08 nocny rejs (rezerwacja noclegów na wyspie od 01.09). Rzeczywiście ceny wahały się, natomiast w czerwcu nasz rejs podrożał o ok 25 EUR za całość i ta cena utrzymywała się przez kilka dni. Bałem się, że bilety się powoli wyprzedają i dokonałem zakupu (korzystałem z directferries.pl oraz z aferry.pl). Potem widziałem, że ceny znów skakały w dół i górę. Na cenę wpływ ma również fakt, że na dachu auta mamy trumnę.

kulka53 napisał(a):Wg mnie najlepiej jest jechać tak...

dziękuję za wskazówki
pozdrawiam,
M

Mikeee napisał(a):Na cenę wpływ ma również fakt, że na dachu auta mamy trumnę.

Serio?
Że niby jakąś wysokość wtedy całość przekracza?
Co to za auto?

Myśmy z boxem pływali wieloma promami w Grecji i nigdy nie zdarzyła się z tego powodu jakaś wyższa opłata. Albo dlatego, że to Grecja, albo dlatego że to Skoda

Pozdrawiam

Moby tak ma, że jak auto osobowe przekracza 2,21 m, to dolicza dodatkową opłatę.