Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Dzięki za pokazanie kolejnej wyspy .
Szkoda, że nie udało się zrealizować kolejnych K celów, no ale czasem nie ma innego wyjścia

Co do pogodowych psikusów, to życzę Wam (a przy okazji i sobie ) aby "jesienny" grecki wypad był od nich wolny.

janusz.w. napisał(a):Grecką aurą jestem zaszokowany! Trzymam kciuki za udaną Karpathos! Mam nadzieję, że we wrześniu
My już w najbliższy weekend zobaczymy Masyw Olimpu Ciekawe czy jeszcze będzie śnieg

Na wrzesień mamy inne plany, ale niesprecyzowane jak zwykle , tak więc wszystko jeszcze możliwe. Niemniej raczej nie myślimy już o Karpathos w tym roku...
Co do śniegu, myślę że to bardzo prawdopodobne że jeszcze tam leży i jeśli nawet nie będzie go widać z dołu to tam na górze w zakamarkach wg mnie powinien być.

piekara114 napisał(a):Ta majówkowa pogoda w tym roku to chyba wszędzie dała w d.... turystom....

Fakt, u nas też nie było za ciekawie .
Do majówek to my już z rezerwą podchodzimy od dawna, fakt że parę lat nie wyjeżdżaliśmy w tym terminie, ale od 2012 to już co roku. I 4x Włochy oraz 2 z 4 Grecji były nieszczególne . Ponoć super pogoda w maju była w tym roku w Danii .

Buber napisał(a):Strasznie przykro..
Spodziewałem się kolejnej odysei, nawet niedokończonej, a tu takie buty ...
Szkoda ... dobrze, że chociaż zdjęcia Olimpu miodzio.

Dzięki
Nie wyszło tak jak byśmy chcieli, cóż, takie życie. W 2016 też musieliśmy przełknąć porażkę kiedy padnięty akumulator uniemożliwił nam zaliczenie "gwoździa programu" - czyli Astipalei. Ale udało się za rok i powiem tak... warto było poczekać .

dangol napisał(a):Szkoda, że nie udało się zrealizować kolejnych K celów

Słuszna uwaga... to miał być wyjazd KKK czyli poza Karpathos jeszcze Kasos .

dangol napisał(a):Co do pogodowych psikusów, to życzę Wam (a przy okazji i sobie ) aby "jesienny" grecki wypad był od nich wolny.

Dzięki, i wzajemnie . Może pisałaś gdzieś ale nie doczytałem albo zapomniałem - w jakim konkretnie terminie lecicie?

Relacja co prawda krótka, ale podsumowanie musi być

W czasie trwającego 10 dni wyjazdu przejechaliśmy około 4500 km, z czego na Kei niespełna 300 km.

Całkowity koszt wyjazdu to około 2100 zł, w tym:
- paliwo i opłaty drogowe (SRB i MK) – około 1600 zł
- promy – niespełna 500 zł
- bilety wstępu (Maraton) – około 50 zł

Wbrew pozorom to nie był nasz najkrótszy wyjazd do Grecji, to zaszczytne miano nosi wyjazd z początku września 2014 kiedy to byliśmy na Samotrace i całość zajęła nam 9 dni… ale fakt że na samej wyspie byliśmy jednak dłużej niż teraz.
To nie były udane wakacje, myślę że można powiedzieć że były najbardziej nieudane ze wszystkich. To że musieliśmy wcześniej wrócić to jedno, ale nieciekawa pogoda, zwłaszcza temperatury, to drugie. Na pewno wyciągniemy z tego wnioski i na przyszłość będziemy się bardziej starać unikać takich sytuacji.

Nasza 37 wyspa – Kea – mimo wszystko nie będziemy jej źle wspominać. Tak naprawdę to było fajnie , pusto, zielono i kolorowo. Kea na pewno ma kilka zalet – po pierwsze lwa , poza tym parę całkiem fajnych plaż, których zresztą nie jest tutaj mało a także źródła wody. Jest absolutnie niekomercyjna, a jej stolica przypomniała mi trochę Chorę na Serifos – czyli miasto z trudnym dostępem położone na stromym zboczu, dzięki czemu nie jest otoczone wszelaką infrastrukturą hotelowo-przemysłowo-handlową. Ta więc mieści się w największej dolinie, tam gdzie leży port Korissia.
Kea nie jest szczególnie piękną wyspą pod względem krajobrazowym, ale widok z placyku przy źródle Beniamin o poranku i pięknej widoczności – na pewno warty zapamiętania. Zapamiętamy też kwietne łąki i wietrzny monastyr Panagia Kastriani. Prawdopodobnie o bardziej sezonowej porze roku odbiór Kei mógłby być nieco inny, ale jak dla nas była to dość przyjazna wysepka.

Poza Keą widzieliśmy kilka innych miejsc, na szczęście wpadliśmy na ten pomysł by zostać na lądzie przed wypłynięciem. Maraton, sam kopczyk oraz sanktuarium egipskich bogów można sobie podarować , natomiast muzeum i pobliski cmentarz są dość ciekawe i warte zobaczenia. Parnitha podobnie – ale to dla genialnego wręcz widoku na Ateny, myślę że najfajniej widać miasto po zachodzie słońca kiedy zapalają się wszystkie światła, ale o wschodzie też jest nieźle. Sounion__ – jeden z symboli Grecji – tam na pewno warto choć raz się znaleźć, podobnie jak w Dafni, choćby ze względu na to że obiekt jest wpisany na listę UNESCO.

Wróciliśmy z potężnym niedosytem , nie było ani opalania, ani kąpieli, ani obserwacji podwodnego życia, ani też wypróbowania czy przyda się nam do czegoś pontonik. Nie było realizacji najważniejszego celu czyli wyspy Karpathos. Wymarzliśmy się i wywiało nas podobnie jak przed paroma laty na Sardynii…a podróż w obie strony była utrudniona ze względu na deszcze. Grecja pokazała nam swoje mniej przyjazne oblicze , co nie zmienia faktu że za 3 miesiące najprawdopodobniej pojedziemy tam po raz piętnasty .

Dzięki za relację
Szkada, że podróż niedokończona ... życie
Ale do września niedaleko ...

kulka53 napisał(a): w jakim konkretnie terminie lecicie?

Tradycyjne przełom września i października .
Wylatujemy 27 IX, w Atenach będziemy wieczorem. Powrotny lot 4 X, z Aten ok. 14-tej.

Znowu Danka gdzieś lecisz. Czy czasem nie za dużo tych podróży zamiast zająć się domem, przetworami na zimę.

W tym roku jeszcze nigdzie nie leciałam, więc skąd to "znowu"?

No w tym roku nie ale w ubiegłym.

mysza73 napisał(a):Ale do września niedaleko ...

Wg założeń "na dziś" spędzimy w GR cały wrzesień poza 1 tygodniem
Co prawda były w naszej historii takie lata gdy wyjeżdżaliśmy na cały miesiąc, ale uznaliśmy potem że optymalny czas na podróż i pobyt w Grecji to właśnie 3 tygodnie.

dangol napisał(a):Tradycyjne przełom września i października .

Czyli polecicie kiedy my będziemy wracać. Faktycznie krótki ten urlopik, ale na Koufonissi na pewno wystarczy
I przetwory na pewno zdążysz wykonać zawczasu .

Pozdrawiam

Z przetworów na zimę najważniejsze jest chyba ... wino

Jak zawsze fajnie się z Wami zwiedzało...szkoda ,że z wyjazdem tak wyszło...ale we wrześniu sobie to odbijecie
Pozdrawiam

kulka53 napisał(a): Nisyros – Panagia Kyra.

Tak się zastanawiałem, czy odważyłeś się zjechać w dół z Kyra Panagia do Lies

Oby Wam już nic nie psuło wakacji
Odbijcie to sobie we wrześniu z nawiazką...
Na Wasze Karphatos nastawiam się szczególnie...

Jan32 napisał(a):Z przetworów na zimę najważniejsze jest chyba ... wino

Danusia musi sama o to zadbać jeśli chce mieć , samolotem w Grecji wiele nie przywiezie .
Z nami zawsze jakiś tam zapas przyjeżdża

ajdadi napisał(a):szkoda ,że z wyjazdem tak wyszło...ale we wrześniu sobie to odbijecie

CROberto napisał(a):Odbijcie to sobie we wrześniu z nawiazką...

Też na to liczymy...m.in. przeznaczając na podróż 3 tygodnie, już podczas powrotu padł ten pomysł.
Ideałem byłby wyjazd podobny jak w 2017... super wysepki, wspaniała pogoda - praktycznie bezwietrzna i non stop słoneczna, do tego cudownie ciepła woda...

CROberto napisał(a):Na Wasze Karphatos nastawiam się szczególnie...

Kiedyś NA PEWNO tam dotrzemy , jednak póki co nie ma konkretnego miejsca w harmonogramie

MCR napisał(a):czy odważyłeś się zjechać w dół z Kyra Panagia do Lies

Nie odważyłem się, głównie z dwóch powodów, po pierwsze i tak najpierw chcieliśmy jeszcze pojechać do Nikii i Avlaki więc byłoby nam trochę nie po drodze, po drugie...będąc przy monastyrze nie widziałem żadnej drogi która by odchodziła w dół....choć pewnie gdyby nam zależało to byśmy znaleźli .
W każdym razie gdy byliśmy na dole przy Lies to ten trakt który prowadził do góry mało zachęcająco wyglądał , sądzę że korzystają z niego swoimi pickupami jedynie greccy rolnicy którzy gdzieś tam może mają swoje działki.

Nieco spóźniony, ale również dziękuję za kolejną grecką relację ... ... szkoda, że w wersji nieco okrojonej, ale co się odwlecze ... ...
Pozdrawiam.