Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser Praga

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 19.09.2014 12:27

wawsin1 napisał(a):super relacja.ja w przyszłym roku wybieram sie z rodzina na zwiedzanie chorwacji z 2 dzieci(4 i 9 latkiem)i szykam informacji ile zajmuje czasu zwiedzanie tych miasteczek w srednim tempem tzn czas na zwiedzanie i krótki odpoczynek.możesz mi napisac ile zajeło wam takie zwiedzanie ?
pozdrawiam


Witaj :) Czas zwiedzania zależy oczywiście od miasteczka. Jeśli jest ono maleńkie, jak Labin, Bale, Vrsar, Novigrad, to spacer 1-2 godzinny wystarczy. Co innego np. Pula, piękny Rovinj, Opatija - tu już potrzeba od kilku godzin do kilku dni nawet.
Jest to sprawa indywidualna i zwiedzanie zależy od tego czym się interesujesz, co Cię zafascynuje w danym miejscu, czy zatrzymasz się na kawę, obiad, lody.

TJL napisał(a):Relacja świetna!
Proszę tylko nieśmiało o nierobienie zbyt dużej reklamy rejonu Labina. Grozi to z uwagi na dużą ilość czytelników tego forum, że będzie tam w przyszłości mnóstwo rejestracji ze znaczkiem PL a na plaży na sąsiednim kocu będzie słychać co chwilę coś na k... tak jak w innych Makarskich czy Pakośtanach.
Pozdrawiam,
Tomek


Więcej reklamy na ten temat już nie będzie :) Przynajmniej u mnie. Myślę jednak, że ci zwolennicy plażowania i procentów oraz wszelkiego innego biesiadowania raczej nie wybierają się na tego typu wycieczki.

Marko66 napisał(a): ... A to widokowe cudo to zatoka Plomin - też o niej wspomniałem w relacji, tylko zdjęcia mam z poziomu morza, a Twoje są "wyższe" :wink: :papa:


Wielkie dzięki za informację. Miejsce naprawdę urokliwe. Tu, gdzie my się znaleźliśmy była na samym brzegu urwiska ławeczka, z której można było sobie na to wszystko patrzeć. Niestety była zajęta przez dwie panie zajadające śniadanie :) Widok jest oszałamiający! :)

Vesna napisał(a):Zdjęcia! Jak zwykle piękne zdjęcia :)
(Wiem że się powtarzam.)


Dziękuję :D
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 19.09.2014 15:36

Dzień 6 - 21.06.2014 r. - sobota
c.d.


Po pokonaniu malowniczej trasy widokowej, wjeżdżamy do Lovranu. W nawiązaniu do tytułu relacji, miejscowość ta swoją nazwę wzięła od laurów, które licznie porastają tutejsze okolice. Parkujemy w bocznej uliczce i ruszamy przed siebie. Przechodzimy przez nieduży ryneczek, gdzie znajdują się liczne stragany z różnościami – od owoców, przez miody, ubrania, zabawki i chińskie badziewie.
W końcu docieramy do wejścia na słynną promenadę, którą wytrwali mogą dojść do samej Opatii. Ile ja razy wędrowałam tędy na Google Street View! A dziś moje marzenie się spełnia :)

Obrazek

Obrazek

Wędrujemy zatem przed siebie i podziwiamy pierwsze wille. Dzień jest bardzo duszny, dlatego zarządzam odpoczynek. Siadamy na jednej z ławek i patrząc na morze posilamy się przekąskami.

Obrazek

Obrazek

Postanawiamy wrócić do miasteczka. Chcemy zrobić drobne zakupy, a poza tym długi spacer urządzimy sobie jeszcze w Opatii.

Wchodzimy w obręb starej zabudowy Lovranu, a ja zachwycam się szczegółami architektonicznymi tutejszych willi. Jeszcze nie wiem, co czeka mnie w Opatii! ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W drodze powrotnej do samochodu, zachodzimy na targ, gdzie kupujemy soczyste owoce i pyszny miód. Bardzo przydaje się o tej porze - aktualnie leczymy nim przeziębienie.

Pora ruszać do Opatii. To już rzut beretem stąd.
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 19.09.2014 16:08

W Opatii kręcimy się początkowo, nie mając pojęcia, gdzie zaparkować. W końcu wypatrujemy duży, wielopoziomowy parking, gdzie udaje nam się znaleźć wolne miejsce – a z tym w Opatii jest spory problem, nawet na początku sezonu.

Miasto zachwyca mnie od pierwszej chwili, choć lody akurat mają słabe (przynajmniej tu, gdzie trafiliśmy).

Zasiadamy na murku przy hotelu Grand i jeszcze raz czytamy wydrukowaną relację Lednice, będącą wspaniałym przewodnikiem po pięknych miejscach tego miasta.

Obrazek

Obrazek

Światło jest niestety nie najlepsze do robienia zdjęć, a te chce się pstrykać dosłownie co chwilę. Jest tu tyle wspaniałych, majestatycznych budynków – hoteli, willi, do tego piękna zieleń.

Obrazek

Obrazek

Po raz pierwszy zobaczyłam tu na przykład żółte oleandry.

Obrazek

O aromatycznych laurach, lawendzie, cyprysach, już nawet nie wspomnę.
Ależ musiało tu być pięknie w czasach, gdy bywały tu koronowane głowy, arystokraci, książęta, artyści!

Opatijskie hotele przypominają niekiedy pyszne torty, jak na przykład ten – różowy – słodki!

Obrazek

Wchodzimy teraz na słynną Lungomare – promenadę nadmorską, liczącą aż 12 kilometrów. Oj tutaj naprawdę jest gdzie spacerować!

Obrazek

Docieramy do jednego z bardziej fotografowanych miejsc w tym mieście, mianowicie pomnika „Dziewczyny z mewą”. Niektórzy mówią, że z gołębiem.

Obrazek

Obrazek

Opatija to typowy kurort dla osób starszych. Wiele tu sanatoriów, miejsc wypoczynkowych. Większość ludzi, których mijamy to właśnie osoby starsze. Wiele z nich zdążyło już nawiązać miłe relacje, jak na przykład starsza pani w kusym stroju i adorujący ją młodszy pan :) Pani pozuje mu na tle „dziewojki”, obierając wyszukane pozy. Okazuje się, że są Polakami.

Obrazek

Oddalamy się dyskretnie w poszukiwaniu willi Angiolina, której historia zafascynowała mnie.
Po drodze jednak mijamy liczne polskie akcenty.

Obrazek

Co krok napotykamy urocze miejsca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przy kościele znajdujemy też taką oto figurę Matki Bożej. Podobno to ona stała niegdyś w miejscu „dziewczyny z mewą”, ale po przejęciu władzy przez komunistów, zastąpiono ją innym symbolem. „Dziewczyna” powstała w 1956 roku.

Obrazek

Dochodzimy do kolejnego symbolu Opatii – hotelu Kvarner. Tu odbywała się impreza, podczas której Henryk Sienkiewicz świętował otrzymanie Nagrody Nobla.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wreszcie docieramy do słynnej willi Angiolina, którą otacza przepiękny park. Willę wybudował zakochany przedsiębiorca z Rijeki dla swojej lubej. Też bym tak chciała...

Obrazek

Obrazek
Fragment parku przy willi Angiolina w Opatii

Mamy szczęście obserwować przemarsz promenadą orkiestry dętej i mażoretek. Przystankiem na ich trasie są schody do willi, gdzie robią sobie pamiątkową fotografię, a przy okazji jeden z muzyków zaczepia naszego synka, proponując mu grę na swoim instrumencie.

Obrazek

Obrazek

Obok willi jest ciekawa rzeźba, przedstawiająca czeskiego skrzypka Jana Kubelika, w natchnionej pozie. Niestety ciągle ginie mu smyczek. Nam też nie udało się zobaczyć skrzypka z tym niezbędnym elementem.

Obrazek

Niedaleko willi jest też słynny mural, przedstawiający znane postaci, które gościły w Opatii.

Obrazek

Odnajdujemy też pomnik naszego słynnego noblisty.

Obrazek

Schodzimy z Lungomare i teraz zagłębiamy się w uliczki po drugiej stronie głównej ulicy. Tam z kolei jest mnóstwo pięknych willi, które otaczają urocze miejsca zieleni.

Obrazek

Nie chcemy jeszcze opuszczać miasta. Nasze żołądki domagają się chorwackich specjałów, zatem w Opatii zjemy jeszcze kolację. Problem w tym, że wiele lokali jest o tej porze zajętych. Wreszcie udaje nam się znaleźć przyjemną knajpę, gdzie pomimo rezerwacji, udaje nam się znaleźć wolny stolik. Znów ma ochotę na lignje na żaru, mąż i synek pozostają wierni chorwackiej pizzy.

Czas biegnie nieubłaganie, także nasz parkingowy. Okazuje się, że mamy problem z trafieniem do parkingu. Mało tego, gdy już do niego docieramy, nie możemy znaleźć samochodu! Dochodzimy do wniosku, że weszliśmy z innej strony. Wydawało nam się, że parkowaliśmy na parterze, a jednak było to któreś z pięter. Wreszcie, pełni radości spostrzegamy nasze auto i po pokonaniu kilku bramek wyjeżdżamy na powierzchnię.

Żegnaj piękna Opatijo! Obiecałam sobie, że wrócę tu jako zasobna w fundusze emerytka (dobre, prawda?) i będę przez dwa tygodnie delektowała się tym miejscem.

Wracamy autostradą, by było szybciej.

Dzień, choć męczący, to wspaniały. Jutro znów całodniowy odpoczynek w Rovinju.

c.d.n.
Ostatnio edytowano 20.09.2014 09:12 przez Igłą pinii, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 19.09.2014 19:27

No, ekstra :!: :D

"Moja" Opatija :D

Cieszę się, że się spodobała :wink:
walp
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13438
Dołączył(a): 22.12.2008
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) walp » 19.09.2014 20:52

Już kiedyś trafiłem na Twoją relację, ale później gdzieś mi umknęła. Teraz ją złapałem ponownie i przeczytałem.
Jest świetnym argumentem za tym, że Istria jest atrakcyjna i godna polecenia.
Igłą pinii napisał(a):Ruszamy dalej, mijamy po drodze kościół, którego nazwy niestety zupełnie nie pamiętam.

Ten, który spotkaliście podczas spaceru w Puli, to crkva sv. Antuna, czyli św. Antoniego (tego z Padwy).

Liczne kościoły na Istrii z zachowanymi freskami, murami, wieżami, to część istryjskiego dziedzictwa.
Całkiem sporo tych kościołów, podczas Waszej wyprawy odwiedziliście. :wink:

Dla mnie, szczególnie bliski był etap Labin-Lovran-Opatija.
Igłą pinii napisał(a):Trasa przebiega nam wyśmienicie, bez przykrych przygód. W pewnym momencie dostrzegamy takie oto widokowe cudo. I jak tu nie zatrzymać się choć na kilka minut?

To cudo, to Zatoka Plominska, niekiedy zwana Plominskim fiordem. Podobnie jak zatoka Limska, jest bardzo głęboko wcięta w ląd i stąd taka nazwa. Nie jest jednak pochodzenia polodowcowego i fiordem jest tylko z nazwy.

Pozdrawiam :papa:
Sara76
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 763
Dołączył(a): 25.02.2009
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sara76 » 20.09.2014 21:19

Bardzo klimatyczna ta Opatija, warto tam kiedyś pojechać
Bugenwilla
Autostopowicz
Posty: 3
Dołączył(a): 07.01.2014
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bugenwilla » 25.09.2014 21:17

Wspaniała relacja, jak miło się czyta i ogląda te piękne zdjęcia. Język na wysokim poziomie literackim. Czytam już kolejny raz i czekam na dalsze.Pozdrawiam serdecznie
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 03.10.2014 11:14

Walp - dziękuję za informacje uzupełniające moją relację :)
Sara76 - na pewno się nie zawiedziesz
Bugenwilla - dziękuję za motywujące do dalszego pisania słowa
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 03.10.2014 11:46

Dzień 7 – 22.06.2014 r. – niedziela
Rovinj


Zmęczenie po wczorajszej wyprawie dało o sobie znać – budzimy się dopiero o 9. Nic nie szkodzi, bo cały dzisiejszy dzień spędzimy w pięknym Rovinju. Zaraz po śniadaniu ruszamy zatem w stronę starej części miasta. W mini stoczni niedaleko naszego miejsca zamieszkania starszy pan od kilku dni wykonuje ostatnie naprawy swojego statku przed rozpoczęciem sezonu na morzu. Lubię codziennie spojrzeć na jakim jest etapie.

Obrazek

Widok na miasto jest tak urzekający, że każdego dnia chcę mieć go na zdjęciu.

Obrazek

Po drodze do starszej części Rovinja, przy nabrzeżu stoi już wiele łódek oferujących rejsy – tzw. Panoramę lub przejażdżkę o zachodzie słońca. Dajemy się skusić miłemu kapitanowi, który zaprasza nas na pokład swojej łódki. Czekamy jeszcze paręnaście minut, by jeszcze ktoś dołączył, ale niestety chętnych jest niewielu. Niestety dla kapitana, bo dla nas wyśmienicie – cała łódka tylko dla nas (co prawda płynie jeszcze chłopak z dziewczyną), ale to nic w tej sytuacji nie zmienia. Wypływamy i delektujemy się pięknymi widokami i morską bryzą. Nieźle wieje, ale tajemnicze klify, wysepki i inne atrakcje to rekompensują.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W pewnym momencie widzimy taki oto obrazek. Nawet od patrzenia mam dreszcze!

Obrazek

Wreszcie po około godzinie wracamy i widzimy tę część Rovinja, którą podziwiać można tylko od strony morza.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 03.10.2014 11:57

Dopływamy do nabrzeża i wysiadamy, a dalej kroczymy utartą już ścieżką. Po drodze mijamy dom, którego brama obrośnięta jest niezwykłej urody jeżynami.

Obrazek

Spacerujemy kilka godzin uliczkami, za każdym razem odkrywając coś nowego, zachwycającego. Czas umilamy też sobie pysznymi lodami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak ktoś pragnie kąpieli morskiej i słonecznej, może to zrobić także w tej część Rovinja. Trzeba zejść tymi schodami i ulokować się na skałce. Dla rodzin z małymi dziećmi ta opcja niestety odpada.

Obrazek

My idziemy w stronę skarpy poniżej kościoła św. Eufemii

Obrazek

Znajduje się tu, przypominający o niedawnym konflikcie wojennym na Bałkanach, bunkier. Dziś to miejsce przy którym wiele osób się fotografuje. Widok stąd jest porażający.

Obrazek

Obrazek

Znów wracamy w rejon pięknych uliczek.

Obrazek

A tu miejsce wręcz kultowe w Rovinju - słynny, romantyczny zaułek

Obrazek

Obrazek

Wracamy na obiad, potem idziemy pokąpać się i poleżeć na plaży. Wieczorem znów spacer, tym razem po spowitych mrokiem lub światłem ulicznych latarni uliczkach Rovinja. Nigdy nie nasycę się tym miastem!

c.d.n.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18331
Dołączył(a): 26.07.2009
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 03.10.2014 21:41

Ciekawe czy po takiej dawce Twoich pięknych zdjęć znajdą się jeszcze na forum "marudy" :wink: twierdzące że Istria jest mało interesująca :?: 8)

Piękne wakacje :D
Czekam na dalszy ciąg


Pozdrawiam
Piotr
Użytkownik usunięty
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 03.10.2014 22:18

Rovinj to liga światowa :D

Widzę, że zaułek znany z filmu o Anni German został pięknie pokazany :D
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 13.10.2014 16:36

Dzień 8 – 23.06.2014 r. – poniedziałek
Rovinj – pożegnanie


Dziś nasz ostatni, pełen dzień w Rovinju. Postanawiamy wykorzystać ten czas na całodniowe spacerowanie i delektowanie się urokami miasta.
Po śniadaniu Mąż musi przestawić nasz samochód, bo przyjechali nowi turyści. To nie lada problem, bo miejsca mało, a auto stosunkowo duże. W tym czasie zabieram Synka na spacer ukwieconą, willową uliczką, przy której mieszkamy.

Obrazek

Dziś jest wyjątkowo parny dzień. Wyruszamy na przechadzkę, ale widząc zacienione miejsca w kawiarni, zatrzymujemy się na odpoczynek.

Obrazek

Mocna kawa i piwko, do tego widok na najpiękniejszą część miasta – tego trzeba nam w ostatnim dniu pobytu na Istrii. Spędzamy w kawiarni dłuższy czas. Czytamy sobie o atrakcjach turystycznych wyspy KRK, gdzie już jutro się przenosimy. Na szczęście synek wykazuje tu sporą cierpliwość i grzecznie siedzi przy stole, psocąc tylko od czasu do czasu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wreszcie podnosimy się i ruszamy na spacer uliczkami miasta. Pomimo tylu dni tu spędzonych, znów odkrywamy urokliwe, klimatyczne miejsca.
Dziś naszym celem jest kościół św. Eufemii, a właściwie słynna dzwonnica, którą chcemy zdobyć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po drodze mijamy jedną z willi. Nie mogę powstrzymać się przed zrobieniem zdjęcia wejścia do niej. Kilkanaście kroków dalej właściciele mają widok na morze... Marzenie!

Obrazek

Sporo naczytałam się na forum o trudach wejścia na wieżę kościoła św. Eufemii. Przerażeniem napawały mnie opisy drewnianych, wyeksploatowanych schodów. Gdybyśmy byli bez dziecka, weszłabym na pewno, jednak perspektywa ciągnięcia w stresie za sobą malca, jest zniechęcająca. Postanawiamy poobserwować, jak robią to inni. I okazuje się, że mamy zostają z maluchami, a wieżę zdobywają panowie. Tak też robimy i my. Mąż kupuje bilet i znika w wejściu do dzwonnicy, zabierając ze sobą aparat i komplet akumulatorów.

My z Synkiem w tym czasie korzystamy z przyjemnego chłodu w kościele. W pewnym momencie malec alarmuje, że zgłodniał. Rzadka to u nas sytuacja, dlatego pełna radości postanawiam, że wyjdziemy skonsumować kanapkę na zewnątrz. Niczego nie przeczuwając, wyszukuję kanapkę, Synek już zaciera rączki, że się posili, aż tu nagle czuję potężny cios w głowę i straszny krzyk. Okazuje się, że to wredna, agresywna mewa, postanowiła odebrać nam przekąskę. Mam okropny lęk przed ptakami, dlatego sytuacja napawa mnie przerażeniem, tym bardziej, że ptaszysko cały czas bezpośrednio nad nami krąży. Rzucam plecak i zakrywam całą sobą Synka, bo dla niego taki cios skrzydłem mógłby skończyć się bardzo źle. Na szczęście na pomoc nadbiega do nas pewien człowiek, który odgania ptaszydło. Mewa siada na murku, pod którym wylądował nasz plecak i nie zamierza odpuścić polowania na kanapkę. Stoję jak sparaliżowana i nie wiem co robić. Wreszcie, odczekując chwilę i wykorzystując moment, gdy ptak odchodzi na bok, podbiegam po plecak i szybko wracam z Synkiem do bezpiecznego kościoła. Rozbestwione ptaszydła posuwają się tu do najbardziej perfidnych sztuczek. Byliśmy też świadkami, jak mewa, z dużą siłą, ukuła starszą panią w rękę – spodobały jej się błyszczące pierścionki. Brrrrr.

Obrazek

Z niecierpliwością czekam powrotu Męża. Wreszcie jest! Szczęśliwy i dumny, że mógł popatrzeć na Rovinj z najwyższego punktu. Specjalnie dla mnie zrobił zdjęcie słynnych schodów, choć jak dodał, nie oddaje ono ich stanu faktycznego. Przydałby się im generalny remont, bo drewno jest już maksymalnie wytarte a do tego te wielkie szpary!!!

Obrazek

Widoki z góry naprawdę imponujące!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przed wyjściem z kościoła, zerkamy jeszcze na ołtarz z wizerunkiem jego patronki i męczenniczki – św. Eufemii. Za ołtarzem znajduje się grobowiec świętej.

Obrazek

Obrazek

Wracamy na obiad do naszego lokum. Po drodze jeszcze kilka ujęć rovinjskich osobliwości.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po posiłku odpoczywamy na naszym tarasie, a niektórzy oddają się ulubionej zabawie.

Obrazek

Nasza kolejna dziś trasa spacerowa, jak to wymyślił Mąż wiodła będzie mniej znanymi zaułkami Rovinja. Udajemy się zatem w rejony mniej turystyczne i na obrzeża. Odkrywamy m. in. Bibliotekę Miejską. Dalej trasa wiedzie już niestety mniej ładnymi uliczkami. Pełno tu nowych willi, ale nie wyobrażam sobie wynajęcia w takim miejscu apartamentu. Daleko do morza i centrum, zero ładnych widoków, nie, to zdecydowanie nie moje klimaty. Zdjęć nie robimy, bo naprawdę nie było czego.

Wreszcie znajdujemy się na wzgórzu, z którego roztacza się tak lubiany przez nas widok.

Obrazek

Wieczór spędzamy w porcie, gdzie obserwujemy dziwną sesję fotograficzną dziewczyny, która, pod wpływem komplementów kilku czarnoskórych młodzian, poczuła się modelką.

Ukoronowaniem naszego pobytu w Rovinju jest przepiękny zachód słońca.

Obrazek

Wracając ze spaceru podglądamy triki sprzedawców woreczków z lawendą. Tajemnica ich zapachu tkwi nie tyle w ich wypełnieniu listkami i nasionkami, ile w częstym spryskiwaniu ich olejkiem lawendowym. Ot i taki lawendowy suwenir.

Wracamy ukochanymi uliczkami do pokoju, by spakować walizki i wypocząć przed jutrzejszą podróżą „w ciemno” na wyspę KRK.

c.d.n.
jacek73
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 904
Dołączył(a): 24.01.2013
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacek73 » 13.10.2014 17:40

Witam
Świetna relacja i fotki i to jak nas oprowadzasz po zwiedzanych pięknych miejscach,też w tym roku bylismy na Istrii miło powspominać znajome kąty :)
Pozdrawiam Jacek :hut:
Cornugon
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 27.08.2014
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) Cornugon » 13.10.2014 19:06

O jej.... na przyszłe wakacje planuję Rovinj na bazę wypadową, więc chłonę Twoją relację jak gąbka. Piękne zdjęcia, super relacja. Już nie mogę się doczekać kiedy będe mógł iść w Twoje ślady. Z ciekawości - czy możesz zdradzić ile kosztowała ta wycieczka stateczkiem Twoją rodzinę ? Pozdrawiam :hut:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser Praga - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone