Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Krk - inaczej ale też fajnie

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 10877
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 21.10.2014 11:32

przyciągnął mnie tu kierunek i wspaniałe zdjęcia;
chciałem kiedyś połączyć Wenencję z Krkiem i Słowenią;
fajnie zatem że to pokazujesz
weger
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 09.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) weger » 22.10.2014 12:36

Dzień 8 - Postojna
Na ten dzień zaplanowaliśmy jedną z najbardziej znanych jaskiń w Europie i zamek w jej okolicy.

Jak wyjeżdżamy to pogoda oczywiście taka sobie. Dojazd do Postojnej jest dość szybki sprawny. W samej Słowenii zamiast jechać cały czas drogą nr 6 warto skrócić sobie kawałek odbijając na drogę 404. Malownicze serpentyny, uśpione maisteczka i brak ciężarówek to plusy tej trasy.

W Słowenii pochmurnie i chłodno ale nie obchodzi nas to bo i tak leziemy pod ziemię. Pierwsze co mnie zaskakuje to full profesjonalna obsługa. Przy wejściu do kompleksu Postojna miłe panie tłumaczą jakie atrakcje można zakupić w pakietach. Jest to sama jaskinia Postojna, zamek w Predjamie, wiwarium i jaskinie pod zamkiem. Jaskinie pod zamkiem odradzają nam ze względu na dziecko. Wiwarium plus akurat w tym czasie wystawa "Motyle świata" bierzemy bo młoda chce koniecznie jaszczura bez oczu zobaczyć, a motyle to wogóle dla niej coś cudownego. Do tego dobieramy zamek. Przy kasie Pani raz jeszcze tłumaczy co gdzie i jak.

Pociąg do jaskini odjeżdża za godzinę więc mamy czas na wiwarium. W sumie jak kogoś nie interesują jakieś pajączki wielkości wszy albo inne jaskiniowe robale to może sobie tą atrakcję odpuścić. Chyba, że koniecznie chce zobaczyć "ludzką rybę", maskotkę Postojnej. Idziemy na dworzec. Dzielą nas na grupy w zależności od języka, w którym będzie opowiadał przewodnik. Polskiego nie ma więc pozostaje nam angielski.

Do momentu, w którym zwiedza się jaskinię kolejka jedzie długo, myślę, że ok. 10-15 min. W smaej jaskini jest stała temperatura ok. 9 stopni ale podczas jazdy kolejką odczuwalny jest chyba mróz :) ubierajcie się naprawdę ciepło :). Wysiadamy z kolejki i zaczynamy zwiedzanie i powiem Wam nam szczęki opadły odpiły się od stalagmitów i dopiero wróciły na miejsce. Może i jest drogo, może i jest komercja, może tłumy ale to nie da się porównać do niczego co widzieliśmy wcześniej. Ogrom tej jaskini powala. Widziałem zdjęcia, filmiki, studiowałem suche liczby ala na żywo jaskinia robi przeogromne wrażenie. W jaskini trasa robi kółko i wracamy tą samą kolejką do wyjścia. Przy wejściu robili nam zdjęcia, a przy wyjściu próbują je sprzedać :) Koszt fotki twarzy w owalu z dorzuconym logo Postojnej to jedyne 7 euro sztuka, jakoś sobie darujemy. W Parku Postojna możecie zjeść, wypić, przespać się, nakupić milion pamiątek ale jest bardzo drogo, cholernie drogo. Odwiedzamy jeszcze wystawę motyli, młoda zachwycona, ja ziewam :) Po tym kończymy wizytę i jedziemy do zamku w Predjamie. To jakieś 9 km od Postojnej.

Parking przy zamku jest maleńki. Nie wiem jak oni ogarniają tam samochody w sezonie. Sam zamek jest ciekawy ze względu na sposób budowy i położenie. Zabudowali nim jaskinię więc część ścian w zamku to skała, jest też część tylko jaskiniowa. Ogólnie ciekawa sprawa choć wnętrze nie zachwyca, ekspozycja praktycznie zerowa.

Wracamy. M i S nie ma więc wybieramy się jeszcze na spacer po okolicy. To niewątpliwie zaleta Krku, leśnymi ścieżkami można robić kilometry w ciszy i spokoju. To idealna lokalizacja na spacery, rower, bieganie, nordic walking, na rolkach nie da rady :) Kiedy wracam MiS już są. Cali szczęśliwi bo wreszcie znaleźli prawdziwą Chorwację tą, o której i m tyle opowiadaliśmy. Byli w Baśce i popłynęli Taxi Boat do zatoki Vela Luka. Ciepła, krystalicznie czysta woda, cisza, spokój, życie podwodne ... uff, wreszcie wiedzą, że nie ściemniałem. Na razie więcej nie piszę bo wybierzemy się tam niebawem.

Teraz już tylko fotki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.10.2014 16:13

Mam bardzo podobne odczucia po wizycie w Postojnej 8)
Jaskinia jest fenomenalna, wszystko jest perfekcyjnie zorganizowane, tylko jest drogo :roll:

Śliczne fotki w jaskini zrobiłeś :D
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 22.10.2014 18:19

weger napisał(a):
Zgodnie z planem uderzamy na błotka do Cizici. Rzekomo lecznicze. Tylko nie wiadomo co leczą.

Wiadomo i wie to każdy kto chce. Trzeba było się zapytać "niemca" .... tych jest "co drugi". :wink:
cropag
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 282
Dołączył(a): 31.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) cropag » 22.10.2014 19:05

weger napisał(a):Zgodnie z planem uderzamy na błotka do Cizici. Rzekomo lecznicze. Tylko nie wiadomo co leczą.


Leczą stawy. Byliśmy tam w 2013, ale wcześniej dopytaliśmy naszego gospodarza o co chodzi. Prawidłowo powinno się posmarować błotkiem barki, łokcie, biodra, kolana dłonie, stopy i kostki. Ale obserwowaliśmy też "mniej zorientowanych", którzy smarują całe ciało oprócz głowy. Pewnie nie zaszkodzi... :lol:

Błotko powinno być na skórze "do wyschnięcia" - wtedy zmienia barwę z czarnej na szarą i następnie trzeba to z siebie zmyć koniecznie właśnie w tej bardzo płytkiej i bardzo ciepłej wodzie zatoki. Kąpiel w zimnej wodzie niweczy efekt leczniczy. Niestety po zabiegu ciuchy (czyli majtki) trzeba wyrzucić. Tak śmierdzą i nie da się tego doprać. Widzieliśmy parę (z Polski), która chyba miała większe doświadczenie, bo nabrali błotka do wiaderek i odeszli kilkadziesiąt metrów od głównego błotka i smarowali się nago. Śmialiśmy się z żoną, bo smarowali sobie dokładnie całe ciała, więc może to błoto niektórym na więcej dolegliwości pomaga :roll:

cropag
weger
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 09.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) weger » 22.10.2014 21:19

cropag napisał(a):Śmialiśmy się z żoną, bo smarowali sobie dokładnie całe ciała, więc może to błoto niektórym na więcej dolegliwości pomaga :roll:


kurde teraz żałuję :x
weger
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 09.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) weger » 23.10.2014 11:24

Dzień 9 - Grad i inny świat

Pogoda fatalna. Najgorsza w historii naszych pobytów na Bałkanach. Zimno, pochmurno, siąpi deszcz. Co tu robić? Dżentelmeni nie piją przecież od samego rana.

Postanawiamy jechać do Opatiji. Może tam chociaż padać nie będzie. Przed przyjazdem na Krk planowaliśmy też Rijekę ale ostatecznie rezygnujemy bo wydaje się być najmniej ciekawa, a za dużo byłoby tego zwiedzania. Jadąc do Opatiji przebijamy się właśnie przez Rijekę, która momentami wygląda jak Bytom, szara i bura, dostosowana do pogody. Jest chorwacki Dzień Państwowości, ludzie mają wolne, i chyba dlatego w Opatiji udaje się znaleźć nawet dość szybko darmowy parking. Pogoda cały czas słaba no ale nie pada i gdy już mamy wychodzić z auta ... ulewa, grad, no masakra jakaś. Poczekamy może przejdzie ... Nie przechodzi. No to pomysł jest taki. Jedziemy dalej wzdłuż wybrzeża i zobaczymy czy na horyzoncie widać jakąś nadzieję. Po kilkunastu kilometrach zawracamy, bo nie widać.

Kiedy dojeżdżamy znów do Opatiji to przestaje padać. Ok, szybka akcja, idziemy zwiedzać. Ledwo doszliśmy do promenady i do ichniejszej alei gwiazd z uhonorowanymi różnymi tenisaczami, pewaczami i skijaczami znów zaczyna lać jak z cebra. Chowamy się na zadaszonym tarasie jednej z knajp i znów czekamy. Znów przestaje. Znów chwila zwiedzania, promenada, park i znów leje. Mam dziś szczęście, tym razem przeczekaliśmy w jednej z altan w parku. Zapada decyzja, że to nie ma sensu, wracamy. Jest już odpowiednia pora i resztę tego szarego dnia spędzamy przy grillu, piwku, winie, oglądaniu meczy i słuchaniu co do powiedzenia ma Prosinecki.

Tak mnie ta pogoda zajęła, że o samej Opatiji zapomniałem. Zrobiła na nas ogromne wrażenie. Jak dla mnie jest piękna ale całkiem inna niż to co do tej pory widziałem w Chorwacji. Zaledwie 50 km od Krku, a całkiem inny świat. Bujna roślinność, mnóstwo palm, przepiękne rezydencje. Może kiedyś wrócimy tu w bardziej słoneczny dzień.

Mimo wszystko kilka zdjęć udało się zrobić :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18309
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 23.10.2014 20:48

Odrobiłem zaległości w Twojej relacji :D
Bardzo mi się podoba i nawet trochę Ci zazdroszczę ( w pozytywnym sensie ) , bo zrealizowaliście plan , który nam się do tej pory nie udało :roll:

Z przedostatnim zdjęciem - do Jana mureli jak znalazł 8)

Pozdrawiam
Piotr
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.10.2014 20:56

Opatija :D :lol: :)

Ekstra, wracają moje wspomnienia 8)
opatijska-riwiera-i-wyspa-krk-lipiec-2013-t44015.html



Opatija jest bardzo ciekawa i naprawdę szkoda, że w Polsce
nie jest bardzo popularna :roll:
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 24.10.2014 07:59

Lednice napisał(a):Opatija jest bardzo ciekawa i naprawdę szkoda, że w Polsce
nie jest bardzo popularna :roll:


Moja przygoda z Cro zaczęła się od zwiedzania tego własnie miasta. Wspomnienia wróciły. :)
weger
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 09.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) weger » 14.11.2014 13:46

Dzień 10 - Vela i Mala Luka

Może uda mi się jakoś skończyć tą relację przed sylwestrem.

Dzień zapowiada się słonecznie. MiS chcą jeszcze raz odwiedzić Vela Lukę w Baśce. Nie zastanawiamy się długo i jedziemy z nimi. Do Vela Luki trzeba się dostać taksówką wodną. Koszt 100 kn od osoby dorosłej w obie strony. Ustala się od razu godzinę powrotu. Sama "przejażdżka" motorówką to już niezła frajda. Usiadłem na dziobie i powiem Wam, że tyłek mi nieźle poobijało :) Vela Luka jest rzeczywiście malownicza. Niewiele tam ludzi, woda czysta, wreszcie można było posnurkować. Przy plaży jest knajpa więc z głodu nie umrzecie. Jedyne co wkurza to rozbestwione kozy, które podchodzą do ludzi, pakują pysk do plecaków i czasami ciężko je odgonić :) W międzyczasie oczywiście pojawiają się chmury i deszczyk co zmusza nas do chwilowego przeniesienia obozowiska do jednej z naturalnych "jaskiń". Nie ma to jak powrót do korzeni, tylko mamutów brakuje. Deszcz przechodzi i idziemy czerwonym szlakiem do zatoki Mala Luka. To tylko kilkaset metrów ale trzeba przebyć niewielkie wzniesienie. Mala Luka jest równie malownicza, jeszcze bardziej dzika i pusta, a na plaży można znaleźć mnóstwo fajnych muszli. Odpływamy z Vela Luki jak ostatni i kończymy ten całkiem fajny dzień.

Czas na fotki:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
razpol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3768
Dołączył(a): 24.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) razpol » 15.11.2014 21:20

Stare, dobre miejsca.. :) Miło pooglądać.. :)
weger
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 09.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) weger » 25.11.2014 15:06

Dzień 11 - Sv Marak i lekarz widmo

Czas na ostatni dzień w CRO.

Ten dzień niestety zaczął się już w nocy. Moja M. ma kłopoty zdrowotne. Noc nie przespana. Właściwie wiemy o co chodzi potrzebujemy tylko antybiotyku. Postanawiamy przetestować nasze ubezpieczenie. Dzwonię i dostaję info, że lekarz przyjedzie na wizytę domową, no bajer. Trzeba tylko schować pustą flaszkę i ogórki ;)

Jak na złość to chyba najpiękniejsza pogoda w czasie naszego pobytu. Piękne słońce i ciepełko od rana. W planie był wypad na piaszczystą plażę Sv.Marak, którą polecał nam gospodarz. To zaledwie 10 min. drogi z Klimna, samochodem oczywiście. Oddajemy naszą małą MiS i jadą na plażę, a my czekamy na lekarza, dojedziemy później.

Po godzinie oczekiwania, dzwonię do ubezpieczalni co z tym lekarzem. Będzie o 13:00. Jeszcze raz potwierdzają adres, czekamy. O 13:30 dzwonię po raz kolejny, mamy czekać lekarz będzie na pewno. O 15:00 dzwonię znów i oznajmiam, że właśnie zbieram się i jadę do Krk do ośrodka zdrowia bo zanim ten lekarz przyjedzie to apteki nam pozamykają. Pan z ubezpieczalni po drodze ma mi podać do którego lekarza mamy się udać. Wysyła nam info smsem i potem już wszystko idzie szybko. W ośrodku właściwie w drzwiach czeka na nas wskazany lekarz, który już wie co M. dolega bo mu Pan z ubezpieczalni powiedział, jeszcze krótkie badanie i wywiad i dostajemy receptę. Wszystko bez zbędnych formalności i papierków. Teraz apteka ->Klimno -> Sv Marak, docieramy już wieczorkiem, MiS się zbierają, a tym razem ich córa zostaje z nami. Plaża jest całkiem fajna, z dwoma knajpkami, piaszczyste dno, woda ciepła, szkoda, że to już nasz ostatni dzień i w dodatku w większośc stracony czekaniem na lekarza widmo.

Rada. Jeśli będziecie korzystać z usług ubezpieczalni to nie dawajcie się wkręcić w wizyty domowe :) no chyba, że sytuacja na inną nie pozwala. Lepiej powiedzieć miłemu panu/pani w BOK, że jestem już w ośrodku i proszę o nazwisko lekarza który mnie przyjmie. Będzie szybciej :)

Teraz foto:

Sv Marak i okolice

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i nasz ostatni w CRO zachód słońca

Obrazek

Obrazek

wieczorem gospodarze przychodzą się pożegnać z butelką wina, miło, jak zwykle w tym kraju

... zostaje powrót, a po drodze Bled i Vintgar
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.11.2014 00:04

No, bardzo klimatyczne fotki :D

Krk ma swój urok 8)
Może w przyszłym roku zajrzymy :wink:

Na razie poznaliśmy trochę miejscowości Baśka i Malinska.
Wiele jeszcze zostało do zobaczenia, a twoje fotki są bardzo zachęcające :!:
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 10877
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 26.11.2014 08:56

oj z chęcią tu zajrzałem, zdjęcia z Postojnej pięknej urody, pozostałe również, bardzo zachęcająco wyglądają, nic tylko explorować
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Krk - inaczej ale też fajnie - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone