Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Ku przestrodze!

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 22.07.2008 13:35

Hando14 napisał(a):Niestety po częsci muszę się z Toba zgodzić...

Niektórzy nasi współobywatele mają problem z zachowaniem się poza granicami Polski...no ale nie o tym ten temat.

Więc jeszcze raz pozdrawiam 8)

Pozdrav!!
Dad
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 46
Dołączył(a): 30.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dad » 23.07.2008 05:39

Witam serdecznie!
Dwa tygodnie temu wróciłem z campu Pod Maslinom i to co tam można zaobserwować potwierdza tylko tezę,że wszystko zależy od ludzi -niezależnie od nacji.Tam w umywalni na murku dzień po dniu ładowały się na zmianę laptopy i komórki-pełen wybór i nikt nikomu nic nie zwinął.60% obsady campu stanowili Polacy i nikomu nic nie zginęło -powiem więcej wydaje mi się,że takie sytuacje przyzwyczajają nas do większego szacunku dla czyjejś własności.Na miejscu wielokrotnie powtarzałem,że marzy mi się aby taka sytuacja stała się normą i u nas w kraju.Ja przez dwa tygodnie zostawiałem cały dobytek na łaskę losu (przezornie paszporty nosiliśmy cały czas z sobą) , komórki ładowały się po nocach pod drzewem i nic mi nie zginęło-żyć nie umierać.Kumpel na murku pod sklepem w Orasacu zostawił dosyć drogi filtr do aparatu w ładniutkim etui-zorientował się następnego dnia w Dubrowniku gdy chciał robić zdjęcia.Jakież było nasze zdiwienie gdy po około 24 godzinach filtr czekał na nas w tym samym miejscu-ech to jest życie :)
kluchxxl
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 14
Dołączył(a): 13.07.2006
Ku przestrodze!

Nieprzeczytany postnapisał(a) kluchxxl » 23.07.2008 07:53

Witam
Jakieś trzy lata temu w Dubrovniku wraz ze znajomymi ustawialiśmy się do zdjęcia. Plecak który miałem na ramieniu postawiłem pod ścianą domu, bo gdzie do zdjęcia z plecakiem. I bez niego ledwo się w kadrze zmieściliśmy. Po zdjęciu powstało małe zamieszanie - to gdzie teraz idziemy? - i o plecaku zapomniałem. A w nim miałem wszystko: kasa, kluczyki od auta, paszport mój i żony oraz kupa innych rzeczy mniej lub bardziej wartościowych. Wyobraźcie sobie jakie było moje przerażenie, gdy po kilkunastu minutach zorientowałem się, że jakoś mi tak lekko na ramieniu. W głowie od razu ''cofanie filmu'' do chwili gdzie ostatni raz miałem z nim styczność.
Dzieliło nas od niego jakieś 400 metrów krętymi uliczkami. Pokonanie tego dystansu było z pewnością moim rekordem życiowym.
A plecak... spoczywał sobie grzecznie z całą zawartością, tam gdzie go nieroztropnie zostawiłem.
Na co dzień nie jestem roztargniony, ale tamte emocje dobrze pamiętam do dziś.

Pozdrawiam, Paweł :papa:
Miłosz_S
Cromaniak
Posty: 919
Dołączył(a): 01.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Miłosz_S » 23.07.2008 08:54

Dad napisał(a):Witam serdecznie!
Dwa tygodnie temu wróciłem z campu Pod Maslinom i to co tam można zaobserwować potwierdza tylko tezę,że wszystko zależy od ludzi -niezależnie od nacji.Tam w umywalni na murku dzień po dniu ładowały się na zmianę laptopy i komórki-pełen wybór i nikt nikomu nic nie zwinął.60% obsady campu stanowili Polacy i nikomu nic nie zginęło -powiem więcej wydaje mi się,że takie sytuacje przyzwyczajają nas do większego szacunku dla czyjejś własności.Na miejscu wielokrotnie powtarzałem,że marzy mi się aby taka sytuacja stała się normą i u nas w kraju.Ja przez dwa tygodnie zostawiałem cały dobytek na łaskę losu (przezornie paszporty nosiliśmy cały czas z sobą) , komórki ładowały się po nocach pod drzewem i nic mi nie zginęło-żyć nie umierać.Kumpel na murku pod sklepem w Orasacu zostawił dosyć drogi filtr do aparatu w ładniutkim etui-zorientował się następnego dnia w Dubrowniku gdy chciał robić zdjęcia.Jakież było nasze zdiwienie gdy po około 24 godzinach filtr czekał na nas w tym samym miejscu-ech to jest życie :)

Dziękuję za ten komentarz. Mam wrażenie że inne nacje niewiele różnią się od Polaków tylko my tak często lubimy na siebie ponarzekać (również na tym forum). Dlatego takie przykłady dodają otuchy że nie jest tak źle.
Proszę o więcej takich przykładów. :D
beata0610
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 33
Dołączył(a): 15.01.2006
Ostrożność

Nieprzeczytany postnapisał(a) beata0610 » 25.07.2008 02:40

Witam wszystkich!
Ostrożności nigdy nie za wiele, ale mnie się nie zdarzyło, aby na Cro...coś komuś zginęło. Rowery przypięte?, nigdy nie przypinamy, namiot tylko zasunięty, a jak wiatr porwał wszystkie"dmuchanki" to gdy tylko światło się zapaliło pod daszkiem z różnych stron kampingu ludzie poznosili nam wszystko! Z ogromnym żalem czytam te informacje o kradzieżach, bo chyba zacznę się trochę"rozglądać".... A tak z innej beczki to w ubiegłym roku w Umagu, na Sol Stella Maris , kiedy siedliśmy na tarasie pijąc pierwszą kawkę po przyjeździe podbiegł do nas mały "rusek" i krzyknął składając ręce jakby trzymał karabin " ja wsje ubiju!".Pozdrawiam
gospodarz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1261
Dołączył(a): 06.05.2006
Re: Ostrożność

Nieprzeczytany postnapisał(a) gospodarz » 26.07.2008 05:28

beata0610 napisał(a):Witam wszystkich!
.... A tak z innej beczki to w ubiegłym roku w Umagu, na Sol Stella Maris , kiedy siedliśmy na tarasie pijąc pierwszą kawkę po przyjeździe podbiegł do nas mały "rusek" i krzyknął składając ręce jakby trzymał karabin " ja wsje ubiju!".Pozdrawiam


Nie byłaś nigdy Marusią w dzieciństwie :) ?
Cancer
Podróżnik
Posty: 28
Dołączył(a): 10.04.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Cancer » 27.07.2008 19:20

Faktycznie, nie ginie nic z rzeczy. Wielokrotnie na plaży zostawialiśmy parasol, karimatę, buty do pływania, maskę z fajką i kilka różnych przedmiotów, których nie chciało się targać na kwaterę. Inna sprawa, to pieniądze. Kupując pieczywo pani wydaje nam o 2 kuny więcej. Ale jak się policzy dokładnie, to brakuje 10 kun. Podaję jej więc plik banknotów z tymi dwiema kunami (reszta była ze 100 kun), a ona od razu bierze te 2 kuny i dokłada 10. To było zeszłego lata. W tym roku zostałem oszukany na pierwszej bramce autostrady z Cakovec do Zagrzebia. Dałem 100 kun i gość winien mi wydać 71 kun. Dał mi dużo drobniaków. Niepotrzebnie od razu ruszyłem, bo za chwilę małżonka przeliczyła i okazało się, że wydał mi 17 kun za mało. Niestety, nie dało się wrócić. Co innego w sklepach. Tam jest przyjęte, że nie wydaje się drobnych i chyba wszyscy się do tego przyzwyczaili.
Pozdrawiam
marekb
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1171
Dołączył(a): 13.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) marekb » 27.07.2008 20:15

kilka lat temu kupilem w kwietniu nowiutki motocykl, natłukłem do lipca po PL i Słowacji i Czechach ok 19000km zostawiając bardzo często sakwy czy kaski bez opieki. W Chorwacji to samo i nic nie zginęło, aż do jednego wyjazdu na Słowację Gdzie wstając rano nie zobaczyłem nawet śladu po łańcuchu który opasał mój moto do grubej rury 1m od otwartego okna pokoju w którym spałem. Motocykla nie znaleziono.Miał alarm... Rok później kumplowi dźwignęli na Słowacji Hayabuskę z niby strzeżonego parkingu Hotelowego chyba w Liptowskim Mikulaszu. Od tej pory nawet w miejscach bezpiecznych staram się mieć rzeczy na oku.
Dr Seselj
Croentuzjasta
Posty: 222
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dr Seselj » 28.07.2008 08:41

Ja również miałem w tym roku nieprzyjemną przygodę, dodam, że pierwszą od 2002 r., czyli od kiedy jeżdżę do b. Jugoslawii.
Otóż kilka dni chciałem spędzić na plażach Żupy Dubrowackiej, nocując jednak po bośniackiej stronie granicy w wiosce Ivanica (jakieś 100 m od przejścia granicznego Gornji Brgat na drodze Dubrownik - Trebinje). Niestety trzeciej nocy ok. 4 rano usłyszałem alarm dziwnie przypominający ten z mojego auta. Okazało się, że przypuszczenia mnie nie myliły, ale w przypływie naiwności sadziłem, iż alarm włączył się z powodu silnego wiatru i burzy. Wyłączyłem go więc i powtórnie uruchomiłem, jednak znów zaczął wyć. Po pobieżnych oględzinach okazało się, że ktoś próbował wyłamać zamek, na szczęście bezskutecznie. Ponieważ Ivanica jest małą wsią letniskową, gdzie nie ma posterunku policji, a i ludzi nie za wielu, zdecydowałem o natychmiastowych przenosinach do Chorwacji, a konkretnie sprawdzonego wielokrotnie Molunatu.
Ostatnio edytowano 13.01.2009 12:21 przez Dr Seselj, łącznie edytowano 1 raz
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 28.07.2008 11:14

Mi też często cooś się gubiło po drodze, ale zawsze jakoś do mnie wracało. I to w Polsce nad Bałtykiem.

A raz (i to już jest hammer!) policja znalazła skradzione radio z samochodu!
Poprzednia strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi



cron
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone